Brak podwyżki przez prawie dwa lata

0

Kumpel właśnie mi powiedział, że w firmie, do której zrekrutował się w kwietniu tego roku dostanie podwyżkę dopiero w styczniu 2024 roku - bo na tegoroczną ewaluację się nie załapał (cele ustalane w lutym) więc jak teraz mieli rozmowy o podwyżkach to usłyszał, że to co dostał na wejściu w ich rozumieniu zawierało już stawkę podwyższoną tak żeby "nie był stratny przez ten czas". Generalnie każdy kto przyjął się do firmy później niż 1 lutego musi czekać na podwyżkę tyle samo czasu.
Mnie to totalnie rozwaliło i żal mi chłopaka. Trochę pewnie z nim pograli bo małe doświadczenie ale z tego co mówił przyjmowali też równo z nim dwóch seniorów.

Szczerze mówiąc radziłem mu szukać nowej roboty...
Kurde mieliście taką sytuację? Na jego miejscu poprosiłbym o kartkę i długopis do złożenia wypowiedzenia w chwili tekstu o "nie byciu stratnym"

0

No jak hajs jest odpowiedni to kolega pewnie "nie jest stratny". Czasem jest tak w firmach że manager ma najwięcej swobody finansowej przy zatrudnianiu, natomiast potem są formalne procedury podwyżkowe i za wiele zrobić się nie da.

0

Imo ogolnie czesto jest tak ze jak zatrudnisz sie gdzies przepracujesz niepelny rok to czesto omija Cie ewaluacja albo dostajesz bardzo "symboliczna" podwyzke.

1

Jak jest dobry to nie widzę powodu żeby miał nie zmienić pracy teraz albo za jakiś czas i dostać podwyżkę. Jak jest słaby to ja bym siedział na jego miejscu tam gdzie jest, bo się może okazać, że za pół roku to dla słabszego niż średnia programisty z robotą będzie lipa.

2

Jak na start z rokiem doświadczenia miał te 6k netto i ma czekać do trzech lat doświadczenia na jakąkolwiek podwyżkę to serio nie ma sensu tam siedzieć, na koniec okaże się że dostanie podwyżkę 10% i będzie żałował że nie zmienił pracy rok szybciej.

3

Nie miałem takiej sytuacji, bo nie pracowałem w korpo z jakimiś sztywnymi procedurami i jak hajs był potrzebny to znajdował się w każdym momencie i to znacznie częściej niż raz na rok.

Teraz to te 6k z rokiem doswiadczenia to chyba nie jest tak zle, ale jeśli kolega nie jest słaby to jeśli będzie pracował za 6k netto do 2024 roku to strasznie słabo, bo nawet jeśli dostanie podwyżkę to nie spodziewałbym się w takim miejscu podwyżki o np. 100%, a przy zmianie pracy prawdopodobnie tak to będzie wyglądać.

Wg mnie to po prostu trzeba trzymać rękę na pulsie i jak rynek zacznie bardzo odjeżdżać to nie ma co być sentymentalnym. Raz na jakiś czas można pójść na rozmowę, zobaczyć co z tego wyjdzie i tyle.

0

Moze to faktycznie praktyka korpo sztywna, a ja po prostu miałem szczęście bo mimo, że raczej korpo i przyjąłem się w drugiej połowie roku to od grudnia wjeżdża podwyżka.

0

więc jak teraz mieli rozmowy o podwyżkach to usłyszał, że to co dostał na wejściu w ich rozumieniu zawierało już stawkę podwyższoną tak żeby "nie był stratny przez ten czas".

Będąc szczekaczem powinien odpowiedzieć, że w takim razie o takim ustaleniu nie słyszał i rzucić papierami.

Wyjścia są trzy:

  1. albo chce zostać w firmie bo mu się podoba, ale nie ma podwyżki więc włącza protokół "w korpo da się obejść politykę wypowiedzeniem" i w ten sposób ubiegać się podwyżkę jak człowiek po roku czy kiedy tam chce
  2. albo po prostu jak już uzna, że wyceniają go więcej i nie chce tam pracować to złożyć wypowiedzenie i się zwolnić
  3. albo ogarnąć sobie OE (drugi etat równolegle) i pracować niezbędne minimum, a jak ktoś będzie miał problemy to powiedzieć "jak się zatrudniałem, to miałem tak mało wiedzy, że potrzebowałem 8h żeby wyrobić swoje 6k netto, teraz wystarczy mi 30 minut, nie jesteście przecież stratni"

Przy negatywnym rozpatrzeniu 1) można anulować wypowiedzenie i też przejść do punktu 3).

Moze to faktycznie praktyka korpo sztywna

Dokładnie, tak samo jak sztywną praktyką korpo jest niedawanie sensownych podwyżek rynkowych jest również regularna rotacja ludzi niezadowolona z tych podwyżek :)

3

Ale pitolicie, jakieś strategie, plany jak to to tamto.

Jak się nie podoba to może zmienić pracę, a jak się podoba to o co chodzi?

Najgorszy rodzaj ludzi to roszczeniowy.

4

Jako że nie dostałem konkretnej podwyżki od 6 lat to powiedziałem managerowi na początku roku że "dynamicznie dostosowuje swoje zaangażowanie w pracę w odniesieniu do stawek rynkowych". Twojemu koledze też tak radze a jak manager zacznie coś sapać to niech mu przypomni cytat o "byciu stratnym"...

0

Chyba nie rozumiem. Skoro został zatrudniony w kwietniu 2022, to dlaczego ma nie dostać podwyżki w lutym 2023 skoro cele ustalane są wtedy?

Niby dalej piszesz, że mieli rozmowy o podwyżkach i to co dostał w kwietniu to już zawyżone.
Ale czy ta kwota z kwietnia 2022 nie powinna obowiązywać tylko do lutego 2023?

50

Osoba z rokiem doświadczenia zbyt dużo do powiedzenia nie ma. Na bardzo wczesnym etapie kariery ważniejszy jest rozwój, bo pieniądze i tak przyjdą w swoim czasie. 6k to nie tragedia ot normalna stawka. Lepiej dobić do tych 2 lat, podszkolić się i iść gdzieś indziej za ~100%+ niż bić się teraz o symboliczna podwyżkę.

3

Podwyżka to tylko miły dodatek, nic więcej. Jak nie pasuje ci wypłata to szukasz innej pracy.

2
Iamblue napisał(a):

Mnie to totalnie rozwaliło i żal mi chłopaka.

To dorzuć mu ze swojej wypłaty.

2

Przewaznie najwieksza podwyzke dostaje sie zmieniajac prace.

2

Ja też nie mam podwyżki od końca 2020, ale stawka nadal jest powyżej rynkowej i jestem zadowolony. Kwestia stawki, nie podwyżek.

3

Każdy z nas pracuje w jakimś miejscu dlatego, że uważa to za najlepszą opcję. Mam w trąbie, czy dostanę 3 podwyżki rocznie, czy jedną na 3 lata, tak długo jak kasa się zgadza. Jak przestanie się zgadzać, to pójdę i to powiem. Jak nie pomoże, to zmienię robotę na taką, w której kasa się zgadza.
Korporacyjne cykle ewaluacyjne czasami wymagają, żeby sobie wyznaczyć "cele na kolejny okres", a później, jak już ten okres minie, to opowiadać głupoty jak się te cele zrealizowało. Prawdopodobnie, to właśnie jest ten przypadek.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1