Tak po prostu mnie to ciekawi : ACTA :)

0
  • kto czytał ?
  • kto zrozumiał ?
  • jaki macie stosunek do całej sprawy ?

ja od siebie słów kilka :

  • nie oglądam telewizji.
  • gdy zobaczyłem pierwszy filmik w sieci który wyglądał mniej-więcej tak że stado zamaskowanych antyterrorystów wbija komuś do domu ... to już wiedziałem że coś w tym jest z propagandy. Zacząłem szukać, ściągnąłem, przeczytałem, zrozumiałem 10 % ... po kilku dniach czytania i szukania znalazłem sporo informacji, niestety nie na portalach ogólnie odwiedzanych przez młodzież, zaczerpnąłem też troszkę od prawnika którego mam w rodzinie i z którym spędziliśmy trochę czasu nad tym dokumentem.
  • kolejny etap ACTA który "przeżyłem" wewnętrznie to portal tvn24 gdzie oglądałem urywki z demonstracji i młodych ludzi - młodych (moim zdaniem : ) bezmyślnie kroczących ludzi którzy powtarzają : "wolność słowa", "precz z ACTA" ... przy całej wiedzy (która i tak jest mizerna i skąpa) przykro mi się zrobiło patrząc jak całe to zdrobniale mówiąc "bydełko" podąża i wykrzykuje coś co jest bezsensowne, coś co ktoś przekazał masom w 3 filmikach w sieci... jedyne przeciw czemu trzeba protestować w moim mniemaniu to przeciw temu jak państwo potraktowało cały naród, a właściwie jak naród i jego głos został zlekceważony - szansa na referendum jest... ale jaka wolność zostanie komuś zabrana ? wolnością nazywamy kradzież cudzej własności ? cała ta masa siedząca na "fejsbukach" i ogólnie żyjąca internetem uważa że ich wolność to prawo do ściągania filmów z sieci - nie przeczę, fajnie tak ... ale sam tworzę różne rzeczy i nie chce żeby nagle okazało się, że firma która zatrudnia 50 osób ma soft który powinien kosztować x zł a został ściągnięty z sieci - płacą karę o połowę niższą niż ja powinienem zarobić ...

to tylko moje - akurat bardzo powierzchownie ( wypowiedziane po kilku piwach ) przemyślenia.
co Wy sądzicie ?

ps. za ew. błędy przepraszam, niestety nie mam w telefonie sprawdzania poprawnej pisowni a czasem strzelam cuda ortograficzne

0

Ja np. mam już dość tej całej sprawy.
Temat o Acta na forum już gdzieś się przewinął, jak nie dwa.
Ja jestem przeciwny piraceniu programów i gier i dlatego wychodze z założenia że nie mam licencji = nie korzystam (szukam darmowego odpowiednika) / nie gram (są ciekawsze zajęcia).
Filmów i muzyki - już nie jestem taki rygorystyczny. Na pewno gdy będę już miał pracę to dla mnie będzie żaden problem pójść kupić płytę za 50 zł.
Ogólnie uważam że studentom powinny należeć się jakieś ulgi właśnie w cenach płyt/programów.

0

mnie tylko będzie boleć brak zamienników tuszy do drukarek, tańszych odpowiedników leków i części do samochodów
poza tym nie sądzę żeby jakoś istotnie wpłynęło na cokolwiek (dopóki nie będziesz chciał rozkręcić swojego interesu; wszelkie startupy mają mieć ponoć przerąbane po wejściu ACTA)

0

jeśli już Tusk się waha co było ostatnio widoczne, to oni tego nie podpiszą, martwi mnie jedna rzecz: mianowicie jeśli nie podpiszą, Tusk niczym superman wyskoczy, że to on o tym zadecydował dla dobra Polski, to biedni ludzie, którym zrobił wodę z mózgu znów pójdą na niego głosować w kolejnych wyborach bo to dzięki niemu nie podpisaliśmy ACTA... młodzi mu tego nie zapomną, ale niestety cała reszta łyknie to co już dalej przekierują media i tak jak to będzie chciał Tusk... ;(

0

Co ciekawe, ludzie mający wiedzę zaczerpniętą z mediów odbierają walkę z ACTĄ jako walkę o... piractwo. Nie wolność słowa. "Pójdę na demonstrację bo jak będę pobierał filmy jak ustawa przejdzie". Smutne ale prawdziwe.

0

Filmów i muzyki - już nie jestem taki rygorystyczny. Na pewno gdy będę już miał pracę to dla mnie będzie żaden problem pójść kupić płytę za 50 zł.
Problem z płytami jest taki, że są duże, że jest osobna na każdy film, że po prostu jest. Pliki na dysku zajmują dokładnie zero przestrzeni wokół ciebie.To duża zaleta nielegalnych plików, i legalnych dystrybucji online. I tu wkraczamy w temat DRM...

0
unikalna_nazwa napisał(a)

poza tym nie sądzę żeby jakoś istotnie wpłynęło na cokolwiek (dopóki nie będziesz chciał rozkręcić swojego interesu; wszelkie startupy mają mieć ponoć przerąbane po wejściu ACTA)

Powiedz to kolesiowi, który może zaliczyć ekstradycje do USA na 10 lat więzienia.

0
0x200x20 napisał(a)
unikalna_nazwa napisał(a)

poza tym nie sądzę żeby jakoś istotnie wpłynęło na cokolwiek (dopóki nie będziesz chciał rozkręcić swojego interesu; wszelkie startupy mają mieć ponoć przerąbane po wejściu ACTA)

Powiedz to kolesiowi, który może zaliczyć ekstradycje do USA na 10 lat więzienia.

  1. anglia ma umowe ekstradycyjna z usa - my nie - ale o tym nikt nie wspomni w tv, a polowa ludzi w ogóle nie wie ze taka umowa jest potrzebna i istnieje..
  2. to nie jest tak ze chlopak mial strone gdzie ludzie wrzucali linki a on studiowal - chlopak mial strone ktora miala ruch na poziomie 300 uiq dziennie (zalozmy ze co 3 osoba obejrzala tam film, ze film kosztuje 2 $ , to mamy 100 tys x 2 $ = 200K $, mnozac to przez miesiac - daje 6 mln $ - dziwne ze zatrzymali chlopaka dzieki ktoremu ich przemysl filmowy tracil co miesiac 6 mln $ ? a dp tego on na tym zarabial ? to dziwne ze sie nim zainteresowali ? z ACTA czy bez i tak by go zlapali w koncu ...
0
  • kto czytał ?
  • kto zrozumiał ?
  • jaki macie stosunek do całej sprawy ?

Czytałam, zrozumiałam o tyle o ile, tam dużo treści tak naprawdę nie ma (konkretnej), dokument jest napisany tak, że interpretacje mogą być daleko idące (co udowadnia szeroka dyskusja w Internecie, z czego duża część dyskusji jest merytoryczna).

Stosunek mam negatywny, ponieważ nie podoba mi się kierunek, w jakim zmierza "ochrona praw autorskich".

  1. Dajcie spokój z tym ściąganiem filmów, naprawdę straszna rzecz i karygodna :/ Od zawsze legalna rzecz, zanim był Internet ludzie nagrywali na video a muzykę z radia na kasety i nikt nie uważał tego za złodziejstwo. Teraz też nie ma na to żadnych przepisów, ale ludziom coś się we łbach poprzewracało i (mimo że ściągają aż się dymi) wyzywają wszystkich od złodziei.
    Osobiście ściągam filmy, muzykę i przede wszystkim książki. Kupuję też na tonę, ale nie oglądam filmów z płyt, bo mój odtwarzacz rzęzi a płyty się rysują. Książki kocham w wersjach papierowych, jak mogę to wybieram twarde okładki, układam na półeczce i napawam oczy. A czytać mam czas tylko w autobusach, więc wszystko zgrywam na komórkę. Nie widzę w tym nic złego.
    ACTA natomiast wyznacza kierunek prawa w stronę, która zabrania jakiegokolwiek nieuprawnionego powielania treści. Filmy i muzyka to tylko margines problemu, pod znakiem zapytania staje całe prawo do cytatu.

  2. Sory, źle to ujęłam. ACTA nie tylko zabrania powielania treści, zabrania jakiegokolwiek naruszenia praw autorskich jakiejkolwiek własności intelektualnej. Do jakich absurdów doprowadza takie podejście? Ano takich, że Apple sobie ostatnio opatentował zaokrąglone rogi w tablecie. Teraz żadna firma na całym świecie nie będzie mogła produkować tabletów o zaokrąglonych rogach, bo ten "pomysł" należy do Apple. No ja to myślę, że takich patentów powinno się zabronić...
    To w tym punkcie problem też rozszerza się na tanie zamienniki - tusze, części samochodowe, leki. Naruszenie własności intelektualnej i tyle.

  3. Kolejna wada ACTA dotyczy odpowiedzialności właściciela serwisu za treści na nim zamieszczane. No parodia i tyle... Oczywiście, biedny student z UK zostaje poddany ekstradycji za linki na stronie (które nie on umieścił), za to Google prosperuje sobie dziarsko i nikt nie myśli o pozywanie ich za linki na stronie. Ciekawe czemu.

jedyne przeciw czemu trzeba protestować w moim mniemaniu to przeciw temu jak państwo potraktowało cały naród, a właściwie jak naród i jego głos został zlekceważony - szansa na referendum jest...

I właśnie przeciw temu protestowałam ja i moi znajomi gdy krzyczeliśmy slogany na manifestacji w Gdyni (na Gdańską nie poszłam, na facebooku skrzyknęli się narodowościowcy przede wszystkim i niespecjalnie pokojowe nastawienie mieli). Przecież nie będziemy krzyczeć referatów :)
Wymienione przeze mnie wyżej zarzuty wobec ACTA są na tyle niepokojące, że premier powinien przynajmniej przesunąć termin podpisania ACTA - czas jest do końca marca 2013. Co to było? "Ja tu rządzę, mam was w dupie"? No nie mogę nie protestować.

ale jaka wolność zostanie komuś zabrana ? wolnością nazywamy kradzież cudzej własności ? cała ta masa siedząca na "fejsbukach" i ogólnie żyjąca internetem uważa że ich wolność to prawo do ściągania filmów z sieci - nie przeczę, fajnie tak ... ale sam tworzę różne rzeczy i nie chce żeby nagle okazało się, że firma która zatrudnia 50 osób ma soft który powinien kosztować x zł a został ściągnięty z sieci - płacą karę o połowę niższą niż ja powinienem zarobić ...

Nie wrzucaj ściągania filmów i zarabiania na nielegalnym sofcie do jednego wora. Jakiekolwiek zarabianie na cudzej twórczości jest karygodne. Trzeba ścigać z całą surowością, karać dotkliwie.
Ale nie wylewajmy dziecka z kąpielą...

Edit: A jeśli student z UK zarabiał to wtedy faktycznie, niech go diabli ekstradują na zdrowie. Tego nie wiedziałam.

0

http://acta.wikidot.com/main:
użytkownikom Internetu grozi podsłuchiwanie przez dostawców Internetu i administratorów serwisów www
dostawcom usług internetowych grozi odpowiedzialność karna za treści publikowane przez użytkowników. Nie będą mogli zrzec się odpowiedzialności.
kary, takie jak blokowanie witryn internetowych czy odcinanie użytkowników od Sieci, będą wymierzane bez procesu sądowego

z treści ACTA - Artykuł 12, paragraf 2
"Każda Strona zapewnia swoim organom sądowym prawo do zastosowania środków tymczasowych bez wysłuchania drugiej strony, w stosownych przypadkach, w szczególności, gdy jakakolwiek zwłoka może spowodować dla posiadacza praw szkodę nie do naprawienia lub gdy istnieje wyraźne ryzyko, że dowody zostaną zniszczone. W przypadku postępowania prowadzonego bez wysłuchania drugiej strony każda Strona zapewnia swoim organom sądowym prawo do podejmowania natychmiastowego działania w odpowiedzi na wniosek o zastosowanie środków tymczasowych i do bezzwłocznego podejmowania decyzji."

http://stopacta.com.pl/wszystko-o-acta/:
"Treść porozumienia uzgadniania była podczas tajnych negocjacji. Do tej pory, czyli przez ponad dwa lata, żadne państwo nie udostępniło wszystkich dokumentów związanych z procesem negocjacji, ani też nie przeprowadziło konsultacji społecznych z organizacjami społecznymi.
Porozumienie stwarza poważne ryzyko naruszenia prawa do prywatności i ochrony danych osobowych poprzez wprowadzenie możliwości dochodzenia prywatnej egzekucji praw autorskich, bez kontroli sądu, w której posiadacze praw autorskich będą mogli żądać od dostawców internetu ujawniania im danych użytkowników internetu.
ACTA ogranicza wolność słowa poprzez blokowanie legalnych i wartościowych treści dostępnych w internecie. ACTA obliguje bowiem dostawców internetu do monitorowania treści oraz blokowania stron, nadając im rolę „policji internetowej”.
Przyjęcie ACTA może wywołać obniżenie konkurencyjności i innowacyjności europejskich podmiotów gospodarczych w stosunku do innych zagranicznych przedsiębiorstw. ACTA dzięki nowemu zdefiniowania pojęć i uregulowaniu kwestii ustalania odszkodowań może powodować tzw. chilling effect u startujących przedsiębiorców, którzy w obawie przed miażdżącymi odszkodowaniami mogą hamować swoją innowacyjność."

0
Ramzess napisał(a)
  1. anglia ma umowe ekstradycyjna z usa - my nie - ale o tym nikt nie wspomni w tv, a polowa ludzi w ogóle nie wie ze taka umowa jest potrzebna i istnieje..
  2. to nie jest tak ze chlopak mial strone gdzie ludzie wrzucali linki a on studiowal - chlopak mial strone ktora miala ruch na poziomie 300 uiq dziennie (zalozmy ze co 3 osoba obejrzala tam film, ze film kosztuje 2 $ , to mamy 100 tys x 2 $ = 200K $, mnozac to przez miesiac - daje 6 mln $ - dziwne ze zatrzymali chlopaka dzieki ktoremu ich przemysl filmowy tracil co miesiac 6 mln $ ? a dp tego on na tym zarabial ? to dziwne ze sie nim zainteresowali ? z ACTA czy bez i tak by go zlapali w koncu ...

Na stronie nie było żadnych filmów, tylko ludzie wymieniali się linkami do filmów. Nie wiem czy zarabiał, prawdopodobnie tak jak każdy inny serwis - na reklamach. Jak to jest, że potrafisz policzyć jego zysk i go osądzić a nie znasz podstawowych faktów?

0
0x200x20 napisał(a)
Ramzess napisał(a)
  1. anglia ma umowe ekstradycyjna z usa - my nie - ale o tym nikt nie wspomni w tv, a polowa ludzi w ogóle nie wie ze taka umowa jest potrzebna i istnieje..
  2. to nie jest tak ze chlopak mial strone gdzie ludzie wrzucali linki a on studiowal - chlopak mial strone ktora miala ruch na poziomie 300 uiq dziennie (zalozmy ze co 3 osoba obejrzala tam film, ze film kosztuje 2 $ , to mamy 100 tys x 2 $ = 200K $, mnozac to przez miesiac - daje 6 mln $ - dziwne ze zatrzymali chlopaka dzieki ktoremu ich przemysl filmowy tracil co miesiac 6 mln $ ? a dp tego on na tym zarabial ? to dziwne ze sie nim zainteresowali ? z ACTA czy bez i tak by go zlapali w koncu ...

Na stronie nie było żadnych filmów, tylko ludzie wymieniali się linkami do filmów. Nie wiem czy zarabiał, prawdopodobnie tak jak każdy inny serwis - na reklamach. Jak to jest, że potrafisz policzyć jego zysk i go osądzić a nie znasz podstawowych faktów?

niestety nie znałem strony, w ogóle nie korzystałem z serwisów typu "zalukaj" i inne które padły ostatnio chyba wszystkie, jeśli natomiast ktoś zarabia czyimś kosztem to czemu ma za to nie odpowiadać przed sądem ?

może uproszczę za bardzo, ale jak mnie nie stać na ferrari to go nie kradnę. co do zysku ktory napisałem jest czysto teoretyczny patrząc na usługi które sprzedaję i jaki procent ludzi który ogląda - kupuje. Nie znam realiów cen filmów w USA natomiast zapewne jest to więcej niż 2 $, policzmy natomiast na przykładzie strony którą by można zrobić i mieć 1000 userów z kontami premium/loyal lub jak to zwać :

  1. user który kupuje (możemy założyć ) że obejrzy co najmniej 2 filmy w ciągu trwania całości okresu premium.
  2. konto premium kosztuje 5 zł brutto (jakaś śmieszna stawka)
  3. przy płatności sms zarabia na tym powiedzmy połowę z 5 zł.
  4. 1000 osób to 2500 zł zysku dla niego - odejmując ceny utrzymania strony itp i tak na tym nie straci,

powiedzmy wręcz że zarobi śmieszne pieniądze, ale :

film w sklepie kosztuje powiedzmy 30 zł, każdy ogląda 2 filmy, to 60, jest 1000 userów to już daje ... 60k zł ?

i teraz jak wielkie straty trzeba poczynić by samemu (nie legalnie i czyimś kosztem) zarobić śmieszne pieniądze ?

nasz kraj, my wszyscy jako obywatele gdy dostaniemy coś w wygodnej formie (muzyka w formie mp3 za darmo, filmy online ) to przyjmujemy postawę roszczeniową, że nam się to należy, spójrzmy na to z punktu widzenia twórcy filmu - wybierając drogę swojego życia (szkołę filmową) nie miał internetu, w ogóle nie było serwisów typu megaupload, rapidy i inne, nagle po 5 latach okazuje się, że zarabia 1/3 tego co powinien bo wszystko mu kradną, czemu on ma nie chcieć każdego wysłać do więzienia, albo ściągać od każdego kasy ?

sam korzystam z linuxa wyłącznie, pomimo tego że mam 2 licencje na windowsa na obu komputerach, obie w wersji business edition, jedna dodana jako OEM, druga kupiona wcześniej. sam korzystam z openSource codziennie, jak byłem gówniarzem i miałem 17 lat to na stronach www we flashu można było zgarniać sporo kasy - nie stać mnie było na flasha który by mi się zwrócił po 2 projektach więc zacząłem korzystać z programów gdzie kompilowało się kod actionscript do plików swf i tak pracowałem, nikogo przy tym nie okradłem, więc mam podstawy do tego by powiedzieć że zarabianie czyimś kosztem jest nie w porządku, że okradanie jest nie w porządku i złodzieja trzeba karać.

Jak się ktoś włamie komuś do auta i ukradnie radio - to złodziejstwo, ale jak ktoś ściągnie 10 filmów z sieci o tej samej wartości to nie jest złodziejstwo ?

według mnie jest.

ps. co do reklam na stronie - obojetne czy konto premium, czy reklamy, gdyby nie zamieszczał treści które są chodliwe a nielegalne, to nie miałby takiego ruchu i zysku, tak czy siak zarabiał dzięki czemuś co było nielegalne.

co do samych linków a nie filmów na stronie, nie pamiętam ustawy dokładnie ale jest mniej wiecej tak brzmiąca : kto ułatwia innym dostęp do nielegalnych materiałów podlega karze pozbawienia wolności ....

pozdrawiam
K

0

@Ramzes - chrzanisz! Czy masz pewność, że osoby, które ściągają muzykę, filmy czy programy z sieci nie mając takiej możliwości kupiliby to w sklepie za gotówkę? Ja takiej pewności nie mam, wręcz sądzę, że ludzie ściągają z Internetu, ponieważ ich na to nie stać lub nie kupiliby tego za pieniądze. W związku z powyższym nie można powiedzieć, że twórca po ściągnięciu filmu wartego 10$ przez 200 osób stracił 2000$, to bzdura!

@ŁF - chrzanisz! Już teraz polskie prawo pozwala na to, że najpierw Ciebie zamkną, a dopiero później będą ustalać czy łamałeś prawo. Twórcy serwisu napisy.org, którzy tłumaczyli napisy do filmów i seriali oraz udostępniali serwer z tłumaczeniami zostali zatrzymani w 2007 roku na podstawie zgłoszenia producentów filmowych. Ich strona została zamknięta przez policję od razu, a nie po procesie, a oni sami trafili do aresztu. Po kilku latach okazało się, że założyciele napisy.org jednak nie łamali prawa ale przez ten czas strona była zamknięta (z resztą jest do dziś), a podejrzani mieli ograniczone prawa np. zarekwirowali ich komputery prywatne, płyty CD, dyski, przetrzymywali przez jakiś czas w areszcie itd.

0
Ramzess napisał(a)
  1. to nie jest tak ze chlopak mial strone gdzie ludzie wrzucali linki a on studiowal - chlopak mial strone ktora miala ruch na poziomie 300 uiq dziennie (zalozmy ze co 3 osoba obejrzala tam film, ze film kosztuje 2 $ , to mamy 100 tys x 2 $ = 200K $, mnozac to przez miesiac - daje 6 mln $ - dziwne ze zatrzymali chlopaka dzieki ktoremu ich przemysl filmowy tracil co miesiac 6 mln $ ? a dp tego on na tym zarabial ? to dziwne ze sie nim zainteresowali ? z ACTA czy bez i tak by go zlapali w koncu ...

Tego typu dane robią może wrażenie na niektórych, ale są zupełnie nieprawdziwe. To nie jest nawet nadużycie, a najzwyklejsze w świecie kłamstwo.
Jeśli kolega poczęstuje mnie cukierkiem, podniesie mi się poziom cukru i załóżmy że nawet mi będzie smakował, to nie ma absolutnie żadnych dowodów ani przesłanek, świadczących o tym, że gdyby sytuacja nie miała miejsca poszedłbym do sklepu po coś słodkiego.
Co więcej do dziś nie rozumiem, jak można w kontekście prawnym rozumieć brak zysku jako stratę. Fizycznie nie miał miejsca żaden transfer wartości materialnych w zamian za wymianę lików, czy oglądanie.
Reklamy płacą za odwiedziny/wyświetlenia, a nie za to co przyciąga ludzi do źródła reklam.

0

AdamPL przykład ferrari - nie stać mnie to nim nie jeżdżę, kto powiedział że musi być równouprawnienie ? Ten świat taki jest, że jedni pływają w szampanie innych nie stać na chleb, i pomimo tego że tym biednym się pomaga w różny sposób o tyle nie kupuje się im od razu ferrari, bo ferrari, filmy, obrazy i inne przyjemności nie są dla wszystkich.

nie znam miejsca na świecie gdzie się idzie np po grę do sklepu i pokazuje kwitki z pracy ile się zarabia, po to by albo kupić grę, albo jak się jest za biednym ją dostać, albo nawet żeby wydawca nie ponosił strat w formie nośnika, to po prostu żeby kopnęli Ci .iso na Twojego pendrive. Bo zakładamy, że wydawca i tak tego komuś nie sprzeda, to niech mu to da za darmo - chyba, że źle rozumiem to co napisałeś ?

0
Ramzess napisał(a)

powiedzmy wręcz że zarobi śmieszne pieniądze, ale :
film w sklepie kosztuje powiedzmy 30 zł, każdy ogląda 2 filmy, to 60, jest 1000 userów to już daje ... 60k zł ?

i teraz jak wielkie straty trzeba poczynić by samemu (nie legalnie i czyimś kosztem) zarobić śmieszne pieniądze ?

nasz kraj, my wszyscy jako obywatele gdy dostaniemy coś w wygodnej formie (muzyka w formie mp3 za darmo, filmy online ) to przyjmujemy postawę roszczeniową, że nam się to należy, spójrzmy na to z punktu widzenia twórcy filmu - wybierając drogę swojego życia (szkołę filmową) nie miał internetu, w ogóle nie było serwisów typu megaupload, rapidy i inne, nagle po 5 latach okazuje się, że zarabia 1/3 tego co powinien bo wszystko mu kradną, czemu on ma nie chcieć każdego wysłać do więzienia, albo ściągać od każdego kasy ?

sam korzystam z linuxa wyłącznie, pomimo tego że mam 2 licencje na windowsa na obu komputerach, obie w wersji business edition, jedna dodana jako OEM, druga kupiona wcześniej. sam korzystam z openSource codziennie, jak byłem gówniarzem i miałem 17 lat to na stronach www we flashu można było zgarniać sporo kasy - nie stać mnie było na flasha który by mi się zwrócił po 2 projektach więc zacząłem korzystać z programów gdzie kompilowało się kod actionscript do plików swf i tak pracowałem, nikogo przy tym nie okradłem, więc mam podstawy do tego by powiedzieć że zarabianie czyimś kosztem jest nie w porządku, że okradanie jest nie w porządku i złodzieja trzeba karać.

Jak się ktoś włamie komuś do auta i ukradnie radio - to złodziejstwo, ale jak ktoś ściągnie 10 filmów z sieci o tej samej wartości to nie jest złodziejstwo ?

według mnie jest.

ps. co do reklam na stronie - obojetne czy konto premium, czy reklamy, gdyby nie zamieszczał treści które są chodliwe a nielegalne, to nie miałby takiego ruchu i zysku, tak czy siak zarabiał dzięki czemuś co było nielegalne.

co do samych linków a nie filmów na stronie, nie pamiętam ustawy dokładnie ale jest mniej wiecej tak brzmiąca : kto ułatwia innym dostęp do nielegalnych materiałów podlega karze pozbawienia wolności ....

pozdrawiam
K

czemu odnosisz się w temacie ACTA tylko jej potencjalnego wpływu na realia internetowe? ACTA porusza wiele innych dziedzin niezwiązanych z siecią, które uprzykrzą Ci życie, a walka z piractwem medialnym wcale nie musi być podjęta przez jakieś "uniwersalne" porozumienie.

Też jestem przeciwny piractwu i rzeczywiście twoje argumenty są słuszne ale całokształt wypowiedzi nie jest obiektywny ponieważ skupiłeś się tylko na wąskim zagadnieniu jakie porusza to porozumienie. Gdybyś wziął pod uwagę wszystkie pozytywne i negatywne skutki jakie niesie ACTA (albo przynajmniej te mające największy wpływ na zwykłego szarego człowieka) to doszedłbyś zapewne do wniosku, że taka "forma walki z piractwem" (jeśli już odnosimy się do sieci) nie jest wcale najlepsza i istnieją z pewnością lepsze metody walki ze złodziejami, mniej inwazyjne i mniej wpływające na uczciwych ludzi.

0

@Ramzes - Oczywiście, że mnie źle rozumiesz. Nie wiem dlaczego dopowiadasz sobie coś czego nie napisałem. Sam jestem programistą i czerpię bezpośrednio lub pośrednio zyski ze swojej twórczości, więc jak najbardziej mam interes w tym, żeby ludzie kupowali mój kod, a nie ściągali go za darmo. Innymi słowy jestem przeciwnikiem piractwa. Nie łudzę się jednak, że każdy kto ściągnie mój kod/program kupiłby go za gotówkę, sądzę wręcz, że ściągną go głównie ludzie, którzy nie mają na niego pieniędzy lub nie wydaliby na niego pieniędzy. Innymi słowy nie jest prawdą, że jak mój program ściągnie 100 osób, to straciłem 100*cena_programu. Bardzo możliwe, że nie stracę ani złotówki, ponieważ wszystkie 100 osób zrezygnowałoby z nabycia tego programu, gdyby mieliby zapłacić za niego np. 100zł.

0
Ramzess napisał(a)

Ty mówisz o kupnie cukierka przez kolegę i o poczęstowaniu Ciebie, mówisz o tym że sam możesz iść i kupić cukierka i te 2 sytuacje są zupełnie odrębne, ja mówię o tym że Twój kumpel zarypał te cukierki i o tym ze gdyby nie on to Ty możesz iść i zrobić to samo, chłopak jeśli dostanie jakiś wyrok w ogóle to właśnie za ułatwianie dostępu do danych chronionych prawem autorskim. - Ramzess 4 minuty temu

Już widzę, że po prostu trollujesz.
Nigdzie nie dyskutowałem na temat praw autorskich, wskazałem tylko że twój argument dotyczący kwestii finansowych jest kłamstwem.

0

O ile dobrze rozumiem sprawę tego chłopaka z UK, to wygląda to tak że miał stronę na której ludzie się wymieniali nielegalnymi linkami. Za co go zamknęli.

Ok, to może przykład analogicznej sytuacji z życia codziennego - jestem właścicielem banku do którego ktoś wpłacił kradzione/sfałszowane pieniądze. Czy uważasz że powinienem być za to zamknięty na xx lat do więzienia?

0

@Ramzess, i znów sprowadzasz dyskusję do kwestii piractwa, jakby to było najważniejsze na świecie. Jest to marginalny problem w porównaniu z możliwością zakazania produkowania "podróbek" lekarstw. Gdyby ACTA obowiązywała kilka lat temu, ze smartphonów dostępne byłyby: iPhone, iPhone2, iPhone3 i iPhone4. Każdy inny telefon z ekranikiem pojemnościowym - podróbka!

Podejście do prawa autorskiego w stylu ACTA nie jest według mnie prawidłowe, ponieważ prowadzi do takich absurdów jak:

  • Tępienie konkurencji przez koncerny, bzdurne patenty (zaokrąglone rogi, drag'n'drop, kręcące się kółeczko przy ładowaniu kontentu)
  • Może powinnam płacić za każde odsłuchanie piosenki? Nawet jeśli leci w radiu, w mojej głowie powinien być licznik usłyszanych piosenek, dane chipem wysyłane do twórcy, który sobie automatycznie pobierze opłatę z karty kredytowej. Za każde zanucenie opłata wysokości 30% właściwiej ceny. Tego chcemy?
  • W tej chwili jest jakieś niezdrowe napiętnowanie ludzi, którzy śmią oglądać filmy w Internecie. To jest okropne, że wrzuca się bogu ducha winną osobę do tego samego wora, co faktycznego pirata i złodzieja zarabiającego na nielegalnym oprogramowaniu.

Przy okazji - nie do użytkownika serwisu należy ocena jego legalności. Osoba pobierająca dane z Internetu powinna być postrzegana, jak ofiara pasera - płacisz za film, a tu się okazuje, że to nielegalna kopia! Skąd zwykły, nieinformatyczny użytkownik może wiedzieć, który film na YouTube jest wrzucony zgodnie z prawem, a który nie? Jak można negatywnie oceniać taką osobę?

Jeszcze raz podkreślę, bo @Ramzess zdaje się nie kumać - przeciwnicy ACTA nie promują piractwa. Zarabianie na cudzej twórczości jest przez WSZYSTKICH oceniane negatywnie.

0
AdamPL napisał(a)

@ŁF - chrzanisz! Już teraz polskie prawo pozwala na to, że najpierw Ciebie zamkną, a dopiero później będą ustalać czy łamałeś prawo. Twórcy serwisu napisy.org, którzy tłumaczyli napisy do filmów i seriali oraz udostępniali serwer z tłumaczeniami zostali zatrzymani w 2007 roku na podstawie zgłoszenia producentów filmowych. Ich strona została zamknięta przez policję od razu, a nie po procesie, a oni sami trafili do aresztu. Po kilku latach okazało się, że założyciele napisy.org jednak nie łamali prawa ale przez ten czas strona była zamknięta (z resztą jest do dziś), a podejrzani mieli ograniczone prawa np. zarekwirowali ich komputery prywatne, płyty CD, dyski, przetrzymywali przez jakiś czas w areszcie itd.

po pierwsze - z łaski swojej grzeczniej. po drugie - najwyraźniej nie zauważyłeś, że to są same cytaty, a nie moje opinie (chociaż jedno odzwierciedla drugie). wreszcie po trzecie - to wynik działania naszego, polskiego prawa, które możemy zmienić, a nie międzynarodowego traktatu mającego wyższy priorytet od naszego własnego prawa (!).
przyczepiłeś się do jednego aspektu obecnego w wybranych przeze mnie cytatach i się wozisz... dziwne zachowanie.

i na koniec - w tym przypadku pisze się "zresztą".

0

jak już mówimy o ACTA, może ktoś polecić jakiś ciekawy nowy film? nie chce mi się do sklepu iść żeby pooglądać okładki i kupić tego z najładniejszą

0

Przy tych dyskusjach wydaje mi się, że powoli zatraca się sens wprowadzania praw autorskich. Ich celem nie jest to, żeby za każde wykorzystanie twojego utworu (np. "Happy birthday") dostawał pieniądze, czy wspomaganie wydawnictw, mających już sporo pieniędzy. Celem tych rozwiązań jest stworzenie jak najlepszego środowiska dla twórców, pozwalające na powstawanie nowych, innowacyjnych utworów. Dlatego np. prawo autorskie ma o wiele dłuższy okres obowiązywania, niż patentowe. Celem nie jest to, żeby właściciele praw autorskich zarabiali na dawno nie żyjących autorach, tylko żeby nowi autorzy nie musieli konkurować z tańszymi (bez tantiem) książkami wydawanymi przez każdego.

Stany przykładowo długo nie uznawały zagranicznych praw autorskich. Ale okazało się, że książki autorów amerykańskich sprzedawały się gorzej niż autorów angielskich, ze względu na to, że były droższe. Problemem tutaj jest to, że sytuacja w której każdy ma dostęp do jakiegokolwiek utworu w ułamkach sekundy jest bezprecedensowa. Jedyne co można przypomnieć to protesty wydawnictw przeciwko bibliotekom. Okazało się jednak, że w miastach w których były biblioteki ludzie kupowali więcej książek, niż tam gdzie nie było bibliotek.

Ilość utworów dostępnych dzięki "piractwu" jest porażająca. Pozwala ludziom dostosować swój kontakt z kulturą do tego, czego chcą, a nie co leci w telewizji czy w radiu. Jest to rzeczą bardzo pozytywną, co wpływa też na to, że takie osoby kupują bilety na koncerty, czy do kina (dlatego przemysł filmowy nie załapał takiego doła jak przemysł muzyczny). Potrzebny jest jakiś system, który pozwoli połączyć chęć ludzi na indywidualizowaną rozrywkę, z zyskami twórców. Dzięki łatwej dystrybucji przez internet wielkie wydawnictwa mogą w takim systemie się zrobić nie potrzebne, Youtube i serwisy społecznościowe już zmniejszają koszt promocji nowego artysty do praktycznie zera.

0
ŁF napisał(a)

po pierwsze - z łaski swojej grzeczniej.

Bana mi dasz?

ŁF napisał(a)

po drugie - najwyraźniej nie zauważyłeś, że to są same cytaty, a nie moje opinie (chociaż jedno odzwierciedla drugie).

Jeżeli jedno odzwierciedla drugie, to po co to w ogóle piszesz?

ŁF napisał(a)

wreszcie po trzecie - to wynik działania naszego, polskiego prawa, które możemy zmienić, a nie międzynarodowego traktatu mającego wyższy priorytet od naszego własnego prawa (!).

Traktat międzynarodowy również możemy zmienić, a właściwie możemy przestać go stosować, po przejściu procedury "wyjścia" odwrotnej do ratyfikacji, więc co to ma do rzeczy? Po co pogrubiasz zwrot "bez wysłuchania drugiej strony" i straszysz dzieci ACTA, jeżeli polskie prawo już teraz jest równie restrykcyjne? To jest DEMAGOGIA (!)

ŁF napisał(a)

przyczepiłeś się do jednego aspektu obecnego w wybranych przeze mnie cytatach i się wozisz... dziwne zachowanie. i na koniec - w tym przypadku pisze się "zresztą".

Z kolei Ty przywaliłeś się do mojej ortografii, co jest encyklopedycznym przykładem trollingu.

0

Adam, masz pms czy od tygodnia zaparcie? od kiedy zwracanie uwagi na robienie błędów jest trollowaniem!?
nie, nie dam Ci bana, zwróciłem Ci uwagę na używany przez Ciebie język i na tym jak dla mnie temat mógłby się zakończyć. ale za chamski komentarz, który zrobiłeś teraz, masz ostrzeżenie. drugiego nie będzie.

traktat międzynarodowy odrobinę trudniej zmienić niż polskie prawo. a co wiesz na temat wyjścia z takiego traktatu? wiesz, że jest łatwe i nie wiąże się z dużymi karami? możesz zapodać linkiem?
w kontekście ACTA akurat mam w nosie, że polskie prawo jest równie restrykcyjne. przeszkadza mi narzucanie po cichu przepisów, które nakładają na moją szyję kolejną smycz. dlatego właśnie pogrubiłem ten kawałek tekstu. w prawie polskim przeszkadzają mi podobne rzeczy, ale mówimy tu o ACTA.

0
Zjarek napisał(a)

(dlatego przemysł filmowy nie załapał takiego doła jak przemysł muzyczny).

Dobrze jest u popularniejszych artystów. Dlatego jeśli mam gust inny niż Doda, Lady Gaga czy chociażby RHCP, to staram się kupować płyty (choć najpierw wolę je ściągnąć by sprawdzić czy warto). Jeżeli jakiś artysta gra dobrze i jego muzyka pomaga mi w życiu / uprzyjemnia chwile to na pewno jest warty kupienia płyty. Ktoś powie, że w ten sposób to odbiorca wybiera sobie to za co płaci, a za co nie. A ja mam kupować w ciemno? Przecież jak gra cieńko to nie będę go słuchał.
Inna sytuacja jest z filmami gdy większość ludzi nie lubi oglądać tego samego filmu kilka razy. Ale przemysł filmowy trzyma się dzięki związkom, bo wciąż popularne jest zabranie dziewuchy do kina w ramach zalotów.
Gry - w końcu ten rynek upadnie, bo programistom nie będzie chciało się pisać dla kilkunastoletnich, piracących, graczy.
Mnie piracenie gier nie dotknęło bo jestem pasjonatem przygodówek i zbieram je, a w gry wymagające szybkiego ruszania myszką nigdy nie byłem dobry. Wiele jest dostępnych już za darmo (moja ulubiona Beneath of a steel sky), a część można dostać po naprawdę niskich cenach na wyprzedażach (Syberia dwie części zapłaciłem 20 zł kilka lat temu, w tym roku za kilkanaście złotych The moment of silence).
Programy - cała nadzieja w firmach , które czują na sobie presję że muszą posiadać legalny soft.

0
ŁF napisał(a)

Adam, masz pms czy od tygodnia zaparcie?

Kolejny domorosły lekarz na forum?

ŁF napisał(a)

od kiedy zwracanie uwagi na robienie błędów jest trollowaniem!?

Wikipedia tak twierdzi.

ŁF napisał(a)

nie, nie dam Ci bana, zwróciłem Ci uwagę na używany przez Ciebie język i na tym jak dla mnie temat mógłby się zakończyć.

O jak miło, jestem Ci naprawdę wdzięczny, że jesteś taki łaskawy. Nawet bardziej łaskawy niż władza, która szykuje zamach(tudzież smycz) na naszą wolność.

ŁF napisał(a)

ale za chamski komentarz, który zrobiłeś teraz, masz ostrzeżenie. drugiego nie będzie.

Gdzie widzisz chamski komentarz? Czy zapytanie o bana jest chamstwem czy coś innego? Może chamskie jest nazwanie Twoich kłamstw demagogią?

ŁF napisał(a)

traktat międzynarodowy odrobinę trudniej zmienić niż polskie prawo.

Wypowiedzenie umowy międzynarodowej nie jest trudniejsze od jej ratyfikacji. Stosuje się tutaj identyczne procedury.

ŁF napisał(a)

a co wiesz na temat wyjścia z takiego traktatu? wiesz, że jest łatwe i nie wiąże się z dużymi karami? możesz zapodać linkiem?

W umowie ACTA jest jak byk napisane:

ARTYKUŁ 41

Wycofanie

Strona może wycofać się z niniejszej Umowy na drodze pisemnego powiadomienia złożonego Depozytariuszowi. Wycofanie staje się skuteczne po upływie 180 dni od dnia otrzymania powiadomienia przez Depozytariusza.

Żadnych kar nie ma.

ŁF napisał(a)

w kontekście ACTA akurat mam w nosie, że polskie prawo jest równie restrykcyjne. przeszkadza mi narzucanie po cichu przepisów, które nakładają na moją szyję kolejną smycz. dlatego właśnie pogrubiłem ten kawałek tekstu. w prawie polskim przeszkadzają mi podobne rzeczy, ale mówimy tu o ACTA.

Nie mów "w kontekście ACTA", ponieważ ACTA nie cofa i nie zmienia pozostałych obowiązujących praw, więc informacja o tym, że ACTA nie zmienia/nie zaostrza obowiązującego w Polsce prawa jest bardzo istotna. Jakim prawem twierdzi, że ktoś Ci zakłada smycz, jeżeli już ją nosisz, nawet trochę ciaśniejszą? To co piszesz, to demagogia.

0

Nie mów "w kontekście ACTA", ponieważ ACTA nie cofa i nie zmienia pozostałych obowiązujących praw, więc informacja o tym, że ACTA nie zmienia/nie zaostrza obowiązującego w Polsce prawa jest bardzo istotna. Jakim prawem twierdzi, że ktoś Ci zakłada smycz, jeżeli już ją nosisz, nawet trochę ciaśniejszą? To co piszesz, to demagogia.

Ty również uprawiasz dziarską demagogię (i posty na cały ekran z których 9/10 to wrzuty na ŁF, fascynująca lektura, doprawdy...)
ACTA nie zmienia polskiego prawa, bo nie musi, bo po ratyfikacji SAMA STAJE SIĘ PRAWEM. Z Konstytucji RP wynika, że ratyfikowane umowy międzynarodowe stoją wyżej w hierarchii aktów prawnych od ustawy, są zaraz po Konstytucji a przed krajowymi ustawami.

Wypowiedzenie umowy międzynarodowej nie jest trudniejsze od jej ratyfikacji. Stosuje się tutaj identyczne procedury.

Ale jest trudniejsze od zmiany prawa krajowego - do tego potrzebujesz większości głosów w sejmie, natomiast do wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebne jest przynajmniej 2/3 głosów.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,11028093,ACTA_odbiera_nadzieje_na_zmiany.html

I na koniec ciekawy komentarz:

ACTA to konserwowanie dotychczasowego modelu ochrony praw własności intelektualnej, powtórzenie wielu tez przyjętych w porozumieniu TRIPS (1994, Marakesz). Modelu, który winien być zmieniony, bo prawa majątkowe nie mogą być nadrzędne w stosunku do praw człowieka (np. prawa do możliwie najlepszej opieki medycznej)... Podkreśla to coraz więcej ekspertów, i dlatego coraz głośniejsze jest wołanie o zmianę prawa w zakresie ochrony własności intelektualnej.

Prof. J. Stiglitz: "Kiedy ministrowie handlu podpisali porozumienie TRIPS w Marrakeszu w rzeczywistości podpisywali wyroki śmierci na tysiące ludzi w Afryce Subsaharyjskiej i innych krajach rozwijających się”.

Obecna polityka w zakresie ochrony praw własności intelektualnej (patentów) się w wielu miejscach skompromitowała (także w Polsce, gdzie nieoryginalne ciuchy z naklejkami Adidasa czy Nike, zamiast przekazać np. do domów dziecka, komisyjnie się niszczy). Twierdzenie, że wzmacnianie mechanizmów egzekwowania tych praw przyczyni się do rozwoju gospodarczego na całym świecie (pierwsze zdanie preambuły ACTA) to kompletna bzdura. Obecny model nie sprzyja zrównoważonemu rozwojowi świata, pogłębia różnice społeczne, chroni tylko interesy międzynarodowych koncernów i najbogatszych państw świata. Do takich konkluzji prowadzi raport „W stronę nowej ery praw własności intelektualnej: od konfrontacji do negocjacji", przygotowany przez międzynarodową grupę ekspertów ds. biotechnologii, innowacji i własności intelektualnej" (Montreal 2008), zawierający 16 rekomendacji na temat kierunków rozwoju prawa własności intelektualnej, które są zasadniczo odmienne od przyjmowanych na gruncie ACTA rozwiązań.

Także ostatni raport OECD („Mechanizmy współpracy w zarządzaniu własnością intelektualną") wskazuje, że istotą ochrony praw na dobrach niematerialnych winno być tworzenie mechanizmów (w tym mechanizmów prawnych) umożliwiających współpracę i dzielenie się wiedzą. Myślenie w kategoriach zakazowych (na których oparte są porozumienie TRIPS i ACTA) należy do przeszłości, jego dalsze funkcjonowanie jest po prostu szkodliwe.

ACTA to dokument pisany pod dyktando międzynarodowych korporacji, który ma zagwarantować im, że żaden parlament, ani żaden sąd nie będzie mógł zagrozić ich interesom. Choć ich interesy są bardzo często sprzeczne z interesem społecznym...

0
aurel napisał(a)

Ty również uprawiasz dziarską demagogię

Gdzie jest ta demagogia? ŁF podaje nieprawdziwe argumenty dlatego napisałem, że to demagogia. Ja nie piszę nieprawdy o ile mi wiadomo.

aurel napisał(a)

(i posty na cały ekran z których 9/10 to wrzuty na ŁF, fascynująca lektura, doprawdy...)

Bardzo mi miło.

aurel napisał(a)

ACTA nie zmienia polskiego prawa, bo nie musi, bo po ratyfikacji SAMA STAJE SIĘ PRAWEM.

Pisałem chyba wyraźnie, że również go nie zaostrza w zakresie o jakim pisał ŁF.

aurel napisał(a)

Z Konstytucji RP wynika, że ratyfikowane umowy międzynarodowe stoją wyżej w hierarchii aktów prawnych od ustawy, są zaraz po Konstytucji a przed krajowymi ustawami.

Nie zmienia to faktu, że w praktyce pogrubiony przez ŁF zwrot nic nie zmienia, ponieważ polskie prawo już przewiduje takie procedury walki z piratami.

aurel napisał(a)

Ale jest trudniejsze od zmiany prawa krajowego - do tego potrzebujesz większości głosów w sejmie, natomiast do wypowiedzenia umowy międzynarodowej potrzebne jest przynajmniej 2/3 głosów.

Co nie zmienia faktu, że wypowiedzieć można równie trudno co ratyfikować. Jeżeli PO znajdzie 2/3 większości, to sobie wprowadzi ACTA i będziesz sobie mogła jedynie pomachać szabelką. <ort>Z resztą</ort> to nie ja na nich głosowałem ale ci sami "młodzi, inteligentni, z wielkich miast", którzy teraz protestują. Trzeba wypić piwo, które się naważyło.

0

Z resztą to nie ja na nich głosowałem ale ci sami "młodzi, inteligentni, z wielkich miast", którzy teraz protestują. Trzeba wypić piwo, które się naważyło.

Rozumiem, że Ty przejrzałeś ich niecne zamiary wprowadzenia ACTA bo jesteś bardziej ynteligentny od tych ynteligentów :]

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1