Popłakałem się ze szczęścia :D

9

Cała noc zarwana nad systemem prezentacji bodźców wzrokowych. Całą noc nie wiedziałem jak to cholerstwo zaimplementować. Koniec końców napisałem coś koło 300 linijek kodu obsługujących jedną funkcję... myślę sobie "nieeeeeeeeee!!!". Odszedłem od kompa, zjadłem pół paczki chrupek na mleku, walnąłem 50 pompek i położyłem się na łóżku. Zamknąłem na chwilę oczy i powędrowałem do świata, który w wolnych chwilach kreuję. Przechadzam się sobie po ruinach przodków i gdzieś z pomiędzy kolumn coś delikatnie poblaskuje w odcieniu ciemnego niebieskiego. Postanowiłem podejść bliżej. Nie było łatwo dostać się do źródła tego światła. Musiałem odsunąć na boki kilka dość ciężkich kamieni. W końcu mym oczom ukazał się "świecący papier" :) Ja oczywiście wiem, że to jakaś całkiem odjechana technologia, ale moje alter'ego zrobiło wielkie oczy i zaczęło przyglądać się dziwnym hieroglifom widniejącym na magicznym papierze. Ponownie, moje alter'e wywalało gały próbując rozszyfrować kosmiczne hieroglify przodków... ja natomiast całkiem wyraźnie dostrzegałem komunikat "Po cholerę piszesz, jak nie wiesz co piszesz?!"...... -.- A po tym jakże przyjaznym komunikacie pojawił się drugi z... ROZWIĄZANIEM MOJEGO PROBLEMU!!! Dacie wiarę?! Szybko wziąłem kartkę i pióro bica w łapy (tak kartkę, tak pióro) i zacząłem skrobać KROK PO KROKU co należy zrobić. Na spokojne przeanalizowałem, czy ma to sens i naskrobałem kod. Zajął z grubsza 30 linijek O.O. Dobra, ale czy zadziała?! Takiego napięcia nie przeżywałem chyba od pierwszego pocałunku (spodoba jej się, czy nie?!). Odpalam... i... DZIAŁA!!! No i się popłakałem (jedna, dwie łzy ze szczęścia xP) rycząc przy tym radośnie (w sensie takie radosne HAHAHA HOHOHO :P). I wiecie co? To było niesamowite :) Piękne uczucie.

Mieliście kiedyś podobne ekstatyczne stany przy kodzeniu? :) Przyznam, że te momenty "Aha!" niesamowicie motywują do dalszej pracy :)

0

ten wpis powinien nazywac sie
RADOSCI WESOLOSCI UHAHY czyli co mnie cieszy
i kazdy by mogl napisac cos co go milego spotkalo :)

Mialem tak nie raz ze budzilem sie w srodku nocy i mialem rozwiazanie na problem.
Podobno jak nie myslisz o problemie (a myslales intesywnie wczesniej) to mozg nadal o tym mysli ale Ty nie (podswiadomie). I w koncu olsnienie. To jak z kluczami, jak bedziesz szukac to nie znajdziesz zguby. Ale jak zapomnisz o tym, to wtedy przypomnisz sobie gdzie je zostawiles ;)

0

Niesztety nie mam moczy edyczji topiku... =[

PS nocne zmazy intelektualne są w dechę :) Tylko czasami takie pomysły przychodzą do głowy, że brakuje umiejętności praktycznych do ich wprowadzenia w życie :)

0

@Gjorni: Ale odjechany post. Nie załapałem w którym momencie jest sen (albo inny stan po ćpaniu), w którym świat realny o.O

To jak z kluczami, jak bedziesz szukac to nie znajdziesz zguby.

Problemem jest, gdy wychodzisz do pracy, masz 15 minut na dotarcie i 20 minut drogi, a kluczy nie ma, choć sprawdziłeś już wszystko ;) Wtedy ciężko ich nie szukać

3

Kiedyś słyszałem anegdotę o naukowcu, który pracował nad rozwiązaniem problemu i we śnie nagle doznał olśnienia, obudził się, zapisał rozwiązanie i poszedł spać dalej.

Rano nie mógł odczytać, bo zbytnio nabazgrał w nocy...

0

Też czasami śnią mi się ciekawe pomysły :) Czasem jest to rozwiązanie problemu, a czasem coś nowego co chciałbym wcielić w życie. Fajna sprawa, tylko czemu tak rzadko ?

12

zjadłem pół paczki chrupek na mleku

Dawaj nazwę chrupek, też chcę takie loty ;)

1
Gjorni napisał(a)

Mieliście kiedyś podobne ekstatyczne stany przy kodzeniu?

Raz tylko miałem sen o rozwiązaniu problemu algorytmu, ale wywarł odwrotne uczucia niż w Twoim przypadku; To był dziwny sen, bo jako tako obrazu nie było (problem ze sterownikami), ale uczucia były dość mocno odczuwalne; Czułem, że zbliżam się do rozwiązania, aż tu nale zaczyna mi uciekać, tracę zasięg, im bardziej chcę je poznać, tym bardziej ucieka z pola widzenia; Obudziłem się z lekko mokrym czołem czując się, jakby ktoś mnie zgwałcił złamanym stylem od łopaty; Sen jak sen, ale wrażenia dziwaczne;

Czasem nie tyle budzę się z gotowym rozwiązaniem, ale zasnąć nie mogę przez godzinę/dwie/trzy i w końcu wstaję, podnoszę matrycę i analizuję jeszcze raz problem; Czesto udaje się, kodzę przez pół godziny, szybki test - działa, wracam do spania - nie mija więcej niż 10 minut i smacznie śpię;

Ja jeśli rozwiązania nie mogę ujrzeć to idę zrobić rundkę na świeżym powietrzu, kopcąc papierocha (w nocy także); Często właśnie na świeżym powietrzu coś sensownego udaje się wymyślić (szukanie odpowiedzi na siłę rzadko się sprawdza).

1

Mi się kiedyś przyśniło rozwiązanie pewnego problemu. Wstałem, podbiegłem do komputera, przeanalizowałem... Boże jakie to było głupie i bezsensowne. Ale godzinkę później byłem już za problemem :)

1
furious programming napisał(a):
Gjorni napisał(a)

Mieliście kiedyś podobne ekstatyczne stany przy kodzeniu?

(...) czując się, jakby ktoś mnie zgwałcił złamanym stylem od łopaty;

Temu z pierwszego posta śnią się problemy. Ty po śnie o algorytmach czujesz się jakby ktoś cie zgwałcił złamanym s(z)tylem od łopaty - co prawda nie wiem co się wtedy czuje ale podejrzewam, że ów wspomniany pot na czole nie był spowodowany raczej pozytywnymi odczuciami. Jednak to wszystko to mały pryszcz w porównaniu z tym średnikiem na końcu zdania;

pozdrawiam

2

Od już bardzo długiego czasu zauważyłem, że jeśli czegoś (jeszcze) nie wiemy / nie umiemy rozwiązać lub też mamy do zaprojektowania aplikację i nie mamy weny, należy problem odłożyć na jakiś czas. Rozwiązanie przyjdzie samo - nagle lub też we śnie.

Osobiście miałem już tak wiele razy. Rozwiązanie najczęściej przychodzi nagle - np. podczas rozmowy o "byle czym" nagle wpadniemy na rozwiązanie problemu.
We śnie zdarzyło mi się to parokrotnie - za pierwszym razem byłem bardzo podekscytowany i... postanowiłem poczekać do rana. O ironio - rano przebudziłem się i zapomniałem jak to rozwiązanie wyglądało :)
Od tamtego momentu zawsze przy moim łóżku jest długopis i notesik (notes zawsze nosze przy sobie wraz z długopisem bo podczas zwyczajnych zajęć w dniu również nagłe dobre pomysły wpadają) i gdy tylko budzę się z pomysłem natychmiast go notuję - nie ważne jak głupi by nie był.

Zazwyczaj pomysły takie - wpadające nagle lub podczas snu - są PRAWIE dobre. Często wystarczy jedna lub dwie zmiany w nich i wszystko działa.

Puenta: Nie warto siedzieć całymi godzinami nad czymś jeśli to nam nie wychodzi. Lepiej zrobić sobie przerwę (czasami nawet tygodniową!), a pomysł sam wpadnie do głowy.

0
Ktos napisał(a):

Kiedyś słyszałem anegdotę o naukowcu, który pracował nad rozwiązaniem problemu i we śnie nagle doznał olśnienia, obudził się, zapisał rozwiązanie i poszedł spać dalej.

Rano nie mógł odczytać, bo zbytnio nabazgrał w nocy...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Friedrich_August_Kekul%C3%A9_von_Stradonitz

0

Niemiecki fizjolog, Otto Loewi też miał wybitnego "blinka" podczas snu :) Pewnej nocy jakoś na początku dwudziestego wieku... chyba 1902 roku, zbudził się nagle ze snu z nowym pomysłem badawczym. Napisał sobie wszystko na ten temat w swoim notatniku i wrócił do łóżka. Niestety na drugi dzień nie był w stanie rozczytać swoich bazgrołów... =[ Przeznaczenie jednak nie dało za wygraną i wkopało mu ten sam sen pod dekiel kolejnej nocy. Około trzeciej nad ranem wstał i już nie bawił się w notatki, tylko pobiegł do labu i przeprowadził eksperyment :) Odkrył biochemiczną istotę transmisji neuronalnej :) Do tamtej pory ludzie myśleli, że komórki nerwowe komunikują się ze sobą poprzez ładunek elektryczny.

3

Kiedyś ślęcząc trzydziestą którąś godzinę nad jednym projektem nagle rozwiązałem jakiś ważny problem i pewne funkcja zaczęła działać, ale za chwilę się obudziłem(spałem poniżej 5 minut bo monitor mi nie przygasł jeszcze) i okazało się, że jednak nic nie napisałem, a jak poszedłem tropem snu to znów się okazało, że trop był całkowicie błędny.

0

We śnie zwykle przychodzą mi pomysły na nowy projekt, natomiast rozwiązania problemów z kodem, najlepiej mi sie rozwiązuje podczas kąpieli.

0

Czasem wystarczy sie na chwile oderwac od problemu by wpasc na rozwiazanie (pojsc po kawe, przespacerowac sie przed budynkiem, nawet pojsc do toalety).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1