Witojcie!
Mam do was bardzo ważne pytanie natury wręcz egzystencjalnej. Dzisiaj na radiowej trójce coś około godziny 18.40 leciał pewien utwór. Oczywiście nie znam jego tytułu. To co zapamiętałem :
- Spiewa jeden koleś, delikatny głos.
- W refrenie jest coś w ten deseń : "Hoooww loong muustt I waaait". Niestety nie jestem pewien(dość niewyraźnie to brzmi).
- Kolejne zwrotki oddzielone są żywymi, charakterystycznymi skocznymi przerywnikami.
- Utwór kończy się chyba delikatną partią skrzypiec.
Proszę o pomoc. 10min po wysłuchaniu tego utworu już się męczę. A na samą myśl o tym, że mogę go dopiero poznać za np. 4 lata robi mi tak źle, że mam ochotę...
Pozdrawiam!