To, że GPT co najmniej dłuższy czas nie zastąpi programistów to pewne. To, co ewentualnie może nastąpić, to spadek liczby programistów, ze względu na ich drastyczny wzrost wydajności, teoretycznie. Tylko czy nawet w takim przypadku takie rozumowanie ma sens? Przy teoretycznym założeniu, że 1 doświadczony programista z GPT jest w stanie pracować jak setka programistów bez GPT, potencjalny Klient nie będzie oczekiwał takiego samego tempa rozwoju swojego oprogramowania co teraz, tylko będzie korzystał z ze wzrostu wydajności rozbudowując system o masę ficzerów, na które nie było go dotychczas stać (jako że musiałby płacić za 100 dodatkowych programistów).
Co więcej, patrzycie na to z pozycji szklanki do połowy pustej - bendom zwalniać. A szklanka do połowy pelna jest taka, że brawo panie senior deweloperze, z chatem GPT staje się Pan firmą stuosobową. Można myśleć o własnych biznesach, lub wdrażaniu oprogramowania tam, gdzie nie było ku temu ekonomicznej możliwości (prywatne osoby). Tak jak 40 lat temu kolor na ekranie to był szał, tak jak 20 lat temu szałem była w ogóle własną strona WWW, tak za lat 10 osobom prywatnym będzie się udostępniać w rozsądnej cenie szybki sklep WWW, pozostawiony na Cloudzie, z automatyzacja CI/CD, oraz podpiętym AI, wciskającym odwiedzającemu, że te garczki pasują mu do wystroju domu. Zamiast gównianego Wordpressa trzymającego sie na trytytkach, zapranego pluginami. A duze korpo będą sprzedawać gadające roboty. Oczywiście teoretyzuję, hiperbolizuję itd., ale mam nadzieję, że przekaz i kierunek jest jasny.