Najtrudniejszy dział matematyki

0

Witam
Zastanawia mnie, który dział matematyki uważacie za najtrudniejszy do zrozumienia/objęcia. Zakładam temat ponieważ wiele kolegów z roków nażekało na analizę, mi natomiast dużo większe problemy sprawiała algebra abstrakcyjna. Każdy ma jakieś większe lub mniejsze predyspozycje do danego działu. Chciałbym się dowiedzieć co Wam sprawiało największy problem. Wiem, że pytania w ankeicie są trochę ogólne - no ale takie uroki ankiet :)
Pozdrawiam.

0

Analiza byla dla mnie "Najnudniejszym działem matematyki" :) Nie chodzi o to, ze jestem wymiataczem tylko o to, ze musialem uczyc sie mase rzeczy ktore mnie nie interesuja (jak to dobrze, ze na EKA@PWr nie ma analizy 2 ) :)

0

Analizę sie da zrozumieć. Dyskretną średnio. Na szczęście już za mną.

1

polonistka zawsze mowila, ze gramatyka to czysta matematyka, wiec jesli ktos moglby dodac gramatyke do tej ankiety to bylbym wdzieczny ;) .

0

Ależ masz - języki formalne :P

1

Matematyka Konkretna...

To cholerstwo takie jak logika i teria mnogości + matematyka dyskretna + propabilistyka, tylko ze wersja hardcore

0

Matematyka konkretna z tego co wiem to jest po prostu matematyka dyskretna, tyle że Knuth lubi wymyślać nowe nazwy :]

0

U mnie na uczelni analiza "cieszy sie" najmniejszą zdawalnością. Ja sam mialem 3 poprawki (w tym warunek krótki). Reszta jest do przełknięcia....

0

Mój wybór również pada na analizę. Fakt może i nie miałem problemów, ale po pierwszym roku połowa studentów wyleciała dzięki niej. I z tego co mi wiadomo to już wszystkie przedmioty matematyczne mam z głowy :)

0

Dla mnie najgorszym działem matmy jest dział prawdopodobieństw, zawsze z nim miałem problemy, natomiast analiza wydaje mi się dość prosta.

0

Wielu mowi, ze topologia. Z calym szacunkiem, ale wiekszosc osob po informatyce ma zerowa wiedze o matematyce. Polecam:

  • topologia
  • teoria sterowania
0

Ale odkop... no dobra. Najtrudniejszym działem matematyki jest dr Grażyna Malatyńska!
:D

0

U mnie na studiach najbardziej powalone były Rórki (Równania Różnicowe i Różniczkowe). Nie były aż tak trudne do zdania, ale nikt chyba tego nie kminił do końca.

0

Moim zdaniem statystyka, bo łatwo z wielu rodzajów danych wyciągnąć idiotyczne wnioski, a błędne rozumowania nierzadko są trudne do wyraźnego obalenia.

0

Jak dla mnie to Prawdopodobieństwo, a różne analizy były całkiem spoko.
Szczególnie podobała mi się analiza zespolona i analiza funkcjonalna.

0

Jak już tak wykopujemy to najtrudniejsze jest wprowadzenie do matematyki w podstawówce, gdyż wtedy pojawia się najwięcej abstrakcyjnych tworów dla człowieka, potem jest już trochę łatwiej.

1

Wszystkie wymienione "z nazwiska" działy wydawały mi się proste (wyjątek stanowi teoria Galois w algebrze). Trudne działy to: topologia algebraiczna, geometria algebraiczna, teoria katastrof.

1

Algebra. Ale każdy dział matematyki jest trudny jeśli nie tłumaczy go Karczyński. Z tego co pamiętam, nie dano nam podstaw do odczytywania formalizmów matematycznych a kazano rozumieć skomplikowane zapisy mat..

0

Rachunek prawdopodobieństwa i statystyka, z naciskiem raczej na to drugie.
Nie jest problemem przeprowadzić badanie na reprezentatywnej próbie, obliczyć średnią, medianę, czy co tam tylko się chce. Prawdziwa trudność polega tu jednak na wyciąganiu prawidłowych wniosków...

Np.: Statystyka mówi, że zdecydowana większość zamężnych kobiet w wyborach oddaje głos na tego samego kandydata, co ich mąż.
Wniosek 1: Kobiety są głupie i nie interesują się polityką.
Wniosek 2: Głos zamężnej kobiety jest zbędny, wystarczyłoby dać żonatemu mężczyźnie głos o wadze 2.
Wniosek 3: Ludzie dobierają się w pary o podobnych upodobaniach politycznych.

Który wniosek jest prawidłowy...?

Chciałeś być poprawny politycznie i wybrałeś 3? Jeśli tak, to znów statystyka cię oszukała. Na bazie tak szczątkowych danych nie można wysnuć żadnego sensownego wniosku -_-'

0

W statystyce najtrudniejsze jest chyba zrozumienie, że nie jest socjologią, więc żadni ludzie i sondaże nie są do niczego potrzebni.

0

Ciezko sie zdecydowac: U mnie chyba wstęp do matematyki - wyprowadzanie tego co znamy w matematyce z 7 podstawowych aksjomatów + pewnika wyboru, mysle ze nie bez znaczenia bylo to ze wiekszosc osob ktore wymyslaly te twierdzenia miala problemy psychiczne.Pierwsze miejsce ex aequo zajmuje analiza i wszystko co bylo zwiazane z topologiami, definicje i dowody dotyczace różniczek (brrr), robienie niektórych zadań. Algebra była trudna ze względu na ilość materiału, ale miałem naprawde dobrego prowadzącego więc było łatwiej. Spory wycisk był na metodach numerycznych, ale tego się dosyć przyjemnie uczyło (choć przydatność tego żadna).

0

U mnie analiza była najgorszym przeżyciem. Przez prowadzących wykłady i ćwiczenia. I nie chodzi o to, że egzamin był trudny, bo nie był. Tylko że tak prowadzili, że niewiele z tego wszystkiego wiedziałem.

0

A gdzie odpowiedź. Żaden dział?
Miałem wszystkie przedmioty na studiach + Metody Numeryczne, i wszystko zaliczałem za 1 razem, więc dla mnie matematyka na informatyce to pestka.

0

Najtrudniejsze były ułamki... potem tak trudne były dopiero grupy, pierścienie i topologie - totalna abstrakcja, nuda i walka ze snem.

7
mat3usz napisał(a):

A gdzie odpowiedź. Żaden dział?
Miałem wszystkie przedmioty na studiach + Metody Numeryczne, i wszystko zaliczałem za 1 razem, więc dla mnie matematyka na informatyce to pestka.

user image

0

Analiza.
I niezapomniana fraza na początku lekcji Pani Ingrid: "a teraz do tablicy podejdzie nr....". Na sali cisza jakby ktoś "mute" na pilocie kliknął. Analiza była u nas, we mnie też ciężka. :) Piękne czasy hehe, a potem nastała Polska.

0

Algebra ze względu na ilośc materiału, twierdzeń, definicji i dowodów które trzeba było zapamiętać. Analiza też była niezła, pierwsze ćwiczenie i "Na następne zajęcia naumieją się państwo następujących rozdziałów z książki <i tutaj wszystkie rozdziały gdzie była teoria o topologiach, całkach i różniczkach>".

0

Analiza jest najłatwiejsza dla rasowych matematyków, no a reszta to tylko nazwy.

0

matma byla ok zawsze sie zdalo :)

natomiast byly inne rzeczy

w liceum angielski i wloski to byl koszmar

na studiach teoria konstrukcji maszyn /wyklady/ tez koszmar i materialy konstrukcyjne /wyklady/ tez koszmar

poza tym reszta ok

duzo zalezy od nauczyciela ktory uczy/wyklada i predyspozycji ucznia/studenta

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1