Poznań, Warszawa, Kraków - opinie

0

Witajcie,
Wybieram się na studia do któregoś z tych miast. Nie wiem, które wybrać. Z chęcią poznam Wasze opinie nt. mieszkania w nim, ludzi, imprez, jakichś ciekawych wydarzeń/inicjatyw, życia studenckiego, itp.
(i zapewne decydując się na studia w którymś z tych miast, zostałbym w nim po studiach także).

Z chęcią poczytałbym też opinie osób, które nie tylko mieszkają w którymś z tych miast, ale także tych, które mają jakieś porównanie (subiektywne, bądź obiektywne) tych miast. Wszak nie trzeba mieszkać w danym mieście (a np. miało się wiele okazji do odwiedzenia), by móc wyrobić sobie jakieś zdanie.

Wszystkie wydają się ciekawe, we wszystkich się dużo dzieje, jednak wybór mogę podjąć tylko jeden ;)
Dziękuję serdecznie za pomoc :)

3

W 95% to, o czym piszesz to kwestia ludzi, których spotkasz. W miastach, których wymieniłeś jest po 130-280 tysięcy studentów. Trafią ci się różni ludzie, więc ciężko powiedzieć o tym jak będziesz z nimi imprezował.

To które miasto jest lepsze to też kwestia bardzo subiektywna. Spójrz lepiej na wszystko z bliższej perspektywy - gdzie będziesz mieszkać, jak daleko będziesz miał na uczelnię, jak wygląda kampus, ile zieleni będzie w pobliżu. W każdym z tych miast każda z uczelni będzie wyglądać pod tym względem inaczej.

4

W Warszawie jest dużo wysokich budynków i masa ludzi, którym się spieszy, co dla niektórych jest przytłaczające. Jest też Zamek Królewski (ukradziony zdaje się z Elbląga). Kiedyś był też Stadion X-lecia (ukradziony z Wrocławia), ale od kiedy go rozebrali nie ma już w tym mieście prawie nic ciekawego. Jeśli chciałbyś jednak wieść rozrywkowe życie, to zamieszkaj na Szmulkach, codzienny ubaw po pachy gwarantowany.

W Poznaniu jest dużo właściwie niczego, chociaż jak ostatnio byłem, to budowali jakiś zabytkowy zamek. Jest też Jezioro Maltańskie otoczone ścieżką pieszo-rowerową o niewielkiej szerokości, dzięki czemu piesi od kurw wyzywają rowerzystów, a rowerzyści pieszych, co jest na swój sposób urocze. Uwaga - na ludzi mówią "wiara", a na ciasto "placek", więc przed wyjazdem należy się zaopatrzyć w rozmówki poznańsko-polskie.

W Krakowie jest dużo zabytków, co z tym idzie dużo irytujących turystów i ludzi, którzy próbują im coś sprzedać. Ale też jest chyba najspokojniejszy z tych wszystkich miast, co chyba nie dziwi, bo nawet w środku miasta są same pola (a przynajmniej wszyscy mówią, że idą na pola).

Ergo - wybrałbym Wrocław.

0
somekind napisał(a):

W Warszawie jest dużo wysokich budynków i masa ludzi, którym się spieszy, co dla niektórych jest przytłaczające.

To są plotki. Wysokie budynki to są na Manhattanie, a masa ludzi którym się śpieszy jest wszędzie gdzie jest dużo ludzi.

somekind napisał(a):

Jest też Zamek Królewski (ukradziony zdaje się z Elbląga).

Ten zamek zawsze był w Warszawie, nie jest z żadnego Elbląga. Od XVI wieku był siedzibą władz I RP.

somekind napisał(a):

Kiedyś był też Stadion X-lecia (ukradziony z Wrocławia), ale od kiedy go rozebrali nie ma już w tym mieście prawie nic ciekawego.

Stadion X-lecie również był zawsze Warszawski, a nie z Wrocławia. Koronę usypano z gruzów po zniszczonej zabudowie w Warszawie.

somekind napisał(a):

Jeśli chciałbyś jednak wieść rozrywkowe życie, to zamieszkaj na Szmulkach, codzienny ubaw po pachy gwarantowany.

Również polecam Szmulki, jest tam wytwórnia wódek.

somekind napisał(a):

W Poznaniu jest dużo właściwie niczego, chociaż jak ostatnio byłem, to budowali jakiś zabytkowy zamek. Jest też Jezioro Maltańskie otoczone ścieżką pieszo-rowerową o niewielkiej szerokości, dzięki czemu piesi od kurw wyzywają rowerzystów, a rowerzyści pieszych, co jest na swój sposób urocze. Uwaga - na ludzi mówią "wiara", a na ciasto "placek", więc przed wyjazdem należy się zaopatrzyć w rozmówki poznańsko-polskie.

Poznań to bardzo fajne miasto, produkują tam papierosy, których jestem wielkim miłośnikiem tzw. Koziołki.
user image

somekind napisał(a):

W Krakowie jest dużo zabytków, co z tym idzie dużo irytujących turystów i ludzi, którzy próbują im coś sprzedać. Ale też jest chyba najspokojniejszy z tych wszystkich miast, co chyba nie dziwi, bo nawet w środku miasta są same pola (a przynajmniej wszyscy mówią, że idą na pola).

W Krakowie grasuje morderca programistów, Gracjan oraz pijani turyści z Anglii. To zdecydowanie nie jest miasto do mieszkania.

somekind napisał(a):

Ergo - wybrałbym Wrocław.

We Wrocławiu poza panią Basią, nie ma nic ciekawego.

0

Tą decyzję musisz sam podjąć. Wybierz się teraz w Wakacje, do tych miast i zobacz tak naprawdę jak tam jest. :) A potem to już chyba będziesz wiedział co robić. ;)

2
AdamPL napisał(a):

Ten zamek zawsze był w Warszawie, nie jest z żadnego Elbląga. Od XVI wieku był siedzibą władz I RP.

Fascynujące, niemniej jednak zamek ten został niemalże w całości zniszczony podczas II wojny światowej. Do tej pory wyraźnie widać niewielki fragment starego muru, zaś reszta została odbudowana po wojnie, a materiał na odbudowę w ramach hasła "cały naród buduje swoją stolicę" pochodził m.in. z rozbiórek budowli i zabytków z różnych miast, które przed wojną były niemieckie, a po wojnie znalazły się w granicach Polski. Takimi miastami są m.in. Elbląg i Wrocław.

0

Śmieszy mnie ciągłe przywoływanie argumentu cegieł z Wrocławia. Mazowsze wraz z Warszawą rocznie oddaje w postaci janosikowego czterokrotną wartość tych 115 milionów cegieł, które zostały z Wrocławia wywiezione przez dwa lata tego, gdy ten proceder był nasilony najbardziej.

Wciąż nie wiem dlaczego nie kupiłeś biletu w jedną stronę do Wrocławia, skoro mieszkanie w pobliżu Warszawy tak bardzo cię boli.

1
Rev napisał(a):

Śmieszy mnie ciągłe przywoływanie argumentu cegieł z Wrocławia. Mazowsze wraz z Warszawą rocznie oddaje w postaci janosikowego czterokrotną wartość tych 115 milionów cegieł, które zostały z Wrocławia wywiezione przez dwa lata tego, gdy ten proceder był nasilony najbardziej.

Yyy... I co z tego? Przecież te pieniądze nie idą do Wrocławia. Wrocław pewno też płaci janosikowe. Zresztą, nawet moje miasto płaci. Ale to chyba temat na inną dyskusję.

Nie ma żadnego "argumentu cegieł z Wrocławia", wspomniałem o tym z przymrużeniem oka, no ale chyba niektórych boli prawda historyczna. Co wynika chyba z tego, że łatwiej było odbudować Warszawę niż Warszawiaków. ;]

Wciąż nie wiem dlaczego nie kupiłeś biletu w jedną stronę do Wrocławia, skoro mieszkanie w pobliżu Warszawy tak bardzo cię boli.

Czemu niby miałoby mnie boleć? Ja po prostu staram się być obiektywny i patrzeć na wszystko z różnych stron, nie na zasadzie "moje miasto jest super, bo ja w nim mieszkam", albo "Warszawa jest super od kiedy zabiliśmy Bazyliszka". ;)

0
somekind napisał(a):
AdamPL napisał(a):

Ten zamek zawsze był w Warszawie, nie jest z żadnego Elbląga. Od XVI wieku był siedzibą władz I RP.

Fascynujące, niemniej jednak zamek ten został niemalże w całości zniszczony podczas II wojny światowej. Do tej pory wyraźnie widać niewielki fragment starego muru, zaś reszta została odbudowana po wojnie, a materiał na odbudowę w ramach hasła "cały naród buduje swoją stolicę" pochodził m.in. z rozbiórek budowli i zabytków z różnych miast, które przed wojną były niemieckie, a po wojnie znalazły się w granicach Polski. Takimi miastami są m.in. Elbląg i Wrocław.

Wypisujesz bzdury kolego somekind. Zamek Królewski w Warszawie był odbudowywany w latach 1971 - 1984, a więc długo, długo po wojnie. Z kolei Stadion X-lecia, tak jak już wspominałem, został usypany z gruzów po zniszczonej w czasie II wojny zabudowie Warszawy.

Co do tematu "cegieł na odbudowę Warszawy" to chyba Ciebie właśnie boli ten temat, jeżeli go przywołujesz. Dodatkowo jak kulą w płot strzeliłeś, że z tych cegieł został zbudowany stadion X-lecia oraz Zamek Królewski. Żenada!

2

Ja też polecam Wrocław. Teraz mieszkam w Krakowie - tłumy na ulicach, mało przestrzeni, fajny jest w zasadzie tylko rynek reszta jest zaniedbana, masa starych domów i kamienic (co może z zewn wygląda fajnie ale jak masz tam mieszkać to już jest mniej fajnie), korki większe niż we Wrocławiu. Do tego firmy IT obecnie wybierają Wrocław jako domyślnie miasto (przykład: ostatnio Dolby otwarł filie we Wrocławiu), w Krakowie niewiele ciekawego powstaje.

0
0x200x20 napisał(a):

Ja też polecam Wrocław. Teraz mieszkam w Krakowie - tłumy na ulicach, mało przestrzeni, fajny jest w zasadzie tylko rynek reszta jest zaniedbana, masa starych domów i kamienic (co może z zewn wygląda fajnie ale jak masz tam mieszkać to już jest mniej fajnie), korki większe niż we Wrocławiu. Do tego firmy IT obecnie wybierają Wrocław jako domyślnie miasto (przykład: ostatnio Dolby otwarł filie we Wrocławiu), w Krakowie niewiele ciekawego powstaje.

Wrocław ma dobry PR i nic poza tym. Ceny mieszkań wynajmu, nie mówiąc o kupnie własnego są najwyższe w kraju jeśli chodzi o stosunek zarobek do cen mieszkań. Z tymi firmami IT to też bym tak nie przesadzał, to że Dolby otwarło swoje R&D nie oznacza, że tak łatwo w tym mieście o prace. Znam ogrom ludzi którzy przeprowadzili się z Krakowa lub Warszawy do Wrocławia, a po okresie max 12 miesięcy wracali do swoich macierzystych miast. Nie chodzi o to, że im się nie podobało bo Wrocław to ładne miasto, ale o pracę w IT, za więcej niż 3,5 tys. netto po prostu ciężko. W Wrocławiu rynek R&D to znikomy procent, większość to BPO gdzie kokosów się nie zarobi. Natomiast w Krakowie rynek R&D "rządzi" i tak mają tam np. R&D Google, IBM, Motorola, HP, Akamai Technologies, EDF Polska natomiast z nowych BPO które w Krakowie w roku 2012 zaczęło zatrudniać to np. Capita, CISCO które ma ogromne plany co do Krakowa jeśli chodzi o R&D, ale i BPO. Takich przykładów jest sporo, jak ktoś chce to mogę wymienić wszystkie ;-)

No i to co mnie w Wrocławiu bardzo raziło, to zachowanie mieszkańców, czyli my jesteśmy najlepsi w kraju, mamy piękny rynek, rzekę i jesteśmy cool. Nikt nie potrafił przyjąć do wiadomości, że są lepsze i ładniejsze miejsca w Polsce do życia. Cóż Wrocław obecnie przypomina Warszawę z lat 1991 - 2005 ;-)

1

@0x200x20 to ja chyba znam inny Kraków. Mało co zostaje? Asseco, Sabre, Google, Eset, UBS, ostatnio HSBC. Chyba że dla ciebie co innego jest ciekawe?
Z tymi tłumami na ulicach i małą ilością przestrzeni to też przesada, chyba że mieszkasz gdzieś przy rynku ;]

0

Nie o to mi chodziło w Krakowie jest sporo firm IT, ale chodzi o to, że te nowe i ciekawe już nie wybierają Krakowa tylko Wrocław :)

0

Jedno Dolby wiosny nie czyni.

0
0x200x20 napisał(a):

Nie o to mi chodziło w Krakowie jest sporo firm IT, ale chodzi o to, że te nowe i ciekawe już nie wybierają Krakowa tylko Wrocław :)

Wrocław przegrywa 98% walk o daną inwestycję z Krakowem, dobrym przykładem jest tutaj CISCO czy Akamai, robili wszystko żeby te dwie firmy trafiły do Wrocławia, wygrał Kraków. Takich przykładów jest naprawdę sporo. Natomiast pisanie, że nowe i ciekawe firmy trafiają do Wrocławia to cóż, podaj parę przykładów :)

0

weź te, co masz najbliżej, wiele różnicy przecież między tymi miastami nie ma, a jak słyszę argumenty typu: tłok na ulicach itd to aż mnie śmiech ogarnia :D

PS: Kraków!

0

Jeżeli uciekasz z małej miejscowości do dużego miasta, to pewnie Ci różnicy nie zrobi gdzie będziesz. Szybko poczujesz zupełnie inny klimat niż wcześniej. Każde z tych miast ma wady i zalety i jednogłośnej oceny nigdy nie uzyskasz.

PS. Kraków, to w końcu Kraków ;).

2

Poznań to miasto, w którym zbudowali trzeci dworzec na tej samej stacji. Jeśli szukasz uczelni, to nie zdziwiłbym się, gdyby się znalazły trzy w jednym budynku. :-)

0
somekind napisał(a):

W Warszawie jest dużo wysokich budynków i masa ludzi, którym się spieszy, co dla niektórych jest przytłaczające. Jest też Zamek Królewski (ukradziony zdaje się z Elbląga). Kiedyś był też Stadion X-lecia (ukradziony z Wrocławia), ale od kiedy go rozebrali nie ma już w tym mieście prawie nic ciekawego. Jeśli chciałbyś jednak wieść rozrywkowe życie, to zamieszkaj na Szmulkach, codzienny ubaw po pachy gwarantowany.

W Poznaniu jest dużo właściwie niczego, chociaż jak ostatnio byłem, to budowali jakiś zabytkowy zamek. Jest też Jezioro Maltańskie otoczone ścieżką pieszo-rowerową o niewielkiej szerokości, dzięki czemu piesi od kurw wyzywają rowerzystów, a rowerzyści pieszych, co jest na swój sposób urocze. Uwaga - na ludzi mówią "wiara", a na ciasto "placek", więc przed wyjazdem należy się zaopatrzyć w rozmówki poznańsko-polskie.

W Krakowie jest dużo zabytków, co z tym idzie dużo irytujących turystów i ludzi, którzy próbują im coś sprzedać. Ale też jest chyba najspokojniejszy z tych wszystkich miast, co chyba nie dziwi, bo nawet w środku miasta są same pola (a przynajmniej wszyscy mówią, że idą na pola).

Ergo - wybrałbym Wrocław.

W Poznaniu jest dużo galerii handlowych pewnie z ponad 15, dużo klubów, jak już wspomniałeś z terenów "zielonych/do spędzania czasu/biegania" najlepsza jest Malta jedno okrążenie 5km w pobliżu Termy Maltańskie, siłownia z klubem sztuk walki, stok z możliwością zjazdu na nartach, w pobliżu też Nowe Zoo, kajaki, zimą lodowisko i inne atrakcje, a i na Starym Rynku dla umilenia życia chodzą młode panienki z parasolkami, można się zdziwić, że co to hostessy z żużla, ale one namawiają do wstąpienia do klubów Go Go, których w pobliżu Starego Rynku jest z 5, omijajcie je oczywiście szerokim łukiem.

Jeśli chodzi o Politechnikę to trzymajcie się z daleka od niej, o innych uczelniach się nie wypowiem.

0

Z tych miast co wymieniłeś wybrałbym Kraków, a od Poznania trzymał się z daleka, niezbyt ciekawe te miasto.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1