Reakcje na to, że chcę zostać programistką

0

Witam wszystkich użytkowników forum :D

Już od jakiegoś czasu po cichaczu czytam sobie to forum, postanowiłam, że założę wątek dotyczący sprawy, która mnie gryzie.

Otóż, nie rozumiem, czemu tak wiele osób jest ciągle zdziwionych, że kobieta chce zostać programistką. A idąc dalej - jak wiele osób przy tym próbuje mnie zniechęcić i dać mi do zrozumienia, że nie dam rady. Jestem na początku swojej drogi, pomysł był trochę spontaniczny po ukończeniu studiów, z którymi nic wspólnego chcieć już nie chcę. Jednak póki co podoba mi się to czego się uczę, jestem świadoma, że czeka mnie jeszcze dużo pracy i cierpliwości ^^ Podjęłam się kolejnych studiów na kierunku informatycznym i jak ktoś to słyszy to szok i to powiedzmy, może ''szokować" (choć nie wiem dlaczego), ale nie rozumiem, czemu niektórzy próbują mnie zniechęcić.

Sytuacja 1. Kolega również postanowił spróbować w światku IT, uczy się Javy. Uważa, że tylko backend się liczy, a mój nędzny frontend to już żadnej sensownej pracy nie przynosi i ogólnie lepiej, żebym się nie męczyła.
Sytuacja 2. Inny kumpel jak usłyszał, że uczę się programowania, życzył powodzenia, bo kobietom ciężko w tej branży.
Sytuacja 3. Rodzina też średnio motywująca, twierdzą, że jak kobita to lepiej do jakiś HR w swojej firmie powinnam walczyć, a nie komputery i pieniądze mi w głowie.
I było tego o wiele więcej, w mojej pracy, która nie jest moim celem życiowym, jak słyszą, że studiuję infe to też zdziwione i krzywe spojrzenia. I chcę po prostu to zrozumieć, może ktoś mnie oświeci. Jak chłop powie, że studiuje infe, uczy się robienia stronek to nie jest to nic dziwnego, a ja się spotykam z wyżej wymienionymi reakcjami. Od razu wspomnę, żeby nie było, uważam, że większość tych ludzi nie ma podstaw do myślenia, że się nie nadaję, bo a) nie wiedzą jak sobie radzę, żeby od razu ocenić, że na pewno mi się nie uda b) zawsze byłam dobra z matmy, wolałam logiczne zagwozdki od wkuwania na pamięć c) komputery nie są mi obce, już w gimnazjum projektowałam trochę stronek - o tym akurat niektórzy mogą nie wiedzieć, but still :D

Trochę takie żale, wiem, ale jestem ciekawa waszej opinii, dlaczego niektórzy mogą tak reagować.
P.s nie wiem czy odpowiedni dział, ten najbardziej mi pasował xD

21

Sytuacja 1: Kolega się uczy, więc nic nie wie na temat pracy programisty.
Sytuacja 2: Kolega jest kobietą, że wie, czy kobietom ciężko w branży?
Sytuacja 3: Rodzina to najczęściej emeryci, którzy nie są w stanie objąć mózgiem, że coś się klika i jeszcze Ci za to płacą. Jak czegoś nie można dotknąć albo zobaczyć to znaczy, że nie istnieje XD

Takie są stereotypy. Ja jak rzuciłem g**no pracę na minimalnej, żeby uczyć się programowania na cały etat, to mi po paru miesiącach matka mówiła, żebym się wziął za robotę i skończył z tym gównem, bo i tak z tego nic nie wynika XD Nie licz, że ktoś będzie Cię wspierał, bo robiąc coś ze swoim życiem pokazujesz im, że to z nimi jest problem, bo zaprzepaścili wszystkie szanse jakie dał im los, a jak każdy tkwi w takim samym bagnie, to mają czyste sumienie. Bo i tak nic nie da się osiągnąć, więc mają alibi.

4

Pewnie zależy od środowiska w którym się obracasz. U mnie to nawet moja mama widząc jak mi się powodzi, zachęca wnuczki będące w gimnazjum/liceum na bycie informatykiem tak jak wujek :D Kij że żadna się nadaje...

W pracy to kobieta informatyk a szczególnie programistka/testerka nikogo nie dziwi.

4

Ludzie często jak czegoś nie rozumieją, nie znają się na czymś to krytykują, a to głupie, gównami się zajmujesz, frontend żadnej sensownej pracy nie przynosi.

A to jest bardzo ciekawe zjawisko psychologiczne, które się nazywa redukcją dysonansu poznawczego, jeśli nasz umysł nie potrafi czegoś zrozumieć, zaakceptować to żeby uwolnić się od niechcianych myśli ludzie sobie wmawiają, że coś jest głupie i wtedy ich umysł odwraca uwagę od tego czego nie potrafi zrozumieć, no i nie każdy ma otwarty umysł.

Często takie obraźliwe komentarze można dostać, że się nic nie robi tylko klika w komputer, albo tylko kabelki podłączasz, w każdej dziedzinie coś podobnego można usłyszeć od osób, które tym się nie zajmują, próbują zaniżyć czyjeś kompetencje i podwyższyć swoje ego.

4

W sumie to @szafran98 wyczerpał sprawę, temat do zamknięcia :D

Jest stan faktyczny i stan w umyśle mówiącego. Im mniej komentujący ma styczności z tematem tym na ogół większy rozrzut pomiędzy stanem faktycznym, a tym, co ktoś mówi.

3

W środowisku IT istnieje wręcz zachęcanie kobiet do programowania (i nie tylko, do całego IT) - przykladem może być CD Projekt Red i jego program skierowany do kobiet w gamedevie, a także GOG i urlop menstruacyjny. Nie chodzi tutaj o jakieś predyspozycje albo ich brak, tylko inne spojrzenie na projekty oraz na firmę jako całość

3
szafran98 napisał(a):

(...) Nie licz, że ktoś będzie Cię wspierał, bo robiąc coś ze swoim życiem pokazujesz im, że to z nimi jest problem, bo zaprzepaścili wszystkie szanse jakie dał im los, a jak każdy tkwi w takim samym bagnie, to mają czyste sumienie.

Piękne. Do zapamiętania.

0

Otóż, nie rozumiem, czemu tak wiele osób jest ciągle zdziwionych, że kobieta chce zostać programistką.

Ciężko mi się odnieść bo w moim środowisku raczej takich rzeczy nie widać. Ale kwestia jest tak że po prostu chłopy siedzą w tej piwnicy i coś się bawią tymi komputerami czy mechaniką częściej jak dziewczynki. Tak jakoś jest, można by tu przywoływać kwestie bilogiczne, kulturowe, gospodarcze ale to temat nie na to. Nie przejmuj się i studiuj. A pamiętaj drugi polak nie wybaczy ci nigdy że ci się powodzi czy zmieniasz swoje życie.

4

Powiedziałbym, że w dzisiejszych czasach kobiety mają nawet łatwiej niż mężczyźni w świecie IT. Dużo firm z zagranicy próbuje się chwalić dużym odsetkiem kobiet, a że kobiet programistek nie ma tak dużo, więc każda jest na wagę złota. Jeśli zagraniczne korpo będzie mieć do wyboru mężczyznę i kobietę o tych samym umiejętnościach to pewnie weźmie kobietę. Do tego wśród programistów znajduje się dosyć spory odsetek piwniczaków/spermiarzy. Będąc kobietą, jak powiesz w teamie, że potrzebujesz pomocy, to zaraz jacyś faceci przylecą na ratunek i wszystko wytłumaczą.

1

Rób swoje po prostu - co tylko uważasz za słuszne i jest moralne. zniknie problem że ktoś mówi to a ktoś tamto, nie patrz na nich i rób to co masz robić.

0

Według stackoverflow kobiet w branży jest jakieś 5%, więc nic dziwnego, że zniechęcają. Czemu tak robią? Bo może myślą, że szansa jest mała i chcą ci oszczędzić zbędnej pracy. Albo gadają dla gadania. Tak czy owak słuchanie się rad osób, które mają mocne zdanie w jakiejś dziedzinie jednocześnie nie mając żadnego doświadczenia jest słabym pomysłem.

Co do "kobietom jest ciężko w tej branży" to xd. Jest mnóstwo programów z różnych firm zachęcających kobiety. Słyszałem z pierwszej ręki jak potrafi się różnić rozmowa na ten sam staż gdzie aplikował chłopak i jego dziewczyna. Jakbym był kobietą to zrobiłbym research i starałbym się wykorzystać sprzyjającą sytuację,

1
noharmtoall napisał(a):

Sytuacja 2. Inny kumpel jak usłyszał, że uczę się programowania, życzył powodzenia, bo kobietom ciężko w tej branży.

wprost przeciwnie: kobiety ocenia się lżej na rekrutacjach, było nawet badanie zrobione w tym kierunku.

51

Nie słuchaj ludzi, tylko rób to co uważasz za słuszne ;) Większość ludzi będzie podcinać Ci skrzydła z zazdrości, obawy, satysfakcji skrytykowania kogoś w sposób negatywny.

Żeby nie być goło słownym, mi też mówiono, że nie mam szans zostać programistą. Bo nie mam studiów kierunkowych, bo sobie nie poradzę, bo nie umiem myśleć abstrakcyjnie / analitycznie i cała masa innych pierdół.

Nikt za Ciebie życia nie przeżyje, więc kierowanie się opiniom ludzi jest co najmniej słabe.

P.S Satysfakcja na widok kwaśnej miny tych osób, po kilku latach pracy w branży, jest bezcenna. Życzę Ci, żebyś jej doznała ;)

0

Patriarchat pełną gębą. Nie przejmuj się i rób swoje. Ludzie niestety mają wpajane stereotypy już od najmłodszych lat. Niektórzy w obronie stereotypów, których często nawet nie są świadomi, są gotowi "ginąć", aby tylko ich wizja świata była dalej spójna.

1
noharmtoall napisał(a):

Witam wszystkich użytkowników forum :D

Już od jakiegoś czasu po cichaczu czytam sobie to forum, postanowiłam, że założę wątek dotyczący sprawy, która mnie gryzie.

Otóż, nie rozumiem, czemu tak wiele osób jest ciągle zdziwionych, że kobieta chce zostać programistką.

ja tam wolę być programisTĄ

A idąc dalej - jak wiele osób przy tym próbuje mnie zniechęcić i dać mi do zrozumienia, że nie dam rady. Jestem na początku swojej drogi, pomysł był trochę spontaniczny po ukończeniu studiów, z którymi nic wspólnego chcieć już nie chcę. Jednak póki co podoba mi się to czego się uczę, jestem świadoma, że czeka mnie jeszcze dużo pracy i cierpliwości ^^ Podjęłam się kolejnych studiów na kierunku informatycznym i jak ktoś to słyszy to szok i to powiedzmy, może ''szokować" (choć nie wiem dlaczego), ale nie rozumiem, czemu niektórzy próbują mnie zniechęcić.

ile kobiet jest na tych studiach? jakiś specyficzny wydział że nie ma tam kobiet około 30% ?

Sytuacja 1. Kolega również postanowił spróbować w światku IT, uczy się Javy. Uważa, że tylko backend się liczy, a mój nędzny frontend to już żadnej sensownej pracy nie przynosi i ogólnie lepiej, żebym się nie męczyła.

ale na studiach to chyba różnych rzeczy się uczysz?

Sytuacja 2. Inny kumpel jak usłyszał, że uczę się programowania, życzył powodzenia, bo kobietom ciężko w tej branży.

racja

Sytuacja 3. Rodzina też średnio motywująca, twierdzą, że jak kobita to lepiej do jakiś HR w swojej firmie powinnam walczyć, a nie komputery i pieniądze mi w głowie.

rodzina to zazwyczaj na studia IT namawia coby męża znaleźć ;)

I było tego o wiele więcej, w mojej pracy, która nie jest moim celem życiowym, jak słyszą, że studiuję infe to też zdziwione i krzywe spojrzenia. I chcę po prostu to zrozumieć, może ktoś mnie oświeci. Jak chłop powie, że studiuje infe, uczy się robienia stronek to nie jest to nic dziwnego, a ja się spotykam z wyżej wymienionymi reakcjami. Od razu wspomnę, żeby nie było, uważam, że większość tych ludzi nie ma podstaw do myślenia, że się nie nadaję, bo a) nie wiedzą jak sobie radzę, żeby od razu ocenić, że na pewno mi się nie uda b) zawsze byłam dobra z matmy, wolałam logiczne zagwozdki od wkuwania na pamięć c) komputery nie są mi obce, już w gimnazjum projektowałam trochę stronek - o tym akurat niektórzy mogą nie wiedzieć, but still :D

po cholerę mówisz?

Prawdą jest że poza juniorskimi stanowiskami kobiety mają gorzej przy rekrutacji, firiey ten równościowy procent na najniższych stanowiskach wystarczy , ładnie tow sprawozdaniach wygląda a nikt się nie zagłębia w szczegóły

3

Już nie dorabiajcie do tego ideologii. To wynika z tego, że kobiety prawie nigdy nie decydują się na ten zawód. Podobne reakcje będą, jak kobieta powie że chce iść pracować na budowie, albo jeżeli facet powie że chce być kosmetyczką i robić manicure..

0
noharmtoall napisał(a):

Otóż, nie rozumiem, czemu tak wiele osób jest ciągle zdziwionych, że kobieta chce zostać programistką. A idąc dalej - jak wiele osób przy tym próbuje mnie zniechęcić i dać mi do zrozumienia, że nie dam rady.

Kiedy ja rzucałem ciepły kurwidołek w wojsku to połowa znajomych w ogóle nie wierzyła że ja rzeczywiście rzucę kwit a druga połowa powzięła sobie ambitne postanowienie odwiedzenia mnie od tego karkołomnego i skazanego na porażkę pomysłu.
To nic dziwnego ale nie radzę się tym przejmować. Rób swoje

1

@noharmtoall: Trochę późno zaczynasz.
Jakby dorosły facet po studiach niezwiązanych z IT powiedziałby mi, że chce zostać programistą i ponadto jeszcze chce iść na studia informatyczne, to też bym swoje o nim pomyślał...
Szkoda życia, żeby przez kolejne 3-5 lat się bawić w uczelnię. Skoro już masz tego licencjata/inżyniera/magistra to masz ukończone studia i wystarczy...
Lepiej zrobisz, jeśli będziesz full time ćwiczyć programowanie w domu, a nie tracić czas na dojazdy do jakiejś uczelni, która doraźnie traktuje każde zagadnienie...
Wymyśl sobie projekt i zacznij go realizować.
Jeśli bardzo chcesz i się przyłożysz to dasz radę.
Ale jeśli ludzie Cię zniechęcą, albo sama się zniechęcisz, "bo programowanie okaże się za trudne", to nie dasz rady.

0

Śmiało próbuj jak sprawia Ci to frajdę. Kobiety teraz mają dużo łatwiej w IT niż mężczyźni. Osobiście pracowałem z jedną programistką i była świetna.

2

To niestety zwykła ludzka zawiść. Takich ludzi jest dużo, a najłatwiej znaleźć właśnie w rodzinie, co smutne. Paradoksalnie w dobie dzisiejszej poprawności politycznej i równości wyników a nie równości możliwości, kobietom może być znacznie łatwiej w tej branży. Co Ty oczywiście możesz wykorzystać na swoją korzyść. Jeśli natomiast zdarzy się że jakieś miejsce Cię odrzuci ze względu na uprzedzenia, to tym lepiej dla Ciebie bo przynajmniej nie trafisz do pracy z toksycznymi ludźmi.

2

A to nie jest tak, ze kobiety maja teraz wlasnie latwiej? Cale to diveristy&inclusion w korpo i wyrabianie jakichs dziwnych wskaznikow, zeby posiadac x% czarnych, y% zoltych, z% bialych itd to nic innego jak zaprzeczenie ich diversity&inclusion :D.

Kontrowersyjnie mowiac: Mysle, ze gdyby babka aplikujaca na stanowisko, posiadalaby taka sama wiedze jak chlopy, ktorzy tez aplikowali to jest spora szansa, ze firma wybierze kobiete.

2
noharmtoall napisał(a):

Sytuacja 1. Kolega również postanowił spróbować w światku IT, uczy się Javy. Uważa, że tylko backend się liczy, a mój nędzny frontend to już żadnej sensownej pracy nie przynosi i ogólnie lepiej, żebym się nie męczyła.

Zobacz, KTO ci tak radzi. Kolega, który uczy się Javy. Więc to normalne przecież, że tak mówi, skoro się tego uczy i próbuje zracjonalizować własny wybór. Skoro on wybrał backend, to i każdy musi.

Powtórzę to, co inni pisali, ale nie ma co się przejmować takim gadaniem ludzi, którzy liznęli tylko temat, bo mają nadmierną pewność własnych racji przy niewielkiej wiedzy. A w rzeczywistości specjaliści po obu stronach są poszukiwani przez pracodawców. Frontend jest potrzebny do tego, żeby strona wyglądała, backend jest potrzebny jako zaplecze.

Sytuacja 3. Rodzina też średnio motywująca, twierdzą, że jak kobita to lepiej do jakiś HR w swojej firmie powinnam walczyć, a nie komputery i pieniądze mi w głowie.

Kobiety mogą być teraz każdym. To nie czasy Doctor Quinn, że ludzie się dziwili, że kobieta jest lekarzem.

I było tego o wiele więcej, w mojej pracy, która nie jest moim celem życiowym, jak słyszą, że studiuję infe to też zdziwione i krzywe spojrzenia.

Albo w jakimś dziwnym towarzystwie się obracasz, albo po prostu masz mało asertywności i pewności siebie czy wiary we własne racje.
To normalne, że ludzie będą cię krytykować, jak będziesz robić cokolwiek pod prąd.

Jak chłop powie, że studiuje infe, uczy się robienia stronek to nie jest to nic dziwnego, a ja się spotykam z wyżej wymienionymi reakcjami.

Ja trochę inaczej to ujmę: typowy chłop nie przejmuje się aż tak mocno tym, co mówią/myślą/czują inni, tylko kalkuluje, co mu się bardziej opłaci. Typowa baba natomiast będzie szukała oparcia w rodzinie i znajomych, zanim cokolwiek zacznie robić.

A realia są takie, że tego oparcia raczej w 90% człowiek nie będzie miał, chyba że sam poszuka środowiska i znajomych, którzy będą go wspierać.

2

Ja się przebranżowiłem, po 5 latach w innym zawodzie.
Od rodziny tylko slyszalem, że jestem głupi bo chcę rzucić "stabilną pracę". Z tym, że rodzina raczej miala wyobrażenie, że powinienem całe życie spędzic w jednym zakladzie pracy.

Otoczenie, które nie siedzi w branży może być zdziwione ale nie są to też dobrzy doradcy.

Kilku osobom też pomogłem sie przebranżowić zwyklym potwierdzeniem "tak, jest to możliwe", i ja też cos takiego mialem, swoisty "socio-cultural bias" ?

0

Może dlatego, że kiedyś kobiety zajmowały się domem, dziećmi i facetem, a nie klikały na komputerze. I to jeszcze za pieniądze.

0
noharmtoall napisał(a):

Sytuacja 1. Kolega również postanowił spróbować w światku IT, uczy się Javy. Uważa, że tylko backend się liczy, a mój nędzny frontend to już żadnej sensownej pracy nie przynosi i ogólnie lepiej, żebym się nie męczyła.

To sobie znalazłaś eksperta od programowania i realiów rynku pracy w IT. Wyprzedaż w biedronce była?

Sytuacja 2. Inny kumpel jak usłyszał, że uczę się programowania, życzył powodzenia, bo kobietom ciężko w tej branży.

Kobiet jest mało. To daje przewagę na starcie, bo mając do wyboru programistę i programistkę o tych samych kompetencjach większość firm wybierze kobietę. Będzie uzasadnienie do utrzymywania damskiej toalety w biurowcu.

Sytuacja 3. Rodzina też średnio motywująca, twierdzą, że jak kobita to lepiej do jakiś HR w swojej firmie powinnam walczyć, a nie komputery i pieniądze mi w głowie.

Rodzina, to osobny temat. Część niby chce, żebyś się nie sparzyła i nawet nie zauważy, że robi takim gadaniem krzywdę.

Jedyna przeszkoda jaką widzę u kobiet, to jakaś absurdalna presja na bycie bezbłędnymi. Facet coś schrzani, wzruszy ramionami, naprawi i tyle. Kobieta lubi sobie wszystko analizować w nieskończoność i w efekcie wszystko trwa znacznie dłużej. Albo nie odezwie się na spotkaniu, bo może powiedzieć coś głupiego, nawet jak kolega przed chwilą dał wykład o płaskości Ziemi.

I było tego o wiele więcej, w mojej pracy, która nie jest moim celem życiowym, jak słyszą, że studiuję infe to też zdziwione i krzywe spojrzenia. I chcę po prostu to zrozumieć, może ktoś mnie oświeci. Jak chłop powie, że studiuje infe, uczy się robienia stronek to nie jest to nic dziwnego, a ja się spotykam z wyżej wymienionymi reakcjami.

D....a ich boli, że ktoś może mieć ambicję wyrwać się z ich piekiełka. Jak w tym dowcipie, że polskiego kotła w piekle nie trzeba pilnować, bo jak któryś próbuje wyjść, to zaraz reszta go ściąga do środka.

Żeby nie było, mężczyźni też mają takie sytuacje, bo ojca d...a piecze, że on przez całą karierę dociągnął do pensji junior deva, albo starzy są przekonani, że "taką kasę", to jedynie złodzieje mogą dostawać.

Dobra rada: Jeżeli cię to interesuje, lubisz to i masz odrobinkę talentu, to masz szansę na sukces w tym zawodzie. Spuść w kiblu te wszystkie "dobre rady" i rób swoje. Powodzenia.

4

Po prostu na ogół ludzie kładą kłody pod nogi, w tym najbliżsi. Po prostu tutaj znalazł się jakiś pretekst. Ty słyszysz, że jesteś kobietą, a ktoś inny usłyszy że powinien znaleźć sobie normalną robotę albo że przecież się po prostu do tego nie nadaje, albo cokolwiek innego. To nie jest tak, że kobieta słyszy takie rzeczy, bo jest kobietą. To po prostu punkt zaczepienia. Jakbyś była mężczyzną to słyszałabyś tego samego rodzaju ciągnięcie w dół, tyle że do czego innego by się czepiano.

0

Po pierwszy nigdy w życiu nie powinno Cię interesować co sobie mówią jakieś tam ludki z boku, jeżeli chcesz podoba Ci się to czy cokolwiek, to głowa do góry i do pracy :)

8

Dziewczyna rozpoczyna wielką dyskusję o tym czy nadaje się na programistkę a nawet zdjęcia nie wrzuciła ... ani kodu :-)

0

Po prostu nie słuchaj ludzi :-D Rób to co Ty uważasz że jets dla Ciebie dobre. Naprawde w tej branży nie patrzy się stereotypowo. Rób swoją robotę i tyle.

0

Po co się w ogóle tym przejmujesz, że ktoś Ci coś powiedział albo zareagował w jakiś sposób, który Ci nie odpowiada?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1