Stan faktyczny z perspektywy hipotetycznego deva:
- projekt jest technologicznie ok (tj. jest to technologia w której chcemy pracować, głównie dewelopment nowych funkcjonalności, nie utrzymaniówka)
- występuje ogólny niedobór ludzi i kompetencji (praktycznie na każdym polu: dewelopment, testy, analiza, zarządzanie)
- występuje polski scrum, czyli klepiemy taski aby zdążyć na termin
- kasa nas satysfakcjonuje
I pytanie jakie są wasze doświadczenia:
a) czy polski scrum się kiedyś kończy?
b) czy firmy z polskim scrumem są zdolne do refleksji nad niedoborem ludzi?
c) czy byliście docenieni finansowo (podwyżki, premie) za dowożenie tasków w terminie (za niekoniecznie dobrej jakości kod, czasem wręcz słaby - w wyniku polskiego scruma)?
d) czy pomimo plusu pracy w technologii, której chcemy się rozwijać, lepiej znaleźć robotę bez polskiego scruma i mieć spokojniejszą głowę oraz czas na rozwój w wolnym czasie (zakładam, że bez polskiego scruma mamy ogólnie więcej czasu i chęci do rozwoju oraz życia :))?