Temat nie najnowszy, ale dodam coś od siebie.
Z sonarem to jest tak, że sygnał jest dość kierunkowy i ma stosunkowo niewielki kąt. Oczywiście istnieje wiele innych "sonarów" np. te tylko nasłuchujące, takie co były wysyłane jako osobny sprzęt pod wodę itd itd. Ale skoro mowa o nietoperzach to one emitują fale ultradźwiękowe. Fale te mają bardzo dobrą zaletę -> są bardzo kierunkowymi falami.
Jeśli chodzi o generowanie obrazów i kształtów przedmiotów, obiektów przy pomocy ultradźwięków to chciałbym zauważyć, że widziałem kiedyś model kamery, która działala właśnie na ultradźwięki. Niestety nie pamiętam szczegółów, może google pomoże.
http://www.google.com/search?client=opera&rls=pl&q=ultrad%C5%BAwi%C4%99kowa+kamera&sourceid=opera&ie=utf-8&oe=utf-8
Co do dna morskiego... Sonary z tego co wiem wykorzystuje się do badania przekroju ukośnego. Sonary takie są umieszczone pod statkiem i są zanużone na pewnej głębokości. Emitują serię wiązek ultradźwiękowych pod różnymi kątami (stąd "ukośny"). Z komputerem na statku są połączone często światłowodem. Przesyłane dane z chwili na chwilę tworzą kolejną część mapy. W ten sposób również bada się struktorę poszczególnych warstw dna. Statek przepływa i mamy dno na obrazku, czyli w tej metodzie to nie jest tak, że stajemy w miejscu i już wiemy co jest na kilkudziesięciu km^2
Najpopularniejszą metodą pomiaru dna morskiego i docierania do najdalszych miejsc są echosondy pracujące na niskich częstotliwościach. Takie echosondy zanuża się na duże głębokości. Niskie częstotliwości są badziej przenikliwe od ultradźwięków, niosą się więc lepiej i pozwalają nawet określać skład poszczególnych warstw dna morskiego. Choć badania głębokich warst są niestety mało precyzyjne i ułatwiają jedynie domyślanie się ;)
Inny rodzaj to, z tego co wiem, dla lądu wykorzystuje się taką metodę, że w nawiercie montuje się coś co wytwarza falę uderzeniową. Seria czujników w różnych miejscach oddalonych od nawiertu rejestruje dokładnie wszystko co do nich dociera. Na podstawie tych danych i ich analizy można określić skład i gęstość poszczególnych materiałów. Polega to pewnie na tym, że dźwięk napotyka na przeszkody, dociera zmodyfikowany do każdego z odbiornyków, ulega odbiciu itd. Metoda pozwala badać zawartość grutnu i jest nieinwazyjną metodą używaną podczas badań archeologicznych.
We wszystkich krótko opisanych przeze mnie metodach najważniejszą rolę odgrywa analiza danych. Bez niej nie zobaczymy nic. Widziałem kiedyś same wykresy pomiarów na lądzie, oczywiście nic z nich dla mnie nie wynikało, ale badacze coś w nich widzieli. Po przetworzeniu przez jakieś programy uzyskiwali obraz który mi dalej nic nie mówił, a oni byli zachwyceni :). Faktycznie obraz coś przedstawiał (jak się przyjrzeć to były to jakieś ruiny, widać było kreski itd), na pewno był lepszy niż wykres :), ale trzeba się znać żeby wiedzieć o co chodzi. Podstawą jest, jak napisałem przed sekundą, analiza danych.