Cześć,
Zastanawia mnie dzisiejszy start w branży IT, a co z tym się wiąże ogólnie temat studiów i co potem.
Opiszę na własnym przykładzie. Jako student politechniki wrocławskiej doszedłem do wniosku że lepiej ich nie kończyć i brać się za doświadczenie, niż jeszcze kilka semestrów dławić się na tej uczelni bezczynnie siedząc na zajęciach. Ale problem zaczyna się gdy trzeba znaleźć pracę/praktyki.
Wybrałem sobie można powiedzieć dość niszowe zajęcie jak na nasze polskie czasy – programowanie w c, programowanie sieciowe, rozwijanie systemów *nix i ogólnie coś w tym kierunku (tzn bliżej „serca” wszystkiego co żyje w wirtualnym świecie i oddycha zerami i jedynkami).
O ile praktyk jest dosyć sporo to większość ma wymagania nieproporcjonalne do polskich uczelni. Dodatkowo przychodząc na rozmowę okazuje się że jeszcze wymagane jest „to, to i tamto”, ale chyba każdy to zna. Ale najważniejsze że teraz każde praktyki wymagają znajomości Javy, SQL, net albo PHP. I tak w kółko. Chodź znam trochę Jave (głownie SE) oraz podstawy SQL to jednak nie chciałbym iść w tym kierunku bo nie sprawia mi to aż tyle frajdy. Mógłbym też
Pytanie tutaj do Was:
- Jak teraz wygląda ten rynek pracy?
- Czy bez doświadczenia oraz studiów jest możliwość zaczepienia się gdzieś?
- Kiedy się zmieni pogląd na studia i ich wartość merytoryczną?
- Czy to prawda że bez studiów nie zajdzie się wyżej w drabince zawodowej?
P.S. Jakby ktoś szukał ludzi do jakiegoś projektu (w ramach nauki, zabawy bądź cokolwiek innego) to mogę dołączyć do zespołu.