Jeśli chodzi o Lanosy, to znam ludzi którzy od nowości zrobili ponad 300 000 km Lanosem :)
Seicento odradzam, miałem jako auto zastępcze za służbowe. Wcale mało nie palił jak na takie auto (są większe, które palą podobnie albo mniej). W sumie prawie tyle samo co służbowy Citroen Berlingo. Ale po 500 km jazdy Sejem po obwodnicach między Tirami, w duży wiatr to już się nie chciało nic robić. W Berlingo jednak człowiek się tak nie męczył.
Z mojej strony mogę polecić Ci :
-
Daewoo Lanos
-
Seat Ibiza II FL
-
Opel Astra 2
-
Skoda Felicia (po liftingu wersja-z tym grillem podobnym do Octavii)
-
Citroen Xsara
-
Fiat Punto II (unikaj tylko tych najsłabszych wersji silnikowych-w mieście będą Cie wyprzedzać i spychać na bok nowsze autobusy)
-
jak masz zacięcie mechanika to Daewoo-FSO Polonez Caro/Atu Plus. Zostanie Ci jeszcze na dobre wakacje
Do aut typu Audi 80 czy A4, Golf III to w tej kwocie bym podchodził baaaaaaaaaardzo ostrożnie.
Piszę oczywiście o wersjach benzynowych. Za taką kwotę daruj sobie diesla. Koszty napraw, używany będzie mieć większy przebieg itp. Poza tym ekonomiczniej będzie wstawić dobrą sekwencyjną instalacje gazową.
Jeśli uprzesz się na diesla to szukaj bez turbo, najprostszego, trwałego diesla.
Generalnie patrz, też pod kątem blacharki. Naprawy blacharskie są kosztowne... Mały problem jak gniją nadkola czy klapę (to da się łatwo wymienić na nowy element), gorzej jak lecą podłużnice, mocowania foteli, podłoga, mocowanie zawieszenia itp. Tutaj naprawy są kosztowne, a olanie tego grozi nawet wypadkiem...
Jeździłem różnymi pojazdami i wiem, że zakup to nie taka prosta sprawa. Czasem lepiej dołożyć i kupić egzemplarz po wyższej niż rynkowa cena, niż kupić "okazję" a później płakać.... i płacić.