Jeśli nie interesują Cię moje wypociny to właściwe pytanie jest w ostatnim zdaniu
W zeszłym roku,w marcu, obroniłem pracę inżynierską i od razu zacząłem studia magisterskie (od kwietnia). Nie szukałem pracy jakoś zajadle dlatego pracować zacząłem dopiero pod koniec wakacji. Praca, płaca, jak i warunki jakie mam w firmie spowodowały, że nie miałem specjalnej motywacji do chodzenia na uczelnię co poskutkowało tym, że zawaliłem studia. Teraz chcąc mieć mgr muszę zaczynać od początku.
Wiem, że do pracy programisty nie trzeba mieć żadnych tytułów (dla mojego obecnego pracodawcy oficjalnie jestem kolesiem po gim) i prawdopodobnie ten mgr przez najbliższe kilka lat nie będzie mi w ogóle potrzebny. Jednak, jak też co niektórzy, nie widzę siebie pracującego jako programista przez całe życie, kiedyś w końcu przyjdzie czas gdy odechce się człowiekowi pochłaniać kolejne technologie. Każdemu w końcu zamarzy się ciepły stołek w jakiejś korpo. Myślałem też o emigracji. I teraz pytanie, czy brak tego mgr może jakoś znacząco wpłynąć na awans w korpo lub na postrzeganie pracownika poza granicami kraju?