Aferka w Sii - ciekawostka?

10
jurek1980 napisał(a):

Czytam te wypowiedzi i dochodzę do smutnego wniosku. Jaką Polacy mają spapraną mentalność. I to nawet młodzi, inteligentni, sól tej ziemi i jej przyszłość.
Jeśli uważacie, że związki są złe to zróbcie coś żeby to zmienić. A nie, nie ma sensu. A nie, po co, mnie to nie dotyczy.

No popatrz... Ludzie, którzy:

  • żyją w kraju, w którym jest aż nadto przykładów na szkodliwość związków zawodowych,
  • dobrze sobie radzą bez związków zawodowych

zastanawiają się nad sensem istnienia związków zawodowych.

Niesamowita sprawa, co nie? A to mentalni niewolnicy. To na pewno przez Korwina. Niemożliwe przecież jest, żeby ktoś spojrzał na swoje życie, potem spojrzał na to, co robią związki zawodowe, potem znowu spojrzał na swoje życie i stwierdził "eee, ja to wolałbym, żeby Piotr Szumlewicz nie układał mi pracy".

7

@wartek01:

żyją w kraju, w którym jest aż nadto przykładów na szkodliwość związków zawodowych,

W kraju w którym Solidarność walczyła o wolność i dzięki tej walce dziś możesz mieć B2B i kosić hajs.
Myślisz, że jak komuna blokowała powstanie ZZ to nie było głosów jak Twój? Przecież za komuny było jeszcze lepiej bo nawet jak Ci się nie chciało pracować to dzielnicowy przychodził z nakazem.

@cerrato:
no właśnie panuje wolność i pluralizm. Chcesz nie pracujesz w firmie gdzie są związki.

Over and out.

0

Na lodz.wyborcza.pl opublikowano dziś: Informatyczny gigant zwalnia szefa związku zawodowego. Według prezesa firma "nie potrzebuje związku".

Według Nitota lepiej jest inwestować w krajach bardziej "liberalnych", z "otwartymi głowami" ("open-minded"), gdzie łatwo można usunąć kłopotliwych pracowników ("trouble makers"), którzy "zabijają ich pracodawców i całą firmę". W charakterze negatywnego przykładu prezes (francuskiej z pochodzenia firmy) wskazuje Francję, którą - jak twierdzi - właśnie "z tego powodu" opuścił w 2005 roku.

29 listopada poprosiliśmy Sii Polska o pilny komentarz na temat zwolnienia założyciela związku zawodowego, jak również na temat opinii o idei związków zawodowych wyrażanej w mailu prezesa Nitota. Odpowiedzi jak na razie brak.

Kosowski twierdzi jednak, że pomimo jego zwolnienia Związek Zawodowy Pracowników Sii cały czas działa - a nawet zgłaszają się do niego nowe osoby.

6

Prezesik widze polską krew w sobie ma bo dalej grubo brnie w januszowanie i karmi ludzi tekstami o "rodzinie", wspólnym działaniu i dążeniu do wspólnego celu.
Korporacja jest od tego by zarabiać jak najwięcej i jak najmniej oddać ludziom, którzy ten hajs wypracowali. I żadne różane pierdzenie i nakładanie ludziom na oczy różowych okularów tego nie zmieni.

2

Comarch ma fatalna opinie, a ludzie tam dalej pracują. Pewnie z Sii będzie podobnie.

1

Tutaj wywiad z Kosowskim

3
jurek1980 napisał(a):

Czytam te wypowiedzi i dochodzę do smutnego wniosku. Jaką Polacy mają spapraną mentalność. I to nawet młodzi, inteligentni, sól tej ziemi i jej przyszłość.
Jeśli uważacie, że związki są złe to zróbcie coś żeby to zmienić. A nie, nie ma sensu. A nie, po co, mnie to nie dotyczy.

Niech zatem ludzie, którzy potrzebują związków głosują na te partie, które obiecują im silne i sprawne związki. Nie mam nic przeciwko temu. Być może też na taką partię przypadkiem zagłosuję - jeśli tylko w jej programie będą także inne, ale istotne dla mnie rzeczy.

Dziś jest hype na IT ale za 5 lat może się skończyć. Może się też okazać, że taniej jest zatrudniać ludzi z innego kraju. I z dnia na dzień ktoś może zostać bez pracy.

I związki zawodowe nic z tym nie zrobią, mimo że prawdopodobnie mogą w jakiś sposób przyczynić się do takiej sytuacji.

jurek1980 napisał(a):

W kraju w którym Solidarność walczyła o wolność i dzięki tej walce dziś możesz mieć B2B i kosić hajs.

Słuszna uwaga.
Dlatego tym bardziej smutne jest to, jak te słuszne idee zostały zniekształcone przez ostatnich kilkadziesiąt lat.

2

A może my nie potrzebujemy związków zawodowych, tylko rezerwatów jak Indianie w USA

2
jurek1980 napisał(a):

W kraju w którym Solidarność walczyła o wolność i dzięki tej walce dziś możesz mieć B2B i kosić hajs.

Rozumiem, że chodzisz co tydzień do kościoła, bo przecież Kościół też miał swój udział w walce o wolność. A jak taki np. Antoni Macierewicz lub Lech Wałęsa spotka cię na ulicy i powie "wytarzaj się w gównie" to wykonasz polecenie bez zastanowienia - wszak obaj mają niezaprzeczalny wkład w walkę o moją wolność.

Myślisz, że jak komuna blokowała powstanie ZZ to nie było głosów jak Twój? Przecież za komuny było jeszcze lepiej bo nawet jak Ci się nie chciało pracować to dzielnicowy przychodził z nakazem.

Co to w ogóle za tekst? Naprawdę chcesz iść w zawody, kto wymyśli głupszy tekst?
Myślisz, że komunistyczni służbiści nie wycierali sobie gęby dobrem pracowników? Rozumiem, że chcesz powrotu do czasów, w których 15%-20% Polaków należało do związków zawodowych i w ciągu roku bezrobocie wzrosło o 100%?
Zdaję sobie sprawę z absurdu moich stwierdzeń, po prostu absurdalnymi tekstami odpowiadam na absurdalne twierdzenia sprowadzające się do "jeśli masz wątpliwości co do działalności związków zawodowych w Polsce to jesteś komunistycznym zamordystą".

2

@wartek01: Pisałem kilka razy. ZZ to dobra rzecz z założenia i bezpiecznik dla dużych firm dyktujących warunki dla pracowników. To, że wiele z nich w firmach państwowych głównie nie współpracuje i nie ma na celu rozwoju firmy to inna kwestia. Tutaj związek był nowo założony. Nowi członkowie, nowe struktury.
Nie wiem jaką ewolucję trzeba wykonać by porównywać czasy Balcerowicza i reform i tam winę za bezrobocie przypisać związkom. Przecież taki stan gospodarki był z góry przewidziany przez ekonomistów. Tak, uważam że np. FSO padło głównie przez ZZ bo mogli mieć innego inwestora. Nie mniej takie były skutki globalnej polityki rządu.
Moim celem nie było nazywanie Cię ani komunistą, ani zamordystą, tylko dać nie tylko Tobie do myślenia.

5

Pięknie jest obserwować, jak mądre głowy w Sii próbują wytłumaczyć działania swojego prezesa. Poniżej na przykład post, który pojawił się 40 minut temu, ale chyba nie zyskał poklasku, bo już zniknął 🤭

sii
źródło TT

19

screenshot-20221201090612.png

1
jurek1980 napisał(a):

@wartek01: Pisałem kilka razy. ZZ to dobra rzecz z założenia i bezpiecznik dla dużych firm dyktujących warunki dla pracowników. To, że wiele z nich w firmach państwowych głównie nie współpracuje i nie ma na celu rozwoju firmy to inna kwestia. Tutaj związek był nowo założony. Nowi członkowie, nowe struktury.

Nowe struktury istniejącej organizacji - Związkowej Alternatywy, która od dłuższego czasu próbuje robić wokół siebie szum. Kilka razy już podnosiłem wątek tego, dlaczego nie podoba mi się akurat ten sposób zakładania związku, jak naprawdę potrzebujesz to daj znać, a powtórzę.

Nie wiem jaką ewolucję trzeba wykonać by porównywać czasy Balcerowicza i reform i tam winę za bezrobocie przypisać związkom.

Przypomnij mi - kto przywołał dokonania Solidarności sprzed 30-40 lat jako dowód, że tu i teraz potrzebujemy związków?

Moim celem nie było nazywanie Cię ani komunistą, ani zamordystą, tylko dać nie tylko Tobie do myślenia.

Idealnie wpasowujesz się w tę gadkę.
Może masz i jakieś swoje cele, ale i tak kończy się na tym, że wyzywasz innych.

5

Podsumowując @cerrato jesteś przeciwny ZZ ogólnie, jak to było w wypowiedziach czy tylko tej organizacji? — jurek1980 4 minuty temu

@jurek1980: Ogólnie uważam, że ZZ to raczej coś złego, ale rozumiem argumenty drugiej strony - że są branże albo rejony kraju, gdzie mamy wyzysk i wolną amerykankę i jakaś ochrona jest przydatna. Ja wprawdzie tak nie uważam, poza tym - pisałem, że nawet bez związków możesz się zgłosić do Inspekcji Pracy czy pójść do sądu.

Ja patrzę na związku z perspektywy przedsiębiorcy/właściciela firmy: tworzę firmę od 20 lat, zatrudniam 500 osób, sam się staram, żeby była praca, żeby byli klienci, żeby była kasa na wypłaty i wszystko inne, co się wiąże z prowadzeniem firmy. Jest to MOJA firma, a nagle kilku cwaniaków postanawia zrobić związek i mi mieszać. Nie chcę czegoś takiego. Jak Ci się nie podoba MOJA firma, w której Ty tylko pracujesz, to po prostu - wyślij CV gdzieś indziej. Masz pełne prawo zmienić pracę. Jeśli jesteś wartościowym pracownikiem, to nie będziesz miał z tym problemu. A jeśli nigdzie indziej Cię nie chcą to znaczy, że nie jesteś jednak zbyt wartościowy, nie znasz się, jesteś problemowy, nie masz wykształcenia, śmierdzisz albo z jakiegokolwiek innego powodu (lub mieszanki powodów) nie jesteś interesujący dla pracodawców. Więc powinieneś być mi wdzięczny za to, że ja Cię zatrudniam ;)

A wracając do głównego pytania - wolę, żeby związków nie było, ale rozumiem, że są one (zdaniem niektórych) potrzebne, a do tego (to akurat fakt, a nie opinia) prawo dopuszcza ich zakładanie. Z tego powodu (co napisałem w pierwszym poście) nie podlega dyskusji, że SII złamali prawo zwalniając kolesia za to, że założył związek. Inną rzeczą jest sam fakt tego konkretnego związku - jego inicjatora, a także organizacji, która za tym związkiem stoi. Tutaj akurat nie chodzi o żadne prawa pracownicze, koleś jest trollem i cwaniakiem, który się błąka po firmach i wszędzie robi zadymę. To trochę jak z działaniami pseudo-ekologów, którzy pod pretekstem ochrony środowiska robią jakieś powalone akcje, przyklejają się do ścian czy oblewają w muzeach obrazy zupą pomidorową.

TL;DR:

  1. uważam ZZ za coś niedobrego
  2. rozumiem, że w PL są one dopuszczone, więc maja prawo istnieć
  3. ten konkretny przykład, o którym piszemy, w mojej ocenie to trolling, cwaniak i zadyma a nie jakakolwiek realna ochrona kogokolwiek.
4

screenshot-20221201100208.png
Ten list w polskiej wersji jest trochę lepszy ;)

2
KamilAdam napisał(a):

Pięknie jest obserwować, jak mądre głowy w Sii próbują wytłumaczyć działania swojego prezesa. Poniżej na przykład post, który pojawił się 40 minut temu, ale chyba nie zyskał poklasku, bo już zniknął 🤭

sii
źródło TT

Przecież to jest taki cyrk, że brakuje jeszcze tylko czegoś pokroju tego:
screenshot-20221201100520.png

8
cerrato napisał(a):

Jest to MOJA firma, a nagle kilku cwaniaków postanawia zrobić związek i mi mieszać. Nie chcę czegoś takiego. Jak Ci się nie podoba MOJA firma, w której Ty tylko pracujesz, to po prostu - wyślij CV gdzieś indziej.

I tutaj się mylisz bo co prawda Greg założył swoją firmę, ale teraz jest ona spółką. Więc to nie jest już tylko jego firma. Działając na szkodę swojej spółki można pójść siedzieć. Uprawiając mobbing w swojej spółce też można pójść siedzieć. Więc nie możesz robić wszystkiego w i ze swoją spółką.

I jeżeli sobie to przemyślisz to jest to całkiem logiczne z punktu widzenia własnościowego. Bo udziałowiec spółki nie powinien móc jej zniszczyć nawet jeżeli ma większość akcji bo tracą też pozostali udziałowcy. Tak samo jak mając jedno mieszkanie w bloku nie możesz robić remontu ścian nośnych.

0

@twoj_stary_pijany: Ok, ale teraz mieszamy dwie rzeczy, zupełnie ze sobą niezwiązane.

Dobrze, facet (w tym konkretnym przypadku) może nie ma 100% udziałów, co nie zmienia faktu, że na jakiejś podstawie zarządza spółką, reprezentuje jej udziałowców itp. Więc, jeśli uznają oni, że działa na jej szkodę, albo po prostu - uznają go za kretyna, to mogą go odwołać, a jeśli przegnie i realnie zacznie spółkę niszczyć - za to jest nawet odpowiedzialność karna. Ale nie ma to tutaj żadnego znaczenia, bo działanie na szkodę spółki to jedno, a wpieprzanie się przez ZZ do zarządzania organizmem, który do ZZ nie należy (tylko do prezesa/udziałowców/whatsoever) to odmienna sprawa.

Poza tym, idąc dalej tym tokiem rozumowania - ustalamy, że w takim razie jak ktoś ma 100% udziałów/pełną kontrolę nad podmiotem, to wtedy wywalenie związków na zbity pysk jest OK? :P

9
cerrato napisał(a):

Ja patrzę na związku z perspektywy przedsiębiorcy/właściciela firmy: tworzę firmę od 20 lat, zatrudniam 500 osób, sam się staram, żeby była praca, żeby byli klienci, żeby była kasa na wypłaty i wszystko inne, co się wiąże z prowadzeniem firmy. Jest to MOJA firma, a nagle kilku cwaniaków postanawia zrobić związek i mi mieszać. Nie chcę czegoś takiego. Jak Ci się nie podoba MOJA firma, w której Ty tylko pracujesz, to po prostu - wyślij CV gdzieś indziej. Masz pełne prawo zmienić pracę. Jeśli jesteś wartościowym pracownikiem, to nie będziesz miał z tym problemu. A jeśli nigdzie indziej Cię nie chcą to znaczy, że nie jesteś jednak zbyt wartościowy, nie znasz się, jesteś problemowy, nie masz wykształcenia, śmierdzisz albo z jakiegokolwiek innego powodu (lub mieszanki powodów) nie jesteś interesujący dla pracodawców. Więc powinieneś być mi wdzięczny za to, że ja Cię zatrudniam ;)

Ale przecież wiesz dobrze o tym, że to wcale nie jest tylko i wyłącznie twoja firma, jakaś twoja własność, z którą możesz robić cokolwiek. I to wcale nie chodzi o jakieś kruczki prawne - korzystasz z wielu praw, które chronią twoje interesy, nie tylko praw z pl, ale też UE - jak chociażby z nieuczciwą konkurencją, własnością intelektualną, itp.
I z tych praw korzystasz (za częścią z nich lobbują organizacje pracodawców), ale jak pracownik chce coś poprawić w "twojej" firmie, to wielki krzyk, ze to twoja własność? Ja nawet jestem w stanie zrozumieć argumenty za twoim oburzeniem, ale kompletnie nie kumam tego akapitu z tym, że robisz jakąś łaskę pracownikowi, że u ciebie pracuje - to śmierdzi zwykłą januszerką.
I na taką januszerkę przydają się związki zawodowe, bo wtedy nagle się okazuje, że to nie jest żadna łaska, skoro bez pracownikow możesz sobie co najwyżej firmę zamknąć ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

2

Z punktu widzenia przyszłości firmy jest zupełnie nieistotne czy niedoszły związkowiec wygra w są∂zie pracy czy też nie. Sprawa po prostu zaszła za daleko. To co wydaje prawie pewne, że wkrótce do Sii zawitają kontrole ze skarbówki, ZUSu, PIPu, może nawet prokurator. Pewnie zaczną od badania czy te B2B to nie były jednak etaty. W pewnych przypadkach być może nawet udowodnią, że przejście z UoP na B2B było wymuszone. Teraz najgorsze co może się zdarzyć to, że zakwestionują wszystkie kontrakty B2B. Oczywiście oznacza to natychmiastowe bankructwo Sii i potężne problemy dla wszystkich kontraktorów. Taki scenariusz jest bardzo mało prawdopodobny ale czy na pewno w obecnej sytuacji politycznej i ogólnej niechęci do wszystkiego co z UE ? Prezes przecież pochodzi z Francji i przyjechał do Polski tylko po to żeby wykorzystywać polskich pracowników i jak sam przyznał nie zamierza przestrzegać polskiego prawa. Taka mniej więcej będzie narracja i ktoś może postanowić, że wartałoby dla przykładu dać nauczkę jakiejś firmie z francuskim kapitałem.
Ja też osobiście czuję się zagrożony bo wystawiałem faktury dla Sii a niestety jeszcze nie nastąpiło przedawnienie.

1

kompletnie nie kumam tego akapitu z tym, że robisz jakąś łaskę pracownikowi, że u ciebie pracuje - to śmierdzi zwykłą januszerką.

@tmk3: Nie wiem, czy to wyrwanie z kontekstu jest celowe i umyślne, czy tak wyszło, ale dałeś fragment oderwany od całości. Całość brzmiała tak:

Masz pełne prawo zmienić pracę. Jeśli jesteś wartościowym pracownikiem, to nie będziesz miał z tym problemu. A jeśli nigdzie indziej Cię nie chcą to znaczy, że nie jesteś jednak zbyt wartościowy, nie znasz się, jesteś problemowy, nie masz wykształcenia, śmierdzisz albo z jakiegokolwiek innego powodu (lub mieszanki powodów) nie jesteś interesujący dla pracodawców. Więc powinieneś być mi wdzięczny za to, że ja Cię zatrudniam ;)

Jest chyba wyraźnie napisane, że jeśli nikt inny Cie nie chce, a u mnie masz miejsce, gdzie możesz pracować, to zamiast siać zamieszanie i powodować gównoburze, powinieneś się cieszyć, że u mnie masz pracę. Trochę to brzmi inaczej od tego, co zacytowałeś, prawda? :P

nagle się okazuje, że to nie jest żadna łaska, skoro bez pracownikow możesz sobie co najwyżej firmę zamknąć

No i OK, jeśli szef jest idiotą/cwaniakiem/oszustem/januszem i w efekcie swoich działań ludzie odejdą, to albo zmieni nastawienie i zrozumie swój bład, albo firma padnie. Skoro palacz ma prawo niszczyć swoje zdrowie oraz budżet fajkami, to czemu ja nie mogę niszczyć swojej budowanej od 15 lat firmy byciem kretynem? ;) Poza tym - idąc tym tokiem rozumowania, za chwilę dojdziemy do twierdzenia, że związki zawodowe chronią firmy i pracodawców :D

4

@cerrato: Ale to "nikt inny cię nie chce" działa w obie strony. Gdyby chciał dla ciebie pracować jakiś książę na białym koniu jako wolontariusz, to nie zatrudniałbyś tego niechcianego przez nikogo jełopa za grubą kasę :)
Myślę, że albo cię w tym wątku trochę ponosi, albo pozwalasz sobie na sporą dawkę niezręczności językowych. Owszem, prowadzenie firmy, to ciężka praca i duża odpowiedzialność, ale nawet jako wyłączny jej właściciel, nie ponosisz wyłącznego ryzyka związanego z jej działalnością. Masz klientów, którzy mogą ponieść szkodę na skutek twoich błędów (np. utracą wsparcie dla oprogramowania, które dostarczyłeś), ktoś z tobą pracuje i jak podejmiesz błędne decyzje, to będzie musiał pilnie zmieniać swoje życie.

Zawsze dziwią mnie takie przepychanki i ciągnięcie wózka w swoją stronę, bez dostrzegania, że ten wózek jest jeden dla wszystkich i nie warto go rozwalać, bo nie będzie na czym jechać.

0

Zawsze dziwią mnie takie przepychanki i ciągnięcie wózka w swoją stronę, bez dostrzegania, że ten wózek jest jeden dla wszystkich i nie warto go rozwalać, bo nie będzie na czym jechać.

@piotrpo: Oczywiście, masz rację, zgadzam się.

Ja uważam, że atmosfera w firmie, dogadywanie się, polubowne załatwianie sytuacji konfliktowych itp. to podstawa, bo pracownicy są praktycznie najważniejszą "rzeczą" w firmie, bez nich sam prezes i kilku kierowników za wiele nie zdziałają.

Tylko, uważam także, że takie rzeczy powinny się pojawić samoistnie. Nie da się szacunku czy życzliwości, empatii czy szerszego patrzenia na sprawę wymusić odgórnie. To się pojawia samo. W mojej (hipotetycznej) firmie zatrudniającej 500 osób, nie chciałbym związków zawodowych. Ale też, mimo braku ZZ, nie byłoby mobbingu, darmowych nadgodzin, zmuszania do pracy w weekendy, wynagrodzenia w kopercie pod stołem albo jak chcesz odzież ochronną to kup sobie ze swojej pensji, a jak nie to w samych gaciach ładuj ten azbest do pieca ;) Jakby się dobrze powodziło, to bym chętnie dał podwyżki - bo rozumiem, że w dużej mierze to, co się dzieje, jest wynikiem zaangażowania i pracy moich pracowników. Tyle że ja to rozumiem i chcę tak zrobić z własnej woli. Ale nadal - to jest MOJA firma. I to, że będzie tam super atmosfera i uczciwe warunki pracy nie jest wynikiem jakichś odgórnie narzuconych przepisów, albo tego, że działają w MOJEJ firmie jakieś związki, tylko mojej woli/mojego podejścia do tematu - jako WŁAŚCICIELA przedsiębiorstwa.

No a jak ktoś tego nie czai/nie rozumie to jego problem. Ludzie mu odejdą, firma upadnie i tyle w temacie. Nadal - nie widzę potrzeby (w obecnych czasach i realiach) istnienia związków, w mojej ocenie maja one więcej minusów i szkód, niż pożytku.

2

Awesome, lewica w akcji, gosciu sobie zakrecil kaloryfer w biurze i dostanie za to kare bo ma za zimno :P https://www.bankier.pl/wiadomosc/14-stopni-w-biurze-prezydenta-Jest-zawiadomienie-do-PIP-8449428.html

2
cerrato napisał(a):

Jest chyba wyraźnie napisane, że jeśli nikt inny Cie nie chce, a u mnie masz miejsce, gdzie możesz pracować, to zamiast siać zamieszanie i powodować gównoburze, powinieneś się cieszyć, że u mnie masz pracę. Trochę to brzmi inaczej od tego, co zacytowałeś, prawda? :P

Nie no, ja to też zacytowałem, jest w ostatnich zdaniach. Cytat to nie jest żaden przekręt, bo całość jest w takim samym tonie - ja ci daje pracę, więc powinieneś się z tego cieszyć, ja to tak zrozumiałem.
A ty nie tylko masz prawa jako pracodawca, ale też obowiązki (tak samo jak twój pracownik), do których musisz się stosować. Masz też ochronę prawną ze strony państwa (nawet umowa z pracownikiem, inną firmą, patent), więc nie rozumiem oburzenia, że pracownicy też mogą chcieć swoje prawa egzekwować (może nie od razu egzekwować, ale mieć instrument do ich egzekwowania). Mówienie, że PIP wszystko załatwi albo wolny rynek, to bujanie w obłokach.

5
WhiteLightning napisał(a):

Awesome, lewica w akcji, gosciu sobie zakrecil kaloryfer w biurze i dostanie za to kare bo ma za zimno :P https://www.bankier.pl/wiadomosc/14-stopni-w-biurze-prezydenta-Jest-zawiadomienie-do-PIP-8449428.html

To co próbuje robić kampanię na tym że siedzi w zimnym? To jednak miejsce pracy i ludzie wchodzacy do niego do biura mają prawo być w ciepłym

0

ja ci daje pracę, więc powinieneś się z tego cieszyć, ja to tak zrozumiałem.

No to się nie zrozumieliśmy. Ton (albo chociaż intencje) były takie, że jesteś wolnym człowiekiem. Jeśli Ci się nie podoba w mojej firmie to masz pełne prawo składać CV gdziekolwiek tylko chcesz, nie masz obowiązku pracy u mnie, w miejscu, które Ci się nie podoba. Jeśli jesteś wartościowym pracownikiem, to nie powinieneś mieć z tym problemów. Więc, zamiast się wkurzać na mnie, tracić czas i energię (zarówno moją, jak i swoją) na zabawy w związki, po prostu - pójdź tam, gdzie będzie Ci dobrze.

A ty nie tylko masz prawa jako pracodawca, ale też obowiązki (tak samo jak twój pracownik), do których musisz się stosować

Oczywiście - mam obowiązek zapewnić 18 stopni w biurze, zapłacić za nadgodziny, zapewnić papier toaletowy w łazience, przelać terminowo wynagrodzenie itp. I - jeśli tego nie przestrzegam, to masz prawo nasłać na mnie PIP. I serio - nie wiem, skąd u Ciebie założenie, że skarga do Inspekcji Pracy czy pójście do sądu to bujanie w obłokach :/

. Masz też ochronę prawną ze strony państwa (nawet umowa z pracownikiem, inną firmą, patent), więc nie rozumiem oburzenia, że pracownicy też mogą chcieć swoje prawa egzekwować

Co do egzekwowania - przecież w pierwszym moim poście (drugi w tym wątku) napisałem jasno, że prawo zostało złamane. Co nie zmienia faktu, że ogólnie oceniam ZZ raczej rakowo. Ale co do reszty - nie łapię porównania ZZ do ochrony patentowej. W przypadku patentu - wydałem kasę, poświęciłem czas na stworzenie czegoś, co jest wartościowe i przede wszystkim - jest MOJE. I tutaj mam wrażenie, że się zgadzamy - patenty są dobre i potrzebne. Ale w podobnej sytuacji - gdy poświęcam czas i energię na stworzenie czegoś wartościowego - czyli MOJEJ firmy, Ty uważasz, że wprowadzenie mi przeszkadzaczy w zarządzaniu jest OK? Jeśli nie łamię przepisów to ZZ nie mają sensu istnieć. A jeśli je łamię - są inne mechanizmy dochodzenia swoich racji przez pracowników.

3
cerrato napisał(a):

Co do egzekwowania - przecież w pierwszym moim poście (drugi w tym wątku) napisałem jasno, że prawo zostało złamane. Co nie zmienia faktu, że ogólnie oceniam ZZ raczej rakowo.

Wbrew pozorom, moja ocena obecnych związków zawodowych jest dość podobna, bo niestety zamiast robić to co powinny, czyli zapewniać pracownikom lepszą pozycję negocjacyjną w sporach z pracodawcą, są politycznymi trampolinami do wybicia się różnym Śniadkom, Krzaklewskim i innym indywiduom. O skrajnych patologiach, gdzie pracodawca funduje paru działaczom związkowym dobrą pensję na niewymagającym pracy stanowisku wyposażonym we własny gabinet i cycatą sekretarkę, żeby wspólnie dymać całą resztą też pamiętam.

Z drugiej strony, mam wrażenie, że w IT (w każdym razie "deficytowi" specjaliści) jesteśmy trochę odklejeni od rzeczywistości, bo zarabiając te memowe 15k i mogąc łatwo zmienić pracę nie potrzebujemy związków zawodowych. Z drugiej strony, na początku swojej kariery IT pracowałem przy wdrażaniu systemów informatycznych, w tym kadrowych, w firmach produkcyjnych, położonych na różnych popegeerowskich wioskach. Sposób traktowania pracowników był na taki, że dowolna osoba z tego forum zwyczajnie strzeliła by szefa w ryj i wyszła z biura. Do tego dochodziło zwyczajne dymanie na kasę w sensie, minimalna 1000zł, gość ma na umowie 800, więc musieliby mu zapłacić ten 1000 tak, czy inaczej, ale wrzucają mu nadgodziny, żeby do poziomu minimalnej krajowej dociągnął.

3

Też, gościu nie jest programistą. Z tego co wiadomo to umawiali się na jeden weekend w miesiącu kiedy musiał pracować, wyszło na to że pracował 3. Z tego powodu wyszła inicjatywa założenia związku zawodowego i walczenia o podwyżkę (przynajmniej taka jest narracja). Z tego co mi wiadomo ta wiadomość o zrównaniu płac architekta i juniora jest fejkiem.

Gościu miał prawo ten związek założyć, a czy związki są zdrowe, czy jest to zła wola wobec pracodawcy, to już można się kłócić. Nie wiem na co ZZ mogą sobie pozwolić (historycznie wiadomo, ale w tym przypadku?), i fakt, we Francji może ciut przeginają, no ale prawo jest prawem i raczej nie powinien za to wylatywać. Jak mam sobie wyobrazić coś ala Wydziałową Radę Samorządu Studentów która uczestniczy w Radzie Wydziału - no to okej, więcej komunikacji na linii szef-pracownicy.

Jeśli już coś trzeba uaktualnić, to prędzej kodeks pracy i ustawę o związkach zawodowych. I chyba będzie co czytać na tą chwilę.

4

A to ktoś widział? :D
screenshot-20221201182811.png

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1