sytuacja jest taka:
ktos zamawia program.
placi z gory, jako programista pisze go w tydzien, a nastepne 3 miesiace czekam, bo facet szuka sobie czegostam do programu i znalezc nie moze.
w tym czasie (gdy program jest jeszcze nie skonczony) ja biore to co zrobilem, przerabiam wizualnie, dorzucam duzo innych funkcji i sprzedaje.
facet chce zrezygnowac - bo stwierdza ze "ukradlem" mu pomysl w momencie kiedy jego program jeszcze nie istnieje - oczywiscie oba pisane sa moja reka i maja 60% wspolnego kodu natomiast wyglad i funkcjonalnosc sie znacznie rozni.
rozmawialem z prawnikiem, mowil mi na szybko tylko tyle ze facet ma prawo zrezygnowac z umowy, ale pod takim warunkiem ze placi mi za ta czesc pracy z ktorej sie wywiazalem do momentu zerwania (czyli zwracam mu powiedzmy 20% kosztow).
Jak to wyglada formalnie ? mzoe wiecie konkretnie bo zalezy mi na czasie a prawnik sie odezwie za kilka dni dopiero. Co grozi mnie, co grozi mojemu klientowi. jak to rozwiazac jesli ja nie chce oddawac pieniedzy bo wiadomo ze starcilem duzo czasu na napisanie go a facet za nic nie chce juz dokonczyc projektu bo uwaza ze go okradlem.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedz.