allegrowicz33 napisał(a)
wnoszące coś do tematu,i prosiłbym o nie pisanie postów nie wnoszących nic i wbijaniu sobie postów!!
Taki tutaj nowy, taki początkujący, a już się za pilnowanie porządku bierze :D Spokojnie, w razie potrzeby to administracja tu interweniuje. Wątpię, by było tu wiele osób, których podnieca liczba napisanych postów.
adam.chyla napisał(a)
- Aplikacji okienkowych chyba nawet studenci nie mają
Mają. Skoro tematem zainteresowani są ludzie chcący iść na studia i najwyraźniej mają gdzieniegdzie o tych studiach nieprawidłowe wyobrażenie, to może napiszę, jak to jest naprawdę (na dobrej uczelni; na jakiejś "informatyce" cholera wie gdzie to nie ręczę jak jest).
Ja byłem na Politechnice Poznańskiej i miałem przymusowo aplikacje okienkowe w Delphi (na początku), Javie (przez całe studia), C# / .NET i C++, choć to ostatnie nie było chyba obowiązkowe (tj. można było sobie wybrać język).
Żeby długo nie pisać, rozwinę co było z aplikacji okienkowych w C#, bo tego mieliśmy chyba najmniej. Było to jakieś 5 programików, w większości małych, ostatni natomiast był już trochę większy. Ale te małe były nastawione na naukę konkretnych rzeczy, szczególnie modelu delegowania i obsługi zdarzeń. Ostatni, większy program to był... kalkulator, ale zanim zaczniecie się śmiać to dodam, że miał tam parę dodatkowych opcji w rodzaju serializacji i wczytywania obliczeń do bazy danych i XML-a (tj. trzeba było zaimplementować różne sposoby), a na wyższe oceny trzeba było napisać parser wyrażeń arytmetycznych. Najlepiej w normalnej notacji, czyli do kalkulatora można było wpisywać (z klawiatury lub przy użyciu przycisków interfejsu) np. 5 + 2^10 * (8 - 3). Mój parser podświetlał też wszelkie błędy, ale to chyba nie było obowiązkowe.
W Delphi pisaliśmy mnóstwo pomniejszych aplikacji. Bodaj na pierwszym semestrze kazali nam tam implementować standardowe, proste struktury danych (stosy, listy dwukierunkowe etc.), ale i potem można było używać Delphi. Ja napisałem w nim projekt zaliczeniowy na jakiś przedmiot związany z algorytmami danych. Generalnie chodziło o to, by napisać jak najsprawniej działający algorytm rozwiązujący pewien problem NP-zupełny. Chyba my mieliśmy coś takiego, że użytkownik podawał listę punktów i należało je tak je połączyć, by powstała figura o jak najmniejszym polu. Tu chodziło o wydajność. Ja interfejs napisałem właśnie w Delphi, programik miał w sumie kilka (3? 4?) tysięcy linii kodu. Rysował wykresy i takie różne.
W Javie projektów było multum. Np. projekt zespołowy na inżynierię oprogramowania: gra Monopoly. W Javie napisałem też projekt na Sztuczną Inteligencję -- trzeba było napisać pewną oryginalną grę; coś podobnego do szachów lub Go, ale mało znanego żeby w necie nie było gotowych algorytmów. Ja miałem grę Royal Carpet. No i trzeba było napisać sztuczną inteligencję -- moja rozkładała mnie w tę grę jak chciała. W międzyczasie była też jedna graficzna, dwywymiarowa gra w Javie. Taka bitwa morska, ale bez jakiejś podziałki 10x10, tylko normalna gra w czasie rzeczywistym.
C++ było zaskakująco mało. Bardzo mało, jeśli chodzi o projekty obowiązkowe (choć jak ktoś lubi ten język, to mógł go sobie wybierać -- czasem była pod tym względem dowolność). Ja z czegoś poważniejszego to przypominam sobie jedynie taki komunikat internetowy. Trzeba było napisać wersję konsolową i okienkową. Ja obie napisałem w C++. Wyglądało to podobnie do GG, tylko naturalnie starsza wersja bez reklam. Mój protokół komunikacyjny był zresztą lepszy od tego z GG, bo trudno jest zrobić gorszy :P.
Tyle sobie przypominam o aplikacjach okienkowych. Programów pisało się znacznie więcej. Było sporo konsolowych, czy choćby sieciowych.
Co do chodzenia do technikum... U nas na polibudzie ciągle nam wbijali, że my (95% było po liceum) to jesteśmy guzik a nie przyszli inżynierowie. Bo powinniśmy być po technikum. Ale jednocześnie zaznaczali, że teraz większość techników jest gównianych. Myślę zresztą, że to prawda. Obecna sytuacja jest bezsensowna. Liceum jest najlepsze, potem technikum, a poniżej zetka. Kto może, ten idzie jak najwyżej. Kiedyś było tak, że każda z tych szkół miała swoje plusy i minusy. A poziom nauczenia w technikum był wysoki. Teraz... nawet nie ma co mówić. Ale jeśli ktoś się przykłada, to i po technikum może wylądować na politechnice. Wykładowcy do takiego mogą nawet podchodzić z większą sympatią ;).
PS.
@allegrowicz33:
Aha, jeszcze co do nauki i szkoły. W szkole ucz się matmy i fizy (tego drugiego gdy chcesz iść na politechnikę, bo na uniwerku aż tak się nie przyda). Do tego użyj szkoły. Nie myśl nawet, że szkoła średnia nauczy Cię programować. Ja chodziłem do niby najlepszego liceum w mieście, ale i tak na lekcjach informatyki programować uczył nas... ja uczyłem resztę klasy (!), wraz z jednym kumplem. Wszyscy dobrzy koderzy uczyli się we własnym zakresie, w domu. Miałem jednego kolegę, który w bodaj trzeciej klasie liceum napisał w Delphi naprawdę rozbudowaną przeglądarkę/edytor graficzny -- i nie było to nic gównianego, tylko porządny program z nowoczesnym interfejsem i np. funkcjami przekształceń graficznych napisanymi ręcznie w ... assemblerze, żeby to działało szybciej. Drugim jego wynalazkiem z liceum był odtwarzacz MP3. Ale wtedy nie było gotowych komponentów do odtwarzania muzyki -- silnik musiał implementować ręcznie. Teraz jest po studiach na dobrej polibudzie i właśnie robi doktorat. Chodził do tego liceum, co ja, więc nie miał wcale lepszego nauczyciela od informy.