8-godzinny tryb pracy

4

Cześć.
Co sądzicie o 8-godzinnym trybie pracy?

Według mnie 8 godzin to zdecydowanie za długi czas. Moja produktywność sięga od 4 do 6 godzin. Powyżej 6 godzin jestem już nie do życia i mój kod zazwyczaj tylko przeglądam bo po 6 godzinach więcej napsuje niż zrobię coś dobrego.

Poza tym 8 godzin to bardzo dużo czasu. Załóżmy pracujesz od 8 do 16. Wstajesz już o godzinie 6 by się wymyć, uszykować, zjeść itd. Następnie o godzinie 16 kończysz pracę i jedziesz do domu. Powiedzmy o 16:30 jesteś w domu, następnie jesz obiad (albo go jeszcze musisz zrobić zależy od sytuacji) to jest godzina 17:30.
Po tym czasie masz trochę wolnego. Krótko mówiąc od godziny 17:30 masz czas dla siebie (wstałeś już o 6!)
Z racji, że człowiek powinien spać około 8 godzin dla bycia zdrowym, to trzeba położyć się spać o około 22 godzinie.
W rezultacie otrzymujesz czas 4.5 godzin (!!!) dla siebie w ciągu całej doby.

Według mnie jesteśmy niewolnikami (nie programiści - wszyscy ludzie), którzy zamiast być nazywanymi niewolnikami, są nazywani pracownikami, a zamiast "pracować" za jedzenie, pracujemy za pieniądze, które wydajemy na jedzenie...

8 godzin pracy to marnotrawstwo, ponieważ człowiek nie ma siły po jakimś czasie pracować. Można oczywiście pracować i np czasami sobie przeglądać strony WWW, czy wypić kawę etc, ale co z tego, skoro to nie działa dobrze ani dla nas (tracimy czas na bezsensowne rzeczy), ani dla pracodawcy (płaci nam za ten czas).

Czy nie lepiej byłoby aby pracodawca płacił nam za 4-6 godzin pracy i tyleż też czasu byśmy pracowali, a w zamian byśmy otrzymali 2-4 (!) godzin więcej dla nas i naszego życia?

Co o tym sądzicie?

0

Czy nie lepiej byłoby aby pracodawca płacił nam za 4-6 godzin pracy i tyleż też czasu byśmy pracowali
Pewnie i lepiej, ale prawo mamy na tyle głupie że pracując 6 godzin w ciągu dnia dostaniesz 20 zamiast 26 dni urlopu rocznie (albo 15 zamiast 20, jeśli 26 ci się jeszcze nie należy).

Poza tym spróbuj wytłumaczyć pracodawcy, że za 6 godzin chcesz tyle kasy co za 8 :-)

Jakbym miał możliwość wyboru, to bym brał 8 godzin dziennie 4 dni w tygodniu (to jest trochę więcej niż 6 godzin 5 dni)

Nierealne jest, żeby programista wydajnie klepał w klawiaturę bite 8 godzin dziennie, nawet licząc ustawowe przerwy. Myślę że u większości jest to tylko koło połowy tego czasu.

3
  1. załóż własną firmę i pracuj 6 godzin dziennie.
  2. dogadaj się z pracodawcą (może jakiś na to pójdzie co też pracuje 6 godzin)
  3. wyjedz do kraju gdzie nie pracuje się 8 godzin (z tego co słyszałem to niektórzy norwedzy pracują od 8-14)
  4. wyjedz do Afryki, słyszałem opowieść, że na pytanie "kiedy będzie pociąg" oni odpowiadają "dzisiaj"

Ja nie lubię jak ktoś mi narzuca jakieś warunki. Jeżeli Ci się nie podoba 8 godzinny tryb pracy to pracuj na pół etatu a przy tym wynegocjuj sobie dobrą płace.

0

Na pół etatu nikt nikogo nie zatrudni w korporacji, czyli dogadanie się odpada, a wyjazd mnie nie interesuje.
Jedyne o czym myślę (całkiem serio) to założenie własnej firmy.
Praca może i by była trudniejsza bo jednak większy stres, a czasami dojazdy do klientów etc. ale jednak to byłoby coś, a nie siedzenie 8 godzin z czego połowa czasu czasami jest stracona i tak.

Byłem tylko ciekaw, czy każdy tak ma, jak ja, że 8 godzin nie da się kodzić w sposób normalny.
Bardzo lubię programować, wręcz jestem fascynatem, ale mimo to nie da rady pisać przez 8 godzin nawet z przerwami i być przy tym świeżym uśmiechniętym i produktywnym.

3

Ta, założenie firmy na pewno pozwoli Ci krócej pracować. Zwykły pracownik pracuje 8 godzin i ma wolne. Właściciel firmy cały czas ma coś do zrobienia( oczywiście wiele zależy od tego ilu ludzi zatrudniasz ). Poza tym, do pracy 8 godzin trzeba się po prostu przyzwyczaić.

0

Nie napisałem nigdzie, że założenie firmy spowoduje skrócenie czasu pracy. Wręcz coś odwrotnego napisałem.
Chodzi o to, że założenie własnej firmy spowoduje, że czas spędzony w firmy (lub poza nią) będzie dużo bardziej produktywny, niż praca jako pracownik przez 8 godzin.

2

Ja przez ponad 2 lata pracowałem na 3/4 etatu. Albo po 8 godzin dziennie, ale nie wszystkie dni, albo po 6 godzin dziennie od poniedziałku do piątku. Zależnie, co mi bardziej pasowało. Płacili mi troszkę mniej niż 75% pełnego wynagrodzenia, ale i tak mi wystarczało. Niestety pozostaje jeszcze sprawa urlopu, który jest idiotycznie przycięty to 3/4 pełnego wymiaru, czyli u mnie 15 dni. Najlepsze, że o tym nie wiedziałem i przez te ponad 2 lata wykorzystywałem pełne 20 dni. Na razie pani w kadrach się tego nie czepiała, ale zobaczymy czy to się przypadkiem nie zmieni:).

3
PracownikPytajnik napisał(a):

Według mnie 8 godzin to zdecydowanie za długi czas. Moja produktywność sięga od 4 do 6 godzin. Powyżej 6 godzin jestem już nie do życia i mój kod zazwyczaj tylko przeglądam bo po 6 godzinach więcej napsuje niż zrobię coś dobrego.

To znaczy chyba, że jesteś nieproduktywny. Może to kwestia przyzwyczajenia, doświadczenia, a może czegoś innego. Ja potrafię być produktywny i po 12 godzinach. (Zależy oczywiście od tego, co robię, czy nikt mnie nie wkurza, i czy wiem dokładnie, co mam zrobić, i nie jest możliwa praca tak długo przez wiele dni pod rząd.)

Z racji, że człowiek powinien spać około 8 godzin dla bycia zdrowym, to trzeba położyć się spać o około 22 godzinie.

To też nie jest takie jasne, dla dorosłych zazwyczaj przyjmuje się 6,5 do 7.

W rezultacie otrzymujesz czas 4.5 godzin (!!!) dla siebie w ciągu całej doby.

Witaj w dorosłym świecie.

Według mnie jesteśmy niewolnikami (nie programiści - wszyscy ludzie), którzy zamiast być nazywanymi niewolnikami, są nazywani pracownikami, a zamiast "pracować" za jedzenie, pracujemy za pieniądze, które wydajemy na jedzenie...

Czy ktoś Cię zmusza do pracy? Bo jeśli nie, to niewolnikiem nie jesteś.

Czy nie lepiej byłoby aby pracodawca płacił nam za 4-6 godzin pracy i tyleż też czasu byśmy pracowali, a w zamian byśmy otrzymali 2-4 (!) godzin więcej dla nas i naszego życia?

Przecież (mądrzy) pracodawcy wiedzą, że człowiek nie pracuje ciągle 8 godzin, że na kawkę, papieroska, siusiu i pogaduszki schodzi mu 2 godziny dziennie. Dlatego za dzień roboczy przy planowaniu projektów przyjmuje się 6 godzin, a nie 8.
Co by przyniosła Twoja zmiana? Chyba tylko tyle, że ludzie przychodziliby na 6 godzin do pracy, a pracowali proporcjonalnie 4,5.

Ale tak czy siak, życzę powodzenia w szukaniu pracodawcy, który na to przystanie. :)

Azarien napisał(a):

Nierealne jest, żeby programista wydajnie klepał w klawiaturę bite 8 godzin dziennie

A to programista ma klepać w klawiaturę? Zawsze sądziłem, że ta praca polega na myśleniu i dostarczaniu funkcjonalności spełniających wymagania użytkownika. A to, że wymaga to napisania jakiegoś kodu, to rzecz wtórna.

0

Przecież (mądrzy) pracodawcy wiedzą, że człowiek nie pracuje ciągle 8 godzin, że na kawkę, papieroska, siusiu i pogaduszki schodzi mu 2 godziny dziennie. Dlatego za dzień roboczy przy planowaniu projektów przyjmuje się 6 godzin, a nie 8.
Co by przyniosła Twoja zmiana? Chyba tylko tyle, że ludzie przychodziliby na 6 godzin do pracy, a pracowali proporcjonalnie 4,5.

Nie jestem pewien, czy to by szło tak całkiem proporcjonalnie; weź pod uwagę że duża część tych pogaduszek wynika z tego, że trzeba bezsensownie odsiedzieć jeszcze dwie godziny po skończonej pracy na dzisiaj.

0

Ja nie bardzo rozumiem ten temat. Przecież chyba każda powazna firma wie że w idealnym dniu programista może efektywnie pracować 6 z 8 godzin i tak zwykle się robi liczenie capacity i planowanie.
Naiwnym byłoby jednak myślenie że da się przyjść na 6h i pracować produktywnie te 6h, bo to tak nie działa.

0
Azarien napisał(a):

weź pod uwagę że duża część tych pogaduszek wynika z tego, że trzeba bezsensownie odsiedzieć jeszcze dwie godziny po skończonej pracy na dzisiaj.

I pracodawca na to pozwala? Bo ja bym zagonił do roboty. Albo raczej zwolnił kogoś, kto się obija, zamiast brać następne zadania z listy.

0

Najważniejsze to jest znaleźć w życiu to, co się lubi robić, a następnie zacząć to robić. Co ja bym niby robiła, jak bym nie była w pracy? Klepałabym w domu ;) Z resztą co ja gadam. Ja teraz pracuję na pełen etat, a i tak wieczorkami sobie coś tam klepię zazwyczaj. Nie rozumiem problemu ;)

Poza tym, w pracy obowiązkowo trzeba sobie robić przerwy... Patrzenie ciągle w monitor przez wiele godzin jest bardzo niezdrowe, także poważnie - kawka, siusiu, papierosek, przerwa obiadowa są wskazane i wliczone w czas pracy. Przecież nikt nie zakłada, że będziesz nieprzerwanie 8h programował...

0

O tym samym świadczy puszczanie nieprzetestowanego kodu na produkcję. I serio, jak człowiek jest codziennie zmęczony po tak krótkim czasie jak 6 godzin, to to chyba nie jest zawód dla niego.

Testy tez można napisać na odwal się. I to nawet takie, które dają dobre pokrycie.

1
somekind napisał(a):

I pracodawca na to pozwala? Bo ja bym zagonił do roboty. Albo raczej zwolnił kogoś, kto się obija, zamiast brać następne zadania z listy.

Zdecydowanie nie podoba mi się taki rodzaj pracy. Z reguły każde zadanie jest wyestymowane zanim je dostaniesz (czy to robisz Ty, czy Twój PM). To, że zrobisz zadanie w 2dni zamiast w 5 i weźmiesz następne z listy zmienia tylko to, że robisz za murzyna na nowe auto dla swojego szefa. W końcu Ty wypłatę i tak dostaniesz taką samą, a to ktoś inny zarobi na tym, że jesteś dobry. Nie demotywuje Cię takie coś?. Jeśli praca nie ma przewidzianego sensownego systemu bonusowego (a jeszcze z takim się nie spotkałem) to branie kolejnego zadania z listy zupełnie nie ma sensu.

0

to, że programista przez 6 godzin dziennie jest produktywny, to nie znaczy, że przez pozostałe 2 godziny ma nic nie robić. Można choćby pisać dokumentację...
autorowi wątku wg mnie po prostu się nie chce :)

0

Bardziej chodzi o skupienie się na czymś. Ja sam, im dłużej się na czymś skupiam, tym mniej kreatywny jestem. Muszę sobie zrobić przerwę od tego problemu, a po przerwie znowu do głowy przychodzą mi świeże pomysły. Z tym, że podczas tej przerwy nie mogę się zajmować czymś co będzie zaprzątać mi myśli po powrocie do pracy - np jeśli zajmę się czymś ciekawszym i równie wymagającym intelektualnie co praca. Inaczej będę dalej myślał o tym czymś ciekawszym :]

Inaczej:
Żeby wypracować kilka podejść do problemu muszę robić sobie między nimi przerwy. Moim zdaniem, żeby zrobić coś dobrze, najlepiej wymyślić kilka rozwiązań, a potem wybrać najlepsze. Klepanie tego co pierwsze przyjdzie do głowy to trochę klepanie na odwal się. No chyba, że problem jest trywialny.

4

@wasiu o_O? Przecież planowanie i estymacje zwykle są "na oko". Może tak być że bugfix zajmie ci 5 minut zamiast 3h bo od razu znajdziesz przyczynę, ale może też być tak że zajmie ci 2 dni debugowania.
Task samo z developmentem - możesz klepnąć w godzinkę bo okaże się że kiedyś gdzieśtam ktoś to przewidział i łatwo było napisać rozszerzenie, a może też być tak że będziesz klepał 3 dni ;] I wtedy nikt ci nie tnie z pensji nawet jeśli przekroczyłeś estymowany czas. Więc twój argument jest bez sensu. Czasem zrobisz coś szybciej, czasem wolniej i tyle. Jeśli zawsze robisz szybciej to velocity jest większe i kolejne planowania to uwzględnią. A jeśli ktoś celowo udaje że pracuje a sie obija bo zrobił szybciej to velocity tego nie uwzględni i nadal estymacje będą błędne.

1

@Shalom - wszystko rozbija się o to jak dobry jesteś i jakie za to bonusy zgarniasz. Co do bonusów to z reguły nie ma żadnych, a co mi po tym, że potrafię zrobić coś 2x szybciej skoro dzięki temu będę miał tylko 2x więcej roboty? Żadne velocity i tym podobne tego nie zmieni, a wynagrodzenie w firmach z reguły jest na podobnym poziomie.
Z punktu widzenia PM'a to planując zadanie musisz zaplanować zawsze jego najgorszy wariant inaczej przy którymś projekcie możesz się bardzo mocno przejechać. Zatem czy tylko dlatego, że jesteś dobry i potrafisz zrobić coś szybciej niż inni ma oznaczać, że masz być cyborgiem i robić więcej od innych? To, że potrafisz to raczej jest atut, który się przydaje w krytycznych sytuacjach ale nie po to żeby tak na co dzień robić.

Ja bym bardzo chętnie pracował 6 godzin dziennie, robiąc to co inni robią w 8 i tu w pełni rozumiem autora tego wątku. Tylko w naszych realiach mamy raczej to, że za 6h Ci zapłacą jak za 6h, mimo, że wyrobisz nawet i 150% 8h normy. A to co wy proponujecie... to po prostu czyste zapieprzanie, tak naprawdę za friko.

1

Z punktu widzenia PM'a to planując zadanie musisz zaplanować zawsze jego najgorszy wariant inaczej przy którymś projekcie możesz się bardzo mocno przejechać.

Ale czemu najgorszy? My sami w zespole sobie estymujemy (mamy Scruma) i generalnie dajemy takie luźne oszacowanie + mały zapas. Zwykle jednak oszacowania okazują sie za małe i taski przesuwa się na następną iterację.

Generalny wniosek jest taki, że pracę programisty ciężko oszacować, a oszacowania są raczej do tego, by zaplanować co ma się znaleźć w produkcie niż do oceniania wydajności programistów. W przypadku pojedynczego programisty margines błędu przy oszacowaniu może być duży, a co za tym idzie oszacowania tracą sens, ale przy dużym projekcie na dziesiątki programistów błędy oszacowań się w dużej mierze znoszą i dzięki temu planowanie na bazie oszacowań ma sens.

3

@wasiu teoria teorią, ale nie da się czasem poprawnie wyestymować zadań i z mojego doświadczenia wynika że bardzo często zadania są niedoszacowane i zajmują więcej czasu i nie wierze żeby w firmie w której teraz pracujesz było inaczej ;]
W efekcie twoje podejście wygląda mi na trochę śmieszne -> skończę wcześniej to udaję że jeszcze robię żeby mi nie dorzucili, a jak skończę później to cóż, ich pech ;]
Bo to jest fajne gdybanie kiedy myślisz że mógłbyś w 6h stukać to co inni w 8h, a co jesli trafisz na wyjątkowo słabe zadanie i nagle twoja produktywność przy nim spadnie? To zgodnie z twoją logiką pracodawca powinien ci obciąć pensję? ;) Duże firmy mają to do siebie że "uśredniają" pracę pracowników.

0

U mnie kodzenie przez 8 godzin jest nierealne. Przynajmniej dwie godziny dziennie tracę na maintenance - updaty bugzili, przygotowanie/refresh serwerów do testowania, czytanie/ tworzenie dokumentacji itp.

0

Nie napisałem nigdzie, że założenie firmy spowoduje skrócenie czasu pracy. Wręcz coś odwrotnego napisałem.
Chodzi o to, że założenie własnej firmy spowoduje, że czas spędzony w firmy (lub poza nią) będzie dużo bardziej produktywny, niż praca jako pracownik przez 8 godzin.

Nie będzie bardziej produktywny, wydajny. To tylko halucynacja (na początku działalności gdy nie jesteś contractorem wynika ona najprawdopodobniej z niedożywienia) spowodowana tym, że do zwykłych obowiązków programisty dochodzą te, które zazwyczaj były obsługiwane przez innych. Począwszy od użerania się z klientami, poprzez papierologię (nie jest ona zbyt duża, szczególnie jak słupkami zajmuje się biuro rachunkowe, ale jednak trzy wieczory trzeba poświęcić - MB Zusowskiej , MB od podatków i MB Fakturującej), a kończąc na użeraniu się z dostawcami i podwykonawcami.

W efekcie pracujesz więcej, ale nadal kodowanie nie zajmuje ci więcej niż 6 godzin dziennie. Wyjątkiem jest sytuacja jak masz dzień konia to możesz i wyrobić 10h przed kompem. Reszta dnia zejdzie na spanie, jedzenie, siedzenie w kiblu, czy życie poza pracą.
Wynika to z prostego faktu - praca programisty nie jest pracą na akord. Nie zasuwasz jak robotnik przy taśmie w fabryce, ale robisz raczej z doskoku. Tym samym nie możesz porównywać pracy programisty z pracą ww. robotnika. Zresztą takie podejście jest właściwe dla managerów przychodzących z poza IT, którzy nigdy nie mieli do czynienia z produkcją softu. Zazwyczaj zakładają, że pracujesz wydajnie przez 7-8 godzin dziennie plus minus 15 minut przerwy obiadowej (z prawa pracy). Potem jest zdziwienie, ze deadline przekroczony.

0
Wibowit napisał(a):

Testy tez można napisać na odwal się. I to nawet takie, które dają dobre pokrycie.

Takie to można nawet wygenerować. :P
Ale chodziło mi o nieprzetestowany przez ludzi. Ktoś wszakże powinien soft testować.

wasiu napisał(a):

W końcu Ty wypłatę i tak dostaniesz taką samą, a to ktoś inny zarobi na tym, że jesteś dobry. Nie demotywuje Cię takie coś?. Jeśli praca nie ma przewidzianego sensownego systemu bonusowego (a jeszcze z takim się nie spotkałem) to branie kolejnego zadania z listy zupełnie nie ma sensu.

Pomijając już to, co @Shalom napisał o równoważeniu się zadań przeszacowanych i niedoszacowanych, to:
a) Programując rozwijam się, co sprawia mi frajdę. Bezczynne siedzenie jest nudne.
b) Jeśli jestem wydajnym pracownikiem i umiem coraz więcej, to mam argument, żeby dostać podwyżkę. Albo wiem, że przy zmianie pracy mogę dostać większą kasę.
Tak czy siak ja mam z tego zysk. A, że szef sobie kupi nowy samochód? Nie mam czego zazdrościć, kierowcy to niekulturalne lenie.

A przychodzić do pracy i siedzieć trzy dni bezczynnie, bo zrobiłem zadanie szybciej, ale na złość mamie nie biorę się za następne, to jest najbardziej idiotyczna strata czasu, jaką potrafię sobie wyobrazić. To faktycznie może frustrować... Tylko po co tak robić?

0

To znaczy chyba, że jesteś nieproduktywny. Może to kwestia przyzwyczajenia, doświadczenia, a może czegoś innego. Ja potrafię być produktywny i po 12 godzinach.

Haha, szczególnie Ty... Osoba, która pisze posty w środku dnia. Faktycznie po tak "ciężkiej" pracy możesz być produktywny 12 godzin bo właściwie większość czasu siedzisz na forum i pitolisz.

Czy ktoś Cię zmusza do pracy? Bo jeśli nie, to niewolnikiem nie jesteś.

A jak zdobędziesz środki do życia bez jedzenia? Rusz głową nim coś napiszesz, bo prezentujesz w ten sposób tylko pozim przedszkolaka.

Chodziło oczywiście o środki na zakup owego jedzenia - czyli pieniędzy.

2
DyskutantSekundant napisał(a):

Haha, szczególnie Ty... Osoba, która pisze posty w środku dnia. Faktycznie po tak "ciężkiej" pracy możesz być produktywny 12 godzin bo właściwie większość czasu siedzisz na forum i pitolisz.

Gdybym nie był produktywny, to bym nie miał czasu na siedzenie na forum, bo byłbym ciągle zajęty nieproduktywną działalnością.
No i wypadałoby się najpierw nauczyć czytania ze zrozumieniem. Napisałem o tym, co potrafię, a nie, że robię to codziennie, że robię tak w obecnej pracy, ani nawet, że mam teraz pracę. ;]

I jeszcze raz powtórzę - programista, to nie jest maszynistka. To praca twórcza, a nie wielogodzinne klepanie w klawiaturę.

Rusz głową nim coś napiszesz, bo prezentujesz w ten sposób tylko pozim przedszkolaka.

Słuszna uwaga, zastosuję się do niej, gdy tylko jako pierwszy dasz przykład.

Chodziło oczywiście o środki na zakup owego jedzenia - czyli pieniędzy.

Ja je zdobywam pracując. Jeśli dla Ciebie praca jest równoznaczna z byciem czyjąś własnością (czyli niewolnictwem), to nawet nie wiem, jak to skomentować.

0
somekind napisał(a):

Jeśli dla Ciebie praca jest równoznaczna z byciem czyjąś własnością (czyli niewolnictwem), to nawet nie wiem, jak to skomentować.

Ale przecież jesteśmy niewolnikami ;) http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzień_Wolności_Podatkowej
W tym roku do 22 czerwca... a potem drugie tyle by zarobić na jedzenie i spanie. A potem... pod koniec roku może coś nam się skapnie... a może i nie.

0

Trochę OT, ale to końcu dział OT:
Zauważyłem ostatnio, że do około godziny 17 przysypiam w robocie, a dopiero potem się budzę "naprawdę". Szkoda tylko że wtedy większość wychodzi.

Senny robię się z powrotem dopiero blisko północy.

0

Ja pracuje w zaciszu własnego pokoju. Realizuje biznes w sieci i sam sobie ustalam czas pracy. Czasem jest to 2 czasem 5, a czasem 12 i więcej godzin (kiedy wprowadzam produkt na rynek).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1