Pelles-C? Nie używałem.
GCC ma to do siebie, że ma straszny syf w architekturze, masę starego kodu, przez co jest strasznie wolny. Komunikaty błędów mogą być czytelniejsze, zaś nawet stabilny GCC 4.4 (na Linuksie, żeby nie było, że kiepski port) potrafił mi źle jeden kod skompilować, pomogło... włączenie optymalizacji. Zwyczajnie GCC ma narzut kilkunastu lat ciągłego zmieniania koncepcji i planów rozwoju, jak większość projektów GNU (vide 'stabilne' jak cholera API kernela). Sami developerzy to przyznają, było już kilka prób zrobienia z tym czegoś, ale to skazane na niepowodzenie.
LLVM to dosyć nowy projekt, bardzo ciekawy od strony technicznej, architektonicznie też pięknie pomyślany, wspierany przez poważną korporację (Apple). To tak dobry zestaw narzędzi, że wiele projektów poważnie rozważa przejście na niego, lub już to zrobiło. Sporo ludzi ma nadzieję, że Clang zastąpi z czasem GCC w popularnych dystrybucjach Linuksa/BSD.
...a ja zwyczajnie po przejściach z GCC już mu nie ufam, CLang/LLVM to wydajna i efektywna alternatywa, której zamierzam się trzymać.
- dev korzysta chyba z g++.exe (nie jestem pewien) a ja z gcc.exe - to zupełnie inny program
Ekhm? To tylko różne frontendy dla tego samego kompilatora...