Pytanie prywatnie na Teams o status zadania, poza Daily

0

Pracuję jako programista już 3 lata i zdarzyło mi się to pierwszy raz w pracy że manager techniczny poza Daily zaczyna do mnie pisać na Teams czy dzisiaj skończę, jak długo mi coś zajmie. Poza presją którą zacząłem czuć to nic się raczej we mnie nie zmieniło. Do tej pory raportowałem swój status na Daily, na kiedy skończyłem to skończyłem, miałem nawet kiedyś tak że raportowałem raz w tygodniu.

Teraz widzę jednak, że ktoś jakieś inne praktyki wprowadza.

Co Wy w ogóle o czymś takim myślicie? Już codziennie na Daily komuś wszystko tłumaczę, dokładnie opowiadam co zrobiłem, ale mimo to on jeszcze nieraz pyta czy "skończę na dzisiaj" na Teams prywatnie nieraz po południu.

Przez pierwszy miesiąc/dwa zareagowałem nadgodzinami które robiłem bez zgłaszania tego, teraz zaczynam mieć tego dość powoli stąd zdecydowałem się zadać pytanie na forum.

10

Nie rozumiem dlaczego po prostu do niego nie zagadasz? Przedstaw swoj punkt widzenia - Twoj manager ma Ci pomagac, a nie sprawiac zebys chcial zmienic prace.

52

Już nie bądź takim snowflake. Coś się stało, że napisał? Jeśli nie robi tego regularnie i nachalnie to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mu odpisać zgodnie z prawdą. A co do nadgodzin to robisz je na własne życzenie, nikt do tego nie zmusza. Wystarczy być odrobine asertywnym.

2

wyglada na to ze brakuje ci asertywnosci by byc moze jest to wykorzystywane zeby stworzyc cisnienie ;)

0

za mało danych, może to być normalne pytanie, a może być to micromanagement/mobbing.

2

Też nie cierpię takiego czegoś.

Można pogadać, podenerwować się, wyjaśniać, ale za 1-2-3 tygodnie sytuacja się powtórzy. Polecam zmienić pracę (tak, można co kilka miesięcy zmieniać, wystarczy umieć ładnie przedstawić powód zmiany pracy).

7

Jakaś większa plaga. Sprawdzałeś co się stanie jak odpowiesz:

  • nie skończę
  • Przecież już mówiłem na daily ( to znajomy z pracy odpowiedział, nawet nie wpadł ma to ze to niegrzeczne, ale on był metalem wychowanym w latach 90 )
  • To chyba jest nie wykonalne, jeszcze muszę poczytać (tak, znów mam niewykonalnego Taska XD )
13
  • Daily nie służy, przynajmniej w teorii, do spowiadania się przed managerią.
  • Przełożony ma pełne prawo wiedzieć, co robisz, i jaki jest progres.

Więc w czym konkretnie jest problem?

16

Jesteś w pracy a nie na wakacjach. TL to twój PRZEŁOŻONY i jak cię o coś pyta to masz odpowiadać ZGODNIE Z PRAWDĄ. To TL odpowiada za pracę całego zespołu i realizację planu więc się upewnia. 3 lata pracy zawodowej i jak widać po wynurzeniu na forum twój status to dalej junior. No i na koniec - jak ci się coś nie podoba to zmień pracę i po problemie.

Naprawdę mam wrażenie, że dzisiejsi 20-25 latkowie to jakieś mocno nieżyciowe cipy, które ze wszystkim mają problem i z niczym, a w szczególności z interakcjami międzyludzkimi, nie potrafią sobie poradzić...

2

no dokładnie, odpowiadasz, potem przy następnym mówieniu co zrobiłeś wczoraj dodajesz żeby wszyscy słyuszeli "15 minut musiałem przekazywać jeszcze raz to samo o czym mówiłem parę godzin wcześniej" jak zawraca głowę po południu to doliczasz to jako nadgodziny. przełożony jest dupa nie przełożony jeśli naprawdę tak się zachowuje, albo cfaniak co specjalnie stosuje presje żebyś robił te bezpłatne nadgodziny

4

Zgodnie ze Scrum Guide'em TL ma prawo pytać o status zadania tylko i wyłącznie podczas Daily Standup'u. Znaj swoje prawa! Jeśli je łamie to natychmiast dzwoń po Policję Scrumową albo Bardzo Dzielnego Scrum Mastera i będą go batożyć.

Fajnie, że opowiadasz wszystko na daily, ale trzecia osoba może na przykład... nie zrozumieć. I może nawet posunąć się do tak szalonego kroku jak zdzwonić się z tobą później i poprosić o wytłumaczenie jeszcze raz!
Albo w drugą stronę, stosuje wobec ciebie technikę socjotechniczną, żeby wpędzić cię w poczucie winy i wymusić nadgodziny.
Albo w trzecią stronę, po prostu się obijasz
Albo w czwartą stronę, zmiana jest turboistotna (np. bug) i jest to jednostkowy przypadek
Albo miliony innych sytuacji, które mogły mieć miejsce

Najpierw zdiagnozuj o co tak naprawdę TL chodziło i dostosuj się do tego

1

Nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku, natomiast z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że z dwojga złego lepszy upierdliwy, ale jednak kontaktowy przełożony, który komunikuje, że czegoś chce, niż taki, który nic nie mówi, liczy, że będzie się mu czytało w myślach, a potem ma pretensje, że coś nie zostało zrobione w czasie/w sposób przez niego oczekiwany. Spotykałem też takich, którzy celowo naprowadzali na rozwiązania ich zdaniem błędne tylko po to, żeby z szyderczym uśmiechem móc pracownika zjechać przy reszcie załogi, ot takie gierki psychologiczne (ale to akurat nie w IT). Ogólnie takie pytania mogą się z czasem przerodzić w miękki mobbing i wtedy warto rozważyć, czy jest sens kontynuować współpracę, natomiast mogą też wynikać z tego, że Twój przełożony też znajduje się pod presją jakiegoś dalszego ogniwa łańcucha. Wszystko zależy od danej sytuacji.

12

Ale generalnie to co się stało?
Mnie kiedyś sam vp pytał o progres

I wiesz co

Odpowiedź została mu udzielona i w sumie tyle
Kiedyś był taki skecz kabaretu Adin, kelner z godnością.
Ta sytuacja kojarzy mi się z tym skeczem

Presja i dyskomfort to jest jak pacjent pyta ile będzie żył, albo musisz kogoś zwolnić, albo poinformować rodzinę o wypadku itp itd

Za chwilę to do szanownego Pana programisty nie będzie można podejść i spytać bez wcześniejszego kontaktu z osobistą sekretarką bo w przeciwnym wypadku się zestresuje i taska nie dowiezie
A i tak pytać tylko z czapką w ręku, pochyloną głową i wzrokiem wbitym w podłogę, głosem przyciszonym i tonem zawstydzonym i przepraszającym

2
Grzegorz56 napisał(a):

Pracuję jako programista już 3 lata i zdarzyło mi się to pierwszy raz w pracy że manager techniczny poza Daily zaczyna do mnie pisać na Teams czy dzisiaj skończę, jak długo mi coś zajmie. Poza presją którą zacząłem czuć to nic się raczej we mnie nie zmieniło. Do tej pory raportowałem swój status na Daily, na kiedy skończyłem to skończyłem, miałem nawet kiedyś tak że raportowałem raz w tygodniu.

Teraz widzę jednak, że ktoś jakieś inne praktyki wprowadza.

Co Wy w ogóle o czymś takim myślicie? Już codziennie na Daily komuś wszystko tłumaczę, dokładnie opowiadam co zrobiłem, ale mimo to on jeszcze nieraz pyta czy "skończę na dzisiaj" na Teams prywatnie nieraz po południu.

No to powiedz mu to samo co na daily po prostu.

1

No a nie możesz powiedzieć że dzisiaj nie skończysz ? Ja siedziałem dużo w troubleshootingu - pytali mnie non-stop o progress bo się podobno waliło i paliło, no ale co mogę gościowi powiedzieć jak jestem w lesie ? Przecież mu nie wyczaruję w 1h bo napisał na Teamsach :D Niech se manager dupe urywa jak naobiecywał ile to dowiezie, Ty jesteś zwykły robol i obiecałeś robić 8h dziennie, tak masz w umowie napisane.

3

Jestem chyba za stary na zrozumienie tego typu problemów.

Kiedy mnie ktoś goni bo mu na czymś zależy, najlepiej na wczoraj to mu po prostu mówię ile to zajmie czasu i dodaję informację, że z przyczyn niezależnych może zając to więcej niż czasu niż zakładam.
Bywało że codziennie miałem odwiedziny wszystkich świętych w firmie bo chcieli coś na wczoraj a zajęło to jakieś 2 czy 3 tygodnie. No i codziennie słyszeli o postępach, problemach i na samym końcu jak oddałem to czego oczekiwali to chyba zrozumieli że pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.
Nie wiem czym tu się przejmować.

0

Mnie prawie codziennie poza daily ktoś pyta. Na planowaniach estymuje dość wysoko, ale w zespole mam kozaków, więc moje szacowania są zbijane.

0

Działasz w tej sposób na szkodę projektowi.
Skoro mówisz osobie zarządzającej ze się wyrobisz a nie czujesz tego to jest to jawne kłamstwo.
Manager oczekuje szczerości, a nie udawania ze wszystko jest ok.
Po to się pyta, aby mógł w racjonalny sposób zarządzać zasobami projektu i komunikować klientom lub odpowiednio odpowiadać klientom o sytuacji.
Mów po prostu prawdę, nawet jeśli musisz się powtarzać 100 razy.

3
abrakadaber napisał(a):

Jesteś w pracy a nie na wakacjach. TL to twój PRZEŁOŻONY

Na B2B nie masz przełożonego.

1
Grzegorz56 napisał(a):

Pracuję jako programista już 3 lata i zdarzyło mi się to pierwszy raz w pracy że manager techniczny poza Daily zaczyna do mnie pisać na Teams czy dzisiaj skończę, jak długo mi coś zajmie. Poza presją którą zacząłem czuć to nic się raczej we mnie nie zmieniło. Do tej pory raportowałem swój status na Daily, na kiedy skończyłem to skończyłem, miałem nawet kiedyś tak że raportowałem raz w tygodniu.

Teraz widzę jednak, że ktoś jakieś inne praktyki wprowadza.

Co Wy w ogóle o czymś takim myślicie? Już codziennie na Daily komuś wszystko tłumaczę, dokładnie opowiadam co zrobiłem, ale mimo to on jeszcze nieraz pyta czy "skończę na dzisiaj" na Teams prywatnie nieraz po południu.

Przez pierwszy miesiąc/dwa zareagowałem nadgodzinami które robiłem bez zgłaszania tego, teraz zaczynam mieć tego dość powoli stąd zdecydowałem się zadać pytanie na forum.

Moim zdaniem jeżeli trwa to odpowiednio długo, to jest to mobbing.

Co do nadgodzin, to poszedłbym z tym porozmawiać do prawnika.

Dostałeś odpowiednią kasę za te nadgodziny?

Jeśli nie, to mam pomysły do obgadania z prawnikiem:

  • na UoP: zawiadomienie do PiP o złej ewidencji czasu pracy, ewentualnie pozew do "sądu pracy" (postępowanie cywilne) o te nadgodziny
  • na UoP: przyjęcie że czas pracy był prawidłowo ewidencjonowany, a te nadgodziny to była umowa zlecenie za np. 2 razy większą stawkę
  • na B2B: zabilowanie tych nadgodzin jako osobnej umowy i pozycji na fakturze np. za 2 razy większą stawkę, bo taki masz cennik B2B, na który się zgodzili naciskając na te dodatkowe godziny poza główną umową

Jesteś na UoP czy B2B?

1

Jeszcze jedno przyszło mi do głowy: kwestia praw autorskich do utworów stworzonych w czasie tych nadgodzin. Jeżeli nie ma tych nadgodzin w ewidencji, ani nie dostałeś za nie zapłaty, to czy są podstawy do przyjęcia przeniesienia praw autorskich majątkowych?

1

Napisz mu grzecznie co o tym sadzisz i wytlumacz ze takie pytanie nic nie przyspieszy a wrecz spowolni.

Przypomniala mi sie sytuacja z okolo roku temu z moim SMem. Mialem task na sprint. Sprint konczyl sie w czwartki i do tego czasu mialem to oddac. Jednak SM codziennie przez caly sprint pytal sie mnie czy jest szansa ze uda sie na poniedzialek EoD... Mowilem ze nie, bo jest to task na caly sprint. Po czym nastepnego dnia znowu pytal o to samo, potem znowu i znowu. Task mialem defakto gotowy po 2 dniach ale oddalem go i tak na koniec sprintu zeby pokazac ze jak sa jakies zasady to sie ich przestrzega i nie bede ani wybijal sie przed szerek czy też ulegał presji jakiemus pajacowi. Oczywiscie byl smutny ze nie udalo sie tego zrobic na poniedzialek.

A co się defakto przez to stalo/obsunęło? A no ZUPEŁNIE NIC, bo frontendowiec, ktory mial na bazie mojego zadania robic swoja czesc i tak zaczynal w nastepnym sprincie i suma sumarum nie zmienilo to NIC oprocz smutku na twarzy SMa ze nie udalo sie łatwo mnie zmanipulowac.

4

Gdyby więcej ludzi przeczytało The Clean Coder: A Code of Conduct for Professional Programmers zamiast Clean Code Martina to świat byłby nieco piękniejszy. Tam jest nieco o asertywności i mówieniu 'nie', polecam.

9

-Hej! Skonczysz na dzisiaj?
-Nie, nie skoncze bo odpisuje na teamsach.

9

Aż założyłem konto żeby Ci odpisać. To, że na takie wiadomości reagowałeś nadgodzinami jest tylko i wyłącznie Twoim problemem. To, że takie wiadomości odbierasz w taki sposób jest również tylko i wyłącznie Twoim problemem. Gość najprawdopodobniej rzucił luźnym pytaniem, a Ty zachowałeś się jak płatek śniegu i rozmyślasz nad tym cały czas.
Poza tym dlaczego nie napiszesz mu tego, że odbierasz to w taki i taki sposób?

0

Skoro po takim pytaniu robisz nadgodziny to cos czuje ze sie ostro obijasz w pracy skoro tak reagujesz. Jakbys sumiennie sobie pracoawał te 8h to zapewne nie czulbys takiej wewnetrzenj presji ze sie obijasz a tutaj pytaja to trzeba by bylo przysiasc po godzinach i nadrobic.

1

Na B2B nie masz przełożonego.

Co to znowu za mit się szerzy? W rozumieniu prawa pracy znanego z UOP nie. Ale ma się zleceniodawcę, który może kontrolować pracę zleceniobiorcy (podwykonawcy) za pomocą osoby pracującej na etacie u zleceniodawcy nazwijmy go potocznie kierownikiem, nadzorcą, obojętnie. Przecież tak cały wachlarz usług działa. Od IT po budowlankę.

0

Zaznaczę, że nie czytałem całego wątku.
Jeśli raz się zdarzy na jakiś czas, że trzeba było coś pilnie, to dla mnie byłoby ok - raz na kwartał na przykład jakaś pilna akcja. Jeśli takie coś miałoby się powtarzać, to grzecznie odpisujesz, że będziemy się jutro w godzinach pracy w tej sprawie komunikowali. I tyle. Jeśli o mnie chodzi, to jeśli mi coś przychodzi po godzinach, to mimo, że słyszę, że telefon pika, to po prostu zwykle nawet nie zaglądam.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1