Czy warto wyjechac ? Chyba nie...

0

Cześć,

ostatnio jest sporo watkow o emigracji na forum. Dziwi mnie to troche. Ile można zarobic za granica ?

Symulacja:

konczac studia (jeszcze tyle nie zarabiam, ale raczej pewnei bede) w kraju, bede mial okolo 8-9k brutto czyli okolo 6000 na reke (umowa o prace).

Zycie, zabawa i mieszkanie miesiecznie to okolo 2500-4000 (blize 4k gdy bede chcial kupic) i tak mozna spokojnie odlozyc kolo 2k miesiecznie (mimo kredytu, a zona tez powinna powinna pracowca ;) wiec jeszcze wiecej)

Ile zarabia sie w UK (tam podatki to az 50% pensji przeciez)
Ile wynosi tam zycie ?

Czy naprawde oplaca sie jeszcze wyjezdac z kraju ?

5

Nie wiem jak jest w UK, ale na przykład w Szwajcarii zarobisz mniej więcej tyle samo, tylko ze we frankach. Mieszkanie i życie też będzie cię kosztowało mniej więcej tyle samo, tylko że we frankach. Ale już elektronika, samochody czy turystyka kosztuje tyle co w polsce. No i twoje oszczędności też są we frankach więc są 3,5 raza większe.
W efekcie po kilku latach pracy tam możesz spokojnie zarobić na wybudowanie w polsce domu. W polsce musiałbyś pracować na to 3,5 raza dłużej...

0

no to bez szalu...

w kraju moge wziac kredyt (nie cierpie kredytow, no ale coz) i miec ten dom/mieszkanie od razu (a nie wracac po paru latach i dopiero kupic, a w miedzyczasie placic za wynajecie czegos za granica)

3

Ale przecież za granicą też możesz wziąć kredyt ;] Weź też pod uwagę "standard życia". Tak jak mówiłem, wiele rzeczy kosztuje tyle samo w każdym miejscu na świecie, w efekcie możesz sobie pozwolić na przykład na 3 razy droższy samochód czy na 3 razy droższe wakacje ;)

0

no to kolejna symulacja, w kraju mam 6000 zl netto, za granica 6000 w zagranicznej walucie (liczmy kurs 3.5)

Kraj:
zycie, mieszkanie (kredyt - juz mieszkam w nim i splacam), zabawa - ok 3500 zł netto

zostaje mi miesiecznie 2500zł (a jakbym mial ładna i pracujaca zone to wiecej ;P)

Za granica:
zycie, zabawa, oplacenie wynajmu mieszkania za granica - ok 3500 w obcej walucie

zostaje 2500 * 3.5 = 8750zł

w Polsce odkladalem miesiecznie 2500zł, wiec tam tez tak chce

zostaje 6250zł

mieszkanie (zakaldajac pewien wklad wlasny) jakies 130000 zł kredytu w wariancie - zycie w kraju

130000 / 6000 - jakies 2 lata

no i wychodzi, ze w Polsce bede mial od razu mieszkanie (kredyt w kraju), a za grancia potzrebuje 2 lat by uzbierac na mieszkanie

kredyt bede splacal pewnie z 10 lat, ale kredyt wliczylem w koszty zycia w Polsce

Podsumowujac

Nie widze oplacalnosci za wielkiej wyjazdu

0

Zakładasz, że wszystkie ceny za granicą są 3.5 raza większe niż w Polsce, kiedy tak nie jest. Ba, ceny polskie zaczynają doganiać te zachodnie.

0

Jeżeli chodzi o Szwajcarię, mieszkając tam chwilę na niektórych rzeczach wychodzi 3 razy drożej (np. obiady w miejscu gdzie jadałem), zwykłe produkty do domu wynosiły mnie średnio 2 razy tyle co w Polsce (oczywiście są wyjątki, takie jak np. chleb, bułki) w Denner, Migros.

Ceny są jedną sprawą, kolejną jest mentalność życia.

6

Te twoje 6000 na rękę tuż po studiach może być trochę zbyt optymistyczne. Chyba że już ci ktoś obiecał...

6

@Max_90 poważnie nie widzisz różnicy? o_O
To policz co będzie po tych 10 latach:

  • jeśli pracujesz cały czas w polsce to spłacisz mieszkanie i tyle
  • jeśli po 2 latach pracy za granicą wracasz do polski to po tych 8 latach bez konieczności płacenia raty za mieszkanie oszczędzasz dodatkowo jakieś 1220008 = 192000
  • jeśli zostajesz za granicą i przez 10 lat tam pracujesz to oszczędzas w sumie 12625010 = 750000
    Jeśli weźmiesz pod uwagę też to że raz na jakiś czas (5 lat?) zmieniasz samochód, to dysproporcje robią się jeszcze większe, bo ceny samochodów wszędzie są dość podobne.
    Dodatkowo bierz pod uwagę to co mówiłem - w polsce na wakacje jedziesz na mazury, a tam płacąc podobną cenę względem dochodów lecisz do chin ;)
    Faktem jest że akurat programiści są w dobrej sytuacji bo zarabiają sporo w polsce ;)
2

Apropos kredytu, weźcie pod uwagę, że na zachodzie kredyt jest znacznie tańszy niż w Polsce.
W Polsce kredytu w EUR ani w CHF przy zarobkach na poziomie 9 tys. brutto obecnie Ci raczej nie dadzą (kredyt na 500 tys. zł).
A nawet jeśli, to:

Kredyt w EUR:

  • stopa bazowa: 0,2%
  • marża banku: 1,3% (nie sądzę, abyś znalazł gdzieś niższą)
  • łącznie: 1,5%

Kredyt w PLN:

  • stopa bazowa: 4,7%
  • marża banku: 0,8% (j.w.)
  • łącznie: 5,5%

Czyli kredyt w PLN jest prawie 4 razy droższy. Jeśli zarabiasz za granicą w EUR, to nie masz ryzyka kursowego, więc jedyny argument przeciw kredytowi w EUR (lub CHF) odpada.
Do tego, ponieważ są wyższe płace, a nieruchomości kosztują niewiele drożej, kredyt spłacisz szybciej i jeszcze mniej kasy pożrą odsetki.

0

Zakładasz że po studiach ktoś da Ci od razu 6k na rękę?

1

Powiem tak. Jak się czujesz na siłach, znasz język komunikacji i coś tam potrafisz sam sklecić, to pakuj walizki i jedź. ;) W końcu raz się, żyje. :P

0

Ok, to masz inną symulacje. Przykładowe oprocentowania kredytu:
http://hyzlotto.pl/polecamy/kredyty_mieszkaniowe/porownanie_kredytow_mieszkaniowych/ogolne_i_oprocentowanie.html

i symulator ich spłaty :
http://www.kalbi.pl/kalkulator-kredytowy-350000-6-240-month-1-1

Kwota: 350000, oprocentowanie: 6%, okres spłaty 240 miesiecy
Raty równe: koszt kredytu wynosi 601 802,40 a suma odsetek 251 801,87.
Raty malejące: koszt kredytu wynosi 560 875,00 a suma odsetek 210 875,00.

Dalej uważasz że lepiej spłacać niż zebrać samemu jak najwięcej gotówki?

3

No to ja tak z życia powiem.
Mieszkałem w Holandii:

  • mieszkanie dwu pokojowe - płaciła firma
  • samochód służbowy na własny użytek z nielimitowanym paliwem - płaciła firma
  • co miesiąc płaciłem kredyt i opłaty za drugie mieszkanie w Polsce - 2tyś zł (bez wynajmu, stało i czekało)
  • na szeroko pojęte życie spokojnie starczało
  • każdego miesiąca odkładałem około 5-6tys zł (zależne od aktualnego kursu euro)

Po powrocie niestety życie sprowadza się do tego - że pieniądze starczają do końca miesiąca i tyle - czasem zostanie parę stówek na plus, a czasem i to częściej wpadnie się w debet. Jakoś stylu życia nie uważam bym zmienił więc wydatki na życie kształtują się w podobnym przedziale (no może poza 30tys km rocznie jeżdżę teraz 10, bo paliwo drogie).
Żony obecnie jeszcze nie posiadam - ale za żoną idą dzieci - czyli jednak w to ta nadwyżka funduszy by była inwestowana.

Niestety dopiero po przekroczeniu pewnego pułapu finansowego idzie ogromny skok w jakości życia, a na ten pułap składa się: mieszkanie, samochód i normalne życie z wyjściem gdzieś 1-2 razy w tygodniu, a do tego aktywności sportowe - czyli np karnet na basen. Z przykrością stwierdzam, że aby wyjść na zero w Polsce, to według naszych standardów trzeba zarabiać duże pieniądze - chyba, że ktoś dostał mieszkanie w spadku - to tu przyznaje, zazdroszczę jak cholera, bo to kompletnie zmienia punkt w życiu - tak jakby się nagle dostało 30 lat od niego gratis.

A wracając do pytania z tematu - czy warto wyjechać? Jak ktoś nie wpadł na pomysł by w 2007 roku zacząć grać na giełdzie pieniędzmi za spooory kredyt... to nie, jednak nie warto wyjeżdżać - chyba, że z żoną/dziewczyną - inaczej to strata życia, bo jeszcze o ile jak się odbije od dna i wyjdzie na prostą, to zdecydowanie to lepsze niż być przegranym i mieć komornika na karku, a tak... to to chyba czysta zachłanność, która de facto nie zwróci nam czasu, jaki stracimy na obczyźnie.

1

a tak... to to chyba czysta zachłanność, która de facto nie zwróci nam czasu, jaki stracimy na obczyźnie.

No-life'ować/ wegetować można i na własnych śmieciach :P
A z drugiej strony na obczyźnie można się zaaklimatyzować, poznać ludzi, etc

2

jednak nie warto wyjeżdżać - chyba, że z żoną/dziewczyną - inaczej to strata życia, bo jeszcze o ile jak się odbije od dna i wyjdzie na prostą, to zdecydowanie to lepsze niż być przegranym i mieć komornika na karku, a tak... to to chyba czysta zachłanność, która de facto nie zwróci nam czasu, jaki stracimy na obczyźnie.

Czyzby chodzilo Ci o dziewczyne - tj. że za granica ciezko znalezc (tak by z tego zdania wynikalo)? Nie wiem dlaczego wyjazd za granice mial by byc marnowaniem zycia:

  • poznajasz nowy kraj, inna mentalnosc, inne zwyczaje, nowe miejsca
  • zarabiasz pieniadze, ktore moga Ci np. pozwolic na zalozenie firmy po powrocie; lub np. na roczne wakacje bez pracy, które możesz przeznaczyć na swój rozwój.
4

Czy trudno poznać... to zależy kto w kim gustuje :) Ja np lubię Polki i ciut z większym dystansem podchodzę do związku do obcokrajowianką (chociaż przyznam, że miałem dziewczynę Rosjankę i obawy jakie wcześniej miałem przed takimi związkami zniknęły).
A jak już Polki, to na obczyźnie od samotnych matek z dziećmi nie idzie się odpędzić, dużo też dziewczyn po zawodówkach ale niestety ten poziom intelektualny jest nieco nie w moim guście. Poznanie wolnych i fajnych dziewczyn będących na podobnym poziomie jak Ty, jest bardzo trudne - acz nie niemożliwe. Wszystko zależy od szczęścia ;) A na końcu dochodzi sam fakt, czy charaktery pasują :P
Podchodząc do tego statystycznie, to w tej kwestii trzeba by w lotto wygrać by znaleźć taką rodzynkę, a np w Poznaniu można powiedzieć, że jest się w worku z rodzynkami :)

A pieniądze... im dłużej je zarabiam, im więcej ich wydaję tym bardziej wydaje mi się to bez znaczenia, jak szybko i jak dużo się ich będzie miało, bo prawdziwą radochę z życia można mieć i bez pieniędzy :)
Oczywiście, jak wszystko powyżej, zależne jest od charakteru.
Ja po prostu lubie z rana sobie zanucić: i uśmiechnąć się szeroko :)

3
wasiu napisał(a):

A pieniądze... im dłużej je zarabiam, im więcej ich wydaję tym bardziej wydaje mi się to bez znaczenia, jak szybko i jak dużo się ich będzie miało, bo prawdziwą radochę z życia można mieć i bez pieniędzy :)

Im więcej zarabiasz (czyli im więcej masz pieniędzy) tym bardziej wydają Ci się bez znaczenia. To normalne.
Gdybyś nagle nie miał roboty i miał problem z ich zarobieniem, gwarantuję Ci, że nie powiedziałbyś "prawdziwą radochę z życia można mieć i bez pieniędzy".

2

Z kasa jak z powietrzem - nadwyzki bardzo nie odczujesz, bez powietrza nie bedziesz w stanie zyc.
Oczywiscie mozna sypac tekstami ala mistrz zen, cos w stylu, ze to tylko my decydujemy o tym czy jestesmy szczesliwi a nie swiat zewnetrzny. Ale to ucina wszelka dyskusje ;)

6
Marilyn Monroe napisał(a)

Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy.

1

@wasiu, napisałeś: "Spłacając kredyt, możesz żyć życiem codziennym". Serio? Możesz rzucić pracę i pojechać na rok w podróż dookoła świata?

Spłacając kredyt skupiasz się na jego spłacaniu, tak samo jak oszczędzając skupiasz się na oszczędzaniu. Jest tylko gorzej, bo nie możesz sobie zrobić nawet chwili przerwy, bo Cię to kosztuje.

0

Trzeba przeliczyć po prostu ile za przeciętne wynagrodzenie da się kupić i ile odłożyć... Nawet jeśli ceny np. w Anglii są 2 razy większe to i tak zarobisz 3-4 razy więcej + masz jakieś zabezpieczenie socjalne.
Elektronika, auta, ubrania - ich ceny mogą być nawet niższe za granicą...
Tak może pośrednio związane z tematem : w Polsce też dużo zależy od rejonu w którym pracujesz. Np. w firmie "X" na takim samym stanowisku i z podobnym zakresem obowiązków zarobisz więcej w Warszawie czy Wrocławiu niż np. w Lublinie (nawet jeśli oddział lubelski generuje większe zyski). Często odniesieniem jest przeciętne płaca w województwie.

1

Dane ze strony
http://www.praca.egospodarka.pl/

user image

Nie ma co ukrywać, w kraju zarabia się grosze w porównaniu z innymi państwami.
Fakt, zarobki zależą od rejonu, ale co z tego? Niech programista jakiś zarabia sobie nawet 5 tysięcy netto w Polsce. Co z tego skoro patrząc na inne państwa mógłby on zarabiać nawet 20 tysięcy złotych.

Dodajmy do tego, że nasz zawód jest jednym z najlepiej opłacanych, a to oznacza, że jeśli programiści nieco narzekają, to co dopiero inni?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1