"Chcemy abyś był na wyłączność" jako pierwsza rzecz na rekrutacji

5

Ostatnie 3 z 7 rekrutacji które przechodziłem mialo na początku informację.

"Chcemy abyś był na wyłączność".

I o ile przy UoP ma to jakiś sens i uzasadnienie w prawie (i treści UoP) o tyle przy b2b (to były te przypadki) jest to pytanie bez sensu i moim zdaniem powinno zostać zdelegalizowane tak jak pytanie o wiek płeć czy rodzinę.

Po to robimy myk na b2b żeby mieć swobodę.

Ja jestem szanowanym biznesmenem, wy jesteście szanowanym biznesem, robimy kontrakt, wolność, oszukujemy skarbówkę, wszyscy zadowoleni.

Nic wam do tego ile, co i dla kogo robię jak nie robię dla was.

Czy spotkaliście się z tym?

EDIT: doprecyzowanie. Chodzi im o każdą wyłączność. Padło szerokie "nie chcemy żebyś jednocześnie pracował nigdzie indziej". Czyli nawet przy kopaniu rowów.

1

Jeśli ktoś produkuje kołderki do bombonierek, to rozumiem, że będą ode mnie wymagali nie robienia strony internetowej dla innej firmy produkującej kołderki do bombonierek. Ale rzucanie szerokimi paragrafami typu zakaz robienia innych stron z branży e-commerce/health/finance albo całkowita wyłączność to faktycznie ujma dla szanującego się biznesmena. Jakim jest programista b2b w gaciach przed kompem. :)

Właśnie przeczytałem tytułowy post głosem Paździocha i wyobraziłem sobie jak akcentuje po swojemu każde zdanie i robi miny. Pasuje jak ulał do Pana Mariana.

17

Ale to ty jesteś biznesem, oni też są biznesem. Chcą wynająć inny biznes na wyłączność, to ich prawo. Ty nie chcesz wynająć swojego biznesu na wyłączność, to dziękujesz takim potencjalnym kontrahentom. O co się pultasz?

2

Ale sprawa jest prosta. Chcecie mnie na wyłączność? ok ale z racji straty przychodów z tego powodu moja stawka rośnie 2x.

0

Jak pracujesz nad algorytmem propozycji filmowych, albo ogólnie aplikacją w platformie streamingowej to normalne, że firma nie chce, żeby taki ktoś pracował dla konkurencji, a że pewnie opisanie tego odpowiednio w umowie jest problematyczne to walą od razu zakazem jakiejkolwiek pracy.
Druga sprawa to taka, że firma może ma jakieś work-life-balansowe policy i nie chce żebyś się przemęczał co byłoby trochę dziwne na B2B jak wspomniałeś (może firma spoza PL i ma utrudnione zatrudnianie na UoP?).
Ja zawsze miałem jakieś aneksy o zakazie konkurencji, ale to na UoP, ale kompletnego zakazu świadczenia usług innym podmiotom raczej nie było.

1

Czym to się różni od zwykłego zakazu konkurencji? To chyba nic nadzwyczajnego, często pojawia się info o takich klauzulach w temacie o umowach B2B. Żadna nowość, że firmy proponują b2b albo uop na dosłownie tych samych stanowiskach, bo większość chce po prostu więcej kasy do ręki, nie ma tutaj żadnej filozofii (tak, tak, ja wiem, że na tym forum to wszyscy na b2b to biznesmeni i ich umowy nie noszą znamion uop xD)

1
tmk3 napisał(a):

Czym to się różni od zwykłego zakazu konkurencji?

Co to znaczy zwykły zakaz konkurencji? Na takim UoPowym nie da się wyłączyć całej branży albo wymagać wyłączności, ba, nie trzeba nawet informować pracodawcy o swoich pozostałych pracach.

0
Saalin napisał(a):
tmk3 napisał(a):

Czym to się różni od zwykłego zakazu konkurencji?

Co to znaczy zwykły zakaz konkurencji? Na takim UoPowym nie da się wyłączyć całej branży albo wymagać wyłączności, ba, nie trzeba nawet informować pracodawcy o swoich pozostałych pracach.

W poście OPa nie ma żadnego info o wyłączeniu całej branży, a na uop standardowo (a w IT praktycznie zawsze co najmniej tyle): Zakaz konkurencji został uregulowany w Kodeksie pracy. Zgodnie z przepisem pracownik nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego taką działalność (https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-wzor-umowa-o-zakazie-konkurencji-w-umowach-o-prace-oraz-umowach-cywilnoprawnych-z-omowieniem)

Też uważam, że próba wyłączenia całej branży, niezależnie od umowy, to frajerstwo i trzeba z tym walczyć, ale OP nie wyjaśnił, o jaką wyłączność chodziło rekruterowi, więc nie będę wróżył z fusów ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

3

Widocznie czytają to forum i zobaczyli, że ludzie robią na 2 etatach. Jako, że chcesz działać jako firma to masz prawo zawrzeć sobie w umowie co tylko chcesz np. to, że będziesz w międzyczasie obsługiwał sobie jeszcze 5 innych klientów. — baroo dziś, 13:14

Jako rzecze pismo nikt nie może dwom panom służyć, albowiem ... (nie żebym był hura religijny, ale to zna każdy)

Na poziomie etycznym nie wierzę ani w ząb, że drugi pełny etat miałby sie odbywać bez szkody dla pierwszego. Toz to klimaty Bareja / PRL (w starszym pokoleniu znałem 2.5 etatu) / budżetówka itd... oszukiwanie albo w godzinach pracy, abo w treści. Fizyczni na tokarkach przemysłowo uchwyty do anten satelitarnych dla całego miasta (nie pytajcie z czyjego materiału), umysłowi "chodzą do ZUS /US"

Pracownik umysłowy, twórca, co do którego mamy jednoznaczna relację, mogę liczyć, że nawet jak pójdzie do kibla, albo po robocie z psem, to może doświadczyć "pomysłowego Dobromira" i rozwiązać nasz problem, a do pracy przychodzi / podchodzi wypoczęty.

Etycznie (i na poziomie zdrowia psychicznego) OK dla mnie jest, jeśli są jakieś dodatki, ale w znacznie mniejszym wymiarze a nie w drugim takim samym 8h

0
tmk3 napisał(a):

W poście OPa nie ma żadnego info o wyłączeniu całej branży, a na uop standardowo (a w IT praktycznie zawsze co najmniej tyle): Zakaz konkurencji został uregulowany w Kodeksie pracy. Zgodnie z przepisem pracownik nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego taką działalność (https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-wzor-umowa-o-zakazie-konkurencji-w-umowach-o-prace-oraz-umowach-cywilnoprawnych-z-omowieniem)

Też uważam, że próba wyłączenia całej branży, niezależnie od umowy, to frajerstwo i trzeba z tym walczyć, ale OP nie wyjaśnił, o jaką wyłączność chodziło rekruterowi, więc nie będę wróżył z fusów ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

To da się inaczej rozumieć "wyłączność"? Poza tym konkurencja musi być realna, a niektórzy sobie dopowiadają, że bycie programistą gdzieś indziej już jest działalnością konkurencyjną.

6

W przypadku udawanych umów o pracę dziwi kogoś udawany kodeks pracy. No nie może być!

1
Drzewiec napisał(a):

Jeśli ktoś produkuje kołderki do bombonierek, to rozumiem, że będą ode mnie wymagali nie robienia strony internetowej dla innej firmy produkującej kołderki do bombonierek.

To na tej samej zasadzie jak kupię jedną kołderkę, to producent kołderek ma przestać sprzedawać swoje kołderki innym programistom :P

TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Ale to ty jesteś biznesem, oni też są biznesem. Chcą wynająć inny biznes na wyłączność, to ich prawo. Ty nie chcesz wynająć swojego biznesu na wyłączność, to dziękujesz takim potencjalnym kontrahentom. O co się pultasz?

Oni są stroną silniejszą.

1

Próbuje się doszukać czy to ma jakiś sens a nie jest podyktowane zwykłym bólem d**y, że ktoś może sporo zarabiać i dochodzę do takich wniosków:

  1. Jeżeli pracujesz przez 8h zamiennie w dwóch firmach a potem koniec pracy i zycie prywatne.
  • masz pracować przez te 8h maksymalnie wydajnie jak to tylko możliwe w jednym miejscu. Jak jestes w stanie ciągnąć dwie firmy to znaczy w mógłbys robić dwa taski na raz w firmie. Pomińmy sytuacje gdzie nie powinno się robić za dużo, bo byłoby to toksyczne dla zespołu, ale generalnie oszukujesz wydajnością. Inna sprawa jest to, że 100% wydajności codziennie jest szkodliwe dla zdrowia i często może zostać nadmiernie wykorzystywane w jednej firmie, więc moim zdaniem w tym kontekście pracownicy również powinni walczyć o swoje. Bowiem szkody psychiczne powstałe w wyniku pracy w toksycznych środowiskach(korpo) maja wpływ na życie codzienne i muszę np tracić czas na wyładowanie stresu poprzez sport a nie lubię tego robić, ciężej mi się śpi, muszę medytować itd. Jeżeli jest to dodatkowe przeznaczenie całych zasobów umysłowych na pracę w jednej firmie to wówczas uniemożliwiam sobie również rozwoju w zakresie intelektualnych hobby np szachy, fizyka kwantowa itd albo rozwój kompetencji.
    Także dochodzę do wniosku, ze firmy nie powinny wymagać pracy w 100 % od nikogo a pracownik powinien móc resztę swoich zasobów wykorzystać wedle potrzeby. Mi się na razie nie chce robić OE ale np na luzie mogę sobie pograć w coś, rozwinac się w czym innym itd. Ktoś inny wykorzysta to na pracę i tyle. Póki robota tylko trochę się przedłuża to nie powinno być problemu.
  1. 8h pracy w jednej firmie i następne 8h w drugiej.
  • tutaj może dochodzić kwestia tego ze nie odpoczywasz itd więc nie będziesz wydajny w firmie, ale firmie nie powinno być nic do tego co Ty robisz w wolnym czasie, więc nie widzę problemu. Powinno sie być ocenianym z rezultatów i tyle
1

@Czitels: dochodzi też trzecia opcja 8h dziennie w jednej firmie w drugiej/trzeciej/czwartej 1-2h + soboty, Zazwyczaj robota dodatkowa w mniejszym wymiarze godzin jest za dużo wyższa stawkę niż podstawowa (a przynajmniej ja tak robię) tym samym da się mieć 2x dochodu robiąc 160-170h w jednej firmie i 50-70h tego "po godzinach" dla innych (1 lub kilku łącznie) po godzinach.

0
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Ale to ty jesteś biznesem, oni też są biznesem. Chcą wynająć inny biznes na wyłączność, to ich prawo. Ty nie chcesz wynająć swojego biznesu na wyłączność, to dziękujesz takim potencjalnym kontrahentom. O co się pultasz?

Drogi kolego,

Nie pultam się to po pierwsze.

Po drugie. Pultam się o to że 100% lekarzy działa na więcej niż jednym froncie (to akurat jest mierzone) i pewnie połowa prawników (tu tylko strzelam) oraz większość nauczycieli (to wie każdy kto ma coś doczynienia z naszym systemem edukacji) a jakoś nie wyobrażam sobie żeby im ktoś powiedział że chcą ich na wyłączność. Wzbudziło by to tylko salwę śmiechu.

A skoro pracodawcy (przepraszam - szanujące się biznesy próbujące ominąć skarbówkę) w ogóle pomyślały żeby zaczynać rekrutację od tego zdania to coś jest nie tegez.

2

"Ja jestem szanowanym biznesmenem, wy jesteście szanowanym biznesem, robimy kontrakt, wolność, oszukujemy skarbówkę, wszyscy zadowoleni.

Nic wam do tego ile, co i dla kogo robię jak nie robię dla was.

Czy spotkaliście się z tym?"

Gdyby tak było, wyciągnąłbyś właściwe wnioski, a z nami rozmawiał o najnowszym serialu na netflix, ale skoro tak nie jest to pytanie czemu? Może dlatego, że traktujesz januszeksa jak "szanowanego biznesmena". Czy szanowany biznesmen nie odpisuje na maile? Puszczają w telewizji tego amerykańskiego szkoliciela psów, nie pamiętam nazwy, on jest skuteczny bo wie jak myśli pies. Żebyś nie miał rozczarowań potrzebujesz wiedzieć jak myśli januszeks. (Cesar Millan)

2

Nie oni nie są stroną silniejszą. B2b oznacza że strony są równe

tak jasne, zawsze kary typu 50k zł, 100 milinów zł są w jedną stronę, gdy napiszesz do firmy, że oni też powinni płacić, gdy nie zapewnią ci projektu albo że możesz rozwiązać umowę natychmiastowo, to zapewniasz działowi rekrutacyjnemu i prawnemu sporej dawki humoru.

Firmy walczą z pracownikami, którzy robią kilka etatów, bo kończy się to tym, że pracownik realnie pracuje 2 godziny, a raportuje 8 godzin i hehe, jestem wielkim przedsiębiorcą.

Skończy się tym, że będzie przyjeżdżać do biura i wszyscy na tym ucierpią.

0
marian pazdzioch napisał(a):
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

Ale to ty jesteś biznesem, oni też są biznesem. Chcą wynająć inny biznes na wyłączność, to ich prawo. Ty nie chcesz wynająć swojego biznesu na wyłączność, to dziękujesz takim potencjalnym kontrahentom. O co się pultasz?

Drogi kolego,

Nie pultam się to po pierwsze.

Po drugie. Pultam się o to że 100% lekarzy działa na więcej niż jednym froncie (to akurat jest mierzone) i pewnie połowa prawników (tu tylko strzelam) oraz większość nauczycieli (to wie każdy kto ma coś doczynienia z naszym systemem edukacji) a jakoś nie wyobrażam sobie żeby im ktoś powiedział że chcą ich na wyłączność. Wzbudziło by to tylko salwę śmiechu.

A skoro pracodawcy (przepraszam - szanujące się biznesy próbujące ominąć skarbówkę) w ogóle pomyślały żeby zaczynać rekrutację od tego zdania to coś jest nie tegez.

Lekarze i nauczyciele są niewydajni w podstawowej pracy, prawnicy to freelancerzy, a nie kontrakt z jedną firmą, w której deklarują się pracować 8 godzin dziennie.

Jeżeli chcesz, aby firmy traktowały cię jako przedsiębiorcę, to zacznij świadczyć usługi jako przedsiębiorca i zostań freelancerem, gdzie wyczyniasz zadanie i oczekujesz z góry ustalonej za to zapłaty.

W takim przypadku jak skończysz wcześniej, to masz większy zarobek, jak masz poślizg, to robisz nadgodziny.

Paradoks jest taki, że firma chroni swoje interesy, bo chce wydajnego pracownika, ty teraz robisz, to samo oburzając się na takie zachowanie, a jak zawsze w biznesie wygra silniejsza strona.

1

@dinor913: nie, firma kupuje mój czas i tylko tyle, nic więcej i nie ma ich obchodzić to co robię poza czasem za który mi płacą. Ja mam kreślone że wmiesiącu moge pracować 200-250h jeśli chcą tylko część tych godzin to trudno, są inni usługobiorcy którzy tę lukę wypełnią.

1

Co racja to racja. Trzeba pamiętać, że w Polsce jednak b2b to nadal UOP w którym za większą pensje rezygnujemy z utrzymywania bezrobotnych i bycie ochranianym przez mafie, ale nadal reklamujemy sie jako pojedyncza osoba, np wysyłając CV siebie a nie strony własnej firmy.
Trzeba najpierw wyrobić podejście u pracodawców, że to umowa między firmami, ale wówczas może być tak, że po prostu zrezygnują z Polski i przejdą w inne miejsce gdzie będą mogli założyć obóz pracy.

2

90% ofert b2b na polskim podwórku to zakamuflowane UoP. Stąd takie podejście nie dziwi.

0

Gdzie ja napisałem że tu mowa o Polsce i polskich januszexach?

0

No to jak widać nie tylko na polskim podwórku ;)

1
marian pazdzioch napisał(a):

Gdzie ja napisałem że tu mowa o Polsce i polskich januszexach?

Na 4programmers mówimy z założenia o polskim rynku. Zresztą sam mówiłeś o UOP i b2b które są tylko w Polsce. Już się nie wykręcaj, ale przyznaj do błędu.

1

Pogoniłbym takich januszy od razu. Jeżeli firma jest normalna to nic jej do tego co robie i dla kogo w wolnym czasie.

1

Już jakiś czas mieszkam w PL, ale nie kumam różnic polskich nie tylko w podejściu B2B/UoP, ale również w wynagrodzeniach. Przykład javowy contract w UK na B2B ma dziennie (mediana): £675 https://www.itjobswatch.co.uk/contracts/uk/java%20developer.do, na permie rocznie £80,000 https://www.itjobswatch.co.uk/jobs/uk/java%20developer.do Prawda, że duża różnica, tak samo jest w CH, IE, BE itd. A nas jak jest wszyscy wiemy. Różnica tyci, tyci. A wymagania, że ho ho. Nie ogarniam..

2

@fafikowski: bo pozwalalmy i godzimy sie za mniej bo dla niektorych to jest juz sufit podczas gdy dla nas to dopiero piwnica czy fundamenty. ja tez pracuje nie w polsce i doskonale znam ronice, moj kumpel dostaje 5 tys zl na reke podczas gdy podobne stanowisko za granica to juz 4 tys euro

0

Chodzi o to żebyś nie robił nadgodzin w innej firmie. Żebyś wykonywał należyte taski w porządny sposób. Ktoś powie, ale jeśli im nie opowiada to go zwolnai po jakimś czasie - tylko to jest spory koszt dla firmy tak kogoś co chwila zwalniać. W dzisiejszych czasach wiele osób robi po 2 etaty i efektywność spada.

0

w sumie nikt chyba nie zadał kluczowego pytania - a jak oni ci chcą tego zakazać? Bo powiedzieć na rozmowie rekrutacyjnej to trochę za mało, więc jak mniemam zakazem konkurencji w umowie. Tylko to albo będzie zakaz na daną branżę (np. e-commerce), wtedy wystarczy że poszukasz w innej branży, albo zakaz całkowity, ale to jest akurat nielegalne. Już nie wspominając że i tak nie mają jak sprawdzić, bo nie zajrzą ci przecież w twoje dokumenty firmowe.

1

Nie da się zakazać. Nawet zdaje się, że tym na UoP nie jest łatwo zakazać działalności dodatkowej poza pracą. Bo co za różnica czy on w godzinach pracy naklepie kod dla kogoś innego, czy będzie pisał na forum, oglądał youtube czy grał w gry?

Po drugie, głośno jest teraz o pracy na dwa etaty ponieważ grupa ludzi, która jest mniej obrotna ma ból d**y, że nagle programista zarabia 50 tys. zł miesięcznie, a oni na etacie ciągle 10-15 tys zł netto. Z resztą w korporacjach zawsze był ból d**y etatowców vs. kontraktowcy. Etatowiec widział wynagrodzenie kontraktora z VATem, nie kumał jak się liczy podatki, ZUS, urlop. Teraz jest dokładnie to samo.

Za kilka miesięcy znudzi się i będzie bez zmian.

A jak managier jakiś ma problem z pracownikiem, że za wolno robi robote, albo jest niedostępny wtedy gdy się umówili, że ma być dostępny, to znaczy, że jest kiepskim managierem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1