Jaki rower?

0

Witam, być może taki temat był, ale jakoś nie mogę trafić, więc napiszę tutaj czego mniej więcej szukam. Wymagania w skrócie takie:

  • 80% jazda po asfalcie, 20% po leśnych drogach
  • wytrzymały. Wiem że tanie bezfirmówki mają np. kiepskie łożyska przy pedałach (chodzi o to, co w ramie siedzi, nie znam fachowego nazewnictwa), przy bardziej forsownej jeździe potrafią się z czasem sypać i dość ciężko chodzą, podobnie bywa np, z osią i łożyskami kół.
  • hamulec najlepiej tarczowy, chociaż tutaj się zastanawiam czy to dobre wyjście - słyszałem że hamulce tarczowe lubię odmówić posłuszeństwa gdy są zabrudzone (nawet piach przeszkadza i kurz). Z kolej te tradycyjne kiepsko działają gdy są mokre (i cholernie piszczą przy hamowaniu) - może coś mi doradzicie?
  • możliwie bezobsługowy, czyli najlepiej wewnętrzne przerzutki w tylnym kole, ale ten bardziej "wypasiony model", a nie tylko 3 przerzutki z tyłu
  • fajnie by było mieć prądnicę w piaście w przednim kole
  • osłonięty i zabudowany łańcuch, żeby nie brudzić spodni

Ostatnio miałem okazję przejechać się firmowym rowerem m-bike (niestety typu nie pamiętam) i muszę przyznać że różnica w stosunku do "zwykłego" bezfirmowego roweru jest kolosalna (chociażby w tym, że dużo lżej się jedzie).

Może moglibyście polecić mi coś? Budżet - do 2000 zł, ale fajnie gdyby udało się znaleźć coś ciekawego w granicach do 1500.

0

Ja sobie sprawilem rower crossowy polskiej marki kross (www.kross.pl). Kosztowal mnie on 1000zl i dokupilem do niego tylko bagaznik i blotniki. Jak masz kupowac to zadnego górala, tylko wlasnie rower trekingowy, ewentualnie miejski (tu jest komfort jazdy wyprostowanym ale jezdzi sie ciut wolniej). Kola 28 zdecydowanie przydaja sie na asfalcie.
Po przejechaniu nim 4,5tys km dopiero wzialem sie za gruntowny remont (ot nadmiar gotowki) i wymienilem ten 'slaby' osprzet na topowy.. .roznica tylko taka, ze srednia predkosc przez godzine jazdy wzrosla mi o 2-3km/h i przerzutki plynniej chodza. Co do hamulcow v-brake to jakos nie kojarze by piszczaly bedac mokre :) Ot dobre klocki wystarcza :)

Za 2tys juz mozesz kupic sobie naprawde fajny rower :) Marek masz duzo do wybrania... a prawda jest taka, ze jako 'amator' nie poczujesz roznicy. Nie polecam tylko amortyzatorow podsiodelkowych... niby komfort ale ja swoj wyrzucilem - spodenki z pielucha o wiele lepsza opcja i jezdzi sie o wiele lepiej :)

Co do prądnicy - takie bajery sobie dokupujesz sam - chyba, ze chcesz mięć prądnice wbudowaną w piaste. Ja tam zdecydowanie wole standardowa latarke na baterie, ktora mozna zawsze odczepic i wlezc zeksplorowac jakis napotkany podrodze bunkier :)

0

No owszem, prądnica w piaście jak najbardziej. Zaleta taka, że nie trzeba baterii kupować. Prądnica przyczepiana do koła odpada. Też myślałem że lepiej trekingowy, jeśli wyciągne nim bez większej trudności ~40- 45 km/h to myślę że wystarczy - ważne żeby w miarę lekko szedł po asfalcie.

0

Jak bedziesz chcial do lasu wjezdzac to zainwestuj w oponki semislicki :) Po asfalcie ladnie sie tocza, a bieznik po bokach znosnie trzyma na nieutwardzonej powierzchni, ze nawet przez piach da sie przejechac. Mozesz isc tez do sklepu rowerowego (takiego z serwisem) i tam odpowiednio scustomizowac sobie rowerek przed zakupem. Mysle, ze opcja najlepsza jak nie znajdziesz nic dokladnie takiego jak chcesz :)
Bo takie bajery jak pradnica w piascie czy zabudowa lancucha to juz raczej dodatkowe add-on'y sa :)

0

No właśnie ten mbike który widziałem miał zabudowany łańcuch w standardzie. Ba.. tam praktycznie nie ma dostępu do łańcucha. Serwis jest full wypas - chyba przez rok za darmo robią wszystko. Ale w zasadzie jest bezobsługowy - łańcucha praktycznie nie widać, przerzutki tylne w piaście itd. A wiadomo, że najdelikatniejsza część to przerzutka, więc uważam przerzutki w piaście za świetny pomysł

0

Prądnica? Tego się używało chyba ze 20 lat temu. Jedyny efekt działania to dodatkowy opór przy toczeniu.

0

Zgadzam się, że prądnica to tylko dodatkowe opory. Jak jechałem szybko, to coś widziałem, ale i tak nie zdążałem zareagować na dziurę czy korzeń. Jak jechałem wolno, to nic nie widziałem.

0

Hm ale prądnica w piaście chyba nie powoduje oporu? Czy mylę się? Nie mówię o takiej doczepianej. Chętnie bym podłączył do niej lampę diodową, jeśli się da

0

polecam oferte sklepu www.mbike.pl a jezeli potrzebujesz cos zeby np: do roboty dojechac to: http://www.google.com/search?client=ubuntu&channel=fs&q=btwin+vitamin&ie=utf-8&oe=utf-8 koszt w decathlonie 300zl za nowy rower ;D

0

Taki to już mam, ale po przejechaniu około 3 tys km wszystko już do wymiany kolejny raz. Zostanie tylko rama, bo nawet tylne koło do wymiany (zwichrowane po tym jak zaliczyłem glebę zimą). W sumie i tak już wszystko prawie miał wymieniane, oprócz chyba łańcucha (teraz już konieczność) i tylnych przerzutek.

Także sobie pomyślałem, że tym złomem można wlec się gdzieś bliżej albo w złą pogodę (błoto, deszcz), a na poważne wycieczki lepiej kupić coś porządnego zamiast pakować kasę w ten złom kolejny raz.

0

Pamiętaj, że ramy mają różne rozmiary

0

Za 1500 juz mozna kupic naprawde dobry, firmowy rower , przykladowo ja 4 lata temu kupilem http://kross.pl/rower/134-LEVEL_A2.html Wtedy kosztowal 1200 i mial troche inne(minimalnie lepsze..) wyposazenie, ale sluzy mi do tej pory(po roznych naprawach i modyfikacjach - nie ma latwego zycia ;) ). Ogolnie Krossy uwazane sa za dobre rowery do rozbudowy - przystepna cena, dobra rama i niezly osprzet 'bazowy'. Czesto sa polecane jako pierwszy rower dla osob, ktore dopiero lapia bakcyla ;)

  • hamulec najlepiej tarczowy, chociaż tutaj się zastanawiam czy to dobre wyjście - słyszałem że hamulce tarczowe lubię odmówić posłuszeństwa gdy są zabrudzone (nawet piach przeszkadza i kurz). Z kolej te tradycyjne kiepsko działają gdy są mokre (i cholernie piszczą przy hamowaniu) - może coś mi doradzicie?
    Hamulec tarczowy to czesto przerost formy nad trescia - dobrze ustawione v-brake'i spokojnie wystarcza Ci do jazdy glownie po miescie i lekkiej jazdy po lesie. Tarczowki sa tak naprawde potrzebne do naprawde ostrej jazdy i wydawanie na nich kasy w Twoim przypadku raczej mija sie z celem. Lepiej miec dobre v-brake'i niz gowniane tarczowki(ktore swoja droga tez potrafia piszczec). No i koszty ekspolatacji sa znacznie nizsze(tarcze potrafia kosztowac wiecej niz cale v-b ;) ). Mialem unibike'a flite'a z tarczowkami(i to juz takimi wmiare konkretnymi - wtedy kosztowaly cos kolo 400-450zl sztuka) i naprawde nie bylo jakies kolosalnej roznicy. Jedyna istotne dla mnie roznica wynikala z tego, ze byly to hamulce hydrauliczne dzieki czemu odpadaly problemy z linkami - nie trzeba bylo ich wymieniac, czyscic, smarowac itp. To znaczaco zalezy od tego w jakich warunkach bedziesz jezdzil - jezeli deszcz, bloto, snieg itp beda Ci czesto towarzyszyc to po pewnym czasie linki zaczna sie brudzic, rdzewiec i ogolnie beda wymagaly konserwacji, jezeli bedziesz jezdzil racze w dobrych warunkach to nie powinno byc z tym zadnego problemu(wyczyscic raz na ruski rok i bedzie ok).

Dynama/pradnicy nigdy nie mialem, wiec nie beda sie wypowiadal na jej temat. Co do samych swiatelek to testowalem duuzo roznych lampek i wszystkie przednie po pewnym czasie sie rozwalaly, psuly i ogolnie nie nadawaly do dalszego uzytku. Aktualnie jako przedniej lampki uzywam czolowki(nparawde dobrze sie spisuje - oswietla droga po innym katem ni zwykle lampki no i mozesz swiecic tak gdzie chcesz :) ), a z tylu mam cos takiego - http://velo.pl/produkty/default/?m=0&pk=%&id=1830 (tylko ta czerwona). W sumie bialej mozesz uzywac z przodu, ale tylko to po to zeby bylo Cie widac, bo raczej drogi w lesie tym nie oswietlisz. Pewnie sam bym jej uzywal(w ww. celu) gdybym jej nie zgubil :] Tylna sprawuje sie idealnie - bardzo latwa w montazu, na dlugo bateria starcza, i widac ja z daleka.

osłonięty i zabudowany łańcuch, żeby nie brudzić spodni
Na brudzenie spodni jest prosty sposob - opaski, mi sie zdarzalo juz nawet uzywac takich z nart i bylo ok, nic wiecej nie potrzeba. Aczkolwiek jezeli zalezy Ci na bezobslugowosci roweru to zabudowany lancuch moim zdaniem bedzie dobrym rozwiazaniem - kumpel ma i chociaz czesto jezdzi w zly warunkach to nie musi zbyt czesto czyscic i smarowac lancucha.

Taki to już mam, ale po przejechaniu około 3 tys km wszystko już do wymiany kolejny raz. Zostanie tylko rama, bo nawet tylne koło do wymiany (zwichrowane po tym jak zaliczyłem glebę zimą). W sumie i tak już wszystko prawie miał wymieniane, oprócz chyba łańcucha (teraz już konieczność) i tylnych przerzutek.
Akurat lancuch warto wymieniac(jak i rowniez o niego dbac) - lancuch z czasem sie wydluza, przez co nie trafia idealnie w dziury miedzy zebami co powoduje szybsze zuzycie zebatek i przeskakiwanie lancucha, dlatego lepiej w pore wymienic lancuch i dac zebatkom jeszcze pozyc niz potem wymieniac caly naped. Dobrym rozwiazaniem jest tez jezdzenie na 2 lancuch - jezdzisz na jednym 500 km, zdejmuejsz, czyscisz itp, zakladasz drugi na nastepne 500 km, potem sprawdzasz ktory jest krotszy i na tym jezdzisz natepne 500km. en sposob pozwala naprawde znaczaco wydluzyc zycie napedu, zwlaszcza jezeli jezdzisz w ciezkych warunkach.

Także sobie pomyślałem, że tym złomem można wlec się gdzieś bliżej albo w złą pogodę (błoto, deszcz), a na poważne wycieczki lepiej kupić coś porządnego zamiast pakować kasę w ten złom kolejny raz.
Bardzo dobre rozwiazanie, sporo osob tak robi :)

Zwroc uwage na czesto niewidoczne na pierwszy rzut oka detale jak np siodelko - ostatnio czesto widze nowe rowery w ktorych fabrycznie montowane sa jakies wynalazki dla masochistow ;) Moze w stroju supermana jezdzi sie na ty wygodnie, ale w normalnych ubraniach czesto nie idzie usiedziec ;)

Czesc o ktorej pisales ("kiepskie łożyska przy pedałach (chodzi o to, co w ramie siedzi, nie znam fachowego nazewnictwa)") to wklad supportu.

@cepa - Zlituj sie z tym rowerem za 300zl, przeciez wiesz jak sie takie zakupy koncza ;) Mozna pojechac po cenie na maxa, ale to nie ma sensu - widzialem kiedys w carefourze albo leclercu promocje - rower, ktory byl dokladany jako gratis do... 30 jajek ;| (nie, nie odwrotnie - to rower byl gratisem, a jajka 'glownym' zakupem) :D Inna sprawa, ze za te 30 jajek chcieli chyba 150 zl :D

//edit: - o kurde ale post wyszedl, czuje sie jak bswierczynski :D

0
cyriel napisał(a)

@cepa - Zlituj sie z tym rowerem za 300zl, przeciez wiesz jak sie takie zakupy koncza ;) Mozna pojechac po cenie na maxa, ale to nie ma sensu - widzialem kiedys w carefourze albo leclercu promocje - rower, ktory byl dokladany jako gratis do... 30 jajek ;| (nie, nie odwrotnie - to rower byl gratisem, a jajka 'glownym' zakupem) :D Inna sprawa, ze za te 30 jajek chcieli chyba 150 zl :D

no wlasnie bys sie zdziwil, mi tez sie tak wydawalo ale kupilem tego btwin vitamin, i nawet to przezutek nie ma, zostawic nie jest strach bo jak za1ebia to mala strata krotki zal, a jaki respekt budzisz lecac takim sprzetem nad chodnikiem, dziewczynom tak mokro sie robi ze az piszcza i ten czarny polyskujacy blysk ramy, do tego dzwonek zabija, a lampa prawie laser, istny czarny szatanski skurwiwij :P

0
othello napisał(a)

Hm ale prądnica w piaście chyba nie powoduje oporu?

Tak, fizyka jej nie dotyczy ;)

0

@cepa - Zlituj sie z tym rowerem za 300zl, przeciez wiesz jak sie takie zakupy koncza

nawet za 140 zł można kupić rower, była niedawno promocja w Real,-u.

Do przysłowiowego pojechania na działkę raz na miesiąc, kilka razy w roku będzie w sam raz.
Ale jeśli chcesz takim jeździć po kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów dziennie, rozsypie się po tygodniu.

0

Podepnę się do tematu:

Potrzebny mi najtańszy ultra-badziew jaki da się znaleźć, ale na tyle nie-badziewny żeby można było co dzień zrobić nim 20 km po ścieżkach rowerowych w Kielcach (90% kostka) + żeby można było na jakiś teren pojechać (bardzo delikatny teren, np dobrze ubita ścieżka w lesie). Nie chcę żadnych udziwnień a'la amortyzatory czy coś takiego (bo po co amory na terenie praktycznie płaskim), żadnych udziwnionych hamulców (komplet v-brake za 20 zł służył mi na starym rowerze do teraz), przerzutki dowolnie, byle by się je przełączało kciukiem (ten inny typ co się kręci w rączce to szlag mnie z tym by trafił). Jedyne co dla mnie ważne, to to żeby wytrzymało moje 78-kilowe cielsko przez przynajmniej jeden sezon i tyle.

0

@Johnny_Bit: Jeżdżę na takim Realowym za 149 zł nad jeziorem od 2 sezonów. Przerzutki firmy Gilong, (plastikowe!) hamulce marki Yinxing, opony sprzeczne z logiką, ale działa i da się jeździć, nawet po terenie. Oczywiście, jest ciężki i niezbyt płynnie wszystko "chodzi", to wada. Ważę nieco mniej od ciebie, więc jeżeli nie jesteś bardzo wymagający możesz spróbować zaryzykować taki zakup.

0
Johnny_Bit napisał(a)

Nie chcę żadnych udziwnień a'la amortyzatory czy coś takiego (bo po co amory na terenie praktycznie płaskim)

Racja, trzeba zdemontować amortyzatory ze wszystkich samochodów, które nie są terenówkami. ;)
Ja już chyba nie umiałbym jechać bez tłumienia drgań terenu, kostki, dziur w jezdni, starej ścieżki rowerowej, chodnika.

przerzutki dowolnie, byle by się je przełączało kciukiem (ten inny typ co się kręci w rączce to szlag mnie z tym by trafił).

Revoshifty są zajebiste - wystarczy przekręcić i przerzutka jest zmieniona, zmiana o kilka biegów to po prostu większy obrót, a nie wciskanie dźwigienki wiele razy. Wszystko szybciej i płynniej.
Chociaż pewno w rowerze za 140zł od takich przerzutek faktycznie może szlag trafić. :P

Ja 3 lata temu kupiłem rower w Decathlonie za 750zł. Na lepszy nie było mnie stać, a ten mogłem wziąć na raty. Poza smarowaniem nie przeprowadzałem żadnej konserwacji, po 2800 km rozsypał mi się w trasie support. (c**** podwójnie, bo akurat przejeżdżałem przez Mosznę.) Wydaje mi się to niezłym rezultatem jak na tak tani rower, więc nie narzekałbym na rowery stamtąd. Jeśli ktoś nie jeździ super dużo, to taki powinien na w miarę długo starczyć.
Ja swoim po remoncie śmigam dalej i chyba nie prędko go zmienię, zwłaszcza że z oryginału niewiele już zostało. ;)
Największą wadą jest dziwaczny układ ramy - montowanie zapięcia, bidonu, stopki bywa znacznie utrudnione.

Sporo dobrego słyszałem o rowerach Unibike. Bardzo dobra jakość, a nie przepłaca się za markę jak za "zachodnie" firmy z Tajwanu.

0

Nie chcę żadnych udziwnień a'la amortyzatory czy coś takiego
Amorek z przodu to cudowna rzecz, ale w tym przedziale szukaj bez amortyzatorów i bez hamulców tarczowych.
Przerzutka patrz by TYLNA miała na manetce oznaczone indeksowanie (1-2-3-4-5-6-...) a nie płynną regulację (na wiele cyknięć bez określonych miejsc gdzie są poszczególne biegi). PRZEDNIA może być „cykana”. Szlag by cię trafił przy nieindeksowanej tylnej, natomiast brak indeksacji z przodu wręcz pomoże.

przerzutki dowolnie, byle by się je przełączało kciukiem (ten inny typ co się kręci w rączce to szlag mnie z tym by trafił)
Przy tak niskiej półce cenowej wskazane byłyby właśnie revoshifty, bo mają większą tolerancję na rozregulowanie i brak precyzji całego mechanizmu.

0

Azarien, cos zle mowisz.
Np Przerzutki Shimano Deore XT - topowe przerzutki, zanim XTR'y je zastapily nie maja zadnego indeksowania na manetkach. W porownaniu to Altusow, ktore mialem na poczatku roznica jest duza. Latwo sie je reguluje i trzymaja ta regulacje o wiele dluzej :) Brak indeksow w niczym nie przeszkadza... wkoncu i tak sie wie na czym sie jedzie, a moc dostosowuje sie dynamicznie. Indeksowanie tak naprawde jest zbedne... no chyba, ze komus trzeba mowic, ze teraz ma jechac na przelozeniu takim i takim.

Co do amorow z przodu - najwazniejsza rzecz - hamowanie! Bez amortyzatorow nie zahamujesz tak ostro jak z nimi. Skonczy sie to przeleceniem przez kierownice. Zatem duzo sie traci na bezpieczenstwie.

No i najwazniejsze - bezpieczenstwo. Chcecie jezdzic na makroshitach to ok. Zaoszczedzicie pare stowek, teraz ale czekaja was wieksze wydatki pozniej. Jeszcze tam mniejsza z tym, ze sie wam rower rozpadnie.... ale jak sie na nim podczas tego uszkodzicie albo zabijecie to juz naprawde nie bedzie fajnie - a takie rowery to jak chinskie samochody.
Kupujac tani rower trzeba bedzie w niego wlozyc troche pieniedzy o wiele szybciej niz jakby sie kupilo cos lepszego Od razu. Nie mowie, ze potrzebne sa gory zlota ale ten 1tys zl to uwazam za minimum, do w miare bezpiecznej jazdy.

Kask! To tez podstawa, czesto zaniedbywana. Przekonacie sie o tym przy pierwszej glebie. Przewrocenie sie na glowe z pozycji stojacej moze juz miec kiepskie skutki, a wezmy do tego dodajmy jeszcze predkosc.

0

Witam ! Odświeżę temat :) Szukam rowerka crossowego, myślę nad jednym z tych http://www.rowerzysta.pl/cross.html . Niestety nie znam się na tym za bardzo ;/ , może ktoś coś poradzi? Mam 180cm wzrostu i ważę 79 kg ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1