Skrypt do monitoringu i wyłanczanie zdefiniowanych aplikacji.

0

Witam.
Od razu, na wstępie zaznaczam że nie jestem programistą, komputer służy mi do wszystkiego prócz programowania.
A więc przejdźmy do meritum.
Poszukuję skryptu najlepiej w formie pliku *.bat który by był non stop w tle uruchomiony i monitowałby uruchomione odgórnie zdefiniowane aplikacje.
Już tłumaczę jak by to miało wyglądać.
Skrypt uruchamia się razem z windows i cały czas sobie w tle chodzi.
I teraz uruchamiam np. pasjansa. W skrypcie zdefiniowane jest monitowanie tej właśnie aplikacji. I teraz jesli skrypt wykryje że pasjans działa, uruchamia się odliczanie ( zdefiniowane np: na 3 minuty ) i po tym czasie bez pardonu by zamykał taką aplikację w tym przypadku pasjansa.

Ewentualnie czy znacie inne rozwiązania np. poprzez rejestr żeby coś takiego zmajstrować.

Zależy mi na tym żeby taki proces był no nie ukrywam niewidoczny dla osoby której trzeba to zaaplikować.

0

https://patrickwbarnes.com/blog/2009/09/defending-windows-with-application-whitelisting/

Tutaj masz przykład jak można ograniczyć dostęp użytkownika do aplikacji, w przypadku takiego pasjansa potrzebne jednak są dodatkowe reguły. Nie zamyka aplikacji, tylko nie pozwala na uruchomienie bez zgody administratora.

Jeżeli ma być to niewidoczne dla osoby, która ma to zaaplikować, to pomaganie Tobie w tym może być nielegalne.

0

To tak jak napisałem. Nie dawać dziecku praw administratora i ograniczyć możliwe aplikacje do tych już zainstalowanych, zakładając trudne hasło na konto administratora. Przy okazji powiedzieć, że jak chce zainstalować jakąś aplikację to tylko ty możesz to zrobić. Przy fizycznym dostępie do komputera jednak da się to obejść z poziomu innego systemu operacyjnego.

0

Ewentualnie mogę ci skrobnąć taką aplikację za opłatą ;D

0

Ogólnie to wydaje mi się to bardziej problemem rodzicielskim, niż programistycznym.

Jeżeli chcesz mieć pewność, że dziecko nie robi nic "niepoprawnego" na komputerze, to jedynym rozwiązaniem jest aktywne monitorowanie. Wszystkie programowe metody ograniczenia dostępu do sprzętu da się obejść, mając do niego fizyczny dostęp. Zdeterminowany małolat bez kłopotu to zrobi, jedyna korzyść z tego, że trochę przy tym będzie musiał się nauczyć. Nie wiem jednak, czy takie aktywne monitorowanie jest najlepsze z punktu widzenia wychowawczego.

1

Ja swojemu rodzeństwu jak było młodsze coś takiego odwaliłem: asd.rar
Program musisz dodać ręcznie do autostartu.

Jak działa?
Po uruchomieniu włączają się pytania. Po rozwiązaniu program działa w tle i co 30 minut się uaktywnia.

4
wyrodny rodzic napisał(a)

To ma służyć do utrudnienia życia małolatowi który zamiast uczyć się jak przystało na ucznia, przesiaduje godzinami przy komputerze.

wyrodny rodzic napisał(a)

Zbyt oczywiste i ... gwarantowane larmo w domciu :/

wyrodny rodzic napisał(a)

To akurat w rejestrze ostatnio założyłem:

[HKEY_LOCAL_MACHINE\SOFTWARE\Microsoft\Windows NT\CurrentVersion\Image File Execution Options\program.exe]
"Debugger"="ntsd -d"

Szczepionkę do tego mam więc wiem jak wyleczyć ale to działa permamentnie a nie o takie coś mi chodzi.

Słuchaj człowieku, naprawdę nie wiem, kto jest bardziej niedojrzały, Ty czy on... Nie potrafisz porozmawiać, postawić warunków, bawisz się w sabotaż? Jak się rozpije to co, może mu dyskretnie dosypiesz kreta do wódki?

Nie ma możliwości stworzenia skutecznego zabezpieczenia. Gra nie działa? Znajdzie inną. Strona lub usługa w sieci jest niedostępna? Znajdzie alternatywę. Jeśli tego nie będzie w stanie osiągnąć to przeinstaluje system (skoro jest w stanie obchodzić filtry to musi mieć uprawnienia administratora) lub po prostu zainstaluje drugi obok.

Można napisać sterownik, ew. usługę współdzielącą hosta z systemowymi, co będzie niewidoczne dla niego, ale czy to w czymkolwiek pomoże? Dalej będziecie brnąć w to g**no, w to bezsensowne przemilczane "wychowanie"... Udzielenie Ci "pomocy" tylko pogorszy sytuację, którą dawno powinieneś uzdrowić.

1

@ArmituriaVeria ale jakie bezstresowe wychowanie? To kto to dziecko wychowuje jak nie ty? o_O Nauczyciel ma przesrane skoro rodzice nie potrafią dziecka wychować. Skoro tak sobie wychowałeś latorośl że ma twoje zdanie w dupie to może jednak problem leży gdzieś po twojej stronie?
Miałem trochę doświadczenia w pracy jako instruktor sztuk walki i czasem aż trudno uwierzyć jak nieogarnięci potrafią być rodzice. Przychodzą tacy licząc na to że przez 3h w tygodniu trener nauczy dziecko szacunku i je sobie poustawia. Przykro mi ale jak rodzice takich wartości dziecku nie przekazali to potem jest problem. I taki rodzic mówi coś do tego dziecka a ono ostentacyjnie ma go w dupie. A wiesz czemu? Bo nie wie co to konsekwencje. I potem nawet jak ukarzesz na treningu dzieciaka to on nie rozumie że coś zrobił nie tak, bo nie rozumie pojęcia kary.

A co do rozwiązania twojego problemu:
Czy dzieciak ma faktycznie słabe stopnie i zawala szkołę bo za dużo gra? Bo jeśli nie, to zostaw go w spokoju, bo nie ma nic gorszego niż rodzice którzy chcą realizować swoje niespełnione ambicje kosztem dziecka. Jeśli zawala to proponuje wyjaśnić mu (najlepiej na przykładzie zawodu który chciałby wykonywać) że od wyników w gimnazjum zależy wybór liceum, a od liceum zależą studia, a od studiów zależy późniejsza praca. A jak koniecznie musisz go odciągnąć od grania to go czymś zainteresuj. Szlaban na kompa to słabe rozwiązanie, bo to taka "niekonstruktywna krytyka". Jak mu nie dasz nic w zamian to się nie dziw że pobiegnie grać do kolegów. Może zainteresuje go trenowanie jakiegoś sportu? Może jak lubi strzelanki to wkręci się w ASG albo paintballa? Może jak lubi RPG to wkręci się w jakieś bractwo rycerskie? Tylko absolutnie nie rób tego na zasadzie: "zapisałem cię na X i masz tam chodzić albo nie będzie komputera", bo wtedy na bank tego nie polubi i zmarnujesz kasę i siły.

Lekcja na dziś: maszyny wirtualne. Zapewniam cię ze i 10 latek poradzi sobie z instalacją systemu na VM i ominie twoje spiskowe zabezpieczenia. Nie tędy droga. Chyba że liczysz ze przy okazji zrobisz z niego mistrza RE, hakera albo przyszłego kodera ;]

1
ArmituriaVeria napisał(a)

Pierwsze i podstawowe... już się nagadałem i ja i żona i do dzieciaka nie dociera że przesrywa życie. Rekwirowałem komputer i....łaził po kolegach i tam się zagrywał do oporu [...] sądziłem że tu znajdę pomoc w przygotowaniu spisku :]

Czym się różni sytuacja "nie mam komputera i nie mogę grać" od "gra mi nie działa i nie mogę grać"? Jeżeli w pierwszym przypadku nie dajesz sobie rady to w drugim też sobie rady nie dasz, co najwyżej znowu zacznie chodzić po kolegach. Czy taki problem stanowiło ustanowienie i egzekwowanie godzin powrotu do domu?

ArmituriaVeria napisał(a)

A teraz to "bezstresowe" wychowanie [...] Teraz to nawet nauczyciel ma przesrane.

"Nawet"? Ciężar wychowania nie spoczywa na szkole tylko na rodzicach, to oni decydują o sposobie wychowania. "Bezstresowe" było bo na takie sobie pozwoliliście. Zabrakło jasno wyznaczonych granic lub czasu, w każdym razie pozwoliliście mu na wyłamanie się z hierarchii, co będzie ciężko naprawić.

ArmituriaVeria napisał(a)

Wiesz na studiach pewien profesor powiedział że "nie ma rzeczy niemożliwych, jest tylko niewiedza ludzka i chwilowe ograniczenia". Co do reinstalacji to tu akurat ma pecha bo komputer jest komputerem "firmowym" na którym działa tylko konkretna wersja windowsa "DELL". Zaś krażek instalacyjny jest dobrze ukryty. Instalacji innego windowsa sie nie boje. Sprawdziłem i na Dell-u działa tylko wersja dellowska windowsa wiec jest ok.

To nieco zmienia postać rzeczy, nadal nie daje podstaw do rozwiązania problemu. Jeśli nie będzie mógł grać w jedną grę to znajdzie kolejną, identycznie postępują przecież chociażby hazardziści, zwyczajnie zmieniają lokal.

Słuchaj, skoro pozbawienie komputera nic nie dało to pozbawienie jednej-dwóch gier tym bardziej nie odniesie skutku, może na to nie wygląda, ale mimo wszystko jestem po Twojej stronie. Tego problemu nie rozwiążesz psując mu zabawki, nie zacznie się uczyć bo nie może grać, on dąży do konkretnej formy samorealizacji. Widzisz, to nie jest problem natury informatycznej, on kieruje się potrzebami i systemem wartości, tego nawet najlepszy programista nie jest w stanie zmienić. Nie pomyślałeś np. o tym, że należy traktować to jak uzależnienie?

0

Również nie podoba mi się bezstresowe wychowanie, bo uważam że od czasu do czasu dzieciak powinien dostać porządne lanie jeśli na to zasłużył (szczególnie w sytuacjach kiedy przez głupote może komuś zrobić krzywdę). Do dzieci (w zasadzie to do nikogo) nie przemawiają żadne zakazy itp. Dopóki dziecko nie będzie chciało z własnej woli czegoś robić to nie osiągniesz żadnych pozytywnych skutków (chyba, że pozytywnym skutkiem jest stworzenie robota). Kary mogą pomóc odwrócić uwagę na jakiś czas od tego co lubią robić, ale na pewno nie na stałe. Na stałe pomoże zainteresowanie dziecka czymś. Ja miałem to szczęście, że zaraziłem się sam programowaniem, ale mimo tego moi rodzice i tak uważali, że "całe dnie gram na komputerze" i ograniczali mi siedzenie na komputerze (stosunek czasu spędzonego na kodzeniu do czasu spędzonego na graniu był mniej więcej 99:1). Skutkiem ograniczania było to, że zamiast krócej siedzieć na kompie to udawałem, że siedzę krócej i unikałem z nimi rozmów, żeby nie musieć kłamać.

Wracając do ciekawych czynności, które mogą go zainteresować (poza tym co pisał Shalom):

  • proste układy elektroniczne (np. zabawa wyświetlaczem lcd na avr, jak dołączysz do tego termometr to możesz nawet powiesić sobie ten wyświetlacz na ścianie i będzie Ci mierzył temperature na zewnątrz)
  • zrobienie własnej liny (albo sznurka - do tego wystarczy mikser i nitka; taki sznurek można wykorzystać jako cięciwę do łuku),
  • zrobienie pochodni i wyjście z nią do lasu w trakcie nocy (kij, szmata, smalec lub benzyna; zabawa szybko się nudzi, ale łatwo wciągnąć się w średniowieczny klimat; tylko nie w trakcie suszy i ograniczeniem jest to, że trzeba mieszkać raczej w mniejszym mieście, bo może być problem z lasem), kolczugi (z kolegą zrobiliśmy 2 sztuki - dużo roboty i dużo satysfakcji),
  • otwieranie zamków/kłódek wytrychami (+ robienie własnych wytrychów) - tego się zacząłem uczyć jak ojciec zaczął mi zabierać kabel zasilający od kompa i zamykać go gdzieś, tak to nawet bym o tym nie pomyślał
  • kontrolowana zabawa karbidem i innymi wybuchowymi rzeczami (lepiej, żebyś Ty mu to pokazał niż inni koledzy, bo większość chłopców lubi zabawę w pirotechnika)

zastanów się, co robiłeś w dzieciństwie i najbardziej Cię to wtedy wciągnęło i spróbuj go tym zarazić - byle nie na siłę.

0

Ciekawe pomysły krwq.
Faktem jest że duża część młodzieży za dużo gra. Moi kumple nieraz zaciągają mnie do jakiś gier, ale szczerze mówiąc niewiele mi przypada do gustu poza przygodówkami w które gra się samemu. Z multiplayer fps Borderlands mi się spodobał. Myślę że problem leży w braku innych zainteresowań. Nie wiem, ile chłopak ma lat, ale może by se znalazł pierwszą miłość?
Kiedyś byłem uzależniony od gry, jeszcze jako dzieciak ale... popsuła mi się płyta :D Ale wiem że w Twoim przypadku to nie pomoże ;)
Może powinieneś po prostu pozwolić mu grać? Ograniczyć czas w domu, a że gra u kumpli... przecież w ten sposób uspołecznia się. Na pewno bardziej niż pykając w multiplayer. Jeżeli nie zawala szkoły, to nie widzę problemu. Poza tym jest zimno, co innego ma w czasie wolnym robić?
Powiedz czy dla ciebie problemem jest to, czy gra (w ogóle), bo np. uważasz że gry są demoralizujące,
czy może ma kiepskie oceny, czy może po prostu chcesz by w całym wolnym czasie się uczył.

0

ja połowę młodości spędziłem grając w fps'y lałem na budę i na wszystko. W drugiej połowie zacząłem programować i jeszcze bardziej lałem na większość przedmiotów, które mi serwowali, i teraz na nic nie narzekam. Pracuję w zawodzie i w wolnych chwilach gram dalej ;p

1

Robisz skrypt w którym definiujesz jakie aplikacje/procesy powinny być zamykane i używasz tego(najlepiej z opcją 'f'): http://pl.wikipedia.org/wiki/Taskkill
Następnie dodajesz skrypt do "Zaplanowanych działań" i ustawiasz co ile powinien się wykonywać http://support.microsoft.com/kb/308569

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1