Zobowiązanie do współpracy, b2b

0

Siema.

Biorę sobie udział w kilku rekrutacjach b2b i w jednej dostałem taki elektroniczny kwit do podpisania. Mniej więcej mówi o tym, że zoobowiązuję się do podjęcia współpracy z klientem w przypadku pomyślnego przejścia rekrutacji. W określonym czasie założę działalność gospodarcza i podpisze umowę. Powyższe zapiski nie będą miały mocy w przypadku "siły wyższej".

Brzmi to dla mnie jak trochę odwrócony list intencyjny, gdzie to ja deklaruję pracę dla firmy. Jest to standardowa procedura, czy raczej januszerka?

0

Januszerka, ale skonsultowałbym z prawnikiem, czy wystarczy współpraca na Twoich warunkach :)

0

To znaczy, że mają parcie na zatrudnienie. Może jest ciśnienie w projekcie

0

Takie cos to raczej podpisuejsz jak przejdziesz rekturacje, akceptujesz oferte i bedziesz zakladal JDG a nie in blanko xD To umowy cywilne wiec z grubsza co podpiszesz to obowiazuje wiec ostroznie :P

7

Z czymś takim się nie spotkałem.
Tematy do przemyślenia:

  • co Ci grozi, jeśli jednak się wyłamiesz? Bo taki typowy List Intencyjny nie ma mocy prawnej. Ale stosowna umowa (np. umowa przedwstępna) już jest wiążąca
  • koniecznie trzeba w tej pierwszej umowie określić warunki współpracy. Bo zapis że "podpiszesz co Ci dadzą" jest samobójstwem
0

Dodam że na kwicie nie ma żadnej info odnośnie konsekwencji/kar niedotrzymania tego zoobowiązania.

2

Jak nie ma to zasadniczo - mogą Cię cmoknąć.
Jakby była kara umowna wskazana to sprawa jest prosta: wyłamałeś się, więc płacisz tyle, ile kara wynosi.
Jeśli kary nie ma to piłeczka po ich stronie. Mogą dochodzić odszkodowania na zasadach ogólnych, ale wtedy muszą udowodnić, że z powodu Twojej rezygnacji ponieśli jakieś koszty. Czyli - przykładowo: mieli ustalone coś z klientem i za miesiąc mieli oddać jakiś MVP czy cokolwiek. Miałeś Ty to ogarnąć, olałeś temat, oni nie oddali projektu i przez to płacili 20k kary swojemu klientowi. Samo pójście do sądu z tekstem panie sądzie, proszę mu policzyć karę bo nasz oszukał i Krysi z działu HR było smutno, że złamał daną obietnicę nic nie da, nie musisz się obawiać.
I jeszcze kwestia - jak ta umowa wygląda. Bo niezależnie od tego, jak zostanie nazwana - jeśli nosi cechy listu intencyjnego, to będzie przez sąd uznana za list intencyjny. A, jak pisałem wcześniej, takie listy nie są odrębnym dokumentem w świetle prawa, nie mają osobnego statusu, jedynie są wyrażeniem woli stron - ale w sposób niewiążący.

Zresztą pisałem o tym już kiedyś - List intencyjny a nie podpisanie umowy oraz tutaj - niepewny pracodawca?

1

Tak w telegraficznym skrócie, tak wygląda kwit.
screenshot-20230330193004.png

3

Daruj sobie, red flag jak nic. Ktoś tu ma ciśnienie dostarczyć klientowi risorsa i chyba mu się nieźle dupa pali.

3

Grzecznie podziękowałem, bo faktycznie od samego początku mi to śmierdziało. Po opiniach widzę, że miałem dobre przeczucie. Szkoda, bo stawka fajna (~250 zl/h), ale branie takiego kota w worku to zbyt duże ryzyko.

1

Mialem ostatnio ofertę z kontraktorni (ok 1000 osób w firmie). Jak podpiszę umowę (b2b + okres wypowiedzenia 30 dni) i nie podejmę roboty to kara 20k. Oczywiście lepiej w takim wypadku stawić się 1 dnia i od razu wypowiedzieć umowę. Oczywiście w ich interesie jest wtedy rozwiązanie umowy bez zachowania 30 dni bo szkoda marnować kasy.
Nie przyjąłem oferty bo zapachnioało januszexem

0

@ledi12, @Lorem Ipsumowski które januszeksy takie "mądre"?

0
ledi12 napisał(a):

Grzecznie podziękowałem, bo faktycznie od samego początku mi to śmierdziało. Po opiniach widzę, że miałem dobre przeczucie. Szkoda, bo stawka fajna (~250 zl/h), ale branie takiego kota w worku to zbyt duże ryzyko.

Ale to jest stawka z ogłoszenia? Pewnie finalna byłaby i tak niższa. Konkretną ofertę składają po pozytywnym przejściu rekrutacji. Pewnie i tak byłoby powyżej 200 zł/h.

0

bardzo niebezpieczny zapis o zobowiązaniu do podpisania umowy

Nie wystarczy, żebyś treść umowy sporządził Ty, a nie kontraktornia? Przy współpracy pomiędzy firmami podmioty są równe XD

0
Krzemień napisał(a):

bardzo niebezpieczny zapis o zobowiązaniu do podpisania umowy

Nie wystarczy, żebyś treść umowy sporządził Ty, a nie kontraktornia? Przy współpracy pomiędzy firmami podmioty są równe XD

Od samego początku narracja była na zasadzie to musi być podpisane teraz, bo czas goni. Takie podejście po łebkach, więc nie wiem czy był nawet zbytnio sens cokolwiek proponować :P

2

Rozumiem, że niektóre firmy chcą się zabezpieczyć przed tym, że kandydat nagle się rozmyśli zanim dopełnią wszystkich formalności, ale nie widzę tu gwarancji, że na pewno dojdzie do tej współpracy. To co, kandydat ma czekać trzy miesiące (tyle zobowiaązanie ma być ważne) na werdykt, a potem znowu szukać kolejnej oferty, bo tamta nie wypali z powodu "siły wyższej"?

1

@jagodowa: No niestety umowa jednostronna jak widać, z bagażem korzyści tylko i wyłącznie po stronie kontraktorni. Zbyt dużo generalizmów i niechęć do doprecyzowania sprawiają, że możliwe ryzyko znacząco przewyższa stawkę.

0

Dostałem taki kwit do podpisania podczas rekrutacji do obecnej pracy (UoP). Umowa była dwustronna, czyli w razie wycofania się którejś ze stron płaci ona karę. Kara była w kwocie jednomiesięcznego wynagrodzenia.

1
rstack napisał(a):

Dostałem taki kwit do podpisania podczas rekrutacji do obecnej pracy (UoP). Umowa była dwustronna, czyli w razie wycofania się którejś ze stron płaci ona karę. Kara była w kwocie jednomiesięcznego wynagrodzenia.

To wygląda znacznie lepiej niż przypadek @ledi12.
Miałeś jasno i jednoznacznie określone warunki? Znałeś całą treść przyszłej umowy i wszystkich innych mających wiązać Cię dokumentów? Jeśli tak, to dla mnie OK.

0

Pisałem komentarz, ale @Alley Cat mnie uprzedził. Faktycznie jeśli miałeś pełną transparentność jak wygląda umowa, to jak najbardziej okej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1