Jednorazowy bonus kompensacyjny zamiast zapłaty za nadgodziny

12

Cześć,

Ostatnie trzy miesiące tamtego roku miałem tzw. "ciśnienie" w projekcie ponieważ ktoś z góry powiedział, że do końca roku wyrobimy się z wydaniem aplikacji. Niestety pracuję przez outsourcing dla firmy zewnętrznej i w tejże firmie manager dość sprytnie to ciśnienie wytworzył. Nie będę wchodzić w szczegóły jest to moja nowa praca w dodatku. Co najlepsze pracuję na UoP, ale firma w której jestem oddelegowany tam w ogóle się nie przejmują czy ktoś jest na UoP z kontraktorów tylko cisną wszystkich równo.

No i poddałem się temu wirowi i zacząłem te 3 miesiące ostatnie robić nadgodziny, dociągać wszystko na czas, pracując i tracąc swój własny czas. Wiem, z własnej głupoty, ale z drugiej strony dopiero co zmieniłem firmę i teraz wiem że trafiłem w bagno.

W grudniu wkurzyłem się już i napisałem do mojego Delivery Managera że przerobiłem około 50h nadgodzin. W odpowiedzi dostałem że niestety nie zapłacą mi za nadgodziny, ale mogę dostać bonus jednorazowy kompensacyjny xD Niestety wciąż byłem głupi i się zgodziłem na to, nawet nie pytając o co chodzi i tym podobne. Dostałem wypłate tego bonusu i jak podliczyłem jest to 10% mojej wypłaty czyli dostałem z hakiem 1400 zł :D Żałosne po prostu.

Teraz mam sytuację taką, że nawet nie chce mi się pracować w firmie w której jestem oddelegowany i wkurzony na kontraktornię, a za parę dni będę pisać CV i szukać nowej pracy. Piszę ten post jako przestrogę by nigdy nie godzić się na nadgodziny bez formalnych ustaleń.

3

chyba wg kodeksu pracy nie możesz się zrzec pensji, więc daj ultimatum żeby oddali hajs za nadgodziny bo ich podasz do PIP

15

A dogadałeś się na nadgodziny zanim zacząłeś je wykonywać czy jesteś typem bez asertywności i sam zrobiłeś z siebie łosia? Jeśli to co napisałem, to przykro mi. Droga nauczka na przyszłość :)

edit:
a dobra, doczytałem. Czyli jesteś łosiem z drogą nauczką na przyszłość :P

1
TerazOdpowiemNaKomcie napisał(a):

A dogadałeś się na nadgodziny zanim zacząłeś je wykonywać czy jesteś typem bez asertywności i sam zrobiłeś z siebie łosia? Jeśli to co napisałem, to przykro mi. Droga nauczka na przyszłość :)

edit:
a dobra, doczytałem. Czyli jesteś łosiem z drogą nauczką na przyszłość :P

Zgadzam się.

Jeśli nie ustalałeś tego z kimś wyżej (np. z TLem), to możesz mieć problem z dostaniem kasy za te nadgodziny. Bo skoro nie miałeś pozwolenia na to i sam to robiłeś bez żadnych ustaleń, to czemu mieliby zapłacić? Z mojego doświadczenia firmy rzadko się zgadzają na nadgodziny.

Ciesz się, że to tylko 50h.

63

I ludzie się potem dziwią, że są w pracy wykorzystywani i wyciskani jak cytryna. A sami się podstawiają :D

3

Ludzie kochani, szanujcie się, tym bardziej jak jesteście na UoP- kodeks pracy to kodeks pracy. Bonusa to można dostać za dobrze wykonaną robotę, dowieziony projekt itp. a nie za nadgodziny. Jesteśmy takimi samymi wykonawcami usług jak elektryk, murarz czy kafelkarz- już widzę jak któryś z nich "za bonusa" kładzie wam kable, muruje ścianę czy układa kafelki...

4

Bycie kontraktorem na UoP xd

Btw. mówisz, że masz stawkę 280 zł/h?

1

Pytanie, czym tutaj jest ów bonus kompensacyjny bo z takim pojęciem nigdy się nie spotkałem. Bonusy z reguły nie zastępują konkretnego świadczenia, są tylko dodatkiem.

  1. Jeśli owa kompensacja jest na zasadzie "zapłacę ci 1,4 tys. złotych żebyś się odpieprzył" to sprawa jest jednoznaczna - januszowanie, i jeśli tylko OP jest na UoPie to może przecież uderzyć do sądu pracy.
  2. Natomiast jeśli jest to kompensacja na zasadzie "dostajesz 1,4 tys. złotych, a te 50 godzin zwracam ci w postaci urlopu" to nie jest przecież takie oczywiste.
8

A ja dam tylko poradę na przyszłość (bo może ktoś przeczyta ten wątek zanim podejmie nadgodziny).

W tym zawodzie trzeba mieć twardą .upę - i jak masz UOP - to pracujesz 8h dziennie max, a dokładniej to bym nawet rzekł 7,5. Nie zgadzaj się na żadne ciśnieniowe sytuacje. Jest piątek, Twój deploy poleciał na produkcję i połowa appki przestała działać? Zgłaszasz, że każda godzina ponad normę to nadgodzina i czekasz na maila z potwierdzeniem. Jeśli nie ma maila, albo ktoś zwala winę w stylu "No ale to Twój kod zepsuł to" - to odbijasz piłeczkę "No tak... ale mamy też dział QA, testy przeszly, więc nie widze problemu, albo nadgodziny, albo otwieram zimne piwko i wyłączam kompa".

4

To dlaczego jeszcze nie zgłosiłeś tego do PIP, skoro i tak będziesz szukał nowej pracy?

3
oliver_ napisał(a):

Cześć,

Ostatnie trzy miesiące tamtego roku miałem tzw. "ciśnienie" w projekcie ponieważ ktoś z góry powiedział, że do końca roku wyrobimy się z wydaniem aplikacji. Niestety pracuję przez outsourcing dla firmy zewnętrznej i w tejże firmie manager dość sprytnie to ciśnienie wytworzył.

Zrób coś dobrego dla społeczności i podaj nazwę tej firmy zewnętrznej. Będzie wiadomo, którą omijać szerokim łukiem.

W jaki sposób ten manager to zrobił, na co trzeba uważać?

2

Skonsultuj się z prawnikiem. Zapłacisz parę stuwek stÓwek a będziesz wiedział na czym stoisz. Bo to nie jest takie czarno białe.

1

Jestem ciekawy odpowiedzi, jeśli ktoś wycenił zadanie na x czasu i ten ktoś nie dotrzymał terminu to żeby dotrzymać danego słowa to powinien robić darmowe nadgodziny czy nie?

3
Yarilo napisał(a):

Jestem ciekawy odpowiedzi, jeśli ktoś wycenił zadanie na x czasu

Co to znaczy wycenił? Wpisał w tasku cenę w złotówkach? Dokładną cenę w złotówkach?
Bo jak to nie była dokładna wycena tylko estymata. A estymata to z definicji szacowanie. A szacowanie może z definicji być błędne

4

Jeżeli ten ktoś pełni rolę programisty, to moim zdaniem nie. Po pierwsze wycena zadania to nie jest oszacowanie, ale estymata. Po drugie wycenia się nie w dniach, ale w abstrakcyjnych story pointach (przyjmuję, że chodzi o SCRUM). Po trzecie zarządzanie projektem (w tym odpowiednie rozplanowanie wszystkiego) leży w gestii managera, nie programisty.

3

@zombieboy: Tylko troszkę się przyczepie ;) z resztą się zgadzam
https://sjp.pwn.pl/slowniki/szacowanie
a tutaj
https://sjp.pwn.pl/slowniki/estymacja.html

pojecia bardzo zblizone. Dla mnie nieważne jest czy estymuje,szacuje czy gram w planning pokera i tak nie da się precyzyjnie określić czasu. Autor wspomina o 50h, nie wiemy na ile było szacowane pierwotnie to zadanie. Poza tym skoro nadgodziny były na 50h, to strzelam :) w ciemno, że całe zadanie było oszacowanie pewnie na jakieś 2 tygodnie roboty (10 * 8h), po drodze pewnie coś się rozjechało, coś przestało działać, albo autor napotkał problem, którego rozwiązanie zajęło więcej czasu niż trzeba.

Bardzo często tego typu problemy zdarzają się w kiepskich projektach, gdzie wszystko trzyma się na ślinę, a menedżerzy tylko szukają okazji by wycisnąć więcej z programisty, nie dając od siebie nic w zamian.

Kolejny problem to estymacja tasków - jeśli coś ma zająć 80h, to może warto podzielić to chociażby na 10 tasków i potem spowiadać się z tych tasków - np 7/10 zostało poprawnie wdrożonych, 3 z 10 czekają na poprawki i nagle może okazać się, że wadliwe części, to tak naprawdę przestrzał 16h per task 3x16h => ~50h

Wg mnie to nie dużo, sam potrafiłem spędzić nawet i 80h ponad miarę, w sytuacjach gdy architektura była zwalona i to na mnie ciążył obowiązek, aby wszystko grało wszędzie.

Problemem u OP'a jest płatność za te godziny i tu też popieram przedmówców - nie trzeba było robić nadgodzin ;) i na przyszłość rada, jeśli ktoś Cie ciśnie - pytaj od razu, kto i ile za to zapłaci? Jeśli jeszcze jesteś na UOP - to po prostu mówisz "zrobię jutro" i tak do us..nej śmierci :P (tzn do czasu aż zrobisz). Mogą Cię zwolnić za niską wydajność, ale to i tak wyjdzie Tobie na plus :)

6

Oj tam oj tam, poklikałeś trochę w dłużej w komputer i od razu chcesz wypłatę, pan manager też by sobie to mógł wyklikać gdyby nie był tak bardzo zajęty zarządzaniem.

1
zombieboy napisał(a):

Po pierwsze wycena zadania to nie jest oszacowanie, ale estymata.

Estymata znaczy szacunek (ale nie taki szacunek ludzi ulicy tylko wartość wynikającą z szacowania). Po angielsku to nawet te same słowa.
Sprawdź sobie definicję estymatora:

Estymator – statystyka służąca do szacowania wartości parametru

Albo sprawdź sobie definicję estymowania

estymator mat. «funkcja służąca w teorii estymacji do oszacowania nieznanego parametru badanej populacji»

Albo estymacja

Estymacja (łac. aetimatio 'oszacowanie') to dział wnioskowania statystycznego będący zbiorem metod pozwalających na uogólnianie wyników badania próby losowej na nieznaną postać i parametry rozkładu zmiennej losowej całej populacji oraz szacowanie błędów wynikających z tego uogólnienia.

1

Przeczytałem wypowiedź OPa i nie wiem czemu mi się skojarzyło Lepsza piętnastka niż waloryzacja świadczeń. Mózg to dziwna bestia.

2

Hej bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedź. Niestety sprawy w sądzie nie będę zakładać, ale chciałbym aby to była przestroga dla wszystkich przed popadnięciem w takie coś.

zombieboy napisał(a):
oliver_ napisał(a):

W jaki sposób ten manager to zrobił, na co trzeba uważać?

Zacznijmy od tego, że projekt do którego dołączyłem na przełomie września był rozwijany od maja. Było tam parę technologii, których jako Software Developer nie do końca miałem prawo znać (każdy wie jaki jest aktulnie rozstrzał wymagań na rynku), miałem tam między innymi Apache Cassandra oraz GCP i rzeczy porobione w IaaC. Developer miał robić za wszystko, ponieważ nie mieliśmy specjalistów, ale tylko zespół 5 Devów i Product Owner oraz IT Project Manager.

  1. Więc poczułem coś takiego że może jestem za słaby. Teraz wiem, że to bullshi* i firma powinna mi dać normalnie czas na poznanie technologii, czy tam wdrożenie, a oczekiwano ode mnie od razu bycia biegłym i estymowania.
  2. W październiku manager zorganizował nam spotkanie pt. "Roadmap" i tam zaczął nawijać makaron na uszy i stopniowo wprowadzać atmosferę deadline'u.
  3. Parę razy pytał się mnie na priv czy "dzisiaj już oddam taska" - co wzbudziło we mnie wstępne presje.
  4. Codziennie podczas daily nawijanie makaronu na uszy że pasuje byśmy wszystko dowieźli pod koniec Sprintu bo mamy terminy i tego typu rzeczy.
  5. Ścisła kontrola pracownika polegająca na tym, że potrafił do mnie napisać na priv 15 minut po ukończeniu i zmergowaniu mojego taska - co biorę następnego, albo bym brał to i to. (miał powiadomienia na emailu jak ktoś coś zmergował)
  6. Potrafił na Daily o 10 rano pytać się czy zadanie które zlecił mi wczoraj o 15:00 jest ukończone.
  7. Manager ten, mnie jako kontraktorka w ogóle nie szanował.

Niestety dzisiaj już siadam powoli do pisania CV i szukania czegoś normalnego. 5 miesięcy przepracowane w CV mam nadzieję że mi nic nie zmieni.. Szkoda tylko że taka historia wyszła, ale ta premia 1400 zł za 50h nadgodzin to śmiech na sali i przelała szalę goryczy. Jak to się mówi człowiek mądry po szkodzie :)

1
axelbest napisał(a):

Dla mnie nieważne jest czy estymuje,szacuje czy gram w planning pokera i tak nie da się precyzyjnie określić czasu.

KamilAdam napisał(a):

Estymata znaczy szacunek (ale nie taki szacunek ludzi ulicy tylko wartość wynikającą z szacowania). Po angielsku to nawet te same słowa.

Najwyraźniej chodziło mi o wartość oczekiwaną - spodziewany wynik doświadczenia losowego :)

oliver_ napisał(a):

Hej bardzo dziękuję wszystkim za odpowiedź. Niestety sprawy w sądzie nie będę zakładać, ale chciałbym aby to była przestroga dla wszystkich przed popadnięciem w takie coś.

A zdradzisz nam nazwy tych firm? Jeżeli nie teraz, to może gdy zapłacą ostatnią fakturę?

0
zombieboy napisał(a):

Jeżeli ten ktoś pełni rolę programisty, to moim zdaniem nie. Po pierwsze wycena zadania to nie jest oszacowanie, ale estymata. Po drugie wycenia się nie w dniach, ale w abstrakcyjnych story pointach (przyjmuję, że chodzi o SCRUM).

Nie ma znaczenia, w jakich jednostkach się szacuje, bo to nadal jest tylko szacowanie, więc z definicji nie musi się zgadzać ze stanem faktycznym.

0
somekind napisał(a):

Nie ma znaczenia, w jakich jednostkach się szacuje, bo to nadal jest tylko szacowanie, więc z definicji nie musi się zgadzać ze stanem faktycznym.

Wszystko ciągle płynie a ty dalej dyskretny.

14

Tak sobie przeglądam dyskusję i taki mam apel do tych, co cisną po koledze - "sam jesteś sobie winien", "jesteś łosiem", "masz dupę za miękką", etc. - weźcie wrzućcie na luz. Ogólnie to sytuacje w życiu są różne, OPa zaletą jest ewidentnie wysokie poczucie obowiązku, a to, że ktoś jest *ujem po stronie zarządczej i to wykorzystał to nie powód, żeby się tu dodatkowo nad OPem znęcać.

Na pewno była to bolesna nauczka, ale czasami trzeba sobie łapy poparzyć, żeby nie sprawdzać drugi raz czy garnek gorący. Z drugiej strony mam nadzieję, że OP złapie teraz dodatkowego boosta w pewności siebie (jest w stanie się odnaleźć w trudnym projekcie, z przerośniętymi wymaganiami).

Co do estymat - tego da się nauczyć, ale wymaga wprawy i doświadczenia (nawet studentom ostatnio o tym opowiadałem na gościnnym wykładzie). A dyskusje czy estymaty są potrzebne, czy nie i co oznaczają wg. słownika, a co dla ludzi, którzy je słyszą to osobne zagadnienie z komunikacji międzyludzkiej.

6

Taka uwaga do paru wcześniejszych postów i twierdzeń, które w nich padły:

powiedzą, ze nie wydali zgody na nadgodziny, więc pracownik nie miał prawa potem wymagać za nie zapłaty

czy

Jeśli nie ustalałeś tego z kimś wyżej (np. z TLem), to możesz mieć problem z dostaniem kasy za te nadgodziny. Bo skoro nie miałeś pozwolenia na to i sam to robiłeś bez żadnych ustaleń, to czemu mieliby zapłacić?

Ogólnie to nie jest wymagana wprost zgoda - na zasadzie maila o treści Teraz to musisz siedzieć przez 15h na dobę i tak przez kolejne 3 miesiące. Nawet jeśli nie było wydanego polecenia, ale pracodawca wiedział, że nadgodziny mają miejsce, to można domniemywać (sądy potwierdzają taką wykładnię) że nadgodziny były zaakceptowane przez pracodawcę. Przez te kilkanaście tygodni na pewno firma się dowiedziała o nich, a nawet jakby twierdzili, że nie wiedzieli, to jest zaniechanie z ich strony - bo mieli taką możliwość, a twierdząc że o niczym nie wiedzą, tylko przyznają się do tego, że mają totalny syf w organizacji pracy i nie wiedzą, kto, ile, kiedy i nad czym u nich pracuje ;) I skoro wiedzieli, że nadgodziny są robione i nikt tego nie zakwestionował/nie zakazał/nie zajął się tematem, to w mojej ocenie bez kłopotu przepchnie się przez sąd nakaz zapłaty za nie. Podobnie jak w sytuacji, w której pracownik po zakończeniu umowy terminowej się pojawia w pracy i wykonuje swoje zadania - jeśli pracodawca nie powstrzyma go i nie powie wprost ej, Stefan - Ty miałeś umowę do końca czerwca, teraz mamy lipiec więc już nie pracujesz. Idź sobie, nikt Cię tu nie chce to przyjmuje się, że obie strony wyraziły wolę kontynuacji zatrudnienia na dotychczasowych warunkach, ale UoP już jest bezterminowa.

[...] warunkiem przyjęcia dorozumianej zgody pracodawcy na pracę [...] jest świadomość (wiedza) pracodawcy, że pracownik taką właśnie pracę wykonuje [wyrok Sądu Najwyższego – Izba Administracyjna, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 26 maja 2000 roku, I PKN 667/99].

9

Nie wiem skąd się wciąż biorą takie akcje. Najpierw negocjujecie stawkę za godzinę, a później ją sami zbijacie darmową pracą, bo:

  • ktoś komuś coś obiecał
  • PM powiedział, że to pilne
  • klientowi zależy
  • za mało ludzi w projekcie
  • zbliża się z d**y wyciągnięty deadline
  • SM postanowił potrenować motywowanie zespołu
  • wydaje się wam, że jesteście za słabi na stawkę, którą wynegocjowaliście, więc sobie ją samodzielnie obniżacie
  • ...

Układ pomiędzy pracownikiem, a pracodawcą jest banalnie prosty: umawiamy się z pracodawcą, że będziemy robić to co nam każe przez 168 godzin w miesiącu, za każdą z tych godzin dostaniemy np. 100zł.
Robienie darmowych nadgodzin, to nie jest tylko robienie w wuja Wacława samego siebie, ale również wsystkich bliższych i dalszych kolegów w branży.

Prośba o dodatkową pracę powinna być wyrażona wprost przez pracodawcę. Jak ją wyraża, to co za problem zapytać "Dobra Janusz, ale jak mówisz, że to pilne i trzeba dostarczyć, to masz na myśli, że do tej pory się opierdalałem i pracowałem na 50%, czy że mam pracować dłużej w nadgodzinach? Mam sobie je odebrać w przyszłym tygodniu, czy doliczamy do pensji?"

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1