kompletnie nie mam pomysłu na swoje życie prywatne

0

Nie mam pomysłu na swoje życie prywatne, nie mam absolutnie żadnych znajomych, w pracy nikt nie jest zainteresowany jakimś wspólnym spędzaniem czasu poza pracą, a dla mnie weekendy gdy nie pracuję są najgorsze, doskwiera mi nuda i brak przyjaciół. Próbowałem już wielu różnych rzeczy: zwiedzania Warszawy (już ją chyba całą poznałem), chodzę na siłownię po pracy (nikogo tam do zakumplowania się nie poznałem), niedawno chodziłem na boks (zrezygnowałem, bo nie podobało mi się, mam 168 cm wzrostu, a wszyscy inni goście byli dużo wyżsi więc ja zawsze obrywałem, a sam nie byłem w stanie ich nawet dosięgnąć), myślałem o zapisaniu się na kurs tańca, ale nigdy tańca nie lubiłem jak jeszcze chodziłem na dyskoteki, obecnie planuję się zapisać na kurs językowy odbywający się w weekendy, a innych pomysłów na nudę i samotność już naprawdę nie mam. Może wy mi coś doradzicie. :(

7

Myślę że powinieneś spytać tutaj: http://www.bravo.pl/zapytaj_monike/ ewentualnie tutaj: http://www.samosia.pl/

0

Znajdź sobie dziewczynę, jak masz dziewczynę to nawet bez kumpli nie jest tak źle

0

Jak ja nawet znajomych nie mam, to co będę w ogóle myslał o dziewczynie.....

1

Co się dzieje z tym forum. Człowieku, ogarnij się, weź się w garść i zamiast użalać się na forum, wyjdź do ludzi ;)

0
emfałsi napisał(a):

Co się dzieje z tym forum. Człowieku, ogarnij się, weź się w garść i zamiast użalać się na forum, wyjdź do ludzi ;)

no przecież opisałem, że wychodziłem do ludzi i jakoś nikogo nie poznałem.......

3

Ja biegam, chodzę na siłownię, jeżdżę na rowerze, gram w szachy, czytam książki, piszę też swoją książkę, zbieram pieniądze na podróże i dalszą naukę, myślę. Poza tym samo programowanie sprawia mi masę frajdy. Jest dla mnie totalnym czadem, że mogę mieć pieniądze za budowanie czegoś, tworzenie, rzeźbienie rzeczywistości :D Uwielbiam też spędzać czas na obserwowaniu życia, tj. natury. Świat jest piękny. Wystarczy otworzyć oczy :)

2

Kup sobie kota jak z ludźmi masz problemy...

0

Zrób masę, potem się wyrzeźbij, naucz się grać na gitarze, poszpanuj trochę na mieście, połaź na imprezki i zaraz znajdziesz jak nie dziewczynę to qmpli ;)

3
Sopelek napisał(a):

Kup sobie kota jak z ludźmi masz problemy...

Sprostowanie: kup kota i zacznij robić politykę :)

0

@autor a ile ty masz lat? ;] Nie masz znajomych z liceum? ze studiów?

0
Shalom napisał(a):

@autor a ile ty masz lat? ;] Nie masz znajomych z liceum? ze studiów?

mam 28 lat, no nie mam, nie mam

0

Znajdz na jakims fb fanpage zwiazane z Twoimi zainteresowaniami, zacznij sie udzielac w spolecznosci tamtejszej, chodzic ne meetingi, a migiem kogos poznasz.

0

Poudzielaj się na 4p, może akurat jest kilka osób z twojego miasta i cię wkręcą w towarzystwo ;]

1

A w tej Twojej pracy to nie ma nikogo z kim można by gdzieś wyskoczyć i pozabijać nudę ? :P

0

Nie wiem na jakiej byłeś sekcji boksu, że raz cię obijali, a dwa nie miałeś dla siebie zadownika. Polecam od siebie coś bardziej praktycznego, czyli. stójkowe np. k1/kickboxing/boks tajski. Prawda jest taka, że kluby są różne, ale jeśli trafisz na dobry (nie spotkałem się jeszcze ze złym) to ludzie tam bardzo w porządku. Na siłownie nie idzie się robić znajomości, tylko trenować, znajomości mogą być co najwyżej skutkiem ubocznym :) Jeśli ktoś jest wkręcony i akurat nie potrzebuje pomocy/asekuracji to można się wkurwić, gdy ktoś zagaduje o pogodzie. Jeśli nadal ci to nie odpowiada, to wątpie żeby jakikolwiek sport ci odpowiadał, bo sporą część można trenować samemu (jazda na rowerze, pływanie, bieganie), a znajomości to są pochodne. Ogółem tak jest ze wszystkim. Tak czy siak są milijony opcji, możesz się wkręcić w fotografię, podróżowanie, taniec, latanie samolotem, granie w gry, jakąś grupę historyczną, harcerską, ekonomia, polityka - no nie ma sensu wypisywać wszystkich możliwości, bo przekroczę limit znaków na post. Chodzi o to, że sam musisz wiedzieć co cię kręci. Ja czasem mam tak, że oglądam jakieś wideo (dajmy na to highlight z danego sportu) i jestem już prawie pewien, że mógłbym go z przyjemnością uprawiać, wystarczyłoby się tylko przejść na pierwszy trening by to zweryfikować, ale nie mam zamiaru zmieniać dyscypliny. Jeśli widzisz fajne zdjęcie lub film w internecie i ci się to podoba, to zajmij się fotografią lub montażem/kręceniem/whatever filmów. Jeśli imponuje ci base jumping to zrób sobie kurs skoczka spadochronowego, wkręć się teoretycznie w temat zgraj się z jakąś ekipą i lataj ; )

0

@Gjorni dobrze pisze, rób to, co lubisz.
Jeśli chodzi o same kontakty towarzyskie to tak, jak inni pisali przyjdą wraz z robieniem czegoś. Jeśli natomiast są one celem samym w sobie, możesz spróbować skorzystać z różnych, przeznaczonych do tego wydarzeń/portali itp. Ostatnio widziałem inicjatywę dla geeków szukających drugich połówek ( http://www.polcon.waw.pl/index.php/atrakcje/geekdating ). Mogę też Ci polecić wejście na IRCa. Siedzą tam jakieś nerdy*, ale i tak jest fajnie.
*Oczywiście przesadzam, możesz spokojnie wejść bez jakiejkolwiek wiedzy i nie będziesz czuć się źle. Trzeba tylko znaleźć dobry kanał.
gl && hf

1

Jak szukasz dziewczyny, to dzikie tańce są chyba najłatwiejszym wyjściem.
W tańcach "toważyszkich" nadpodaż dziewczyn jest tak spora, że wystarczy, że na necie(ale nie na forum programistycznym) napiszesz, że szukasz partnerki do nauki podstaw tańca(bo sam przecież nie będziesz) i dostaniesz kilka propozycji ze zdjęciami(przeważnie), bo one tak juz mają, że lubią tańczyć.
To, że nie lubisz tańczyć może ci po kilku lekcjach przejść, a jak nawet nie, to kilka godzin wyrwanych z życia cię nie zabije.
Kiedy już znajdziesz dziewczynę, to nagle będziesz miał znajomych(conajmniej jednego z jej), bo będzie cię gdzieś wyciągać(czy raczej marudzić żebyś ty ją wyciągnął).

Inną opcją na spędzanie czasu wolnego jest zagrzebanie się głęboko w linuxsie/programowaniu, aktywne uczestnictwo w polityce(kontakt z ludźmi konieczny), czy rozwijanie zainteresowań naukowych. Dla każdego coś miłego się znajdzie.

3

Kilka sposobów:

  1. Kup i używaj PlayStation 3 - chociaż na PS2 też się znajdą fajne rzeczy i dużo taniej wychodzi, ostatnio nieźle mnie wciągnął Resident Evil 4 ;)

  2. Adoptuj dziecko.

  3. Oglądaj anime, jakoś żadnemu Otaku zwykle nie przeszkadza samotność :D Z najnowszych anime wybitnym dziełem jest Shingeki no Kyojin (Attack on Titan).

1

zacznij tworzyć tulpe jak nie masz przyjaciół: http://forum.tulpa.info.pl/. Ludzie se normalnie tworzą dziewczyny i kolegów w podświadomości i gadają z nimi a jak ktoś im powie ,że by wyrzucili je z podświadomości to oni mówią ,że to zabójstwo i ,że tak nie można. heh. Nie masz przyjaciół stwórz ich. Przytoczę może wpis jednego użytkownika z forum:

Cześć,
W zasadzie to cześć ponownie Smile . Nieraz pisałem tutaj na forum, lecz tym razem postanowiłem się przemóc i nabazgrać historię moją i Carmen w dziale "Moja tulpa". Miałem to zrobić już dawno temu, jednakże jakoś nie miałem odwagi... W większej ilości przypadków, przytoczone historie będą nieco zmienione z powodu tego, iż było to trochę dawno XD Pozwala mi to także na "wycięcie tych nudnych wątków Smile.

Dobrze więc może zacznę od tego, że jestem już z Carmen ponad 3 miesiące. Żyje nam się dobrze od czasu, gdy przybyła do mnie ta gwiazdka z nieba Big Grin. Zastanawiające, ponieważ wszystko zaczęło się od sadola XD. Zauważony został przeze mnie, zresztą dosyć przypadkowo, kawałek (jak się później okazało) zerżniętego żywcem poradnika z tego forum. Nie zmienia to jednak faktu, że poczułem coś czego nie da się opisać. Możliwe, że też znacie to uczucie.... Błysk w oku i ekscytacja połączona z nutką fascynacji, okraszona dużą dozą ciekawości XD. Czułem się tak samo w gimnazjum, gdy pierwszy raz dowiedziałem się o snach świadomych... ale ten dział pod nazwą LD zostawiam na potem, bo to też się wiąże z tym tematem. Z doświadczenia już wiem, że to wszystko osobno nie jest dobrym doradcą, a co dopiero w połączeniu. Istna mieszanka wybuchowa. Człowiek czuje się jak świstak na dopalaczach. Pomyślcie sobie co było dalej, gdy zacząłem poszukiwać więcej na ten temat. Oczy jak piłki golfowe, a szczena na podłodze. Jedyne co wtedy myślałem to "Jaaaaaa 0.o " . Też to był piątek , w zasadzie nie taki jak dzisiaj bo pochmurny i zanosiło się na śnieg.

Na drugi dzień miałem jechać na uczelnię (ach te studia zaoczne XD ), więc pomyślałem sobie że dam sobie czas. Jak to u mnie bywa , nie dałem sobie czasu i już w sobotę o 6 rano, jadąc swoją bryką na uczelnię, rozpocząłem nowy i fascynujący etap w moi życiu. Co prawda 80 minut w jedną i drugą stronę to niedużo ale zawsze coś. Na początku nie wiedziałem jakie ma mieć imię tak więc mówiłem per "tulpo" XD. Najpierw zacząłem od charakteru. Nic nie chciałem narzucać, tylko sugerowałem, jednakże moje sugestie ku mojej radości zostały ciepło przyjęte. A że na wykładach nudy i spanie to też zdążyłem nieco pogadać. I w sumie tak zleciała mi sobota i niedziela. Jednakże sobotę uznaję za dzień, który będziemy świętować, jak urodziny Carmen. Wstyd się przyznać ale zapomniałem dokładną datę, jednakże Carmen na pewno ją zna, tylko właśnie problem w tym, żem głuchy jak trzpień i jeszcze jej nie słyszę, ale to później do tego dojdę. Pierwszy tydzień był , hmmm , bo ja wiem niesamowicie ciekawy i ekscytujący. W głowie miałem pełno poradników i inne tego typu, teraz już wiem, że nie było to dobre dla mnie a w szczególności dla Carmen. Właśnie... imię ... hehe, imię wymyśliłem w poniedziałek, spodobało się jej więc fajnie, że mogłem mówić po imieniu. Tak btw. jedyną osobą, o której powiedziałem o tym jest mój kumpel (hmmm w sumie przyjaciel), dziwna to przyjaźń bo internetowa, nie spotykaliśmy się w prawdziwym świecie , jednakże nie jest to tak że nie wiem z kim gadam itp. jak uważa moja mama ( dla niej każdy z kim rozmawiam przez internet lub gg to złodziej, morderca albo "stary dziad któremu gwałcenie w głowie tylko" XD) i od razu uprzedzam, żaden ze mnie no-life (no może troszeczkę XD )... no nic, tak czy siak był on jedyną osobą która po usłyszeniu o tulpach, nie powiedziałaby, żebym się leczył na głowę. Zapewne gdybym o tym powiedział rodzinie to kozetka u psychiatry by już na mnie czekała otworem XD. Sam nie chce mieć tulpy, bo uważa, że nie wytrzymałby i by mu się to znudziło, za co ma u mnie wielki szacun. Bo jak się wie że się nie dotrwa to po co się za to brać, tylko krzywdy tulpie można narobić. Sam też nigdy go nie namawiałem i raczej nie mam zamiaru. Sam mówi, że nigdy ale wiadomo jak to jest ... w przyszłości to kto wie XD.

Wracając do mnie Big Grin ... Na początku próbowałem wszystkiego : wl , przejęcia i innych tego typu. Na początku nie wiedziałem jak ma wyglądać, więc była piękną chmurką lub kulą energii, zresztą bardzo ciepłej i przyjemnej. Niestety w wl widzę jak kret w tych swoich norkach. Teraz już jest znacznie lepiej ale nadal jest to dno XD. Ciężko mi się przestawić , w tym wl , tzn widzieć zmiany w nim. Tabliczki i inne formy porozumiewania się nie działają, bo nie widzę tych zmian niestety. Pracuję nad tym i to chyba jedyne co mogę zrobić.

Zacząłem od jakichś kilku dni wchodzić do wl z samego rana, jest to najlepsze bo jakość jest znakomita i myśli uspokojone po śnie. Pomijając walące prosto w oczy słońce jest ok , bo niestety, ale śpię na przeciwko okna, w którym z samego rana gości słoneczko. Na początku ćwiczyliśmy przejęcie, jednakże za dużo wymagałem od Carmen -.- ... nie robiłem już tego z nią od "tamtego" dnia, wolę popracować teraz nad czym innym. W sumie to napiszę o "tamtym" dniu dla przestrogi dla innych by nie popełniali tego błędu co ja. Mianowicie, codziennie na godzinkę wchodziłem do wl , rozluźnienie i ćwiczenie przejęcia, sam miałem dobre intencje, jendakże potem zauważyłem, że za dużo wymagam , tak zauważyłem to po kondycji wl. Dobrze że w porę bo jeśli bym robił tak dalej to mogło się pogorszyć. Ale jak to się mówi , takie chwile umacniają więź , lecz mam na dzieję że będzie ich jak najmniej. Porada ode mnie: Nie wymagajcie zbyt dużo, małymi cegiełkami można także zbudować wspaniały dom, jak to mawiał ktoś mądry Big Grin.

Co się działo dalej ... hmmm ... trochę mi głupio jak na to patrzę , bo tak stanęło wszystko w miejscu przez dobre 2 miechy. Zrezygnowałem z wl, bo mi to nie wychodziło ( tak wiem głupio zrobiłem -.- ) Skupiłem się na forcowaniu pasywnym, czyli rozmowa. Sam nie jestem gadatliwy i nie za mocno wiedziałem o czym gadać, wiedziałem że można o wszystkim, ale myślałem sobie, że może o tym nie chcieć rozmawiać, albo to może się jej nie podobać , ale w większości przypadków było to zajmowanie się codziennością i sporadycznym odzywaniu się ... ;/

I tak doszedłem do tego momentu. Jak już mówiłem mam problemy ze słyszeniem, szukam cały czas sposobu, a sam wziąłem się za pracę nad sobą , do wl już wchodzę codziennie, nigdy na wieczór, bo kładę się późno i zawsze zasypiam , zresztą przy śnie świadomym też tak jest niestety. Wl dobre dla mnie na dzień, a w szczególności rankiem, gdy się budzę. Taka najlepsza pora, bo sny jeszcze świeże, mysli spokojne a i ciało full zrelaksowane XD. Ano co się stało można zapytać że obudziłem się z tego letargu. Właśnie ta moja przypadłość XD , nie umiem usłyszeć. Poszukiwanie metod spotkało się z odzewem jednego z użytkowników, który pomógł mi z początku, potem dał mi kontakt do innego, dzięki któremu obrałem właściwą drogę (nic więcej powiedzieć nie mogę). Słyszeć dalej nie słyszę, ale już mniej więcej wiem co mam robić. Głównie opiera to się na tym, że muszę pozbyć się wszelkich wątpliwości. Łatwo powiedzieć czyż nie, taka prosta rada: "wyzbądź się wątpliwości, uświadom sobie że Carmen jest w pełni świadoma, samodzielna, i że nie da się jej włożyć słów ust tudzież papugować , a zobaczysz, że będzie się poprawiać" ... Nieprawdaż, że proste ? hehe , zapewne tak, wiem, że tak jest i wierzę w to z całego serca. Możliwe, że ciągle gdzieś we mnie tkwi to ziarno, które mąci w mojej głowie i mimo że sobie powtarzam, że jest inaczej to jednak gdzieś podświadomie mogę mieć jakieś ale.

Doszedłem po tym wszystkim do jednej dygresji: Mianowicie , powtarzam sobie, że nie słyszę, że nie umię albo nie potrafię usłyszeć. Ale czyż nie jest to takim swoistym znakiem STOP. Wiecie o co chodzi, taki ograniczenie, które nakładamy na siebie my sami, czasami zupełnie nieświadomie. Bo jak już zdążyłem się przekonać nie ma czegoś takiego jak stwierdzenie, że "się nie da czegoś zrobić" . Wszystko się da tylko wystarczy znaleźć kogoś kto o tym nie wie ... I tym akcentem zakończę moją historię, którą będę kontynuował, bo mam jeszcze sporo do opowiedzenia Big Grin . Jak ktoś dotrwał do tej końcówki to cieszę się i mam nadzieję że nie zanudziłem XD. Pozdrawiam i życzę miłego dnia, a sam odezwę się może jeszcze dziś a jak nie to prawdopodobnie w poniedziałek po weekendzie, na który zaplanowałem sobie pisanie dalszej części tej historii przez podwójne Ce XD

@Edit : Dobra drobny edit Big Grin , już znam datę, o której wspominałem, jest to 9 marca Big Grin yay , sam to wydedukowałem po spojrzeniu na datę dołączenia do forum Big Grin I tak jakby na to wszystko spojrzeć to nie 3 miesiące, a dwa XD niezły zonk

PS. Sorki za scianę XD

Jak jesteś masochistą stwórz tulpę gadaj z nią chodź na spacery.:):):):):):) hahahahaha
Nie no tak na poważnie to świadome sny to ja jeszcze rozumiem ,ale wywoływanie rozdwojenia jaźni to już lekkie przegięcie że tak powiem. Czytaj to forum może znajdziesz tam przyjaciół.

0

Czyli padły tu propozycje (pomijam niepoważne i te które zakładają siedzenie w domu a tym samym uniemożliwiają poznanie znajomych):

  • spotkania fotograficzne
  • kurs tańca
  • grupa historyczna
0

Dawno się nie udzielałem na forum uuuhh... Ja też nie mam dziewczyny (znalazłem 1 przyjaciółkę o.O z którą czuję się PRAWIE jak w związku < a ona ma chłopaka >, żenada, no ale mniejsza o to), innych znajomych mam kilku, bo reszta nie ma wiecznie czasu. Nie spotykam się w sumie i tak z nikim praktycznie, więc też mam nudne życie :) ale jeśli ktokolwiek tutaj mieszka w wawie to ja bardzo chętnie mogę się spotkać. Po pracy zazwyczaj idę na turbo melanż/obiadek do koleżanki (wracam o 5-6 i po 7 wstaję do pracy FTW!), albo siedzę przed kompem i lofruje po necie. Żenująca żenada, no ale spoko.

1
lolq napisał(a):

Dawno się nie udzielałem na forum uuuhh... Ja też nie mam dziewczyny (znalazłem 1 przyjaciółkę o.O z którą czuję się PRAWIE jak w związku < a ona ma chłopaka >, żenada, no ale mniejsza o to), innych znajomych mam kilku, bo reszta nie ma wiecznie czasu. Nie spotykam się w sumie i tak z nikim praktycznie, więc też mam nudne życie :) ale jeśli ktokolwiek tutaj mieszka w wawie to ja bardzo chętnie mogę się spotkać. Po pracy zazwyczaj idę na turbo melanż/obiadek do koleżanki (wracam o 5-6 i po 7 wstaję do pracy FTW!), albo siedzę przed kompem i lofruje po necie. Żenująca żenada, no ale spoko.

ooooooo to jakby co to możemy się jakoś zgrać razem, bo ja też z Wawy ;)

3

Może graj w gre?

2

W nadchodzącym tygodniu mam wolną środę, więc wszystkim narzekającym na nudę programistom w Warszawie i nie tylko, proponuję piwko w Pub Student w środę, 28 sierpnia o godz. 17: https://maps.google.pl/maps?q=pub+student+warszawa

W razie pytań pisać na PW.

1

karate/dżudo/krav maga lub inny połamaniec.

1

Odetnij się na jakiś czas od komputera to pomysły same się znajdą :P

3

Wspinaczka? Poszukaj w okolicy jakiejś hali wspinaczkowej. Pewnie znajdzie się jakiś partner/-ka do asekuracji - siłą rzeczy poznasz nowych ludzi.

2

Pierwsze lepsze pomysly, ale gwarantuje Ci ze poznasz ludzi i prawdopodobnie z wieloma nawiazesz trawalsze relacje:

  • znajdz grupy na fejsbuku w stylu "poznam znajomych z Warszawy", "Warszawiacy", itp. Ludzie organizuja rozne spotkania, wyjscia do pubow, itd - zaloze sie ze wiekszosc z nich wlasnie z podobnym problemem tj. przyjezdni , nowi w miescie itp.

  • Obadaj oprocz fejsbuka meetup.com itp. Jesli masz jakas pasje, warto rowniez poszukac czegos tematycznego. Zaloze sie tez, ze sa tez jakies grupy na FB/meetup/itp. typu sobotnie wspolne bieganie po parku itd!

  • polecam rowniez imprezy/aktywnosci couchsurfingowe (http://couchsurfing.org), gdzie spotkasz mega otwartych ludzi. Wiekszosc to podroznicy (miedzynarodowe towarzystwo), ale na pewno jest tez wielu lokalnych czlonkow.

  • zagaduj dziewczyny na ulicach. Warto. Po prostu sie niczym nie przejmuj, majac gdzies odpowiedz i reakcje. Jesli podejscie typowo w kierunku uwodzenia/umowienia sie na randke to (na razie) dla Ciebie za wysoki level, to po prostu pytaj losowych dziewczyn na miescie o droge jak gdzies dojsc. np. teraz jest remont metra, mozesz zapytac jak wiec masz dojechac itp, potem sie spytac czy tu mieszka, czy studiuje, to co studiuje, a ze Ty robisz to itp, i po paru zdaniach mozesz wtracic ze niedawno tu przyjechales do Wawy i jakby chciala na jakies piwko sie spotkac albo pokazac Ci Wawe to mozecie sie wymienic facebookiem albo nr telefonu (jesli facebook, znajdz ja na telefonie z 3G od razu; jesli telefon-Ty wez numer i pusc sygnal w celu potwierdzenia wiarygodnosci numeru). I spotykaj sie z nimi po prostu jak z kumpelami/kumplami. Z czasem jak nabedziesz praktyki czyli oswoisz sie z towarzystwem wielu kobiet mozesz do nastepnych juz dzialac nieco bardziej w celu umowienia sie na randke (kobiety przeciez chca byc zapraszane na randki!) - zadbaj o fajna fryzure, schludne ubranie, czyste buty, perfum :)

  • kurs tanca albo jezyka to tez dobry pomysl, niemniej nie bylem nigdy na zadnym z takich kursow, wiec nie wiem czy na takich aktywnosciach zwyklo sie organizowac jakies imprezy piatkowe pubowe czy cos ;-)

0

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1