witam, sluchajcie mam takie pytanko zwiazane z prawem...
otoz historia wyglada tak:
jechalismy z kolegami winda i stanelismy miedzy pietrami.
zadzwonilismy po serwis (jechal ponad godzine).
niestety po paru minutach okazalo sie ze jeden z kolegow ma klaustrofobie i zaczal wpadac w panike.
stwierdzilismy ze trzeba sie szybko wydostac i zaczelismy probowac sami odsunac drzwi (taka nowsza winda z odsuwanymi drzwiami). okazalo sie ze nie da sie ich odsunac od srodka i troche "uszkodzilismy winde" (tak naprawde zgial sie tylko kawalek blachy z rolka prowadzaca drzwi).
ochrona budynku chciala zebysmy sie podpisali pod jakims kretynskim oswiadczeniem.
nie zgodzilismy sie (zeby nas w cos potem nie wrobili) i wezwalismy policje.
przyjechali obejrzeli spisali protokol itd. spoko.
po ok miesiacu dostalismy wezwanie na komende w celu wyjasnienia sprawy, chca zebysmy placili za szkody :/
jak to wyglada od strony prawnej...?
to nie byl przeciez zaden akt wandalizmu, nie bylismy pod wplywem alkoHolu ani nic.
zwyczajnie kumpel zaczal panikowac, "dusic sie" wiec zaczelismy sami otwierac.
windy sa chyba ubezpieczone od takich sytuacji?
czy faktycznie moga chciec zebysmy placili...?
dziekuje gory za odpowiedz
pozdrawiam