Upublicznianie rozmów z Head Hunterami.

0

Cześć.
Jest jakiś przepis zakazujący upubliczniania korespondencji między mną a Head huterem/potencjalnym pracodawcą?
Od jakiegoś czasu dostaje tak bezsensowne oferty i poziom ludzi pracujących jako łowcy głów jest tak żenująco niski, że zastanawiamy się z kolegami z pracy nad stworzeniem top 100 najgorszych ofert pracy i najgorszych head hunterów.

0

chętnie poczytam taką listę

0

Dysponentem korespondencji niby jest odbiorca, ale nie wiem czy tak sobie wszystko wolno z nią zrobić. Możliwe, że nadawca będzie mógł wytoczyć proces, jeśli np. poczuje się tym urażony.

0

Jeżeli osoba, do której korespondencja jest skierowana, nie wyraziła innej woli..

Nie ma nic o nadawcy, więc może sobie się czuć urażony, podstaw prawnych nie ma.

0

Z tego co ja wiem to jednak podanie nazwy firmy czy imienia i nazwiska danej osoby bez jej zgody jest niedozwolone.
Możesz opublikować rozmowę, ale nie możesz podać danych prywatnych osoby z którą rozmawiałeś i firmy, którą ta osoba reprezentowała.
Oczywiście możesz opublikować rozmowę, ale wtedy i tylko wtedy gdy dana osoba wyrazi na to zgodę. (i wtedy wszelkie dane możesz podać)

Art. 159.2.
Zakazane jest zapoznawanie się, utrwalanie, przechowywanie,
przekazywanie lub inne wykorzystywanie treści lub danych objętych
tajemnicą telekomunikacyjną przez osoby inne niż nadawca i odbiorca
komunikatu...

Podchodzi to dodatkowo pod wizerunek danej osoby. A zdjęcia np mojego bez mojej zgody byś zamieścić nie mógł prawda :)?
Tutaj sprawa wygląda dokładnie tak samo.

Odradzam takie pomysły jak publikowanie rozmów z firmą czy jej przedstawicielami.

0

Powyżej przytoczone jest, że odbiorca może przekazać wiadomość dalej.
Z resztą - gdyby było to nielegalne, nielegalny byłby również przycisk "przekaż dalej" w klientach poczty...

0

Aurel ja podałem artykuł o tajemnicy telekomunikacyjnej i tu nie masz już co gadać. Wszystko co powiesz jest bzdurą w tym momencie.
Dokładnie ustawa z dnia 16.07.2004 (Dz.U. nr 171 poz.1800)

A przycisk "podaj dalej" jest legalny gdy nadawca wyrazi zgodę na przesłanie wiadomości np.

0

@Polaczek...

Art. 159.2.
Zakazane jest zapoznawanie się, utrwalanie, przechowywanie,
przekazywanie lub inne wykorzystywanie treści lub danych objętych
tajemnicą telekomunikacyjną przez osoby inne niż nadawca i odbiorca
komunikatu...

No i jak ty to czytasz?
Zakazane jest (robienie rzeczy z wiadomością) przez inne osoby niż nadawca i odbiorca komunikatu...
Jeśli nadawca lub odbiorca komunikatu przekaże lub wykorzysta treść to ok.

Przykłady upubliczniania mejli przez odbiorcę (bez konsekwencji, no bo niby za co):
http://www.kominek.tv/tt.a.blogvertising.dalej.swoje,artykuly,446.htm
http://www.kominek.tv/tt.jak.nie.wspolpracowac.z.blogerami,artykuly,421.htm
http://www.kominek.tv/tt.kominek.vs.dr..oetker,artykuly,59,2.htm (wraz z http://strony.aster.pl/kominek/ocenzurowanydroetkerkominka.jpg)
http://www.kominek.tv/tt.blogi.nowa.forma.terroru,artykuly,122.htm
http://www.kominek.tv/tt.medium.grozi.blogerowi,artykuly,162.htm

0

No i jak ty to czytasz?
Zakazane jest (robienie rzeczy z wiadomością) przez inne osoby niż nadawca i odbiorca komunikatu...
Jeśli nadawca lub odbiorca komunikatu przekaże lub wykorzysta treść to ok.

Nie rozumiesz.
Ten artykuł pociąga za soba lawinę. Złamiesz jeden przepis a dostaniesz oskarżenie na 100 stron :)
Opublikowanie rozmowy gdzie ta zdecydowanie byłaby na niekorzyść firmy czy danego pracownika podchodzi pod "naruszenie czyichś dóbr osobistych" a to jest niezgodne z prawem cywilnym.

UWAGA:
Przed oskarżeniem o naruszenie czyichś dóbr osobistych nie uchroni nawet nie opublikowanie imienia i nazwiska. Wystarczy sama rozmowa. Jeśli dana osoba poczuje się zaatakowana może wnieść sprawę.

Tak, więc: Za nagranie rozmowy odpowiedzialność nie grozi.
Za ujawnienie rozmowy odpowiedzialność cywilna grozi jak najbardziej.

0

Btw. artykuł w całości (polaczek to manipulator):

  1. Zakazane jest zapoznawanie się, utrwalanie, przechowywanie, przekazywanie lub inne wykorzystywanie treści lub danych objętych tajemnicą telekomunikacyjną przez osoby inne niż nadawca i odbiorca komunikatu, chyba że:
  1. będzie to przedmiotem usługi lub będzie to niezbędne do jej wykonania;
  2. nastąpi za zgodą nadawcy lub odbiorcy, których dane te dotyczą;
  3. dokonanie tych czynności jest niezbędne w celu rejestrowania komunikatów i związanych z nimi danych transmisyjnych, stosowanego w zgodnej z prawem praktyce handlowej dla celów zapewnienia dowodów transakcji handlowej lub celów łączności w działalności handlowej;
0

Jeeezuuuu.
Prawnicy na forach prawniczych piszą, że nie wolno umieszczać rozmowy w sieci bez zgody nadawcy...
Nie mówiąc już o opublikowanie imienia i nazwiska czy nazwy firmy do której odnosi się dany fragment wypowiedzi.

Zrobicie a raczej autor zrobi jak uważa ja jednak ostrzegam, że grożą za to konsekwencje.

edit: A o tym czy to "naruszenie praw" itd decyduje zawsze sędzia, więc nikt nie musi Ci nic udowadniać grunt to przekonać sędziego.

0

A ja akurat znam sprawę,w której pewien gość opublikował swoją korespondencje z pewnym dużym sklepem, a po kilkunastu godzinach już ją musiał zdjąć. Więc chyba coś za to grozi albo przynajmniej może grozić, np. jeśli nadawca udowodni, że odbiorca w ten sposób złamał jakąś umowę albo zdradził tajemnicę.

aurel napisał(a)

Powyżej przytoczone jest, że odbiorca może przekazać wiadomość dalej.
Z resztą - gdyby było to nielegalne, nielegalny byłby również przycisk "przekaż dalej" w klientach poczty...

[rotfl] [rotfl] [rotfl]

0

@somekind - nie przeczę, że przy okazji można złamać jakieś inne artykuły - np. przytaczane udostępnianie danych osobowych, jakieś umowy lojalnościowe itp. To że ktoś zdjął stronę - cóż, może pogrozili bezpodstawnie i się człowiek przestraszył, mało to takich sytuacji? Znam historię, jak ludzie płacili nie swoje kredyty, bo dostali wezwanie do zapłaty i się posrali ze strachu.
Nie zmienia to faktu, że samo w sobie udostępnianie korespondencji nie jest nielegalne jeśli jesteś nadawcą lub odbiorcą. Kolejnym przykładem niech będą listy otwarte (pisane przez polityków do innych polityków za pośrednictwem gazet itp.). Odbiorca nawet nie jest pytany, czy chce by list do niego był w gazecie - wystarczy, że nadawca chce. W drugą stronę też to działa.

W przytoczonych wcześniej linkach była sprawa Kominka, który napisał bardzo wulgarny tekst atakujący budynie firmy Dr. Oetker. Dr. Oetker zażądał usunięcia tekstu. Jak myślisz, co zrobił Kominek? Podkulił uszy po sobie i poszedł przeprosić? Nie, tak robią zastrachane owce ciemne, jakich pełno w narodzie.

0
aurel napisał(a)

@somekind - nie przeczę, że przy okazji można złamać jakieś inne artykuły

To dobrze.

A w tej konkretnej sytuacji, nie wiem co head hunter, czy też jego firma mogłaby zrobić autorowi. Może to jest całkowicie bezpieczne, a może lepiej nie ryzykować.

P.S. Kto to Kominek nie wiem, próbowałem przeczytać, ale jak mi strona zajmuje 1/3 ekranu z lewej strony to znaczy, że szkoda oczu.

0

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Myślę, że mógłbym przytaczać wypowiedzi, lub je cytować, nie ujawniając danych osób biorących udział w rozmowie.
Tak czy siak uważam, że skoro pani A, lub Pan B z firmy X, czy Y podpisują się imieniem i nazwiskiem pod tym gównem, które mi wysyłają, jako "oferty pracy", to nie powinni mieć nic przeciwko, żebym je, jeśli nie upublicznił to przytoczył, jako przykład braku jakiejkolwiek kultury, umiejętności zawodowych, że o profesjonalizmie nie wspomnę.

Tak czy siak nie upublicznię tej korespondencji.
Tak więc uznajmy temat za zamknięty.

Pozdrawiam.

0

IMO można udostępnić treść danej wiadomości, ale bez podawania danych osobowych nadawcy/adresata bez jego zgody.

0
Black007 napisał(a)

Tak czy siak nie upublicznię tej korespondencji.

Mógłbyś udostępnić bez podawania danych osobowych. Byłoby chociaż z czego się pośmiać.

0
  1. Adresat zgodnie z prawem autorskim jest właścicielem korespondencji.
  2. Korespondencja nie jest dobrem osobistym. Natomiast informacje zawarte w korespondencji mogą być dobrem osobistym i podlegają ochronie prawnej.
  3. W przypadku osób prawnych czyli np. firmy head hunterskiej dobrem osobistym są m.in. dobre imię firmy (reputacja), tajemnica korespondencji, sfera prywatności.
  4. Z drugiej jednak strony zniesławienie nie jest przestępstwem jeżeli publicznie ujawnione fakty są prawdziwe i służą obronie społecznie uzasadnionego interesu lub dotyczy postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną.

Podsumowując adresat ujawniając korespondencją osobom trzecim narusza tajemnicę korespondencji oraz może naruszyć inne dobra osobiste nadawcy. W takim wypadku nadawca może wystąpić o żądanie naprawienia szkody wynikłej z naruszenia dóbr osobistych. Z drugiej jednak strony zniesławienie nie jest przestępstwem jeżeli jest prawdziwe i służy ochronie "społecznie uzasadnionego interesu". O tym czy doszło do naruszenia dóbr osobistych czy zniesławienia oraz czy było to w tym przypadku przestępstwo każdorazowo decyduje sąd. Ogólnie jest to śliska sprawa :)

0

Black - mógłbyś po prostu upuplicznyć te maile i zamienić nazwy firm/nazwiska itd na literki X, Y. Co prawda konkretne osoby nie zostały by wyśmiane za swój brak profesjonalizmu ale podejrzewam że i tak był by niezły ubaw. Dodatkowo jak by powstała strona z antywzorcami ofert pracy to może i by się coś trochę poprawiło w tym względzie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1