Avatar (film)

0

Jakie macie opinie o filmie avatar :>?

bylem wczoraj w kinie, i przyznaje ze wyszedlem potykajac sie o wlasna szczeke [green]
[browar] dla pana camerona

0

widziałem dziś wersję 3D na ekranie IMAX - fabuła za głęboka to nie była..., ale graficznie bardzo przyjemne

0

Marna fabuła, filmowi brakowało tego czegoś co tworzy klimat. Generalnie czułem się jakbym oglądał jak ktoś gra w action/adventure na PC. Pierwsza część filmu zupełnie przesłodzona, szczególnie cała komuna tubylców. Przesłanie filmu mocno wali po oczach i raczej nie jest szczególnie błyskotliwe ani oryginalne.
Efekty w sumie spoko ale po godzinie oglądania całe te 3D mocno mnie zaczęło męczyć. IMHO film bardzo przereklamowany.

0

Fakt, momentami czułem się jak na nowej lokacji GuildWars czy innego WoW :)

0

Właśnie wróciłem z kina. Taka bajka. Fabuła zbyt ambitna nie była i zdeka się dłużył ;) Ale byłem w wersji 3D i efekty za to były miejscami całkiem fajne. A jakich to ja opinii nie słyszałem o tym filmie wcześniej, nie wiem czemu ma aż tak wysokie noty.
//Widzę, że w zasadzie powtórzyłem przedmówców ;)

0

Wczoraj byłem w kinie (też 3D). I tak - owo 3D było ładnie wkomponowane w film, bez jakiś specjalnych udziwnień. Od strony fabuły - tak sobie. Ale wizualnie - widowiskowe! Pełnia kolorów, świetnie zrealizowany obcy (i wydawał się obcy!) świat, do tego żywy. Idealnie wyglądające CGI, aż się nie czuło, że to wszystko pochodzi z pamięci maszyny. Tutaj jest wielki krok.

0

Wizualnie jak wspomniano - miodzio, 3D tak jakoś naturalnie tam jest wpasowane, że aż miło patrzeć.
Tylko ja też nie potrafię pojąć, skąd tyle jęków zachwytu nad tym filmem i niewiarygodnie wysokie noty. Samo nazwisko reżysera i suma $$ wydanych na film tak ludziom robi? Bo fabuła jest, co tu kryć, tak banalna że aż głupia.

Ale mimo to fajnie się oglądało, widowiskowo.

0

Podobnie jak cepa jestem zachwycony. Swietna historia, swietne efekty, swietny film.

Po raz kolejny pokazuje to klase rezysera, ktory jest jednym z moich ulubionych. Byc moze nie robi duzo filmow, ale jak juz cos zrobi to porzadnie ;) Prosze bowiem zauwazyc, ze Cameron nie robi filmow moralizatorskich, z wielkim przeslaniem. Jest to rezyser kina komercyjnego. Realizuje projekty, ktore przelamuja kanony efektow specjalnych i jego to wyraznie bawi. Widac, ze lubi kino sc-fi (ciekawe jak wypadlby jako rezyser dramatu ;)) i bardzo dobrze. Ja tez lubie kino sc-fi dlatego filmy tego rezysera b. mi sie podobaja (no, moze True Lies, ktore nie bylo sc-fi - bardzo srednio moim zadniem).

Film pokazuje jaka okrutnym gatunkiem jest czlowiek. Od dawna twierdzilem, ze czlowiek to najokrutniejsze, niszczycielskie stworzenie jakie kiedykolwiek zamieszkiwalo te planete. Potrafimy tylko mordowac, niszczyc. Za pieniadze (surowce) nie cofniemy sie przed niczym, i film ten to pokazuje (nawiazujac przy okazji do "terazniejszych" konfliktow).

Jejku ale mi rezenzja wyszla :D Hehe ;)

0

Przewidywalność fabuły bardzo boli. A nazwanie tego "Pocahontas 3D" to jakby zespoilować pół filmu. Ale i tak każdy musi iść zobaczyć na własne oczy - jeśli ta projekcja 3D nie przypadnie wam do gustu to będziecie wiedzieć, żeby filmów 3D unikać bo to nie dla was :P

0
pako1337 napisał(a)

Tylko ja też nie potrafię pojąć, skąd tyle jęków zachwytu nad tym filmem i niewiarygodnie wysokie noty. Samo nazwisko reżysera i suma $$ wydanych na film tak ludziom robi? Bo fabuła jest, co tu kryć, tak banalna że aż głupia.

pako1337 napisał(a)

Ale mimo to fajnie się oglądało
może dlatego ma takie noty?

0

Potwierdzam opinie Adama Boducha.

Byłem dzisiaj na 3D :-) (Gdańsk Multikino). Wg mnie rewelacja. Efekty super, do tego 3d i te niepowtarzalne krajobrazy - ogólnie jestem zadowolony.

Fakt - fabuła przewidywalna - ale chyba to było oczywiste (może zabrakło jakiegoś zwrotu akcji). Ogólnie film na duży + i nie żałuję że poszedłem do kina.

0

oj fabula byla prosta, przeslanie takze ale chyba oto chodzilo, natomiast od strony wizualnej... to po prostu trzeba zobaczyc, i to wylacznie w 3D!
Wymyslec ten swiat i zrealizowac jego wizje tak szczegolowo, to po prostu masakra! pelne uznanie dla realizatorow, grafikow, artystow i oczywiscie rezysera

0

Wyłącznie w 3D bo bez 3D nic z tego filmu by nie zostało ;p

0
zajety napisał(a)
pako1337 napisał(a)

Tylko ja też nie potrafię pojąć, skąd tyle jęków zachwytu nad tym filmem i niewiarygodnie wysokie noty. Samo nazwisko reżysera i suma $$ wydanych na film tak ludziom robi? Bo fabuła jest, co tu kryć, tak banalna że aż głupia.

pako1337 napisał(a)

Ale mimo to fajnie się oglądało
może dlatego ma takie noty?

Fajnie znaczy gdzieś tak w okolicach 7-8. A na IMDB aktualnie ma 8.8, na filmwebie 8.85, czyli rewelacja. A tu się nie zgadzam, bo rewelacyjne są efekty, widoki i tak dalej. Ale fabuła jest za słaba, więc ogólnie film nie trzyma poziomu, więc niżej go oceniam ;)

0

Fabuła denna, klisza na kliszy i kliszą pogania. Pocahontas/Matrix/Madagascar/Król Lew/Gwiezdne Wojny/Lem. Sporo niespójności, postaci papierowe. Technologia animacji i intergracji animacji z rzeczywistymi obrazami bardzo dobra, aż szkoda na taki marny film. To był mój pierwszy w życiu film w 3D - najpierw 3D mi przeszkadzało, efekty wyglądały na nie przestrzenne, tylko jak zestaw ustawionych w przestrzeni płaskich planów. Potem się mózg mi przyzwyczaił, i widziałem w miare normalne 3D. A potem przestałem je zauważać, może poza momentamu kiedy coś denerwująco latało mi przed samymi oczami. W sumie to 3D nie wiem po co :-)

0
pq napisał(a)

Sporo niespójności

Jakich niespójności? Możesz wymienić chociaż kilka przykładowych? Choćby takich największych, najistotniejszych, rzucających się w oczy, czy coś...

0

czyli co, lepiej poczekac az bedzie dvd za 9,99 +3 piwka i siasc spokojnie w domu? :P

0

Ten film warto obejrzeć tylko dla 3D.
Na DVD nie ma sensu, no chyba że dorzucą okulary 3D ;)

0

film swietny.... ale tylko w 3d bo pokazany swiat jest piekny. Historia tez niczego sobie ale nie trzeba wytezac umyslu by odgadnac co bedzie dalej, film przewidywalny lecz pomimo to wciaz swietny gdyz omzna przy nim wypoczac i dobrze sie bawic. Polecam.

0
bswierczynski napisał(a)

Jakich niespójności? Możesz wymienić chociaż kilka przykładowych?

Bardzo proszę, kolejność przypadkowa

  • w filmie mówi się, że na Pandorze jest słaba grawitacja, ale wcale tego nie widać w ruchach ludzi i przedmiotów

  • Trudi podczas niszczenia drzewa, na którym mieszkają smerfy, przestaje strzelać i odlatuje. Innymi słowy żołnierz odmawia wykonania rozkazu. Za takie coś idzie się pod sąd wojenny, jej zaś nie dość że nic nie robią, to dają tak podejrzanej osobie dostęp do więźniów, dzięki czemu może ich uwolnić.

  • kiedy pierwszy raz bohaterowie lecą w okolice latających gór, Grace nic nie mówi na temat mechanizmu dzięki któremu góry się unoszą: czy jest znany, jeśli nie, to jakie są przypuszczenia. Dla każdego naukowca byłoby to fascynujące, i nie mógłby się powstrzymać żeby o tym pogadać, a ona nic.

  • w laboratorium jest ciemno. Jest to typowy błąd wszystkich chyba filmów i seriali amerykańskich, naprawdę w takich laboratoriach jest jasno, poza wyjątkami w rodzaju oglądania czegoś pod mikroskopem fluorescencyjnym. Wprawdzie w są tam mikroskopy, ale Grace właśnie coś pipetuje pipetą automatyczną - tego się nie robi po ciemku!

  • a pipetę trzyma źle, obsługuje się ją kciukiem, a nie palcem wskazującym

  • avatary na pewno były cenne, dlaczego nie wbudowano/wszczepiono im jakiegoś lokalizatora/GPSu, żeby w razie czego je znaleźć, jżeby nie mogły się zgubić jak Jack?

  • tak samo, dlaczego nie wbudowano mechanizmu powiadamiającego "bazę", że ktoś próbuje obudzić "wyłączony" avatar?

  • Na'vi wiedzą, że ludzie mają wobec nich mało przyjazne zamiary, mimo to przyjmują służącego ludziom avatara Jake'a i uczą go wszystkiego o sobie. No kaman, co to za idiotyzm, strzelanie sobie w stopę.

  • Na'vi są niesłychanie podobni do ludzi, fizycznie (nawet w takich rzeczach jak mimika) i psychicznie - rzecz nie do pomyslenia przy odrębnej ewolucji biosfery pandoryjskiej i ziemskiej, Blisko spokrewnione z ludźmi małpy są znacznie mniej podobne.

  • Na'vi są bardziej podobni do ludzi niż do zwierząt pandoryjskich - nieprawdopodobne ewolucyjnie

  • "helikoptery" ziemian startują i latają w nieprawdopodobnie i niebezpiecznie ciasnym szyku

  • pokonanie dysponującego nawet współczesnymi (a co dopiero pochodzącymi z 2154 roku) maszynami bojowymi wojska przez bandę smerfów z łukami i dzidami to kupa śmiechu. Nawet przy współudziale zwierząt.

  • dysponujący wielką i zaawansowaną technologicznie siłą bojową ziemianie lecą zniszczyć drzewo (to na końcu) z prędkością jakichś 20 km/h - chyba tylko po to, żeby ich było łatwiej zaatakować. I chcą ręcznie spuścić palety z materiałami wybuchowymi, ręcznie włączając detonatory. Przecież to by się załatwiło jedną rakietą wystrzeloną z daleka, która przyleciałaby i pierdyknęła w drzewo zanim smerfy zdążyłyby się powachlować ogonami

  • o właśnie, ogony. Człowiek nie ma ogona, nie ma więc w mózgu struktur do ruszania ogonem - jak więc miałby ruszać ogonem po "podłączeniu" do avatara? Pisał już dawno o tym problemie Lem, w "Pokoju na Ziemi", a pewnie i gdzie indziej.

0
pq napisał(a)
  • pokonanie dysponującego nawet współczesnymi (a co dopiero pochodzącymi z 2154 roku) maszynami bojowymi wojska przez bandę smerfów z łukami i dzidami to kupa śmiechu. Nawet przy współudziale zwierząt.

Filmu nie ogladalem ale prosze o oddalenie zarzutu na podstawie sprawy Ewoki kontra Imperium. :-D

0

Przecież to tylko ładny remake Pocahontas... mi się podobał, mimo niedociagnięć.

http://web.me.com/pascalboogaert/Site/foto3_files/original.jpg
http://keraj.net/ta.jpg

pq napisał(a)
  • o właśnie, ogony. Człowiek nie ma ogona, nie ma więc w mózgu struktur do ruszania ogonem - jak więc miałby ruszać ogonem po "podłączeniu" do avatara? Pisał już dawno o tym problemie Lem, w "Pokoju na Ziemi", a pewnie i gdzie indziej.
    To akurat żaden argument.. już teraz naukowcy potrafią wszczepić człowiekowi czip, dzięki któremu za pomocą samych myśli potrafi sterować np. zamykaniem i otwieraniem drzwi. (ofc chip wysyła wtedy sygnał...)

Co do rakiet, może po prostu takich na Pandorze nie mieli, a mała prędkość promu może być związana z tym całym worteksem :>

0
pq napisał(a)
  • pokonanie dysponującego nawet współczesnymi (a co dopiero pochodzącymi z 2154 roku) maszynami bojowymi wojska przez bandę smerfów z łukami i dzidami to kupa śmiechu. Nawet przy współudziale zwierząt.

Pokonanie Gołoty przez Adamka to kupa śmiechu. Nawet bez współudziału zwierząt.

Nie oglądałem jeszcze, ale z Waszej dyskusji wyciągnąłem jeden wniosek - trzeba wreszcie obejrzeć Pocahontas.

0

Kurde belek, błędy można znaleźć w każdym filmie. Podczas przemowy głównego bohatera po powrocie z "czerwonym ptakiem" tłum wiwatował zanim ten cały wódz przetłumaczył z angielskiego na język tubylców.
Mi się film podobał, na film idziesz z konkretnymi oczekiwaniami, na "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" idziesz oczekując ciekawej historii, na "Teksańską masakrę piłą mechaniczną" idziesz oczekując...masakry. Na "Avatar" poszedłem oczekując prymitywnej rozrywki i bombardowania efektami wizualnymi, dźwiękowymi etc. Dlatego właśnie po seansie wyszedłem zadowolony ;) Oczekując porywającej fabuły od "Avatara" to tak jakby oczekiwać filmu pokroju Matrixa na przeglądzie filmów w Gdyni ;-P

EDIT:

pq napisał(a)

I chcą ręcznie spuścić palety z materiałami wybuchowymi, ręcznie włączając detonatory.

Przecież było jasno powiedziane, że opinii publicznej na ziemi nie podobało się zabijanie tubylców(dlatego wdrożono projekt Avatar na które wyłożono spore pieniądze), dlatego nie było tam bombowców ani tak zaawansowanej broni jak rakiety sterowane.

pq napisał(a)

pokonanie dysponującego nawet współczesnymi (a co dopiero pochodzącymi z 2154 roku) maszynami bojowymi wojska przez bandę smerfów z łukami i dzidami to kupa śmiechu.

Tiaa, fakt że Ruscy i Amerykańce nie mogą podporządkować sobie Afganistanu(pół wieku chyba próbują) to kupa śmiechu, w końcu tam cały czas mieszkają w jaskiniach.

pq napisał(a)

kiedy pierwszy raz bohaterowie lecą w okolice latających gór, Grace nic nie mówi na temat mechanizmu dzięki któremu góry się unoszą: czy jest znany, jeśli nie, to jakie są przypuszczenia. Dla każdego naukowca byłoby to fascynujące, i nie mógłby się powstrzymać żeby o tym pogadać, a ona nic.

Grace spędziła tam wiele lat i już się naoglądała, Ty jak widzisz początkującego robiącego wielkie oczy na Twój program na 20k linii kodu(lub więcej) nie czujesz chęci porozmawiania o tym tylko delikatne politowanie ;-P

pq napisał(a)

w filmie mówi się, że na Pandorze jest słaba grawitacja, ale wcale tego nie widać w ruchach ludzi i przedmiotów

Ludzie w 2154r na pewno umieją imitować większą grawitację w pomieszczeniach. Dowód słabszej grawitacji masz w scenie w której główny bohater skoczył na tego "czerwonego ptaka", leciał i leciał, no i po skoku z takiej wysokości na ziemi uderzając o coś(kręgosłup tego stwora na pewno do miękkich nie należał) na pewno zrobiłbyś sobie nie lichą krzywdę, a Jake wyszedł z tego praktycznie bez szwanku. Podczas bitwy spadł z tego dużego samolotu, leciał z dużej wysokości a zamortyzował upadek chwytając się liści, lian itp, na ziemi byłoby to niemożliwe, potrzebujesz jeszcze więcej dowodów na słabszą grawitację?

pq napisał(a)

"helikoptery" ziemian startują i latają w nieprawdopodobnie i niebezpiecznie ciasnym szyku

To jest rok 2154 ;-P Równie dobrze można by się przyczepić że owe helikoptery mają DWA duże wirniki/śmigła (czy jak to tam się nazywa), przecież to nieprawdopodobne ;)

pq napisał(a)

Trudi podczas niszczenia drzewa, na którym mieszkają smerfy, przestaje strzelać i odlatuje. Innymi słowy żołnierz odmawia wykonania rozkazu. Za takie coś idzie się pod sąd wojenny, jej zaś nie dość że nic nie robią,

Oglądaliśmy ten sam film? Na samym początku Jake wyjaśnia, że na tej planecie zatrudnia się tylko i wyłącznie najemników opłacanych przez korporacje. Przed odlotem powiedziała "Nie pisałam się na to", najpewniej w kontrakcie nie było mowy o niszczeniu reliktów i obiektów kultu tubylców, który jednocześnie był miejscem gdzie mieszkały kobiety i dzieci ;) Co do kary to najwyżej mogła dostać dwa wory ziemniaków do oskrobania. Zresztą dowódca był tak podniecony upadającym drzewem że wcale mu się nie dziwie że nie zauważył że brakuje mu jednego śmigłowca.

pq napisał(a)

o właśnie, ogony. Człowiek nie ma ogona, nie ma więc w mózgu struktur do ruszania ogonem - jak więc miałby ruszać ogonem po "podłączeniu" do avatara?

Do avatara podłącza się swoją świadomość. Takie coś jak ruszanie ogonem to odruch bezwarunkowy, który nie wymaga udziału świadomości. Podczas hodowania avatary trzymało się w kapsułach, tak więc jakby odpowiednio nie rozwinęli im mózgu Jake nie dość że nie umiałby machać ogonem to w dodatku musiałby pamiętać o mruganiu i przełykaniu śliny ;-P Jeśli takową mają oczywiście ;) Dlatego Jake po wejściu w avatara nie zastanawiał się nad czymś takim jak machanie ogonem, po prostu to robił.

0

@several: zgadzam sie z Toba.
Aczkolwiek spoznilem sie nieco do kina i poczatek filmu ominalem. Poniewaz tez zauwazylem motyw "dezercji" :] Ale skoro mowisz, ze to najemnicy...

Mnie dotknelo co innego: w filmie jest powiedziane, ze glowny bohater moze sterowac Avatarem bo ma identyczne DNA jak jego brat blizniak. Teraz pytanie: czy blizniacy maja identyczne DNA? Bo mi zawsze sie wydawalo, ze DNA jest unikalne dla kazdego - nawet dla blizniakow :)

0

Ano, nie ma identycznych ludzi, bliźniacy są po prostu bardzo podobni :)

0

Ale DNA mają idealne. Bliźniacy jednojajowi. Są z tego samego plemnika i tej samej komórki jajowej, czyli ich DNA jest dokładnie takie samo.
Nawet jakiemuś kolesiowi udało się odsiadki przez to uniknąć, bo znaleźli DNA na miejscu zbrodni, ale prokurator nie był w stanie udowodnić który z braci bliźniaków to zrobił i nie mogli żadnego skazać.

0

Czyli mamy tutaj dwie rozne opinie :P Marooned twierdzi ze nie ma ludzi identycznych (pod wzgledem DNA) z czym sie zgadzam (coz - tak zawsze myslalem).

Natomiast pako1337 twierdzi ze DNA jest dokladnie takie samo. To jak w koncu jest :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1