Jak zapewne Wam wiadomo, Platforma Obywatelska szykuje ustawę hazardową, która tak naprawdę w dużej mierze dotyczy użytkowników internetu w takim sensie, że byle urzędnik państwowy z jakichkolwiek sobie tylko znanych powodów będzie mógł wpisać na listę stron zakazanych dowolną stronę internetową a każdy dostawca internetu będzie zobowiązany ją blokować.
Artykuł o tym można znaleźć tutaj
Przytoczę tutaj najciekawszy urywek tego artykułu:
Oczywistym jest, że przestępstwa – w tym przestępstwa popełniane za pośrednictwem Internetu – należy ścigać, a przestępców karać. Jednakże ewentualne wprowadzanie prewencyjnego filtrowania Internetu może spowodować, że poważnie ograniczone zostaną możliwości wymiany informacji i współpracy w projektach i ruchach, które z przestępczością nie mają nic wspólnego
(...)
Filtrowanie Internetu (Art. 179a pkt. 1) oznacza, że pewne strony stawałyby się niedostępne z dnia na dzień, bez wyroku sądu, decyzją urzędnika (Art. 179a pkt. 2). Uznaniowość decyzji urzędnika z pominięciem sądu na każdym etapie podejmowanych działań blokowania treści, oznacza także brak zapewnienia odpowiedniej procedury odwoławczej (Art. 179a pkt. 5,6,7,8). To narusza konstytucyjne zasady prawa do sądu i domniemania niewinności. Filtrowanie Internetu ogranicza wolność wypowiedzi bez wyroku sądowego. To narusza konstytucyjną zasadę wolności słowa.
Ponadto PLUG jest zdania, że proponowane przepisy naruszają konstytucyjną zasadę tajemnicy korespondencji oraz konstytucyjną zasadę proporcjonalności (ponoszone koszty będą większe niż pozytywne skutki).
Odrębne, ale podobne stanowisko w tej sprawie przedstawiła Fundacja Wolnego i Otwartego Oprogramowania. Można się z nim zapoznać na jej stronach.