Manager używa także takich słów, wczoraj ich użył "we are not delivering what we are promised" - co wzbudza po części we mnie poczucie winy.
Często też pod koniec Sprintu używa tabeli w Jirze do pokazania ile Story Pointów zrealizowaliśmy jako wskaźnik naszego "Velocity". Widać jego zafixowanie na metrykach i traktowaniu wszystkiego w Sprincie jako promesy.
No nie, obiecywać, że się dostarczy można jedynie te zadania, które dobrze rozumiemy, albo w ogóle są w trakcie i już je kończymy. A i tak lepiej obiecywać w perspektywie 2-3 sprintów niż jednego.
velocity
nie powinno się pokazywać pod koniec sprintu, powinno być wejściem do planowania następnego sprintu, bo na tej podstawie można oszacować ile realistycznie zadań jest sens wziąć, aby dowieźć sprint. Jeśli planowanie odbywa się w oderwaniu od efektów poprzednich sprintów, to jest to czysta głupota.
Z kolei pracuję jako Java Developer i jak widzę to 90% firm pracowników Java robi w Sprintach.
No to raczej nieuniknione, że sprinty są. Tylko w samym fakcie podzielenia roku na krótsze okresy nie ma nic złego.
Też mam scruma, i jakoś nie zastanawiam po pracy, czy dowiozę, czy nie. Dowiezienie jest zazwyczaj efektem w miarę uczciwej pracy.
Moje pytanie brzmi? Jak znaleźć normalną firmę, gdzie mógłbym w spokoju robić swoje 8h i nie byłoby tego dociskania i "ciągłego poczucia niedoboru" . Jak uniknąć tych firm? Jakie stanowiska pracy gdzie mógłbym się zahaczyć na parę lat w przód. Do tej pory moje 7 lat pracy to ciągłe szarpanki z życiem. Przepraszam za ten post, ale potrzebowałem się wyżalić bo mam już dość.
Pytaj na rozmowie kwalifikacyjnej, jak u nich wygląda planowanie, co robią z velocity, czy obiecują dowiezienie wszystkich zadań w sprincie, i jakie są konsekwencje niedowiezienia.
Ja zawsze nie dowoże i mam to gdzieś. Lubię robić sobie jednego taska np półtora miesiąca a w swojej karierze programisty spotkałem tylko kilka pojedynczych przypadków, że sprint był w pełni dokończony.
Skoro planujecie sprinty tak, żeby ich nie dowieźć, to nic dziwnego, że większości nie dowozicie. Osobiście nie rozumiem takiego podejścia, no ale skoro tak lubicie...
U mnie z kolei przez prawie 3 lata pracy nie dowieźliśmy może ze 4 sprintów.
a ja w tym sprincie dowiozę 0%. I to nawet nie dlatego że miałem jeden duży task którego nie skończyłem. Od pierwszego dnia sprintu sypały się błędy, criticale i blokery jak szalone XD
Bezsens scruma gdy ma się produkt na produkcji
Ale co ma scrum do produktu na produkcji? o.O
Bezsensem jest nieumiejętność tworzenia tasków oraz wydzielenia przestrzeni na naprawę bugów. To jest niezależne od scruma, po prostu nie umiecie planować swojej pracy. No, ale zawsze łatwiej zwalić na zewnętrznego wroga niż pomyśleć, co jest faktyczną przyczyną.
Być może lepiej by było, gdyby w zespole był jeden programista, który by czuwał nad stanem projektu, naprawiał błędy, badał criticale i usuwał blokery.
Wtedy reszta programistów mogłaby zajmować się swoją robotą.
Też można, tylko to by musiała być rotacyjna rola, bo raczej nikt tego nie zniesie na dłuższą metę.
No i pytanie - co, jeśli nie ma bugów?
E, ale w Scrumie nie ma czegoś takiego, że ktoś jest winien. Winny jest cały zespół, bo cały zespół szacuje :3
Polecam normalne firmy, tam czy ze scrumem, czy bez, to to w ogóle nikt nie jest winny.
Taski zazwyczaj mają różną ważność - jeden może być zrobiony teraz ale jak będzie zrobiony za pół roku to się nic nie stanie, inny może być krytyczny bo jak go nie będzie w tym miesiącu to duży klient odejdzie. Zazwyczaj my nie mamy takiej wiedzy więc nie powinniśmy sami ustalać priorytetów - od tego też są ludzie. Więc jeśli coś się opóźnia to trzeba zadecydować czy task ciągniemy dalej czy jest on nieważny i go przekładamy bo są ważniejsze rzeczy. Ale żeby to działało to trzeba się KOMUNIKOWAĆ. Jeśli nic nie mówisz tylko robisz darmowe nadgodziny to możesz mieć żal tylko do siebie.
Do ustalenia priorytetu zadań służy planowanie sprintu.
<OT>Przyznawać się ilu z tych krzyczących "jeśli nie zrobię wszystkich tasków pracując 8h to trudno", jeśli zrobi wszystkie taski przed końcem sprintu pracując po 8h "chwali" się tym przełożonemu a ilu ma "dodatkowy free time"?</OT>
Nikomu się nie chwalę, po prostu biorę jakiś tech debt z backlogu, albo story z następnego sprintu.