Hmmm... mam pacjenta, który się popisał ultra przemyślnie ;)
Zatrudnił się w Tesco, tego samego dnia załatwił sobie jakoś Visę i nabył komórkę na abonament.
I... poszedł chlać przez okrągły miesiąc dzień w dzień.
Wczoraj się pojawił, nawet nie wiem jeszcze ile utopił, bo niekomunikatywny jest do końca (no 30 dni prania mózgu :D) Wstępne szacunki to 50złx30 = 1500 zł wiszące na karcie, którą miał przy sobie. + wizja opłat za abonament za tę komórkę niszczęsną :]
Do rzeczy:
koleś nieściągalny, w Tesco już go oczywiście wywalili, żony nie ma. Co mu bank może zrobić, i jak oni sobie w PKO BP wyobrażają odzyskanie tej forsy? Jak sobie wyobraża operator komórkowy egzekucję podpisanej umowy? Na jego rodziców/dzieci siąść nie mogą, z tego co wiem. Więc?
Nie chcę się bawić w przeczesywanie regulaminów, w końcu nie mój problem, w najgorszym wypadku poczekam i zobaczę po prostu :] Tak orientacyjnie jestem ciekaw, ogólniki ktoś zna?
Pytania na dziś:
Co za debil daje Visę menelowi ze świeżo podpisaną umową o pracę za 450zł/m-c ?
Albo podsuwa do podpisania umowę abonamentową na okres dwóch lat?