Niedyskretne pytania podczas i po rekrutacji

1

Nie czuję się zbyt komfortowo, gdy podczas rekrutacji lub po rozpoczęciu współpracy pojawiają się pytania o poprzednich kontrahentów.

Na przykład:

  1. Której wersji kernela użyliśmy w projekcie?
  2. Dlaczego ładowanie nowego firmware do "tajnej" karty sieciowej używanej w projekcie trwa tak długo?
  3. Ile osób jest w zespole pracującym nad danym projektem?
  4. Jaka metodyka (Scrum, Kanban, ...) jest stosowana w poprzedniej firmie?

Teraz dodatkowo w obecnej kontraktorni, żebym opisał projekty w których uczestniczyłem w poprzednich firmach i już dostałem feedback, że opisy są za krótkie.

Tymczasem, w umowach z poprzednimi firmami mam zapisy, że kary umowne mogą sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych za każdy przypadek naruszenia, więc trochę się obawiam, że za dużo ujawnię.

Z tego co wiem, naruszenie zasad poufności może skończyć się nie tylko karami umownymi, ale też np. zakazem wykonywania zawodu oraz wyrokiem za przestępstwo.

Czyli wygląda na to, że jeśli powiem lub napiszę za dużo, to najpierw sobie kilka lat posiedzę, nie wypłacę się z kar umownych do końca życia, i dostanę jeszcze zakaz wykonywania zawodu, żebym jakimś cudem jednak na spłatę tych kar nie zarobił ;)

Pytanie, czy takie pytania są teraz w branży normalne i nie ma czego się obawiać?
Wcześniej mi się nie zdarzało dostawać takich pytań.

2

no to im to powiedz, że masz kary, że nie możesz zdradzać tajemnic firmy i możesz mówić tylko ogólnikami, nie ma w tym nic złego i powinni zrozumieć.

1

Dla mnie 3. i 4. są dla mnie totalnie normalne, firma chce się dowiedzieć z jakimi formami organizacji pracy masz doświadczenie.
Pytanie co masz wpisane w klauzuli poufności, wątpię by za ujawnienie metodyki groziła kara, ale jeśli grozi to po prostu na rozmowach mówisz że nie możesz nic powiedzieć bo masz klauzulę.

1

Mówisz, że masz NDA i tyle. Rekruter to uszanuje. To raczej jego ciekawość i chęć nawiązania dyskusji technicznej, a także podrzucenie Ci możliwość zaprezentowania się, pcha go do takich pytań.

0

Tylko raz pracowałem w projekcie gdzie mi powiedziano że nie mogę za dużo o nim mówić bo był dla celników schengen. Ale że w tamtym projekcie głównie czekałem aż zbiorą wymagania i projekt faktycznie wystartuje to nawet za bardzo nie mam co o nim opowiadać :P

BTW 3) i 4) to akurat nie jest technologia i myślę że zdradzenie nie pracowaliśmy w scrumie bo poprzedni kierownik gardził scrumem i scrum mainami nie pomoże za dużo konkurencji :D

0
benoni12 napisał(a):

Dla mnie 3. i 4. są dla mnie totalnie normalne, firma chce się dowiedzieć z jakimi formami organizacji pracy masz doświadczenie.
Pytanie co masz wpisane w klauzuli poufności, wątpię by za ujawnienie metodyki groziła kara, ale jeśli grozi to po prostu na rozmowach mówisz że nie możesz nic powiedzieć bo masz klauzulę.

A informacja o liczbie członków zespołu pracujących nad projektem lub stosowanej w projekcie metodyce to nie są informacje organizacyjne przedsiębiorstwa, o których mowa w UZNK?

nalik napisał(a):

Mówisz, że masz NDA i tyle. Rekruter to uszanuje. To raczej jego ciekawość i chęć nawiązania dyskusji technicznej, a także podrzucenie Ci możliwość zaprezentowania się, pcha go do takich pytań.

Nie chodzi o samą rekrutację.

Już po rekrutacji kontraktornia zachciała, żebym sobie napisał nowe CV, w którym mam opisać projekty w poprzednich firmach.

1
Eltanin Impact napisał(a):

Nie chodzi o samą rekrutację.

Już po rekrutacji kontraktornia zachciała, żebym sobie napisał nowe CV, w którym mam opisać projekty w poprzednich firmach.

Daj im to samo CV jakie im wysłałeś i przekaż raz jeszcze że obowiązuje cię NDA i nie możesz mówić o żadnych szczegółach technicznych

0

Przeformatowałem im moje CV zgodnie z ich wzorem, nawet powołałem się na NDA i dostałem feedback, że opisy projektów są za krótkie XD

0

Rekruterzy z kontraktowni mają różne wizje. Może rzeczywiście Twoje CV wygląda kiepsko, a może osoba prowadząca ma swoją wspaniałe pomysły, które próbuje Ci narzucić. Polecam ostrożne podejście do tematu. CV najlepiej przegadać ze znajomymi. Jakby coś było z nim nie tak, to pewnie Ci to wytłumaczą. Jeżeli to wymysł pośrednika, to wiadomo, że sam musisz podjąć decyzję, czy warto kopać się z koniem. Ja będąc w takiej sytuacji odmówiłem. Moje CV i sam wiem jak chcę się zaprezentować.

0

ja bym im powiedział, że w takim razie prosze o aneks do umowy w której to wy pokryjecie wszelkie roszczenia poprzedniego kontrahenta z tytułu niedotrzymania warunków nda i tutaj rzucić zaporową kwotę rzędu 10mln $.

2

Zasadnicze pytanie brzmi - na jakim etapie abstrakcji można opowiadać.

Bo to, że powiesz, że u poprzedniego klienta miałeś architekturę mikroserwisową z CQRSem, wystawianie RESTów, użycie Kafki oraz MongoDB i Oracle jako bazy danych, raczej naruszeniem NDA nie będzie.

Tak swoją drogą, to czy ktokolwiek kiedykolwiek słyszał o tym, żeby ktoś faktycznie zapłacić za złamanie NDA? xd Np w US to wręcz opisują epopeje na temat swoich poprzednich prac.

48

IMO nie ma tutaj nic złego czy nienormalnego. Zwyczajne pytania sprawdzające w jakim systemie pracujesz. Jeśli ktoś kłamie to bardzo łatwo to wyłapać poprzez taką niewinną dyskusję.

0
nalik napisał(a):

Rekruterzy z kontraktowni mają różne wizje. Może rzeczywiście Twoje CV wygląda kiepsko, a może osoba prowadząca ma swoją wizję. Polecam ostrożne podejście do tematu. CV najlepiej przegadać ze znajomymi. Jakby coś było z nim nie tak, to pewnie Ci to wytłumaczą. Jeżeli to wymysł kontraktowni, to wiadomo, że sam musisz podjąć decyzję, czy warto kopać się z koniem. Ja będąc w takiej sytuacji odmówiłem.

Podczas wszystkich rekrutacji dostałem jedynie feedback, że jest bardzo dobrze rozpisane :)
Zastrzeżeń nie zgłaszali.

Dopiero po nawiązaniu współpracy kontraktornia zachciała ode mnie nowe CV :D

2

Raczej w NDA chodzi o to żeby nie zdradzać tajemnic firmy, np przepisu na coca colę, projektu prototypu, planów przejęcia firmy, listy kontrahentów czy ogólnie materiałów poufnych. Nie wszystko w firmie jest poufne.
Domaganie się kary kilkuset tysięcy za "ujawnienie" że w twoim zespole od przesuwania przycisków pracowało 6 a nie 5 osób czy że w kuchni mieliście dwa ekspresy do kawy wydaje się absurdalne, abstrakcyjne i ciężkie do zobrazowania w jaki sposób poprzednia firma mogłaby się w ogóle o tym dowiedzieć; nie mówiąc już o tym że ktoś musiałby zdecydować tam o wyciągnięciu konsekwencji co też wydaje się surrealistyczne. Chyba że pracowałeś w scamie, nie w scrumie.

A żeby dostać zakaz wykonywania zawodu to zawód musi być chyba najpierw na liście zawodów regulowanych? A z tego co mi wiadomo praca programisty jeszcze nie jest uregulowana https://students.pl/artykuly/zawod-regulowany/

2

Według jednej z umów, do tajemnicy przedsiębiorstwa zalicza się "informacje dotyczące struktury organizacyjnej Spółki oraz struktury zatrudnienia" - stąd wątpliwości związane z pytaniem o liczbę członków zespołu pracujących nad danym projektem.

0
Eltanin Impact napisał(a):

Według jednej z umów, do tajemnicy przedsiębiorstwa zalicza się "informacje dotyczące struktury organizacyjnej Spółki oraz struktury zatrudnienia" - stąd wątpliwości związane z pytaniem o liczbę członków zespołu pracujących nad danym projektem.

no i prawidłowo, że masz wątpliwości, zacytuj im ten fragment umowy i tyle.

1
Eltanin Impact napisał(a):
  1. Której wersji kernela użyliśmy w projekcie?
  2. Dlaczego ładowanie nowego firmware do "tajnej" karty sieciowej używanej w projekcie trwa tak długo?
  3. Ile osób jest w zespole pracującym nad danym projektem?
  4. Jaka metodyka (Scrum, Kanban, ...) jest stosowana w poprzedniej firmie?

Nikt ci nie każe odpowiadać super dokładnie. Moim zdaniem to normalne pytania mające na celu sprawdzić, czy to co napisałeś w CV ma cokolwiek wspólnego z tym co faktycznie robiłeś. Zawsze możesz odpowiadać ogólnikowo "stworzyliśmy własną gałąź od pewnej wersji 2.4.coś tam", albo jeżeli jakieś pytanie faktycznie idzie za głęboko w to co aktualnie robisz, mówisz, że "to jest niestety uznane przez aktualnego pracodawcę za krytyczną informację techniczną, nie mogę o tym mówić".

Teraz dodatkowo w obecnej kontraktorni, żebym opisał projekty w których uczestniczyłem w poprzednich firmach i już dostałem feedback, że opisy są za krótkie.

Może faktycznie są za krótkie?

Tymczasem, w umowach z poprzednimi firmami mam zapisy, że kary umowne mogą sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych za każdy przypadek naruszenia, więc trochę się obawiam, że za dużo ujawnię.

Masz też, a w każdym razie powinieneś mieć napisane co za taką informację jest uznawane. Nie są to na 100% informacje publicznie znane. Najczęściej muszą być oznaczone jako "cośtam proprietary information".

Z tego co wiem, naruszenie zasad poufności może skończyć się nie tylko karami umownymi, ale też np. zakazem wykonywania zawodu oraz wyrokiem za przestępstwo.

To nie naruszaj. Mów to co możesz powiedzieć.

Czyli wygląda na to, że jeśli powiem lub napiszę za dużo, to najpierw sobie kilka lat posiedzę, nie wypłacę się z kar umownych do końca życia, i dostanę jeszcze zakaz wykonywania zawodu, żebym jakimś cudem jednak na spłatę tych kar nie zarobił ;)

Jaki zakaz wykonywania zawodu? To co robimy nie jest regulowane pozwoleniami, więc nie jest też możliwe odebranie tego pozwolenia.

Pytanie, czy takie pytania są teraz w branży normalne i nie ma czego się obawiać?
Wcześniej mi się nie zdarzało dostawać takich pytań.

Moim zdaniem jak najbardziej normalne.

1
piotrpo napisał(a):

Masz też, a w każdym razie powinieneś mieć napisane co za taką informację jest uznawane. Nie są to na 100% informacje publicznie znane. Najczęściej muszą być oznaczone jako "cośtam proprietary information".

Jednak wyżej w wątku wspomniane: wersja kernela oraz liczba osób w zespole, zazwyczaj nie są wprost upublicznione na stronie firmy, a niektóre NDA potrafią być tak zredagowane, że wynika z nich, że również takie informacje, których ujawnienie nie jest absolutnie żadnym zagrożeniem dla firmy, mają być przez podpisującego NDA skrupulatnie chronione przed ujawnieniem. Kiedyś dostałem taką propozycję NDA i jakieś mętne tłumaczenia, że niby należy je rozumieć inaczej, niż jest literalnie napisane... Gdyby jakieś okoliczności przymusiły mnie do nawiązania współpracy i podpisania takiego czegoś, też nie chciałbym ujawniać takich informacji. Wg mnie, co powinien zrobić założyciel wątku, to nie umieszczać tych informacji w CV, oraz na przyszłość pilnować się, by takich NDA nie podpisywać - będzie to przy tym działanie dla dobra wspólnego - pokazanie prawnikom z przerostem fantazji, że wytwory ich fantazji nie są do przyjęcia dla drugiej strony.

0
Troll anty OOP napisał(a):

na przyszłość pilnować się, by takich NDA nie podpisywać

To równie dobrze może od razu się zarejestrować jako bezrobotny...

0
piotrpo napisał(a):

Może faktycznie są za krótkie?

A jaki standard to określa i jest minimalna długość według standardu?

piotrpo napisał(a):

To nie naruszaj. Mów to co możesz powiedzieć.

Właśnie to ma na celu ten wątek - żeby wiedzieć, jak nie naruszać.

piotrpo napisał(a):

Jaki zakaz wykonywania zawodu? To co robimy nie jest regulowane pozwoleniami, więc nie jest też możliwe odebranie tego pozwolenia.

Co nie oznacza, że nie można komuś zakazać wykonywania zawodu.

1

@Eltanin Impact: Jakiego zawodu? Kto miałby tego zakazać? Na jakiej podstawie?

0
piotrpo napisał(a):

@Eltanin Impact: Jakiego zawodu?

Trollujesz? XD

piotrpo napisał(a):

@Eltanin Impact: Kto miałby tego zakazać?

Wysoki Sąd :D

piotrpo napisał(a):

@Eltanin Impact: Na jakiej podstawie?

Nie wiem, nie jestem prawnikiem.
Chyba na podstawie art. 41. k.k.

0
Eltanin Impact napisał(a):

Nie czuję się zbyt komfortowo, gdy podczas rekrutacji lub po rozpoczęciu współpracy pojawiają się pytania o poprzednich kontrahentów.

Na przykład:

  1. Której wersji kernela użyliśmy w projekcie?
  2. Dlaczego ładowanie nowego firmware do "tajnej" karty sieciowej używanej w projekcie trwa tak długo?
  3. Ile osób jest w zespole pracującym nad danym projektem?
  4. Jaka metodyka (Scrum, Kanban, ...) jest stosowana w poprzedniej firmie?

Teraz dodatkowo w obecnej kontraktorni, żebym opisał projekty w których uczestniczyłem w poprzednich firmach i już dostałem feedback, że opisy są za krótkie.

Tymczasem, w umowach z poprzednimi firmami mam zapisy, że kary umowne mogą sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych za każdy przypadek naruszenia, więc trochę się obawiam, że za dużo ujawnię.

a jak nie te kary to byś o tym wszystkim opowiedział? no weź trochę przyzwoitości trzeba mieć
ewentualnie ten srum możesz potwierdzić,
a na resztę staropolskie sp* jest odpowiednie

0
Miang napisał(a):

a jak nie te kary to byś o tym wszystkim opowiedział? no weź trochę przyzwoitości trzeba mieć

Edit: a skąd ten osobliwy wniosek?

Kary są dodatkowym argumentem.

Niemniej, bez kar też nie czułbym się komfortowo po usłyszeniu tych pytań.

0

To Ty też zadaj niedyskretne pytanie:

  • Co ile jest podwyżka i dlaczego tylko uwzględnia inflacje?
2
Eltanin Impact napisał(a):

Nie czuję się zbyt komfortowo, gdy podczas rekrutacji lub po rozpoczęciu współpracy pojawiają się pytania o poprzednich kontrahentów.

też miałem podobnie. Ładnych kilka lat temu miałem rozmowę telefoniczną z bankiem. Wypytywali o poprzedni projekt dość szczegółowo. Też miałem opory przed mówieniem, to mówiłem wymijająco, żeby coś powiedzieć, a nic nie powiedzieć. Źle się czułem, że wypytują o poprzednie projekty, a NDA podpisywałem jakieś.

Jednak programista mnie rekrutujący nie widział nic niestosownego i widząc, że niechętnie rozmawiam, zaczął się mnie czepiać i powiedział, że ma wrażenie, że jestem nieobecny i jednocześnie z nim gadam, jak i sprawdzam mejle i robię tysiące ileś innych rzeczy (co było bzdurą, po prostu nie czułem się komfortowo, ale 100% uwagi kierowałem na rozmowę. Nie robiłem nic innego). Podczas tej samej rozmowy wyśmiano moją potrzebę korzystania z systemu uniksowego, komentując to że "lubię maki, ale to na windowsach jest super bezpieczeństwo, najlepsze certyfikaty i tylko windowsy są słusznym systemem" (czyli zrobiono ze mnie hipstera, mimo że w zasadzie to zespół był pro-windowsowy, ja po prostu chciałem mieć unix-like system. Teraz bym się zadowolił WSL pewnie albo kontenerami).

Inna sytuacja to jakoś w zeszłym roku Polak mieszkający lata w Szwecji, który zakładał startup w Polsce(nie był to jego pierwszy startup, wcześniej już założył jakiś) podczas rozmowy spytał mnie wprost, czy mam żonę i dzieci (WTF?). I później nie dał pracy, nie wiem, czy to dlatego, że powiedziałem, że nie mam (bo jednak osoby mające małżonka i dzieci są bardziej cenionymi pracownikami, skoro mają dodatkową motywację do pracy?), czy z innych powodów, ale było to WTF. Zastanawiam się na ile to były różnice kulturowe, ale Szwecja mi się kojarzy raczej z odwrotnym podejściem i nie wtrącaniem się w cudze sprawy (przynajmniej taki mam stereotyp).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1