Praca zdalna z Polski ze zmianą miejsca zamieszkania co ok miesiąc - czy to dobry pomysł? Prośba o ocenę założeń

2

Szukając miejsca do życia i stylu życia, natomiast nie mając obiektywnie takich umiejętności by pracować z zagranicy i/lub w formie b2b, postanowiłem że być może przez jakiś czas żył będę w następujący sposób. Chciałbym poprosić o jego ocenę:

  • praca zdalna z Polski (na wypadek awarii sprzętu przejazd do miasta w centralnej Polsce, gdzie siedziba w celu naprawy/wymiany - ku mojemu zaskoczeniu laptop do płynnej pracy zdalnej jako b2b przy backend kosztowałby 9k, co przekracza miesięczne wynagrodzenie)

  • wynajem na miesięczny okres przez airbnb/booking, żadne tam portale gdzie szukają na pół roku np miesiąc we Wrocławiu, miesiąc w Szczecinie, miesiąc w Sopocie itd by spojrzeć na wszystko z innej perspektywy

  • założenie że krzesło ergonomiczne, sprzęt do pracy oraz tymczasowy dobytek zmieścimy w samochodzie osobowym i przewieziemy do kolejnego miejsca wynajmu. Może też dołożenie biurka elektrycznego, jeśli znajdę takie które się da rozkładać i przewozić.

  • wydatki w stylu 3 po 3: zarabiając prawie 9 tysięcy miesięcznie, 3 tysiące za wynajem, 3 na wydatki oraz te prawie trzy oszczędności.

  • mieszkanie samemu, raczej niewchodzenie w związki, ewentualnie związki kohabitacyjne oraz nieposiadanie zwierząt

  • gdy umiejętności po jakimś czasie wzrosną wystarczająco, być może rozszerzenie pracy na b2b z możliwością pracy z dowolnego miejsca na Ziemii.

Poproszę o ocenę takich planów - czy warto? czego mogłem nie przewidzieć? na co powinienem uważać oraz czy waszym zdaniem ma taki styl życia sens?
Proszę o powstrzymanie się od komentarzy typu: przecież w Polsce jest nudno itd. Często podróżuję po kraju i nie jest nudno moim zdaniem i większość tu opisanych cech wynika z tego, jak poznałem siebie na przełomie lat (lvl 34)

4

Tak, to dobry pomysł.

1

Co chcesz za to 3k zł/m wynająć? Sprawdź ceny na airbnb, bo kawalerki są trochę droższe przy tak krótkim wynajmie.

2

3k wynajem? to chyba drogo?

zmiana miejsca zamieszkania co miesiąc wydaje mi się intensywna, na pewno tak często chcesz to robić?

pomysł ciekawy oraz ambitny, mam nadzieje że ci się uda to zrealizować

0

Czym się różni według Ciebie praca zdalna na b2b od zdalnej na UoP? Że teraz rozważasz zmieniać miasto co miesiąc, robiąc zdalnie, ale na b2b za wczesnie. Bo?

2

A ja jestem trochę zdania, że 1 miesiąc to trochę krótko na poznanie miasta i terenu w którym będziesz mieszkał. Może lepiej jakiś kwartał?

0

Bardzo dobry pomysł i miałem podobny. Zamierzałem tak zaliczyć wszystkie miasta w Polsce zaczynając od najbardziej zaludnionych do najmniej (miasto to dla mnie minimum 100k ludzi).
Wydaje mi się, że na większość wystarczy 2 tygodnie czy nawet tydzień.

tu masz listę: https://www.polskawliczbach.pl/najwieksze_miasta_w_polsce_pod_wzgledem_liczby_ludnosci

1

To już zależy od człowieka. Dla mnie większość miast jest taka sama i nie widzę sensu w czymś takim. Co innego na weekend pojechać raz czasem gdzieś kiedyś. Przeprowadzka cześciej niż co rok byłaby dla mnie zabójcza... Wolę mieć swój kącik elegancko dostosowany. Ale jednocześnie też dostrzegam zalety podróżowania i sam kiedyś myślałem o życiu w różnych krajach itd. ale z rodziną trudniej o to.

Więc nie licz na konkretną odpowiedź bo każdy jest inny i lubi co innego

1
anonimowy napisał(a):

To już zależy od człowieka. Dla mnie większość miast jest taka sama i nie widzę sensu w czymś takim.

No nie wiem. Są miasta niesamowicie nudne jak Katowice czy małe TG, ale w takim Sopocie (i szeroko pojętej okolocy) było co robić. Poznanie miasta może też kosztować. Ja chcesz poznać wszystkie bary albo (jak moja żona teraz) poszukujesz najlepszego ramenu w Polsce

raczej niewchodzenie w związki, ewentualnie związki kohabitacyjne

kohabitacyjnie to mozna mieć dzieci :P a nawet wspólny kredyt w banku (nie trzeba brać ślubu żeby dostać kredyt na parę) więc trochę dziwne założenie :D

BTW na okres letni może lepszym podejściem byłoby wynajecie kampera? Internet to takiego jeżdzęnia i tak musisz mieć swój z telefonu (ja teraz zrezygnowałem z plusa i wróciłem do tych złodzieji z play bo mają najlepszy internet :( ). W Sopocie np to jest dramat. Miejscowi mówią że cały Sopot jest przypięty do świata jednym światłowodem XD

0

Jesli bedziesz mial rower do tego -> pomysl bardzo fajny. Tylko pytanie czy uda Ci sie wynajac w tym budzecie + pytanie co z internetem? Poza tym jak sie nie sprawdzi to zawsze mozesz wrocic do zycia stacjonarnego, albo jak gdzies bedzie fajnie zostac na dluzej.

0

Ciekawi mnie skala pracy zdlanej z "wakacji" - jeśli ktoś aktualnie pracuję zdalnie z poza miejsca zamieszkania, proszę o komentarz.

Nie da się w pełni pracować danego dnia i jednocześnie porządnie zwiedzać okolice. Ale i tak, taka opcja jest super.

4
LitwinWileński napisał(a):

Bardzo dobry pomysł i miałem podobny. Zamierzałem tak zaliczyć wszystkie miasta w Polsce zaczynając od najbardziej zaludnionych do najmniej (miasto to dla mnie minimum 100k ludzi).

Myślę, że wszystkie miasta konurbacji górnośląskiej można spokojnie zastąpić jednym, bo są sobie bliskie, i wszystkie ciekawe miejsca w okolicy można zobaczyć mając mieszkanie w jednym z nich.
Nazywanie fabryki chemicznej z przyległościami, jaką jest Płock "miastem", a odmawianie tego terminu wielu pięknym miejscowościom jest ciężkim upośledzeniem geograficzno-historyczno-społecznym. Kryterium wielkości jest ogólnie najgłupszym jakie można przyjąć do tego typu przedsięwzięcia.

areksum napisał(a):

Nie da się w pełni pracować danego dnia i jednocześnie porządnie zwiedzać okolice. Ale i tak, taka opcja jest super.

Czemu? Jak się popracuje odpowiednio wcześnie, to ma się całe popołudnie na zwiedzanie. Po prostu zostaje mało czasu na ph i 4p.

3

W sumie pomysł fajny.
Ja w tym roku spędziłem około 80-90 dni poza miejscem zamieszkania na takich "praco-wakacjach", ale na wypadach 1-2 tygodnie -> powrót do domu, na tydzień, ogarnięcie spraw -> jazda dalej.
Niemniej u mnie to było głównie w Polsce, trochę zwiedzania, ale głównie te dni poza domem to było praca, potem żeglowanie po 2-4h dziennie.
Dzień urlopu brałem np. jak wybrałem się na tydzień do Wiednia, żeby sobie zrobić wycieczkę rowerową do Bratysławy.

U mnie noclegi to jednak był booking i w takich wyjazdach człowiek jest trochę ograniczony (czasowo i organizacyjnie) i często brałem opcje ze śniadaniem i łatwym obiadem.

Jak się jest singlem to idealna opcja zwiedzania. Jak się nudzi, pada deszcz i nie ma co robić to się pracuje 12h jednego dnia i następnego 4h po czym korzysta ze słońca dłużej.

Co do lapka - to ja mam jednak XPS'a plus powerbanki, tak że w sumie to mogę całą dniówkę przepracować bez konieczności używania wtyczki. Jedynie internet jest problemem.

PS. jak siedziałem w Jastarni w kawiarni to obok grupka ludzi omawiała, że musieli ubiegać się o urlop już w styczniu. Wtedy taki cyfrowy nomada będący co tydzień gdzie indziej bo "se chce", widzi że jakoś nie pasuje do tego świata gdzie ludzie z półrocznym wyprzedzeniem proszą się w pracy o urlopy....

2

IMO ciekawsze kupić kampera, wyjebać tylne łóżko i zostawić tylko alkowę. W miejscu starego łóżka zrobić miejsce do pracy z ergonomicznym krzesłem itd itd. Internet starlink dla kamperow :P

0

Pomysł spoko. Tylko nie wiem, czy nie nazbyt optymistycznie wydatki zaplanowałeś. Chociaż jeśli będziesz sam gotował i nie za bardzo po imprezach czy imprezach kulturalnych chadzał, to być może wystarczy.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1