Czy pakiet biurowy, który służy tak na prawdę tylko do edycji text-u jest trudniej napisać niż system operacyjny na którym w końcu ma pracować owe oprogramowanie?!?
A co ma trudność do ceny? Równie dobrze można powiedzieć: czemu licencja na Oracle jest 100x droższa niż licencja na Windowsa - przecież są porównywalnie skomplikowane.
Towar jest wart tyle ile klient jest w stanie zapłacić. To podstawowa zasada wolnego rynku. Koniec kropka.
Zresztą to działa w obie strony - jak klient nie chce dać pieniędzy, to producentowi może się przestać opłacać produkować.
No i do tego dochodzą szersze strategie, np MS na pewno bardziej zależy na tym by utrzymać faktyczny monopol na rynku systemów operacyjnych niż by tymczasowo orżnąć konsumentów z kasy.
A MS Office to sporo więcej niż edytor tekstu i arkusz kalkulacyjny. Jest Outlook z masą opcji, do tego można dorzucić jakieś Sharepointy, komunikator MS, itp itd całość sprawdza się nieźle w dużej firmie.
O ile LibreOffice/OpenOffice nieźle zastępują MS Office w użytku domowym, to jednak jeśli chodzi o ficzery dla firm/ organizacji to nie widzę sensownej darmowej alternatywy.