Dziwna sytuacja przy pierwszej zmiana pracy

0

Cześć chłopaki!

Postanowiłem się podzielić moją obecną sytuacją.

Chciałem zmienić firmę, bo chciałem się rozwijać (głównie na myśli miałem Angulara). Poszukiwania długo nie trwały - firma na rekrutacji wyglądała wspaniale (tech, ogarnięcie itd.). Rekrutacje przeszedłem jak burza. Jestem tutaj już miesiąc i po miesiącu dowiedziałem się, że firma zatrudniła sobie Angular developera na zastępstwo za seniora do projektu .NET + React (ogłoszenie było na Angular developer).

Pracuje w projekcie gdzie nie ma wymagań (ale znalazl sie Angular LOL, za to na froncie mam rolę UI/UX/Frontend), nie miałem żadnego poważnego onboardingu i w sumie nie ma miejsca za bardzo w projekcie dla drugiego FE (bo jeden już jest i ogarnięty i nie ma przez to za bardzo co robić).

Powiem Wam tak - po miesiącu częściowej bezsenności i dziwnych myśli w końcu ogarnąłem się do kupy, ale nie wiem, co dalej. Chce się uczyć i rozwijać, ale projekt do którego mnie wrzucono totalnie mi nie pasuje, a i team nie za bardzo skory jest do wymiany wiedzy. Najśmieśniejsze jednak jest to, ze mowienie wprost o tym, że nie ma dla mnie zajęcia, spotkało sie z negatywnym feedbackiem (czyli lepiej byłoby nic nie chcieć wnieść, tylko wziąc kasę i nara?).

Szukać czegoś innego a to olać? Kasa niby spoko, ale rynek mi odjedzie i co mi po tej kasie.

Pozdrawiam serdecznie użytkownikow 4programmers! :)

PS. Liczę, na konstruktywnę rady/krytykę :)

10
rjakubowski napisał(a):

czyli lepiej byłoby nic nie chcieć wnieść, tylko wziąc kasę i nara?

Szukać czegoś innego a to olać? Kasa niby spoko, ale rynek mi odjedzie i co mi po tej kasie.

Jak zdalnie to możesz sobie znaleźć drugą robotę, ale z tej pierwszej się nie zwalniać i brać kasę za nic nie robienie :P

A na poważnie - może można się przenieść do innego projektu. Może na spokojnie, każdego pojedynczo wypytać co robić (ile osób jest w projekcie?)

0

@KamilAdam: nie ma innego projektu z Angularem gdzie firma mogłaby mnie wrzucić 🤣

Osób w projekcie jest 6, ale wszyscy lataja ze wszystkim do PO, który nie ma czasu na nic 😛

2

wszyscy lataja ze wszystkim do PO, który nie ma czasu na nic

Czekaj czekaj, a scrum nie miał być lekarstwem na całe zło świata? :P

1
cerrato napisał(a):

wszyscy lataja ze wszystkim do PO, który nie ma czasu na nic

Czekaj czekaj, a scrum nie miał być lekarstwem na całe zło świata? :P

PO nie uczestniczy stundapach to trzeba do niego latać jak się wzięło na sptrint źle sprecyzowane zadanie

4

Nie ma co mędrkować bez sensu, ja widzę opcję dwie. Pierwsza to jak @KamilAdam napisał bierz drugą robotę (wiele osób tak robi), no chyba że masz jakieś zakazy konkurencji w umowie to bym przegadał z prawnikiem. Druga to zmienić robotę. Nie wiem nad czym się tu zastanawiać? W dodatku z tego co piszesz to sposób pracy z lekka toksyczny, więc tym bardziej.

48

Ludzie zamiast programować to idą we frontend i potem są takie cyrki :/

A tak całkiem poważnie to jak dla mnie firma nie wywiązała się z umowy i przekłamała stanowisko.

2
rjakubowski napisał(a):

Cześć chłopaki!

Postanowiłem się podzielić moją obecną sytuacją.

Chciałem zmienić firmę, bo chciałem się rozwijać (głównie na myśli miałem Angulara). Poszukiwania długo nie trwały - firma na rekrutacji wyglądała wspaniale (tech, ogarnięcie itd.). Rekrutacje przeszedłem jak burza. Jestem tutaj już miesiąc i po miesiącu dowiedziałem się, że firma zatrudniła sobie Angular developera na zastępstwo za seniora do projektu .NET + React (ogłoszenie było na Angular developer).

No przekłamywanie stanowiska na rekrutacjach to niestety normalka. Praktycznie zawsze wchodzisz w niewiadome i nie masz pojęcia, co ujrzysz po zatrudnieniu. Trzeba umieć czytać między wierszami i zadawać trudne pytania na rekrutacjach. A czasem przyciśnięci do muru powiedzą ci uczciwie jak jest. Ale czasem będą się wymigiwać, że sami nie wiedzą, że to wie ktoś, kogo akurat nie ma na rekrutacji itp.

Najśmieśniejsze jednak jest to, ze mowienie wprost o tym, że nie ma dla mnie zajęcia, spotkało sie z negatywnym feedbackiem (czyli lepiej byłoby nic nie chcieć wnieść, tylko wziąc kasę i nara?).

To jest niepokojące, bo świadczyć może o problemach komunikacyjnych / olewactwie ludzi, którzy tam pracują, jeżeli wychodzisz z inicjatywą, a zamiast docenić, to po tobie jadą (co dokładnie powiedzieli i kto w zasadzie?).

Szukać czegoś innego a to olać? Kasa niby spoko, ale rynek mi odjedzie i co mi po tej kasie.

Co do rynku to twoja sytuacja nie musi być taka zła. Jak będziesz chciał szukać pracy z Reactem - to przecież robiłeś React w pracy, więc masz doświadczenie. Jak będziesz chciał szukać pracy z Angularem - to możesz powiedzieć, że pracujesz jako Angular Developer, więc też masz w nim doświadczenie komercyjne (niezależnie od tego, czy robisz go w pracy czy nie, pozory się liczą. A douczyć się go możesz w domu).

2

Angular developera na zastępstwo za seniora do projektu .NET + React (ogłoszenie było na Angular developer

Ale spójrz na to z innej strony: zbierasz achievementy do CV. Możesz sobie ustawić status na LI: „Polyglot fullstack developer”.

Powiem Wam tak - po miesiącu częściowej bezsenności i dziwnych myśli w końcu ogarnąłem się do kupy, ale nie wiem, co dalej.

Ja tak miałem przy każdej zmianie pracy. Wnioski są takie, że:

  • Wszystkie projekty w developerce są dysfuncyjne. To jest normalne i za to mi właśnie płacą
  • Częściowo problem jest w mojej głowie/po mojej stronie

Najśmieśniejsze jednak jest to, ze mowienie wprost o tym, że nie ma dla mnie zajęcia, spotkało sie z negatywnym feedbackiem

Nie wiem, jak to oznajmiłeś, ale narzekać trzeba umieć. Może twoje szczere wątpliwości ktoś odczytał jako osobisty atak na siebie? Może scrum master się poczuł publicznie skrytykowany? W każdym razie żółta kartka dla zespołu, choć niekoniecznie czerwona.

0

Pytanie jaki hajs i ile expa posiadasz.
Jeśli masz praktycznie 0 expa a hajs się zgadza to rób tyle ile wymagają a resztę czasu przepal na dokształcanie się i szukanie ewentualnej alternatywy.
Idealnej pracy pewnie nie ma. A gorzej jest trafić imo do niewiele lepszego projektu za gorszą kasę i z ciśnieniem na plecach.

4

Jak są debilami nie ogarniętymi i coś tam podłubiesz (a defense line to że jesteś Angular dev, to bym szukanłnowego tu nie zwalniał się i jechał OE aż cię tu sami wyrzucą XD, Januszeksy trzeba karać i to surowo za bycie debilami, to moja dewiza)

3

Jeśli "rekrutacja idzie jak burza" tzn nie czujesz, że musiałeś dać z siebie 110%, masz świadomość że poszło Ci świetnie i w sumie było łatwo to... Wiedz, że coś się dzieje i jest spora szansa, że firma jednak nie jest tak "mocna" jak Ci się wydawało (to taki protip na przyszłość, obserwacja wlasna).

0
RequiredNickname napisał(a):

Jeśli "rekrutacja idzie jak burza" tzn nie czujesz, że musiałeś dać z siebie 110%, masz świadomość że poszło Ci świetnie i w sumie było łatwo to... Wiedz, że coś się dzieje i jest spora szansa, że firma jednak nie jest tak "mocna" jak Ci się wydawało (to taki protip na przyszłość, obserwacja wlasna).

No to ja mam półtora roku expa, ale widzę, że ten exp to taki wiele nic nie warty, bo w sumie dość dobrze ogarnąłem Angulara w tym czasie z racji utrzymywania projektu komercyjnego dla klienta i rozbudowy (ale zawsze dostawałem od klienta co on chce), a po stronie .NETa pisałem głównie CRUDy do monolitu wewnętrzfirmowego (też wiedziałem co mam robić). Chciałem iść dalej w Angulara żeby się specjalizować, ale nie pykło. Trzeba szukać jakiejś innej pracy i to pewno nie na poziomie mid, tylko nadal junior. Chyba, że to normalne, że się nie dostaje wymagań w firmach, jak co ma być zaimplementowane, bo skoro tak to jestem total noob :)

0
RequiredNickname napisał(a):

Jeśli "rekrutacja idzie jak burza" tzn nie czujesz, że musiałeś dać z siebie 110%, masz świadomość że poszło Ci świetnie i w sumie było łatwo to... Wiedz, że coś się dzieje i jest spora szansa, że firma jednak nie jest tak "mocna" jak Ci się wydawało (to taki protip na przyszłość, obserwacja wlasna).

Coś w tym jest. Jak rekrutacja jest za łatwa, to mnie zwykle odrzucają z jakichś powodów nietechnicznych. Jak jednak muszę się namęczyć i z połowy nie wiem, to właśnie wtedy mnie zatrudniają.

Ale to łatwo wytłumaczyć właśnie, że jeśli firma ma łatwą rekrutację, to wszyscy ją przechodzą i co z tego, że byłem dobry technicznie, jeśli ileś innych osób też było, a mieli jakieś lepsze miękkie skille czy bonusy (np. więcej lat doświadczenia w X)

Jak firma ma trudną rekrutację, to więcej osób się filtruje i wtedy jeśli cokolwiek wiedziałem na rekrutacji, to firma mnie zatrudnia, bo nie ma już nikogo innego do wyboru (no chyba, że rekrutacja była i dla mnie za trudna, wtedy też odpadam).

Tylko, że ciekawi mnie taka sprawa - w sytuacjach, kiedy rozmowy techniczne są łatwe, zwykle firmy podejmują decyzję na podstawie skilli i bonusów miękkich. W FAANG podobno są nawet całe rozmowy sprawdzające skille miękkie. A w Polsce to są domysły. Coś powiesz na rozmowie rekrutacyjnej bez przemyślenia, a potem firma wyciąga górnolotne wnioski (można się pośmiać czytając listy odmowne)

0

Tylko, że ciekawi mnie taka sprawa - w sytuacjach, kiedy rozmowy techniczne są łatwe, zwykle firmy podejmują decyzję na podstawie skilli i bonusów miękkich.

Raczej standardowo. Decyzja jest podejmowana na podstawie 5 minut pierwszego wrażenia.

0

Daj sobie czas na przemyslenia. Ja Cię mogę przez miesiąc zastąpić potem pomyślimy co dalej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1