[duzy OT] - moralne dylematy mlodego czlowieka ?

0

otoz co powiecie panstwo na ta sytuacje:

macie wyksztalcenie elektryczne, chcecie isc w ta branze, byc tzw. "inz. od przmemyslu", czyli wszystko co dotyczy: elektrycznosci, sterownikow przemyslowych, czytania schematow, serwisowania, wdrazania, uruchamiania, testowania, laczenia ze soba roznych systemow (np scalania hydraulki, pneumatyki z elektryka, itd..)

a wiec... jestescie sobie takim chetnym absolwentem i nagle sie okazuje, ze rok szukacie "w tym" pracy i JEJ NIE MOZECIE DOSTAC W PL. probojecie tez za granica ale jeszcze szybciej was sprowadzaja do pionu.

ale...

miedzyczasie okazuje sie, ze zostaliscie przyjety na koncowa rozmowe w/s pracy w branzy IT - ktora kompletnie was nie interesuje. nie lubicie byc koderem, szukac przy monitorze bledow w linijkach kodu, itd... po prostu was to nie rusza... a co smiesniejsze nie wiecie, jakim cudem chca was przyjac do tej pracy, skoro swoje zdolnosci programistynczno-IT okreslacie jako przecietne lub wrecz slabe.

WAZNE, FILOZOFICZNE PYTANIE BRZMI:
wzielibyscie ta druga prace mimo to ?

co najwyzej grozi wam to ze po 2-4 tyg. powiecie przelozonemu: "sluchaj pan; to jednak nie to, co chce robic. nienawidze tego, wiec rzucam..."

ktos stawal przed takim dylematem, ze musial sie tymczasowo zatrudnic w branzy IT a tak na serio nie jest to jego szczytem marzen ?

jesli tak, to ile wytrzymaliescie ? :-) a moze odkryliscie w sobie jednak powolanie do tego fachu ?

bo ja jednak jak na razie nie odkrywam... a kase trzeba zarabiac. bo kryzys. bo czlowiek mlody chce wyjsc w koncu na droge zawodowa.

poza tym moja subiektywna opinia:
inzynier to nie jest programista. programista stoi nizej w hierarchi i zawsze stac bedzie. nie chce byc koderem. bo do kodowania wcale nie musialem sie 5 lat meczyc na studiach i poznawac tajniki przyrodniczo-techniczne. po prostu moglem miec zmysl kodera - ale nie mam. wiec nie chce.

0

NO ale umiesz programować czy nie? Bo wnioskuje, że jak tego nie lubisz to pewnie nie umiesz, więc jakim cudem przeszedłeś rozmowe kwalifikacyjną? Ja mam sytuacje troche odwrotną, niedawno skonczyłem automatyke ale szukam pracy jako koder bo jednak w trakcie studiów stwierdziłem to mnie bardziej interesuje:)(chociaż automatyka tez jest ciekawa).

Co do Twojego pytania to nie szedł bym do pracy gdzie juz po 2 tygodniach bedziesz chciał z niej uciec.

0

Ciekawe co to za firma ? albo co to za szkola, skoro chca Cie przyjac za sam dyplom. Oczywiscie możesz przyjac prace i szukać dalej , a jak nie bedziesz mogl wytrzymać po 3 tygodniach to odejdz i poswiec wiecej czasu na szukanie. I nie wiem co masz na mysli ,ze inzynier jest wyzej w hierarchi nad programista ?

0

Programista jest niżej w hierarchi niż inżynier? A słyszałeś o czymś takim jak "inżynier rozwoju oprogramowania"?

Moje zdanie jest takie, że nawkładali ci na uczelni górnolotnych głupot, którymi się teraz próbujesz kierować szukając zawodu. Myślisz, że np. do takiego utrzymania ruchu w fabryce są ci potrzebne 5 lat studiów, liczenie równań różniczkowych i transmitancji? No to muszę cię rozczarować bo do tego też się nie przydają studia.

Teraz pytanie czy chcesz być zwykłym koderem czy programistą przez duże P. Skoro piszesz, że programujesz conajmniej średnio to raczej będziesz właśnie takim koderem od czarnej roboty, wklepywania to co wymyślili inni. Radzę szukać dalej roboty w swojej uber branży.

0

no wlasnie...

ale odpowiedz dla tego usera, co mi pisze, zebym szukal dalej...

no wlasnie ja juz za dlugo szukam. mam presje ze wszystkich stron, ze jestem starym koniem i dalej wierze w swoj jakis wyimaginowany zawod: wlasnie typu inz. elektryk / automatyk.

a ja mam jasno okreslona sciezke - wiem czego chce. ale jest KRYZYS. wszedzie jest za duzo inzynierow i niestety ktos bedzie musial zostac "sprzedawca" zamiast inzynierem. i wcale nie wykluczam takiej syt. na sobie. jednak to rownie dobrze oznacza, ze moge jechac kelenrowac / na zmywak za granice, bo bedzie za to wiecej kasy - skoro zadna z tych prac, nie jest moja wymarzona, to czemu nie robic, tam gdzie wiecej za to placa ? (w tym wypadku 1300-1400 EUR).

WSZYCY na sile staraja mi sie wmowic, ze jak jest kryzys, to bierze sie co JEST. i powoli zaczynam im wierzyc. jednoczesnie zdaje sobie sprawe, ze jak w cos wdepne, to potem bedzie juz na 99% niemozliwe powrot do tego, co "sobie wymarzylem." bo bedzie brakowalo i sil i czas i w koncu zapomne, to co mialem na studiach (10% wedzy praktycznej, ale zawsze sie czegos czlowiek dowiedzial)

wiec tak zle i tak niedobrze. nie tak to sobie wyobrazalem. mam 2 praktyki + 1 staz a mimo to nikt sie mna nie chce zainteresowac (na 150 CV 2-3 rozmowy w/s pracy dotychczas).

mysle, ze jesli daruje sobie ta "prace IT" i przyjdzie kwiecien/maj to moge ten rok uznac za stracony i udac sie za granice na zmywak. poniewaz dokladnie rok temu, gdy zaczalem w maju szukac, okazalo sie ze jest za pozno. a wakacje to okres martwy, a na jesien-zime firmy daja watpliwe ogloszenia ktore wisza 4-6 miesiecy, bo tak naprawde sie okazuje, ze to rekrutacja na kolejny rok kalendarzowy.

co do tej pracy IT to ja sam sie sobie dziwie. oczywiscie rekrutacja byla wieloetapowa. na jednym z etapow wypelnialem test po angielsku z mojej branzy + IT i kompletnie sie takich pytan nie spodziewalem wiec strzelalem odpowiedzi. nawet sobie dla jaj pstrykalem foty testu na pamiatke, bo bylem pewien, ze na pewno mi podziekuja :-D mimo to, mnie zapraszaja na koncowa rozmowe, zamiast od razu odrzucic.

0

Zalezy ile masz lat - jak 20-pare i masz za co zyc to jeszcze sobie szukaj i probuj spelniac marzenia. Jesli masz 30-pare i zone i dziecko to raczej powinienes z marzen rezygnowac ;d (to jest wlasnie moje wyobrazenie rodziny, szczegolnie dziecka - zabojcy marzen, jesl kogos tym urazilem to przepraszam, ale taki jest moj poglad).
Pytanie dlaczego masz tylko 2 praktyki i 1 staz? Znam wiare co na 2 roku zasuwala w pracy aby sie ksztalcic, i praca ich szuka, nie odwrotnie. Nawet jak to byly tzw. peanuts, to warto bylo sie gdzies zaczepic bo i CV teraz ladne.

0

Po pierwsze stwierdzenie, że programista stoi niżej w hierarchii jest dosyć niesprawiedliwe. Wiele programistów to właśnie dyplomowani inżynierowie po politechnikach. Po drugie "wyszukiwanie błędów między linijkami kodu" to nie jest zajęcie dla byle kodera. Debugowanie programu wymaga wiele wiedzy i analitycznego myślenia.

Dziwię się, że nie dostrzegasz różnicy między pracą programisty a pracą na zmywaku. Praca programisty to zawsze branża techniczna, zawsze będzie ci łatwiej przeskoczyć z programisty na automatyka. A może po jakimś czasie spodoba Ci się praca programisty i wcale nie będziesz miał ochoty na zmianę pracy?

0

@up - nie chodzi o to ze uwaza programiste za kogos nizej w hierarchii, tylko ze go to wcale nie interesuje. Np ja mam wielu lekarzy w najblizszym otoczeniu, i w zyciu bym nie chcial byc lekarzem. Czy to znaczy ze uwazam lekarzy za ludzi gorszych niz programisci? Wcale nie. Czy zamienilbym sie z nimi miejscami? W zyciu...

0

co do tego, kto uwaza, ze mam tylko 2 praktyki + 1 staz.

nie wiem, w jakim miescie studiujesz /-owales, ale w tym, gdzie ja, to teraz dam przyklad:

kumpel 2 lata mlodszy, wlasnie konczy Elektrotechnike. od 2 lat wyslane 150-200 CV, na dodatkowa praktyke. nikt, powtarzam nikt nie chcial mu dac tej nedznej szansy wykazania sie chociaz. oczywiscie on wysylal na wszystko, co nie bylo zwiazane z totalnym programowaniem. po prostu gostek chcial praktycznie sie nauczyc czytania schematow elektrycznych, czy projektowania obwodow, czy cos jeszcze zwiazane z elektrotechnika i nikt mu tej szansy nie dal. i to za darmo.

takich osob jak on sa dziesiatki, bo za duzo inzynierow studiuje. nie wie, gdyby byl moze z warszawy, albo katowic, to pewnie mialby wieksze szansy. bo tam jeszcze jako tako "ostoja przemyslu w PL" sie zachowala. im dalej na wschod i poludnie, tym wieksza nedza :-/

a on tak samo nie chce byc programista, bo dlaczego ma byc ? chce byc tym, kim studiuje i juz widzi, ze prawdopodobnie straci 5 lat zycia uczac sie czegos, w czym nigdy nie bedzie pracowal.

sam zreszta go goraco zachecam, aby MGR zajal sie maksymalnie do kwietnia / maja a potem spadal za granice kelnerowac/robolic. bo ma znajomosci i wie, ze tam na 100% ktos go zatrudni nawet za te "nedzne 1200-1300 EUR". a to, czy sie obroni w lipcu / sierpniu czy we wrzesniu - grudniu nie ma absolutnie zadnego znaczenia, skoro pracy i tak nie znajdzie w zawodzie. [glowa] a pracodawcy w PL sikaja na to, czy twoja MGR to bylo przepisanie ksiazki, czy jakies wazne, interesujace, unikalne badania czegos.

gdybym dzisiaj byl maturzysta i chcialbym sie meczyc na studiach technicznych to na pewno wybralbym w tym celu zagranice:

-niemcy
-austria
-holandia
-francja
-uk
-irlandia

bo tam przynajmniej mialbym pewnosc, ze do studenta podchdza bardziej praktyczniej, ze moj dyplom bedzie bardziej prestizowy i ze bedzie cos znaczyl. tam projekt na zaliczenie wyglada tak, ze studenta zostawia sie w duzej hali przemyslowal i ma zintegorwac/wymyslec np jakis system czy samodzielnie zaprojektowac linie produkcyjna, badz schemat elektryczny. ale tam sie za studia PLACI. ale co to za problem popracowac 1-2 lata i/lub napisac wniosek o dofinansowanie ?

a u nas ? smiech na sali - niektore uczelnie nawet pozal sie boze takich hal nie maja....

zreszta kto zna jezyki obce niech sobie wpisze w portalach pracy zagranicznych ile jest ofert praktyk stazy dla ludzi po studiach technicznych i to przede wszystkim dla programistow tylko ogolnie - pozostalych branz inzynierskich.

no ale to sie roznie zmienia...

gdy ja szedlem na studia byl wlasnie boom na informatykow ale tez automatykow / robotykow / elektronikow / elektrykow. pamietam dobrze pierwsze lata studiow - komukolwiek sie przyznawalem, ze studiuje tam, gdzie studiowalem to ten klepal mnie w ramie i tylko mowil, ze absolutnie nie wyobraza sobie, zebym mial jakiekolwiek problemy ze znalezieniem pracy po takich kierunkach w zawodzie.

obecnie jak widziemy - jest natomiast ped na budowlancow i informatykow. a uczelnie poprzez media dalej robia mlodym chlopcom i dziewczynkom sianko w glowie zachawalajac, ze INZ. w Polsce to jest KTOS.

0

Co do tej zagranicy - myslisz ze tamte studia sa lepsze? Ja pol swojej (krotkiej, bo raptem 4-letniej) kariery pracowalem i aktualnie pracuje za granica, w zawodzie, Irlandia i Niemcy, z podrozami sluzbowymi do roznych krajow. Jedno co moge powiedziec - tacy jacy tam koncza studia i dostaja dyplomy to jest tragedia. Nasi programisci (bo w tym towarzystwie sie glownie obracam) sa o wiele lepsi.
Jedz za granice i zrob doktorat czy nawet mastera - w Niemczech bardzo latwo sie dostac na studia, a studiowac mozna wiele wiele lat. Moj kolega z pracy skonczyl studia rok temu a ma 32 lata - i to magistra, nie jechal dalej.Nawet nie musisz znac niemieckiego - angielski styknie, a znam hinczyka ktory nawet nie zna dobrze angielskiego (szczerze mowiac sie dziwie w jakim jezyku on w ogole gada z przelozonym, no chyba ze ten zna Chinski). Wiec jak za granica takie eldorado i wszystko jest proste to wpadaj.

0

obecnie jak widziemy - jest natomiast ped na budowlancow i informatykow. a uczelnie poprzez media dalej robia mlodym chlopcom i dziewczynkom sianko w glowie zachawalajac, ze INZ. w Polsce to jest KTOS.

Z tym się całkowicie zgadzam - w Polsce inżynierowie wcale nie są tak potrzebni jak to media zachwalają. Na informatyków jest bum ale prace po studiach informatycznych wcale nie dostaje tak dużo osób.

chce byc tym, kim studiuje i juz widzi, ze prawdopodobnie straci 5 lat zycia uczac sie czegos, w czym nigdy nie bedzie pracowal.

Może pocieszy Cię fakt, że na studiach informatycznych też uczy się masę pierdółek nieprzydatnych przeciętnemu programiście ;)

0
rnd napisał(a)

Z tym się całkowicie zgadzam - w Polsce inżynierowie wcale nie są tak potrzebni jak to media zachwalają.

Bo potrzebni są specjaliści, nie inżynierowie, jak to już kiedyś w którejś dyskusji na forum ustaliliśmy.

Jest tzw. kryzys, firmy ograniczają produkcję, przemysł zwalnia, więc nic dziwnego, że wszelkiego rodzaju elektryków, automatyków, elektrotechników się raczej zwalnia niż zatrudnia.

0
somekind napisał(a)
rnd napisał(a)

Z tym się całkowicie zgadzam - w Polsce inżynierowie wcale nie są tak potrzebni jak to media zachwalają.

Jest tzw. kryzys, firmy ograniczają produkcję, przemysł zwalnia, więc nic dziwnego, że wszelkiego rodzaju elektryków, automatyków, elektrotechników się raczej zwalnia niż zatrudnia.

I przez to jest na rynku duza liczba bezrobotnych inżynierów z doświadczeniem, dlatego młodzi nie mają szansy z takimi przy rekrutacji, zreszta sam to niedawno przerabiałem.

0

Niestety jest kryzys i nie wiadomo ile jeszcze potrwa. Teraz jest nawet gorzej niż w zeszłym roku. Inżynierowie generalnie są potrzebni i na pewno jest zapotrzebowanie na takich fachowców ale nie teraz... teraz żadna firma nie poszerza działalności tylko tnie koszty, bo czasy stały się naprawdę nieciekawe.

Jedynie w branży IT kręci się jako tako i praca jest od ręki ale też nie jest różowo, szczególnie gdy firma robi soft dla przemysłu.

0
nikt wazny - niedoszly inz. napisał(a)

skoro zadna z tych prac, nie jest moja wymarzona

istnieje cos takiego jak wymarzona praca :D?

0
cepa napisał(a)
nikt wazny - niedoszly inz. napisał(a)

skoro zadna z tych prac, nie jest moja wymarzona

istnieje cos takiego jak wymarzona praca :D?

Gdzieś o testerze wódki czytałem ;).

0
AdamPL napisał(a)

Jedynie w branży IT kręci się jako tako i praca jest od ręki ale też nie jest różowo, szczególnie gdy firma robi soft dla przemysłu.

Dlatego trzeba pracować w firmach, które robią soft dla telekomów, banków i ubezpieczycieli. Oni zawsze mają kasę. :)

klajter napisał(a)

Gdzieś o testerze wódki czytałem ;).

Wódka to zło.
Co innego być testerem dziewic...

0
AdamPL napisał(a)

teraz żadna firma nie poszerza działalności tylko tnie koszty, bo czasy stały się naprawdę nieciekawe.

Ciekawe, taki ESET dwa tygodnie temu otworzył nowe, większe biuro. Do tego robi masowy nabór... Chociaż tym razem zadania testowe są przygotowane 'na odczep się', co nie zmienia faktu, że rekrutują tak analityków jak i programistów, wręcz masowo jak na tę branżę.

0
rnd napisał(a)

Może pocieszy Cię fakt, że na studiach informatycznych też uczy się masę pierdółek nieprzydatnych przeciętnemu programiście ;)
Ja korzystam w pracy z nie więcej niż 5% wiedzy, którą pozyskałem na studiach w ramach zajęć.

A kryzysu nie ma i nie było w ostatnich latach. To tylko medialna paplanina tak samo, jak epidemia świńskiej grypy.
Była co najwyżej krótka recesja, ale na pewno nie kryzys...

0
deus. napisał(a)
AdamPL napisał(a)

teraz żadna firma nie poszerza działalności tylko tnie koszty, bo czasy stały się naprawdę nieciekawe.

Ciekawe, taki ESET dwa tygodnie temu otworzył nowe, większe biuro. Do tego robi masowy nabór... Chociaż tym razem zadania testowe są przygotowane 'na odczep się', co nie zmienia faktu, że rekrutują tak analityków jak i programistów, wręcz masowo jak na tę branżę.

Ahh no tak Eset przecież zatrudnia inż elektryków...

0

Zdziwiłbyś się kogo ESET zatrudnia... Powiedziałbym, że to akurat niezłe miejsce pracy dla takiego jegomościa.

0

Jeszcze bardziej dziwi mnie to, że jedna firma jest dowodem na to, że kryzysu nie ma, nie widać i wszystko jest cacy. Z resztą ESET to rzeczywiście wzorcowy przykład firmy spoza IT.

0
deus. napisał(a)
AdamPL napisał(a)

teraz żadna firma nie poszerza działalności tylko tnie koszty, bo czasy stały się naprawdę nieciekawe.

Ciekawe, taki ESET dwa tygodnie temu otworzył nowe, większe biuro. Do tego robi masowy nabór... Chociaż tym razem zadania testowe są przygotowane 'na odczep się', co nie zmienia faktu, że rekrutują tak analityków jak i programistów, wręcz masowo jak na tę branżę.

Czytałem w gazecie "Polska" wywiad z dyrektorem tego oddziału Eset i mówił on, że w Polsce jest najwyżej nieco ponad 200 osób nadających się do pracy u nich :-)

1

na 150 CV 2-3 rozmowy w/s pracy dotychczas

takie proporcje sugerują, że robisz coś źle, źle napisane CV albo coś innego...

0

nikt wazny - jak wrzucisz swoje CV to może będziemy Ci w stanie coś podpowiedzieć.

0

Na profilu technik informatyk mam kolesia co poszedł na informatykę, bo nie dostał się na budowlankę
To nie jest żart, poza tym to jedno z najlepszych technikum w woj. śląskim.

0

Co się dziwić, budownictwo jest popularne i atrakcyjne., zarobki po tym także niezłe. Tylko, że tam trzeba matmę umieć.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1