Zwolnienia - wątek zbiorczy

0

To jest to, że dowolne dane można interpretować w dowolny sposób. Kurs akcji rośnie to fakt, ale myślę, że kursy spółek IT będą rosły jeszcze mocniej, gdy okaże się że nie trzeba płacić już tak dużo programistom, bo wielu z nich zastąpią AI.

0

@adhed:

no ale jeżeli programistów będzie można zastąpić AI, to przecież mniejsze firmy które wcześniej nie miały kapitału na 50_000 programistów/inżynierów nagle wyskalują się za pomocą AI i będą konkurowały z big tech? /s

2

Końcowy efekt zastąpienia programistów będzie taki, że zastąpią 2 ludzi z CS, 2 z HR a potem zatrudnią 2 programistów którzy będą zarabiali więcej do utrzymywania tego całego AI :)

7

U mnie zatrudniają jak leci, wystarczy ukończyć 3 miesięczny bootkamp albo przeczytać jaką książke o programowaniu i już się ma robotę. Na moje oko w Polsce brakuje z 100 000 programistów.

0

Mnie ogólnie trochę smuty biorą bo kurde ostatnie 6 lat poświęciłem praktycznie na naukę Javy, pracę zawodową i warto to zaznaczyć ale także naukę po pracy i to w dość dużej ilości.
Aż trochę przez to straciłem życia prywatnego, czasu dla znajomych, czy innych pasji, zajęć. W tym roku mnie dotknęło zwolnienie w jednej kontraktornii, nie znaleziono mi projektu bo trzeba powiedzieć ale nie tylko ja sam szukałem nowego projektu. W końcu trafiłem do nowego projektu, ale atmosfera jest nieciekawa i czuję się jak na minie - że znów mogę wylecieć. Czyli reasumując zero stabilności.

Tymczasem mój lekarz do którego chodzę prywatnie w 2017 brał 170 zł za wizytę, aktualnie bierze 300 zł i kolejkę ludzi ma na 3 miesiące w przód.

Gdzieś tam czytałem na forum by celować teraz w UoP i prace w banku czy coś, mimo że mam 150 km do Krakowa to będę musiał się godzić na hybrydę raz w tygodniu i dojeżdżać. Takie ostatnio mam rozmyślania że trzeba będzie tak zrobić.

4

Dlatego zawsze kisnąłem z ludzi żyjących pracą po pracy. Pewnie, można się rozwijać, ale poświęcać całe życie na siedzenie przed kompem było nie dość, że głupie to krótkowzroczne.

Wiadomo, dużo osób na tym wyszło dobrze i pewnie wyjdą, bo programistów z kosmicznym skillem raczej żaden wielki kryzys nie dotknie, ale reszta może dostać po tyłku i wtedy jest własnie płacz "nie warto było".

1
Czulu napisał(a):
renderme napisał(a):
WeiXiao napisał(a):

@dmw

Nie ma zdolności (...) i nie ma zrozumienia technologii.

Do czego w EU nie ma skillsów twoim zdaniem?

Która konkretnie rzecz jest nieosiągalna w EU ze względu na złożoność techniczną?

O stary, co za bzdury. W Polsce kompetencje sa az za duze. Pracowalem z najwiekszymi firmami w USA i tam to jest g-kod na produkcji, a u nas debata, czy dana klasa, skoro nazywa sie kontroler to powinna miec jakies okreslone pole, bo to juz przesuwa ja w kierunku modelu.

Spojrzcie sobie na githuba FANGu oraz podobnych firm. Zlamanie wszystkich mozliwych zasad. Jedyne co w USA jest wyzsze to kultura osobista.

Chyba trudno o lepszą ilustrację kwestii na którą wielokrotnie zwracałem uwagę, w PL programiści maniakalnie i bezmyślnie zagłębiają się w techniczne detale, bez jakiejkolwiek refleksji czy będzie to miało istotne znaczenie dla wartości biznesowej projektu. Równie znamienne jest tutaj osłupienie kolegi @renderme który ze zdumieniem konstatuje jak to amerykanie z takiego "gówna" potrafią zrobić biznes. Otóż moi drodzy, musicie w końcu zrozumieć że gównem to jest właśnie spuszczanie się nad implementowaniem wszystkich dziwactw i nowinek które wyczytaliście na nerdowskich blogach. Możecie się bryndzlować znajomością i stoswaniem edge featurów takiego czy innego języka lub frameworka, czuć się jak inżynierowie NASA wsyłający misję na Marsa, ale w praktyce te detale technicznej implementacji nie mają większego znaczenia, wystarczy żeby aplikacja po prostu działała w miarę dobrze i tyle, a to czy jest napisana w Javie 8 czy 20 wg paradygmatu funkcyjnego nikogo poza wami nie obchodzi.

Skoro ich aplikacje mają działać jako tako to czemu, żeby się do nich dostać masz 5 etapów z algorytmów, data structure i system design?
Masz złe wnioski według mnie, zbyt wąski kawałek kodu ich widzimy, żeby ocenić.
Choć czasem jak debuguję kod Microsoftu to widzę ifologię niezłą.

2

Ostatnio tez rekrutowalem do jednej firmy. Stawka 100k$/y
Koles na rozmowie powiedzial, ze duzo chetnych.
Zapytal, jakie sa moje oczekiwania finansowe (chociaz w ogloszeniu byla stawka).
Na koncu dal mi zadanie do zrobienia za friko, co w polaczeniu z informacja, ze jest duzo kandytatow zniechecilo mnie do dalszej zabawy z nim.

Jest kryzys i tylko pozostaje pytanie:
Czy to chwilowe, czy to sie na stale zalamalo.

1
renderme napisał(a):

Czy to chwilowe, czy to sie na stale zalamalo.

Pracuje u klienta z USA i rozmawiałem z Amerykanami i mówili mi że są tam masowe zwolnienia oraz firmy starają się outsourcować wszystko co się da. Nawet gość z którym rozmawiałem zażartował ze i jego obowiązki zostaną przeniesione na outsourcing.

Wniosek z tego powyżej jest dla mnie taki że firmy tną koszta jak się da.

Nawet po niektórych firmach np tutaj na rynku Polskim zauważyłem że są skłonni sprowadzić do Polski imigrantów np. z Indii/Brazylii/Turcji. Mówiąc językiem biznesowym są bardziej konkurencyjni, ale tak naprawdę chodzi o cięcie kosztów.

To co mnie jeszcze martwi, ale w Polsce, Indiach, Brazylii i tak dalej kierunek Informatyka/Computer Science to jest defaultowy kierunek studiów. Napływ nowego narybku jest olbrzymi. Wydaje mi się że za jakiś czas będzie punkt krytyczny kiedy podaż programistów zrówna się z zapotrzebowaniem. Okres ten będzie trwał do 2-3 lat, następnie rynek się „oczyści” i będzie na IT tak jak w innych branżach typu finanse, a zawód programisty w Polsce zrówna się z zawodem typowego inżyniera po elektronice.

0

@MarioBros33:

a zawód programisty w Polsce zrówna się z zawodem typowego inżyniera po elektronice.

Praca inżyniera po elektronice się nie skaluje aż tak dobrze (prawie zawsze?).

3
MarioBros33 napisał(a):
renderme napisał(a):

Czy to chwilowe, czy to sie na stale zalamalo.

Pracuje u klienta z USA i rozmawiałem z Amerykanami i mówili mi że są tam masowe zwolnienia oraz firmy starają się outsourcować wszystko co się da. Nawet gość z którym rozmawiałem zażartował ze i jego obowiązki zostaną przeniesione na outsourcing.

No to było do przewidzenia, gdy rozpowszechnił się remote, że usługi przeniosą się do tańszych krajów. Pamietam amerykanskich youtuberow IT, ktorzy walczyli o remote - idioci.
Mysle, ze to spowodowalo upadek tego zawodu, a nie GPT (jak niektorzy z teorii spiskowych twierdza).

Wniosek z tego powyżej jest dla mnie taki że firmy tną koszta jak się da.

No to odkryłeś amerykę.

Nawet po niektórych firmach np tutaj na rynku Polskim zauważyłem że są skłonni sprowadzić do Polski imigrantów np. z Indii/Brazylii/Turcji. Mówiąc językiem biznesowym są bardziej konkurencyjni, ale tak naprawdę chodzi o cięcie kosztów.

No tego akurat nie zauwazylem. Jakies bardziej istotne przyklady?

To co mnie jeszcze martwi, ale w Polsce, Indiach, Brazylii i tak dalej kierunek Informatyka/Computer Science to jest defaultowy kierunek studiów. Napływ nowego narybku jest olbrzymi.

Powaznie? Według obecnych tu na forum to problemem jest 10 absolwentów butkampu (z zadnym sie jeszcze nie spotkalem w pracy) niz 100 000 absolwentow informatyk rocznie.

Wydaje mi się że za jakiś czas będzie punkt krytyczny kiedy podaż programistów zrówna się z zapotrzebowaniem. Okres ten będzie trwał do 2-3 lat, następnie rynek się „oczyści” i będzie na IT tak jak w innych branżach typu finanse, a zawód programisty w Polsce zrówna się z zawodem typowego inżyniera po elektronice.

Czyli wieszczysz trwały upadek hossy? Osobiscie sądzę, że wybieranie ścieżki IT w krajach rozwiniętych typu USA to jest juz strzał w kolano w obecnych czasach, bo sam pracuje w amerykańskiej firmie i amerykanie to... zarząd i jeden ich krewny.
Myślę, że rację masz w 50%. IT ciągle będzie trochę lepiej płatne niż zawody inżynierskie w PL, ale dojdzie do dyfuzji zarobków i ustabilizują się ona w średniej światowej.

6

U mnie w firmie wywalono sporą część Hindusów i przynajmniej w moim dziale wprost managament mowi ze juz nie chca ich zatrudniac bo ich wydajnosc i poziom w porównaniu do nas Polaków oraz innych ludzi z Europy jest żenujący. Ogarnęli się i zauważyli, że IT to nie jest praca na taśmie czy zbieranie jabłek, że im więcej osób zatrudnisz masowo bez skilla tym lepiej... Dla mnie to nawet lepiej, bo pracuję teraz z fajnymi i ogarniętymi ludźmi i nie musze już tłumaczyć Hindusom jak komentować linijke kodu w Pythonie, czym rozni sie obiekt od klasy, jak korzystać z gita albo innych rzeczy na poziomie stażysty. W sumie psychicznie wypoczywam.

2

Też mnie irytuje kwestia podwyżek od jakichś 2 lat. W sytuacji gdy koszty życia poszły x2 przez stopy procentowe stawki ruszyły może o 10%. Pytanie gdzie ta kasa znika i co robi nowy Urus Janusza z kontraktownii...
Ale dlatego podjąłem decyzję o tymczasowej emigracji...aż do kolejnego boomu gdy na b2b będzie można wyrwać 40k+.
Z plusów to nie tracę życia na rozmowy rekrutacyjne bo nie ma sensu zmiana pracy dla takich zysków.

0

Programowanie przestaje być tak skomplikowane jak kiedyś, dzisiaj żeby zostać programistą nie potrzeba jakiś specjalnych predyspozycji, dlatego wydaj mi się, że to logiczne ,że pensja programisty nie będzie tak atrakcyjna jak to jest dzisiaj.

5

Programowanie stało się mniej niskopoziomowe ale zakres narzędzi jest znacznie większy. Czy jest to trudniejsze czy łatwiejsze zależy od osoby.
Za kilka lat nie będzie programowania tylko nadzór przez architektów gotowych rozwiązań.

9
ProgrammingKing napisał(a):

Programowanie przestaje być tak skomplikowane jak kiedyś, dzisiaj żeby zostać programistą nie potrzeba jakiś specjalnych predyspozycji, dlatego wydaj mi się, że to logiczne ,że pensja programisty nie będzie tak atrakcyjna jak to jest dzisiaj.

Ta pewnie.
Zawsze mam przed oczami jak parenascie lat temu standardem było kopiowanie plików php przez ftp, nawet w zastanawiajaco duzych firmach.
Obecnie CI/DI, chmury, ze nie wspomne o tym o ile bardziej zlozone są języki.
Spojrz na glupi html i css, jak się rozwinęły. Kiedys robiąc stronę leciałeś na jquery, a w css miałes 5 opcji.
Stronke po prostu wlaczales double-clikiem.
Teraz musisz miec skonfigurowane srodowisko, poinstalowane nody, webpacki, ogarniach es/ts.

Co wiecej rozwineły się metodologie projektowe i teraz nie wypada pisac klasy na 5000 LOC robiącej wszystko.

Tak, oczywiscie przejaskrawia, ale mam wrazenie, bo poziom sie podnosi.

1

tak. Ale to wszystko np lepsze projektowanie jest po części zasługa wyjścia z języków niskopoziomowych jak C. Zamiast pisać super efektywny kod to piszemy kod czytelny, który na końcu jest kompilowany do C. Typescript, PHP…

0
itsme napisał(a):

Też mnie irytuje kwestia podwyżek od jakichś 2 lat. W sytuacji gdy koszty życia poszły x2 przez stopy procentowe stawki ruszyły może o 10%. Pytanie gdzie ta kasa znika i co robi nowy Urus Janusza z kontraktownii...

Ten zły Janusz z kontraktorni to taki komunistyczny mit.
Wiadomo, ze w ramach pracy pojawiaja sie jednostki organizacyjne. Nie kazdy lekarz robi na wlasny rachunek, wielu pracuje w szpitalach, klinikach, tez prywatnych.

Tak samo jest z programistami, moze troche bardziej, bo to gra zespolowa i wieksze kontrakty, ale ten caly Janusz tak duzo nie wezmie dla siebie.
Wiadomo, ze jest przedsiebiorcą i kupienie Urusa w leasingu jest dla niego mozliwe, ale to ciagle sa dosc male pieniadze.
Ostatnio na swoim podworku widzialem duzo kontrolowanych bankructw - zamykanych calych projektów, przejmowanych zespołów. Marże dla wlascicieli tez jest ograniczona i tez sie kurczy.
Juz lepiej maja sie SH, ktore mialy jakas specjalizacje, ale takie wszechstyle, to maja najgorzej.

8
ProgrammingKing napisał(a):

Programowanie przestaje być tak skomplikowane jak kiedyś, dzisiaj żeby zostać programistą nie potrzeba jakiś specjalnych predyspozycji, dlatego wydaj mi się, że to logiczne ,że pensja programisty nie będzie tak atrakcyjna jak to jest dzisiaj.

Ale trzeba włożyć masę pracy żeby to wszystko poznać. Kiedyś uczyłeś się języka programowania, może jakiegoś frameworka gratis, i już startowałeś do roboty. Pewnie, ciężej było ją złapać, bo ofert było zwyczajnie mniej, ale nie przekładało się to tak na poziom wymaganej wiedzy technicznej.
Teraz oczekuje się miliona różnych rzeczy, konteneryzacji, kubernetesów, znajomości baz danych (relacyjne, nierelacyjne), tego jak wszystko się w chmurach ze sobą komunikuje, nieraz jakiegoś szerszego spojrzenia na sprawy techniczne (np. znajomości ML przy rozwoju projektów z tym związanych, których teraz jest zwyczajnie w Uj), tak można wymieniać w nieskończoność.

1
ToTomki napisał(a):

Teraz oczekuje się miliona różnych rzeczy, konteneryzacji, kubernetesów, znajomości baz danych (relacyjne, nierelacyjne), tego jak wszystko się w chmurach ze sobą komunikuje, nieraz jakiegoś szerszego spojrzenia na sprawy techniczne (np. znajomości ML przy rozwoju projektów z tym związanych, których teraz jest zwyczajnie w Uj), tak można wymieniać w nieskończoność.

Najlepiej to chyba widać w raportach amerykańskiego Bureau of Labour, które przewiduje, że liczba ofert dla programistów spadnie, ale liczba ofert dla inżynierów oprogramowania wzrośnie.

0

@ToTomki:

Teraz oczekuje się miliona różnych rzeczy, konteneryzacji, kubernetesów, znajomości baz danych (relacyjne, nierelacyjne), tego jak wszystko się w chmurach ze sobą komunikuje, nieraz jakiegoś szerszego spojrzenia na sprawy techniczne (np. znajomości ML przy rozwoju projektów z tym związanych, których teraz jest zwyczajnie w Uj), tak można wymieniać w nieskończoność.

"nikt" nie oczekuje takich kombinacji. z w/w może podstawy baz relacyjnych

no chyba że startujesz na stanowisko które bezpośrednio tego wymaga (ml engineer / devłops?), jednakże na zwykłych junior SE kto niby czegoś takiego wymaga? :D

3

W mojej firmie (kontraktowania, jedna z top 5 Europa, nie wiem jak the world), zwolnienia plotki zaczęły się z innego miasta jakoś w grudniu. Potem styczeń się nasiliło. W końcu kwiecień doszli do mojego miasta (Kraków) i wywalono 50 procent bencha ( w sumie mało osób, bo większość w projektach, więc tylko 5). Miesiąc po tj dziś kolejne 3 osoby tj pozostający bench. Na stan z dnia dziś, nie mamy już bencha. Nie oceniam, po prostu informuje że jest tak a nie inaczej. Generalnie niby żadna tragedia, bo jak ktoś ma projekt to zwolnień nie ma, ale bench leci.

4

To że firmy nazatrudniały ludzi tylko po to, żeby im płacić za siedzenie na ławce nie było normalne moim zdaniem. Więc nie dziwi mnie, że zwalniają teraz. Dziwiłoby gdyby chciały tkwić w tym stanie na dłużej.

2

jak lduzie beda widziec ze za laweczke w kontraktorniach sie nie placi to bardzo ciezko bedzie im zatrudnic dobrych ludzi

3
WeiXiao napisał(a):

@ToTomki:

Teraz oczekuje się miliona różnych rzeczy, konteneryzacji, kubernetesów, znajomości baz danych (relacyjne, nierelacyjne), tego jak wszystko się w chmurach ze sobą komunikuje, nieraz jakiegoś szerszego spojrzenia na sprawy techniczne (np. znajomości ML przy rozwoju projektów z tym związanych, których teraz jest zwyczajnie w Uj), tak można wymieniać w nieskończoność.

"nikt" nie oczekuje takich kombinacji. z w/w może podstawy baz relacyjnych

no chyba że startujesz na stanowisko które bezpośrednio tego wymaga (ml engineer / devłops?), jednakże na zwykłych junior SE kto niby czegoś takiego wymaga? :D

Super że się tego nie wymaga, ale jakoś magicznie się okazuje, że wszyscy przyjęci w podobnych rzeczach grzebali. Wymagań nie ma na papierze, ale porównując tych kandydatów z innymi to jednak ci wygryzają pozostałych. Ale może po prostu ja żyję w jakiejś specyficznej, korpowarszafffskiej banieczce

2

Przecież umiejętność skonteneryzowania swojej aplikacji i napisanie manifestu k8s żeby ją wrzucić na klaster plus podstawowa konfiguracja/zarządzanie klastrem k8sa (logi, debugowanie, prosty troubleshooting) to nie jest jakieś rocket science.
Jeszcze nie spotkałem sie ani nikt z moich znajomych, żeby od deva oczekiwac umiejętności zarządzania klastrem na poziomie expert, chyba że było to wprost napisane że takiej osoby szukają. Większość ofert dla devow wymaga bardzo podstawowej znajomości tych narzędzi.

To samo tyczy się usług chmurowych. Umiejętność postawienia SQSa i spięcia tego z jakąś Lambda żeby publikować wiadomości na kolejkę to jest chwila roboty.

Czym to się różni od umiejętności odpalenia Rabbita jako message brokera i napisania usług pub/sub do publikowania i konsumowania wiadomości

6

Takie wymagania żeby programiasta był człowiekiem orkiestrą ma w mojej ocenie negatywny wpływ na wydajność pracy, bo czym szerszy zakres technologii na jednej osobie, tym częsiej siedzisz z nosem w dokumentacji to tego, to owego, zamiast lecieć z tematem na automacie. Dla programisty może i lepiej jeśli lubi nieustanny rozwój, ale z perspektywy ekonomicznej firmy to lepiej mieć rozdzielone kompetencje i specjalizacje.

1
PaulGilbert napisał(a):

Takie wymagania żeby programiasta był człowiekiem orkiestrą ma w mojej ocenie negatywny wpływ na wydajność pracy, bo czym szerszy zakres technologii na jednej osobie, tym częsiej siedzisz z nosem w dokumentacji to tego, to owego, zamiast lecieć z tematem na automacie. Dla programisty może i lepiej jeśli lubi nieustanny rozwój, ale z perspektywy ekonomicznej firmy to lepiej mieć rozdzielone kompetencje i specjalizacje.

To akurat mogę potwierdzić. W moim zespole bardzo często zdarzało się nie dowozić czegoś na czas przez to były spiny lub bezpłatne nadgodziny w Sprincie by coś dowieźć na czas.

Jako przykład pamietam jak miałem postawić VMke na której była usługa w Javie (aplikacja już była) i ona miała się łączyć po VPN do klienta i pobierać plik po FTP. Wszystko w Terraformie. Niby wszystko spoko, ale tak jak kolega wyżej napisał najwiecej czasu zajmowało rozkminianie IPkow, sieciowych rzeczy i port forwardingu.

Z zespołem wylicytowaliśmy w Scrum Pokerze 8SP (więcej nie mogliśmy licytować) no i wzięliśmy my to na ten legendarny Sprint. Ja od początku pierwszego dnia, z racji że to było dla mnie nowe robiłem dzień w dzień darmowe nadgodziny, bo wiedziałem że jak zacznę robić równo 8h to mogę się nie wyrobić wiec wolałem cisnąć temat od samego początku. Najwyżej skończę wcześniej i później się poobijam czy coś. Pamietam to do dziś dnia bo udało mi się skończyć to zadanie ale w ostatnim tydzień to był maraton w moim wykonaniu. Oczywiście za darmo bo zadeklarowałem się to wziąć na Sprint i mieli mnie w tak zwanej „pułapce” czyt. Sprint Commitment. O tym się nie mówi ale koledzy też tak robili jak temat był nowy. Po roku czasu zadania Devopsowe właśnie brane na Sprint były obarczone ryzykiem, dopiero gdzieś tak po roku mniej mnie to stresowało i estymowałem lepiej.

W Javie jestem w stanie dowozić normalnie bez nadgodzin bo to moja działka.

4 użytkowników online, w tym zalogowanych: 2, gości: 2