Związek zawodowy programistow indywidualnych

0

Zauważyliście, że wśród programistów w praktyce nie ma pędu do tworzenia związków zawodowych? Zastanawia mnie dlaczego? Czy jako grupa zawodowa programiści wychodzą z założenia, że związki są "dla fizycznych i ociężałych umysłowo" czy też jak ognia chcą uniknąć upolitycznienia zawodu?
Zastanawia mnie to szczególnie, że coraz częściej słychać o masowych zwolnieniach i zagraniach nie fair w stosunku do programistów. Czy w ogóle związki mają szansę się przyjąć w IT i czy są potrzebne?

0

Widzisz... myśle, że związki zawodowe w naszym zawodzie nie mają racji bytu, bo tak jak to ująłeś, one są dla fizycznych i ociężałych umysłowo. Jeszcze w firmach państwowych to taki związek bym zrozumiał, ale w prywatnych? Nie podoba się to wynocha... i tu się w pelni zgodze...
W naszym przypadku jestesmy bardziej zaradna grupa ludzi... wiec i po co zwiazki? Pracodawca zrobi cos nie tak, to samemu sie znajdzie paragrafy i go pozwie (tak we Wrocku w BenQ zrobilismy przy zwolnieniach grupowych programistow)... i niepotrzebe sa do tego wcale zadne zwiazki zawodowe.

1

jak ognia chcą uniknąć upolitycznienia zawodu

chcialbym, zeby w kwestii programowania, informatyki, czy analizy i przetwarzania informacji nie bylo polityki.. ale tam gdzie pojawia sie mozliwosc nieuczciwosci celem osiagniecia wlasnych korzysci, pojawiaja sie problemy moralnosci/zaufania i zaraz za tym przypaleta sie i polityka ;p

zwiazki zawodowe sie tworza, ale nieformalne. czesto grupa programistow pracujaca wspolnie nad projektem XYZ w firmie ABC jest na tyle zgrana, ze proba ruszenia ktoregos z nich spotyka sie z reakcja calej grupy. sam znam przypadek z duzej firmy, gdzie firma chciala sprzedac projekt razem z teamem komus innemu, programisci zas ... zalozyli na predce swoja firme, i stwierdzili, ze albo klient 'kupi' kontrakty z kompletem osob z nowo powstalej forma, albo nikogo.

na utworzeniu jakiegos zwiazku skorzystac moglby osoby pojedynczo pracujace na jakichs dorywczych zleceniach, team'y sie obronia..

0

Bo programista to taki koleś, co stara się dążyć do maksymalnej wygody. Zaliczam tu także wygodne zarobki :) Więc jak ktoś jest świetny w swoim fachu, to może przebierać wśród wielu pracodawców. No i tu tkwi sendo - jak się mu coś nie spodoba, to zmienia pracę :)
Związek zawodowy nie jest potrzebny programiście do szczęścia, nie będzie mu potrzebny do zrealizowania swoich żądań. Co więcej, narzuca pewne obowiązki, robotę papierową, ideologię itd.

1
Koziołek napisał(a)

Zauważyliście, że wśród programistów w praktyce nie ma pędu do tworzenia związków zawodowych? Zastanawia mnie dlaczego?

Widocznie socjaliści wśród programistów są w mniejszości.

0

ciekawe jak by wygladal strajk programistuf :S

1

@somekind, akurat biorąc pod uwagę wymagania jakie zazwyczaj stawiamy pracodawcom (dodatki, opieka medyczna, często gęsto finansowanie szkoleń) to blisko nam do socjalizmu. Poza tym związki nie są wynalazkiem socjalistycznym, a kapitalistycznym. W socjalizmie związek nie jest potrzebny ponieważ to aparat państwowy dba o ludzi. W kapitalizmie XIX wieku związki miały za zadanie walczyć o przestrzeganie prawa. Wywodzą się z instrumentu pozwu zbiorowego, który jest w prawie amerykańskim i brytyjskim.

@cepa, strajk włoski. Wymuszenie dokładnych specyfikacji produktu, testów itp. Strajk klasyczny, np. zaprzestanie świadczenia usług serwisowych.

0
Koziołek napisał(a)

@cepa, strajk włoski. Wymuszenie dokładnych specyfikacji produktu, testów itp. Strajk klasyczny, np. zaprzestanie świadczenia usług serwisowych.

eh a juz mialem nadzieje na jakas zadymke [diabel]

0
Koziołek napisał(a)

@somekind, akurat biorąc pod uwagę wymagania jakie zazwyczaj stawiamy pracodawcom (dodatki, opieka medyczna, często gęsto finansowanie szkoleń) to blisko nam do socjalizmu.

To nic z socjalizmem nie ma wspólnego, bo programiści żądają tego w ramach wynagrodzenia za swoją specjalistyczną pracę, a w socjalizmie ludzie mają dostawać wszelkie możliwe wsparcie za sam fakt istnienia niezależnie od tego co robią.

Co do związków zawodowych, to po prostu nie ma na nie zapotrzebowania, bo tak jak napisaliście, programiści to zaradne bestie i radzą sobie sami, albo organizują tymczasowo tam, gdzie to konieczne.

0

Moze chodzi o to, ze programisci sa na tyle mobilni, ze jak pracodawca powie "obcinam pensje", to programista odpowiada "to ja zabieram moje rzeczy do firmy obok". Jak stoczniowiec bedzie chcial to zrobic, to nie szybko znajdzie stocznie obok (nie zebym bronil zwiazkow zawodowych, bo uwazam, ze blokuja rozwoj firm i przedsiebiorstw).

0
Koziołek napisał(a)

@somekind, akurat biorąc pod uwagę wymagania jakie zazwyczaj stawiamy pracodawcom (dodatki, opieka medyczna, często gęsto finansowanie szkoleń) to blisko nam do socjalizmu. Poza tym związki nie są wynalazkiem socjalistycznym, a kapitalistycznym. W socjalizmie związek nie jest potrzebny ponieważ to aparat państwowy dba o ludzi. W kapitalizmie XIX wieku związki miały za zadanie walczyć o przestrzeganie prawa. Wywodzą się z instrumentu pozwu zbiorowego, który jest w prawie amerykańskim i brytyjskim.

Związki są socjalistyczne w swojej idei (nie chodzi tu o system gospodarczy). Zbieranina ludzi, którym się należy, bo się należy i już. Związki blokują rozwój, są hamulcem gospodarki, zwiększają nieefektywność, utrudniają zmiany. Zmuszanie pracodawcy do płacenia jakimś ludziom za to tylko, że reprezentują jakąś grupę pracowników też jest nieuczciwe i generuje straty.
I nie chodzi mi o to, że pracodawca nie powinien dbać pod względem socjalnym o swoich pracowników, tylko o tego typu formalizację tego procederu.

@cepa, strajk włoski. Wymuszenie dokładnych specyfikacji produktu, testów itp. Strajk klasyczny, np. zaprzestanie świadczenia usług serwisowych.

Myślę, ze cepę bardziej interesowałyby strajki francuskie i oralne ;P

0
somekind napisał(a)

Myślę, ze cepę bardziej interesowałyby strajki francuskie i oralne ;P

Jak taki strajk wygląda? :>

0

A to nie wiecie, że największą część członków tak skrajnie liberalnej partii jak UPR stanowią informatycy i temu pokrewni? :P

1

Kto bedzie skakal przez serwer?

0

Związków zawodowych wśród programistów nie będzie, bo większość programistów myśli w taki sam sposób jak pracodawcy.
Jeśli jakiś myśli jak robol i jest za związkami, to jest kiepski i żadnego wpływu nie ma.

Karolaq napisał(a)

A to nie wiecie, że największą część członków tak skrajnie liberalnej partii jak UPR stanowią informatycy i temu pokrewni? :P

I dlatego nigdy nie zdobędzie władzy.
Dodałbym jeszcze: licealni informatycy :)

0

Ogólnie są ludzie bardziej zaradni i mniej zaradni.
Ci bardziej zaradni są dobrymi programistami, nie potrzebują związków bo są cenni i pracodawca raczej nie będzie im robił poważniejszych "psikusów", a w razie potrzeby sami zadbają o "formalności".
Ci mniej zaradni są kiepskimi programistami, oni potrzebują związków zawodowych gdyż pracodawca chętniej ich przysłowiowo "wyrucha". Sami nie są w stanie zadbać o swoje prawa.
I teraz związki zawodowe mogą być utworzone jedynie przez zaradnych, tych dobrych programistów, którzy de facto ich nie potrzebują. Potrzebują ich ci mniej zaradni. Przyczyną dla której nie powstają zawodowe związki programistów jest (a przynajmniej ma to jakieś mniejsze bądź większe znaczenie) raczej nieprzychylny stosunek tych dobrych do tych kiepskich ("WTF! Co za buc to pisał. I ja to muszę poprawiać...").

4

Dopoki na rynku pracy programistow jest dobrze, to nikt o zwiazkach nie mysli. Ale trzeba myslec dlugoterminowo. Czas najwyzszy przekuc paradygmat obiektowy w swiadomosc klasowa!

0

Moze dlatego ze potem pojawiaja sie cwaniaki ktorzy zostaja szefami zwiazkow, staja sie nie do ruszenia bez wzgledu na to co robia, albo nawet jesli nic nie robia, zarabiajac wiecej niz standardowy pracownik? Mi sie to tez kojarzy z walczeniem o przywileje wlasnej grupy zawodowej kosztem innych grup (a informatycy IMHO sa jedna z najuczciwszych grup zawodowych wiec ludziom nie wydaje sie to fair, nawet pomimo tego ze ciagla praca siedzaca i wpatrywanie sie w monitor jakos specjalnie zdrowiu nie sluza).

0

Moim skromnym zdaniem macie błędne myślenie, na Naszej pracy pracodawcy zarabiają krocie, nie płacą Nam tak jak kolegom z zachodu a często wykonujemy tą samą pracę dla tych samych klientów. Nie jest nad dużo i do tego jesteśmy "pożądanym towarem" a jednak dajemy się robić w ... , dlatego myślę, że przydałby się związek, albo zrzeszenie, które by nas skupiało i dbało by o nasze interesy... Pomimo dużych zarobków jak na warunki polskie, nie powinniśmy się dawać robić w ...

0

@Świetny Pomidor2 Przecież programiści w Polsce często dostają zachodnie stawki, ewentualnie odrobinę niższe. Poza tym na zachodzie programiści zarabiają tyle co specjaliści z innych dziedzin, nie są uprzywilejowaną grupą pod tym względem.

0

Spora część programistów robi przez B2B, więc oni właściwie mają związek zawodowy - nazywa się Lewiatan. ;)

0
ajp napisał(a):

Spora część programistów robi przez B2B, więc oni właściwie mają związek zawodowy - nazywa się Lewiatan. ;)

To jest akurat najgorsza mafia w Polsce, a nie żaden związek zawodowy.

0

A tak odswiezam, bo ostatnio natknalem sie na bloga jednego goscia: https://michaelochurch.wordpress.com/2016/04/18/what-i-fought-for/
Pisal ze go z googla wylali bo byl za zwiazkami zawodowymi :D Pewnie potraktowalbym jako boldupienie lub teorie spiskowa, gdy by nie to ze gosc jest niezle ogarnietym programista oraz sporo co pisze o biznesie, pokrywa sie z moimi doswiadczeniami.
Tak wiec @Koziołek , uwazaj z takimi tematami :D

0

a warunki pracy? Wszyscy macie wygodne krzesła, biurka, klawiatury, po 3 monitory? Nikt z was nie widzial seniora 1.9m ktory dostal biurko dla przedszkolaka i w efekcie pracowal na stojaco gdzies przy szafie? Pracodawcy daja wszystkim laptopy bo BHP jest skonstruowane pod PC.
W jakich warunkach pracujecie?

0
Dodo napisał(a):

a warunki pracy? Wszyscy macie wygodne krzesła, biurka, klawiatury, po 3 monitory? Nikt z was nie widzial seniora 1.9m ktory dostal biurko dla przedszkolaka i w efekcie pracowal na stojaco gdzies przy szafie? Pracodawcy daja wszystkim laptopy bo BHP jest skonstruowane pod PC.
W jakich warunkach pracujecie?

Różnie można trafić. Na czyste biuro w którym lśni i błyszczy do którego firma się wprowadziła miesiąc temu, albo na zdezelowany PRL-owski budynek w którym jeden kibel jest zamknięty, w drugim stale leci woda a trzeci ma połamaną deskę.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1