Kiedy ewakuować się z firmy?

0

Stan faktyczny z perspektywy hipotetycznego deva:

  • projekt jest technologicznie ok (tj. jest to technologia w której chcemy pracować, głównie dewelopment nowych funkcjonalności, nie utrzymaniówka)
  • występuje ogólny niedobór ludzi i kompetencji (praktycznie na każdym polu: dewelopment, testy, analiza, zarządzanie)
  • występuje polski scrum, czyli klepiemy taski aby zdążyć na termin
  • kasa nas satysfakcjonuje

I pytanie jakie są wasze doświadczenia:

a) czy polski scrum się kiedyś kończy?

b) czy firmy z polskim scrumem są zdolne do refleksji nad niedoborem ludzi?

c) czy byliście docenieni finansowo (podwyżki, premie) za dowożenie tasków w terminie (za niekoniecznie dobrej jakości kod, czasem wręcz słaby - w wyniku polskiego scruma)?

d) czy pomimo plusu pracy w technologii, której chcemy się rozwijać, lepiej znaleźć robotę bez polskiego scruma i mieć spokojniejszą głowę oraz czas na rozwój w wolnym czasie (zakładam, że bez polskiego scruma mamy ogólnie więcej czasu i chęci do rozwoju oraz życia :))?

0

a. nie
b. nie
c. tak
d. to zależy. Polski scrum nie wyklucza rozwoju. Kwestia spokojnej głowy to kwestia bardzo indywidualna :)

0

A, b - nie. Wszyscy będą się starali, żeby nie dostrzec sedna problemu, ale to nie tylko polski scrum tak ma.
C - tak.
D - tak, aczkolwiek, jeśli kasa jest spoko, to możesz trochę posiedzieć i potrenować tempo pracy. Sam tak zrobiłem, potem znalazłem pracę gdzie płacą połowę więcej za mniej roboty i nie ma ciśnienia, więc wyrabiam się teraz z taskami w pół dnia, drugie pół mając wolne.

5

Sutuacja jest ciekawa, człowiek (chyba większość z nas, przynajmniej na poczatku) myśli że dostanie podwyżkę jak będzie ciężko pracował i zostanie doceniony. A w praktyce często dostanie podwyżkę jak kierownictwo się zorientuje że jest się potrzebnym i odejście z pracy może rozwalić projekt. Oczywiście ostatecznie nie ma ludzi niezastapionych, ale jest jednak ta luka gdzie projekt musi się pozbierać ponownie

Co do braku ludzi to dopóki się wyrabiasz (a więc biznes jest zadowolony) to znaczy że ludzi nie brakuje. Przecież biznes nie rozumie że piszesz słabej jakości kod który jest nieutrzymywalny i za pół roku wszystko się rozsypie

a) Nie
b) nie, chyba że wszystko się zawali
c) nie
d) nie, ale jak po pracy mam spokojną głowę i czas na rozwijanie się
d) pracujemy dla pieniedzy. Jak gdzieś płacą więcej i technologia pasuje to zmieniaj

0

a) Nie
b) Tak, ale zależy od mentalności. Ogłoszenia mogą wisieć długo i ciężko będzie kogoś znaleźć jeżeli to typowy polski scrum.
c) Nierozumiem pytania, na UOP mam pensje za miesiąc niezależnie co robię, więc tak byłem doceniany finansowo z uwagi na warunki umowy. Natomiast co do premii to dostałem raz ale to śmieszne pieniądze i tak.
d) teoretycznie tak, ale ciężko znaleźć taką.

Mnie jakby kasa, technologia i ludzie satysfakcjonowali to bym został. Do SCRUMA można nabrać dystansu. Najważniejsze że menadżer ani SM nie odwalaja mikromenadżmentu. Reszta to da się żyć z tym. Zawsze warto się śmiać i wiedzieć, ze to upośledzony system, ale w korpo nie umiejo inaczej.

4

czas na rozwój w wolnym czasie

Co masz na myśli? Nauka nowego frameworka/języka/biblioteki? Jeśli tak, to nauka tego w domu to jedno a wykorzystanie tego w praktyce to drugie. Możesz przerobić pierdyliard tutoriali o interesującej cię technologii, ale to nigdy nie zastąpi prawdziwego doświadczenia. Popatrz ile osób się masturbuje do mikroserwisów i architektur zdarzeniowych bo widzą tylko wierzchołek góry lodowej - proste oderwane od rzeczywistości przykłady. Potem trafiają do takiego projektu i następuje bolesne zderzenie z rzeczywistością bo w tutorialach to wszystko było takie proste i zawsze działało.

Dlatego nauka w wolnym czasie to jedno, ale szukaj też jak najszybciej roboty, aby zdobyć praktyczne doświadczenie w danej technologii. Nie ma nic gorszego niż kolejny architekt/dev na rekrutacji, który naczytał się o mikroserwisach a nigdy nie pracował przy prawdziwym systemie w tej architekturze obsługującej kilka tysięcy requestów na minutę, ale teoria wykuta na 5+

5

Ktoś kiedyś na tym forum fajnie napisał: „Jeśli co raz częściej rozmyślasz o zmianie, to prawdopodobnie masz ku temu powody”. Nie pamiętam kto to był, ale w pełni się z tym zgadzam. Jeśli dostrzegasz niekoniecznie fajne rzeczy a co najgorsze zaczynają one na Ciebie negatywnie wpływać, to chyba warto się ewakuować. Czy może być gorzej? Zawsze może :D Ale może też być lepiej - przynajmniej finansowo.

2

Kiedy ewakuować się z firmy? Przy pierwszym sygnale januszowania (może to nastąpić już na etapie rekrutacji).

1

a) raczej nie, ten wirus raczej działa w drugą stronę
b) i c): refleksja jest jedna: jedziemy dalej, może się uda. To, że nie ma ludzi to braki w budżecie, zatrudnienie kogoś przy dobrej wypłacie to pryszcz, nawet nie trzeba odpalać rekrutera. Tak samo z podwyżkami: co z tego, że robisz 1000% normy skoro firma notuje straty i raczej myśli o zwolnieniach niż nagradzaniu. Albo pracujesz w "dobrej" firmie ale akurat ty robisz jakieś nierentowne g**no. Na większość z tych problemów nie masz wpływu i nie należy zakładać, że jakakolwiek podwyżka będzie miała miejsce

2
SzachPat napisał(a):

a) czy polski scrum się kiedyś kończy?

Nie, sam robiłem kiedyś w polskim Scrumie i mam flashbacki do dziś jak to Scrum Master był w zespole jak takim "nadzorcą" i robił mi micromanagement.

SzachPat napisał(a):

b) czy firmy z polskim scrumem są zdolne do refleksji nad niedoborem ludzi?

Oj nie, mimo że miałem doświadczenie, inni ludzie też to firma miała politykę zastępowania programistów gdy ktoś nie wpasowywał się w system zarządzania

SzachPat napisał(a):

c) czy byliście docenieni finansowo (podwyżki, premie) za dowożenie tasków w terminie (za niekoniecznie dobrej jakości kod, czasem wręcz słaby - w wyniku polskiego scruma)?

W całej mojej karierze nikt nigdy mnie nie docenił finansowo że dowoziłem taski w Sprintach. Ba!

Nawet głupi byłem i nieraz potrafiłem za darmo nadgodziny siedzieć by dowieźć na Demo. Tak to głupie, ale starałem się. Nikt, nigdy mnie nie docenił. Teraz potrafię wprost powiedzieć że nie dowiozę bo nie zamierzam robić nadgodzin, dowiozę ale w następnym Sprincie bo w tym jest to nierealne. Dawniej gdy miałem mniejszy staż i doświadczenie, bałem się postawić i mówić co myślę więc robiłem za darmo nadgodziny.

SzachPat napisał(a):

d) czy pomimo plusu pracy w technologii, której chcemy się rozwijać, lepiej znaleźć robotę bez polskiego scruma i mieć spokojniejszą głowę oraz czas na rozwój w wolnym czasie (zakładam, że bez polskiego scruma mamy ogólnie więcej czasu i chęci do rozwoju oraz życia :))?

Po latach pracy w branży w IT najlepiej jest znaleźć pracę bez Scruma w spokoju, gdzie nie ma dociskania.

Ja mam teraz taką hierarchię którą się kieruję, bo jestem po 30stce i mam żonę i 2 dzieci:

  1. Spokój w pracy = brak Scruma/Scrum Masterów
  2. Spokojne robienie sobie tasków.
  3. Zespół składający się z ludzi co mają rodziny i inne obowiązki poza pracą.
  4. Normalne spotkania w tygodniu na callach co się robi, na kiedy się skończy i tym podobne, ale bez charakteru "Daily", że wygląda to jak "spowiedź".
    Tylko taka luźna synchronizacja z managerem bez spiny, jak dorośli ludzie.
  5. Technologie byle jakie. Jak mam w pracy work-life-balance i czas na samorozwój to mi to lotto w czym robię.
1

a) Nie
b) Tak, ale ta refleksja do niczego nie prowadzi. Najwyżej dorzucą paru juniorów, którzy mało ogarniają i trzeba ich szkolić z produktu i podstawowej wiedzy jednocześnie tłumacząc się dlaczego taski nie są dowożone
c) Trudno powiedzieć. Podwyżki często dostawałem, ale nie było to jakoś odgórnie, ze wskazaniem, że to za konkretną pracę, tylko dlatego, że sam się upominałem no i chyba woleli się mnie nie pozbywać.
d) Można znaleźć pracę, gdzie będziesz się rozwijał i nie będzie zapierdolu. Oni tego nie sprawdzają ;) A tak na serio no takich miejsc jest pewnie mało, więc jak się trafi to super, ale jeśli musiałbym wybierać z dwojga złego to wolałbym utrzymaniówkę z niskim stresem i dobrą kasą niż zapierdol.

0

Odnośnie ewakuacji - to jest pierwsze pytanie jakie warto sobie samemu postawić, gdy przyjmujesz ofertę.

Wiedzieć kiedy wyjść.

Taka odpowiedź pozwala przetrwać te trudniejsze momenty, pozwala odroczyć te najgorsze emocje, by nie pękać pod wpływem chwili, by nie odsłaniać kart. Jak widzisz swój koniec, wtedy wbrew pozorom kontrola jest po Twojej stronie.

Odnośnie polskiego scruma to też jest to cenna lekcja, ale myślę, że nie warto jej doświadczać co rok. Dzięki temu scrumowi nauczysz się, aby nie utożsamiania się firmą i jej produktem. Brzmi to jak brzmi, ale wtedy szybciej zaczniesz zwracać uwagę na warunki w umowach, kary, to za co jesteś odpowiedzialny, inaczej będziesz liczył sobie stawkę, a także podchodził do swoich obowiązków.

Ponadto, gdyby produkt, interes firmy byłby istotny w Twoim mniemaniu to myślę, że częściej czułbyś się odpowiedzialny, aby zostawać po godzinie, częściej brałbyś problemy na siebie, a tak szybciej idzie poskładać własne obserwacje do kupy, by zrozumieć, że większość problemów w firmie to skutek złego zarządzania.

0

To jest pytanie podobne do
Jaką kobietę wybrać na żonę

W skrócie nikt nie będzie tego wiedział lepiej niż ty sam ewentualnie ktoś kto zna ciebie lata i beczkę soli zjadłeś

Ludzie są różni
Jedni lubią się zasiedzieć
Inni cenią sobie spokój
Jeszcze inni szukają rozwoju i/lub pieniędzy

Można zadać sobie pytanie
Czy po czasie pracy w obecnej pracy jestem lepszym (programistą, testerem,devopsem) - co to znaczy być lepszym to już rzecz ndywidualna

Można pójść na rozmowy
Jeśli będą same/w większości porażki to znaczy że już czas bo drzwi złotej klatki się zamkną i nikt nie zechce w przyszłości

A poza tym to już są twoje kryteria

0
  1. to już od ciebie zależy. Walka ze scrum'em i jego kapłanami bywa ciężka i czasami musi być brutalna, ale się da.
  2. Nie ma czegoś takiego jak "niedobór ludzi". Co najwyżej jest nadmiar oczekiwań w stosunku do możliwości.
  3. Tak jak za patologię uważam karanie (nawet słowne) za "niedowiezienie", tak za taką samą patologię uważam premiowanie "dowożenia". Oba podejścia prędzej czy później kończą się kłopotami, że niby coś jest, ale tego nie ma.
  4. Łatwiej zmienić sposób prowadzenia projektu, w którym jesteś, niż technologie i codebase, które w nim są.
1

Zrób tak. Zacznij sabotować projekt, bierz taski i ich nie kończ. Nie komunikuj niczego. Nie bierz inicjatywy. Idź do szefa i zacznij go szantażować, że rzucisz papierami. Rzuć papierami i dalej sabotuj firmę i podburzaj innych pracowników.

Idź do następnej firmy i powtórz.

0

Z firmy nalezy się ewakuowac kiedy sam poczujesz 1 lub wiecej z tych czynnikow:

  • brak rozwoju
  • kasa nie nadaza za inflacja
  • ogolne zmeczenie nieogarnietymi ludzmi i wstręt
  • nastepuje jakiś nagły negatywny zwrot na przyklad nowy PM/TL/SM bawiący się w micromanagement lub coś innego
  • dostaniesz duzo lepsza i ciekawszą oferte w innej firmie

U jednych te czynniki pojawiaja sie szybciej lub wolniej, niestety w wiekszosci przypadkow predzej czy pozniej sie pojawią. Ty musisz zdecydować czy to już czas czy jeszcze dasz sobie chwilę i tam posiedzisz :-)

2

Co jest złego w realizacji tasków żeby dowieźć w terminie? Od tych scrumów już się niektórym w dupach chyba przewraca. Powiedzcie mi gdzie nie ma tych komedii i pajacowania, idę tam od razu.

0
gajusz800 napisał(a):

Co jest złego w realizacji tasków żeby dowieźć w terminie? Od tych scrumów już się niektórym w dupach chyba przewraca. Powiedzcie mi gdzie nie ma tych komedii i pajacowania, idę tam od razu.

Dowożenie w terminie oznacza, że za mało miałeś dane do roboty i jeszcze można coś z ciebie wycisnąć

1

@gajusz800: Nie ma nic złego w zrobieniu pracy "na czas". Tylko klasyczny trójkąt projektu to zakres, czas, zasoby. Jeżeli zmienisz jedno z tych kryteriów, to musisz zmienić przynajmniej jedno z pozostałych, żeby "pole" tego trójkąta się zgadzało.
I teraz masz zakres, który nie może ulec zmianie (wymagania), zespół, narzędzia które też są stałe, oraz deadline, czyli wszystkie parametry wyryte w kamieniu. Jak ci się stanie cokolwiek niepożądanego (np. niedoszacowanie, dzień wolnego, awaria komputera), to w sytuacji "commitmentów na sprint gole" i opieprzania zespołu/człowieka, że nie zdążył, to następnym razem "dowiezie". Tylko, że kiepskie, nieprzemyślane, trudne do utrzymania i często niedziałające (bo jak nie testujemy, to przecież nie musi działać).

4

Albo szybko albo dobrze, żadne scrumowe pajacowania tego nie zmienią.

2
gajusz800 napisał(a):

Albo szybko albo dobrze, żadne scrumowe pajacowania tego nie zmienią.

moze byc i szybko i dobrze ale to musieliby zatrudnic takiego experta jak ja, a ja tanio ( z kury) nie sprzedam xD

2
SzachPat napisał(a):

I pytanie jakie są wasze doświadczenia:

a) czy polski scrum się kiedyś kończy?

b) czy firmy z polskim scrumem są zdolne do refleksji nad niedoborem ludzi?

c) czy byliście docenieni finansowo (podwyżki, premie) za dowożenie tasków w terminie (za niekoniecznie dobrej jakości kod, czasem wręcz słaby - w wyniku polskiego scruma)?

d) czy pomimo plusu pracy w technologii, której chcemy się rozwijać, lepiej znaleźć robotę bez polskiego scruma i mieć spokojniejszą głowę oraz czas na rozwój w wolnym czasie (zakładam, że bez polskiego scruma mamy ogólnie więcej czasu i chęci do rozwoju oraz życia :))?

a) Scrum to scrum, nie ma narodowosci co mas zna mysli mowiac poslki scrum? to jak bys powiedzial polski HTML
b) pytanie bez sensu
c) a czemu ktos ma byc premiowany za wykinyanie swojej pracy? jak jestes ksiegowym i masz za zadanie zaksiegowac fakury dla 3 firm to place ci zebys to zaksiegowal tak? a nie ze powiesz mi ze jutro mija termin ale udalo mi sie zaksiegowac faktury dla nich w ostatnim dniu, nalezy mi sie premia? kto w ogole tak mysli i robi?
d) jesli przeszkadz akomus scrum (ktory jest potrzebny i mam sens) to nie nadaje sie do zadnej pracy z tym zwiazanej.

5
chomikowski napisał(a):

a) Scrum to scrum, nie ma narodowosci co mas zna mysli mowiac poslki scrum? to jak bys powiedzial polski HTML

Zatrudnij się kiedyś tytułem eksperymentu w polskiej kontraktorni, to się dowiesz, że jednak ma narodowość XD

2

Problemem nie jest sam scrum tylko zafiksowani durnie, którzy implementują go po swojemu a więc mentalność. Komunizm z założenia też był dobry.

3
ledi12 napisał(a):

Problemem nie jest sam scrum tylko zafiksowani durnie, którzy implementują go po swojemu

Czyli jednak polski scrum.

2
Alley Cat napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Problemem nie jest sam scrum tylko zafiksowani durnie, którzy implementują go po swojemu

Czyli jednak polski scrum.

Uwierz, że nie tylko. Pracowałem z Niemcami to wcale lepsi nie byli ;) Chyba jakieś "pozostałości" z ich bogatej przeszłości.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1