Informatyka teoretyczna, a praca

0

Już miałem pytać o jakieś materiały dot. informatyki teoretycznej, ale trafiłem na temat z 2009

i do zapytania się przekonał mnie ten post:

To jest tak jak z czytaniem powieści erotycznych a rzeczywistym dupczeniem. Wolisz poczytać i się ponapalać czy poruchać!?

i trochę to, że somekinda profesor gnębił matematycznymi zapisami :D hehe

Ok, zatem mamy 2019 - Jak wygląda wykorzystanie wiedzy z informatyki teoretycznej na rynku pracy? Bo przez te 10 lat rozwinęły się m.in gałęzie uczenia maszynowego, data science, kryptografii, algorytmów kompresji/złożoności, CV, quant (@katelx) itd., a wydaje mi się, że to chyba w tych dziedzinach jest najwięcej relacji infa teoretyczna <---> biznes

@Shalom teoretyk?
@somekind praktyk?
@Koziołek praktyk?

0

Shalom to chyba praktyk jednak?;)

3

Ja też przynajmniej częściowo teoretyk, ale mało z tego w pracy wykorzystuję :D

W części teoretycznej można wydzielić tą, która zajmuje się algorytmami (szeroko rozumianymi), tą, która zajmuje się procesami produkcji oprogramowania oraz część związaną z elektroniką. Zatem sam podział teoretyk vs. praktyk jest uproszczony.

2

pozycje gdzie ludzie zajmuja sie glownie "researchem" wymyslajac nowe rzeczy sa imo malo osiagalne (i ekscytujace) dla programisty o tyle ze ilosc i poziom wiedzy z innych dziedzin (jak np matematyka czy finanse) bardzo ogranicza zasoby ktore taka osoba jest w stanie poswiecic na edukacje i praktyke programistyczna i zeby robic to dobrze tak czy siak potrzebny jest ktos kto to zakoduje na poziomie.
jesli chodzi natomiast o wykorzystywanie akademickiej wiedzy to hf/quant trading jest mysle dobra opcja, wielu pracodawcow z tej branzy tworzy sobie swoje rozwiazania zamiast uzywac istniejacych i programisci maja stosunkowo spora wolnosc jesli chodzi o decyzje (np po co uzywac sdk, sami napiszemy lepszy ;))

0

Hej,
jeżeli chodzi o teorię potrzebna programistom, to wydaje mi się, że ważne są Algorytmy i Struktury Danych... a teorii najlepiej się uczyć w praktyce... masz jakiś problem i zastanawiasz się co zrobić... ?? no to trzeba pogooglać... czasem trafisz na jakąś metodę, czasem na algorytm, ciekawą implementację, itd... :) ja generalnie (wstyd się przyznać) nie czytam książek, tylko uczę się rozwiązując problemy, dlatego też tu jestem... bardzo dużo się nauczyłem (i uczę się dalej) rozwiązując praktyczne (czasem mniej praktyczne) problemy na różnych forach...

0

dobra, więc tak ogólnie... nie wiem na jakim jesteś poziomie, ale skoro kręcisz nosem na AiSD... to spróbujemy z grubej rury...

  1. w Sparku jest sporo wbudowanych metod Machine Learning, można go odpalić na localu...
  2. warto zainteresowawać się ogólnie technologiami BigData (m. in., cloudera, Amazon, Azure, Google Cloud) i generalnie co to jest Hadoop, MapReduce... i różne inne pierdoły, sporo tego jest (YARN)...
  3. ciekawym zagadnieniem jest TensorFlow, looknij na courserze (niewiele na ten temat wiem, ale chyba warto się z tym ciut zapoznać)...
  4. https://www.coursera.org/learn/deep-learning-in-computer-vision
  5. ciekawy Japończyk prowadzi, sporo o SN: https://www.coursera.org/specializations/deep-learning
  6. na courserze jest sporo kursów z kryptografii...
  7. co do tematyki kwantowej, to w sieci za wiele nie jest, a to co jest często jest bardzo teoretyczne, poszukaj materiałów na YT, jeżeli Cie to interesuje... na courserze jest jeden, w miarę fajny, podstawowy kursik, ale po rosyjsku, na .edx jest więcej, ale przeważnie sporo teorii i odlotowych rozważań...
  8. a co do bardziej zaawansowanych zagadnień AiSD, to na courserze jest hard coursik "Discrete Optimization", aproksymacyjne metody paru problemów NP-zupełnych, łatwo zaliczyć nie jest, a maxa z niektórych zadań baaardzo ciężko wycisnąć... ja zaliczyłem kurs chyba po 4 lub 5 podejściach, niewiele przekraczając próg zaliczenia (70%)... chcę jeszcze wrócić, ale kurs mam zaliczony, więc muszę sobie chyba założyć kiedyś drugie konto, tylko Ciiii... ;)

generalnie polecam courserę... kopalnia wiedzy, dla każdego, kursów jest tyle, że życia by brakło, jakbyś chciał się wszystkiego nauczyć... ;)

1
WeiXiao napisał(a):

i trochę to, że somekinda profesor gnębił matematycznymi zapisami :D hehe

Nic mi o tym nie wiadomo, w tamtym wątku też nic takiego nie napisałem.

Ok, zatem mamy 2019

Nie wiem, w jakiej strefie czasowej przebywasz, ale musi być chyba cholernie daleko.

  • Jak wygląda wykorzystanie wiedzy z informatyki teoretycznej na rynku pracy? Bo przez te 10 lat rozwinęły się m.in gałęzie uczenia maszynowego, data science, kryptografii, algorytmów kompresji/złożoności, CV, quant (@katelx) itd., a wydaje mi się, że to chyba w tych dziedzinach jest najwięcej relacji infa teoretyczna <---> biznes

@Shalom teoretyk?
@somekind praktyk?
@Koziołek praktyk?

Nie bardzo rozumiem czemu w ogóle ma służyć takie szufladkowanie, ani tym bardziej czemu ja tu w ogóle zostałem przywołany. Generalnie zajmuję się wytwarzaniem oprogramowania, z informatyką teoretyczną nie miałem ani nie mam za bardzo kontaktu.
Mogę za to chętnie pogadać o efektywnym wytwarzaniu dobrej jakości oprogramowania przy udziale małp bezogonowych z byłych kolonii brytyjskich o klimacie zwrotnikowym, jeśli kiedyś będzie taki temat.

4

Ostry podział na teorię i praktykę jest czysto teoretyczny i kompletnie niepraktyczny. To co dzisiaj jest praktyką 10, 15 ,30 lat temu było teorią a wiele dzisiejszych teorii będzie za 5, 10 lat praktyką. Taki 'pierdzący w stołek" Maxwell stworzył teorię pole elektromagnetycznego, bez której wybitny praktyk Tesla nie opracowałby i skonstruował radioodbiornika i radionadajnika dzięki czemu dzisiaj każdy praktyk może przez "smartfona" umówić się z koleżanką na ... wiadomo co. Nie chcę nawet wspominać o "nierobie" Shanonnie, który nie mając zbyt wiele do roboty w Laboratoriach Bella w czasie wojny wymyślił podstawy matematyczne teorii informacji przy okazji prac nad szyframi i innymi "ficzerami". Napisał też raptem przez całe swe życie zawodowe "zaledwie" 28 publikacji (tyle znalazłem), czym nie umywa się do wielu polskich sławnych i zapracowanych profesorów, którzy mają tak średnio 10-20 razy więcej.

Natomiast z jednym mogę się zgodzić, że polskie uczelnie szczególnie na studiach I stopnia, totalnie "rżną głupa" i teoretycznie zamiast po wyposażeniu studenta w niezbędną wiedzę teoretyczną skupiać się przede wszystkim na praktyce, wzorcach, dobrych praktykach i pracy w zespołach, często realizują po łebkach program z pierwszych trzech lat " starych" jednolitych studiów magisterskich. Polska nauka hołduje zasadzie tzw. rury, do której wchodzi magister a wychodzi profesor, więc na uczelniach rzadko zatrudnia się praktyków, choćby na jakąś część etatu, a pracownicy, którzy chcą się skupić na "praktyce", są zbędnym balastem, bo nie nabijają punktów publikacjami, grantami itd.

Nie rozumiem tej niechęci i pogardy praktyków wobec teoretyków i na odwrót. Polska nauka nie rozumie biznesu, a biznes nie czuje nauki. Kilka polskich firm IT zarabia już jakieś poważne pieniądze a nie słyszałem, aby tworzyły choćby małe zespoły BR, w których rozwijałyby, tak na początek, małe "teoryjki" pozwalające rozwiązać dobrze im znane z praktyki problemy. Uczelnie natomiast zajmują się teoretycznie tym, co wydaje im się, że jest istotne dla biznesu, a w praktyce dla biznesu jest mało atrakcyjne albo nie ważne.

2
cs napisał(a):

Ostry podział na teorię i praktykę jest czysto teoretyczny i kompletnie niepraktyczny. To co dzisiaj jest praktyką 10, 15 ,30 lat temu było teorią a wiele dzisiejszych teorii będzie za 5, 10 lat praktyką. Taki 'pierdzący w stołek" Maxwell stworzył teorię pole elektromagnetycznego, bez której wybitny praktyk Tesla nie opracowałby i skonstruował radioodbiornika i radionadajnika dzięki czemu dzisiaj każdy praktyk może przez "smartfona" umówić się z koleżanką na ... wiadomo co. Nie chcę nawet wspominać o "nierobie" Shanonnie, który nie mając zbyt wiele do roboty w Laboratoriach Bella w czasie wojny wymyślił podstawy matematyczne teorii informacji przy okazji prac nad szyframi i innymi "ficzerami". Napisał też raptem przez całe swe życie zawodowe "zaledwie" 28 publikacji (tyle znalazłem), czym nie umywa się do wielu polskich sławnych i zapracowanych profesorów, którzy mają tak średnio 10-20 razy więcej.

Natomiast z jednym mogę się zgodzić, że polskie uczelnie szczególnie na studiach I stopnia, totalnie "rżną głupa" i teoretycznie zamiast po wyposażeniu studenta w niezbędną wiedzę teoretyczną skupiać się przede wszystkim na praktyce, wzorcach, dobrych praktykach i pracy w zespołach, często realizują po łebkach program z pierwszych trzech lat " starych" jednolitych studiów magisterskich. Polska nauka hołduje zasadzie tzw. rury, do której wchodzi magister a wychodzi profesor, więc na uczelniach rzadko zatrudnia się praktyków, choćby na jakąś część etatu, a pracownicy, którzy chcą się skupić na "praktyce", są zbędnym balastem, bo nie nabijają punktów publikacjami, grantami itd.

Nie rozumiem tej niechęci i pogardy praktyków wobec teoretyków i na odwrót. Polska nauka nie rozumie biznesu, a biznes nie czuje nauki. Kilka polskich firm IT zarabia już jakieś poważne pieniądze a nie słyszałem, aby tworzyły choćby małe zespoły BR, w których rozwijałyby, tak na początek, małe "teoryjki" pozwalające rozwiązać dobrze im znane z praktyki problemy. Uczelnie natomiast zajmują się teoretycznie tym, co wydaje im się, że jest istotne dla biznesu, a w praktyce dla biznesu jest mało atrakcyjne albo nie ważne.

To średnio "10-20 razy więcej" wynika z tego, co napisałeś później. Kadra naukowa MUSI srać publikacjami, żeby nie wylecieć, bo jeśli nie publikujesz i nie nabijasz punktów, to znaczy, że nic nie robisz. W międzyczasie muszą odbębniać sryliony godzin ze studentami, bo większość to pracownicy naukowo-dydaktyczni. Efekt jest taki, że zamiast robić to co powinni (a wręcz chcą, co jest w sumie jeszcze bardziej smutne) zajmują się wszystkim dookoła.

Z mało praktycznym podejściem, brakiem balansu między teorią a praktyką i ogólnie bezsensownymi zajęciami też niewiele można zrobić. Ministerstwo wymaga, by jakaś tam część ECTS za dany przedmiot wynikała z obecności na zajęciach czy wręcz wykładach (głowy nie dam, nie chcę skłamać) i w ten sposób robi się wykłady z czysto praktycznych przedmiotów, które i studentów, i prowadzących tylko irytują. Można by ten czas spożytkować lepiej dokładając np. więcej inżynierii oprogramowania w syllabusie albo podwajając ilość zajęć praktycznych, ale góra to blokuje.

1

To tak z okazji powyższych postów. o tym jak teoria wpływa na praktykę. Jose Valim to twórca Elixira i commiter RoR, a John Hughes to współtwórca Haskella. Zatem o kilka przykładów jak to teoria i praktyka w IT są oddzielone jakąś roczną barierą czasu.

0

Ja lubię teorię. Dużo jeszcze przede mną nauki i nie uważam się za eksperta w żadnej technologii, ale chciałbym znać ich kilka w taki sposób, żeby ciężko było mnie zagiąć z jakiegoś szczegółu. Takie myślenie jest trochę męczące i śmierdzi bezsensownym perfekcjonizmem, ale pasuje mi to. To jest jedna z cech piątego typu osobowości opisanego przez Helen Palmer w książce The Enneagram.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1