Co was napędza w pracy, czego oczekujecie?

0

Szybka ankieta, można wybrać jedną odpowiedź, najważniejszą wg. was. Czego oczekujecie od pracy w IT?

  • Kasa - wiadomo, wrzućmy w to wszystkie multisporty, elastyczne godziny pracy, home office'y, młody ambitny zespół i resztę rzeczy, którymi kuszą pracodawcy

  • Wpływ, tak jak widać w samej odpowiedzi, czy chcielibyście pracować przy jakimś ważnym/widocznym projekcie i mieć wpływ na jego kształt

  • Możliwość rozwoju - poznawanie nowych technologii, uczenie się nowych rzeczy, zdobywanie ciekawego i przydatnego doświadczenia w pracy z ludźmi itp, perspektywa awansu itp.

  • Balans pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym - też wiadomo - przychodzę, robię swoje, zamykam laptopa i mam komfort nie myślenia o pracy.

    Tak, te punkty mogą się przenikać, ale w miarę możliwości spróbujmy się dopasować do tego co jest na liście, chyba, że naprawdę się nie da, to zaznaczamy "inne" i piszemy niżej. Nie piszę magisterki z HR'ów, koleżanka też nie pisze itd.
    Dajemy sobie spokój z krańcowymi przykładami, wiadomo, że jak komuś zależy na rozwoju, to też wolontariuszem nie zostanie, ale może np. wybrać trochę mniejszą kasę za możliwość pracy z czymś czego chce się nauczyć. Czyli zaznaczamy tę opcję na korzyść której moglibyśmy być w miarę elastyczni przy pozostałych.

--edit
Chodzi o długofalowe oczekiwania. Załóżmy, że akurat trafiliśmy na ten dzień, że nam oznajmiono "projekt został anulowany" i szukamy nowej roboty.

0

Ogólnie jak to z ankietami bywa, można pytanie różnie zinterpretować :D Bo np jeśli chodzi o motywację do rozpoczęcia współpracy w danym projekcie, to motywuje mnie praktycznie jedynie kasa. Ale człowiek się szybko przyzwyczaja, i np po miesiącu nie zasiadam rano do pracy z myślą dzisiaj zarobię XXX, ale za**biście!.

Napędza mnie, jak np 1-2h sobie poprogramuję i widzę efekty, albo jak w końcu wydobyłem z innego zespołu wymagania i wiem o co chodzi. To jest wtedy chwilowa euforia, która mnie motywuje, żeby akurat jutro usiąść do pracy ponownie. Ale czy chciałbym 8h programować albo 8h codziennie dogadywać wymagania? Też nie.

Work/life balance też jest dla mnie ważny, ale tutaj go raczej się zauważa gdy go brak, niż gdy jest :) jak jest brak, to przeszkadza i demotywuje (przynajmniej mnie).

Także zależy czy patrzymy jednorazowo (kasa), czy od czasu do czasu (znalezienie buga, rozwiązanie problemu, zaprogramowanie jakiejś rzeczy, dogadanie wspólnie wymagań).

2

albo kasa albo żenada w postaci owocowych musze... czwartków

2

Czemu nie multi select z możliwością przypisania wag? Bez sensu dla mnie jak mam wybrać tylko jedną opcję.

0

1: Marka / Wpływowość firmy na branże (w tych czasach wszyscy są liderami branży ;))

1: Ciekawy/sensowny projekt + jakieś wyzwania

2: Total Comp

6

Jedyne co mnie napędza to pieniądze, nic więcej. Gdyby w zawodzie bibliotekarza dawali mi tyle ile teraz zostałbym bibliotekarzem.

1

W moim przypadku po prawie 9 latach pracy na pełen etat bym powiedział ze jednak $. Tj. odpowiednio duże $ mogą zdominować resztę czynników.

Pracuje w miejscu zupełnie nie z mojej branży/dzialki zainteresowan / gdzie wszystko jest inaczej niż ja bym zrobił / i nigdy w życiu by mi nie przyszło do glowy żeby na takie stanowisko/pozycje/skillset aplikować. Wyszło w sumie zupełnie przypadkiem. Robota jest OK robie swoje jestem profesjonalista - mam mocny zespol - dobra technologia i pracuje tak jak lubie tj. 100% zdalnie i bez zbednych spotkan i zawracania gitary.

Nie wiem czym jest ten mityczny rozwoj ogolnie - w wiekszosci przypadkow uczysz sie i pracujesz po to zeby wiecej zarabiac

  • nie mam innych celow zwiazanych z zawodem - nie zaloze nowatorskiego startupu co stanie sie unikornem ogolnie. Nie wymysle/napisze softu ktory uratuje ludzi od nowotworow. Nie robie kariery naukowej. Bylem w 2-3 projektach co mialy byc nowatorskie i zapadla decyzja "na gorze" ze projekty sa ubijane wiec juz teraz podchodze do wszystkiego "na zimno".
    Jakbym sie uczyl jakiejs technologii to tylko z mysla zeby wiecej na tym zarobic np. w przyszlosci.

Jak pojde do sklepu lub zerkne na ceny mieszkan/samochodow itp itd to jeszcze bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ze pracuje dla $$$ i to jest moj glowny motywator.
Dodatkowo jestem z biednej rodziny wiec po prostu w dziecinstwie wiele rzeczy mnie ominelo co jakby jeszcze bardziej priorytetyzuje $ jako glowny motywator.

Gdybym nie był programistą byłbym piłkarzem (a po karierze działaczem sportowym/trenerem piłkarskim) to zawsze było moje największe marzenie - tylko niestety umiejętności zabrakło więc bym się pewnie kopał po czole... i nic na tym nie zarobił ;p ale jakby mnie jakis klub zatrudnil i hobbystycznym piłkarzom z okręgówki płacili tyle ile mi za programowania to juz bym gnal na boisko :D

0

Musiałbym zaznaczyć wszystkie odpowiedzi. Przy czym work-life balance zaczął mieć znaczenie dopiero gdy pojawiło się dziecko.

0

Refaktorowanie

3

Ma być dużo kasy i praca zdalna. I przynajmniej częściowo elastyczny czas pracy. No i ludzie pracujący w projekcie powinni faktycznie ogarniać temat, a nie być randomami, którzy dostali pracę przez przypadek.

1

Kasa przy zachowaniu względnego work-life balance (brak większego stresu, brak dużej ilości roboty, wyrobienie się w 8h i do domu) wynagrodzi wszystko*.

*Ale musi być regularnie ewaluowana. Sytuacja, że dostaję 1.5X rynkowej kwoty i nagle przez rok nie dostaję chociaż 5% podwyżki spowoduje, że narodzi się frustracja przez brak reszty (wpływu na projekt, możliwości rozwoju itp.)

0

Ja sie nad tym zastanawiałem ostatnio (w kontekście potencjalnego przechodzenia przez rekrutację i odpowiadania na pytanie czemu chciałby Pan u nas pracować?).
Wyszło mi, że najmocniej motywuje mnie w pracy zespół złożony z pasjonatów którzy nie są programistami/inżynierami od 8 do 16.
Wiem, że może się to kłócić z całym tym worklife Balance oraz, że to droga do wypalenia zawodowego ale trudno ;)

0

Kasa + możliwości rozwoju.
Pracy jest na tyle że gdybym miał sytuacje że mam w danej chwili na stole do wyboru albo jedno albo drugie to bym poczekał aż znajdę ofertę gdzie dostanę to i to.

1

mlody, dynamiczny zespol
owocowe czwartki
benefity w postaci bonow do biedronki na 100zl/msc
wyjscia z zespolem dwa razy do roku

0

Mam pytanie do osób które zaznaczyły pracę w projekcie zmieniającym świat - w jakiej firmie pracujecie? Ostatnio kolega się rozgląda za czymś takim.

IMO ankieta jest trochę słabo zaprojektowana.

Jeżeli ktoś interesuje się rozwojem, to robi to z różnych powodów i nie jest to raczej cel sam w sobie: albo pieniądze, albo praca we wpływowym/interesującym ich projekcie, albo posiadanie karty przetargowej która umożliwia negocjacje work/life balance lub warunków pracy - raczej jak jesteś słaby to nie ugrasz 4/5 etatu itp.

Więc ja np. interesuje się rozwojem, ale robię to ze względu na pieniądze + work/life balance.

1

W mojej aktualnej firmie mam prawie wszystko, oprócz kasy. Dlatego będę zmieniał. Ostatecznie praca to praca, nawet w najlepszym miejscu będziecie mieli gorszy dzień czy trzeba będzie się użerać z denerwującym frameworkiem, unit testami, zastojem w projekcie itp. Jest mnóstwo ciekawych rzeczy do robienia po pracy, Dlatego kasa to warunek konieczny, reszta może być średnia (ale też nie fatalna, bo w toksycznej kulturze długo nie wytrzymacie). Idealnie dla mnie by było 4 dni pracy + dobra kasa + płatny urlop. A technologie czy "ważność" projektów mogą być średnie. Nawet ludzie mogą być średni, bo pracując zdalnie widzę głównie ich kod.

60

Na początku kariery był to rozwój i chęć zbawienia wszechświata moim kodem. Z czasem wyrosłem z tych bzdur i skupiłem się na zarabianiu pieniędzy.

1
ledi12 napisał(a):

Na początku kariery był to rozwój i chęć zbawienia wszechświata moim kodem. Z czasem wyrosłem z tych bzdur i skupiłem się na zarabianiu pieniędzy.

Co jest bzdurnego w chęci połączenia pracy i robienia czegoś co uważamy za pożyteczne(iejsze)?

48
kretoszczur napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Na początku kariery był to rozwój i chęć zbawienia wszechświata moim kodem. Z czasem wyrosłem z tych bzdur i skupiłem się na zarabianiu pieniędzy.

Co jest bzdurnego w chęci połączenia pracy i robienia czegoś co uważamy za pożyteczne(iejsze)?

Praca jest przede wszystkim od zarabiania pieniędzy. Sam potrzebowałem sporo czasu, żeby to w końcu zrozumieć. Jeśli to o czym wspomniałeś idzie w parze z odpowiednimi zarobkami to oczywiście nie ma w tym nic bzdurnego a Ty sam jesteś szczęściarzem, że udało Ci się połączyć dobre z pożytecznym. W przeciwnym razie, rozwój dla samego rozwoju czy zbawianie świata dla samego faktu to bzdury, które nie niosą za sobą żadnej korzyści. Mówię oczywiście w kontekście pracy.

0

Co to znaczy "odpowiednie zarobki"? Ludzie mają różne potrzeby.

Jakoś nie jestem przekonany.

a Ty sam jesteś szczęściarzem, że udało Ci się połączyć dobre z pożytecznym

Ja akurat nie mam tego priorytetu na swojej liście(choć raz odszedłem z firmy która robiła klientów w konia w białych rękawiczkach, chcę chociaż nie pracować dla oszustów), bo nie mogę sobie na to pozwolić, więc nawet nie próbowałem być tym szczęściarzem. Nie wiem tylko co w tym bzdurnego jakby ktoś mógł i chciał i miał ten priorytet wysoko.

0

a co myślicie o pracy w firmie która waszych współpracowników mobbinguje? w jakiejś redakcji gazety czy czymś takim?

1

Pokuszę się o taką teorię:
Jak masz możliwość rozwoju, to możesz wnieść coś wartościowego, za czym idzie większa kasa, a z większą kasą z czasem stać Cię na work/life balance.

4

@kretoszczur @ledi12 Ta kłótnia nie ma sensu. Ludzie mają różne potrzeby, sytuacje, cele. Zarabianie pieniędzy, to nie jest oczywiście zły motyw do pracy, ale nie jedyny i nie najważniejszy u wszystkich ludzi. Inaczej do tego podchodzi ktoś, kto trwa od pierwszego do pierwszego, bo np. kupił mieszkanie z kredytem "pod korek" a inaczej ktoś, komu na życie starcza, ale chciałby np. spędzać więcej czasu z rodziną. Ktoś inny zrezygnuje z jakiejś części obu tych celów, bo może dzięki temu robić rzeczy, które go interesują. Ludzie składają sobie jakieś tam pierdołki embedded, dla samej przyjemności zrobienia tego, chociaż często nie jest to ani użyteczne, ani za darmo. Inni wykonują ciężką pracę, chociaż nikt im za to nie płaci, bo lubią.

4

Zależy, ogólnie to jarają mnie proste warunki, ostre narzędzia i udziały, ale tego typu punkty giną, gdy po obu stronach od początku niemożliwe jest zaufanie, poczucie odpowiedzialności i ambicja.

W przypadku, gdy mam typową współpracę B2B to przestaję ufać firmom, ponieważ zapisy w umowie na b2b to wyliczanka możliwych kar za które odpowiadam pełnym majątkiem i na które nie mogę wpłynąć (propozycje łagodzenia punktów spotkały się z wielokrotną odmową).

To sprawia, że już na starcie studzę swoje emocje odnośnie współpracy, gaśnie we mnie chęć do rozwoju, inicjatywy, wychodzenia z ciekawymi propozycjami, zabieganiem o lepsze rozwiązania, a zamiast nie wychodzę poza ramy umowy, wykonuję wyznaczone minimum, nie wychylam się i na resztę mam neutralną postawę.

Także na sam koniec w zasadzie liczy się nie sama praca, lecz komfort i to czy po pracy nie jestem za bardzo zmęczony.

4

Możliwości pracy na kilka kontraktów na raz (2-5 kontraktów na B2B.) i dużych pieniędzy. I dodatkowo najlepiej braku daily i żeby nikt do mnie nie pisał :D

1

Pieniazki. W przeciwnym wypadku poszedlbym do jakiejs prostej pracy nie wymagajacej myslenia, i kodowal sobie wlasne rzeczy po godzinach jako hobby :P

0

Opcje w ankiecie trochę nietrafione. Kasa wrzucona razem z warunkami (cokolwiek to znaczy - może znaczyć wszystko) oraz owocowymi czwartkami, które nikogo nie obchodzą poza jakimiś studentami lub korposzczurami. Podejrzewam, że gdyby tam była sama kasa, to też by to ludzie zaznaczyli. Poza tym dla kogoś może mieć znaczenie kilka czynników, a ankieta jest jednokrotnego wyboru. W przypadku tych odpowiedzi pewnie byłoby to niemiarodajne, bo w sumie wszystko można zaznaczyć. Lepsze byłoby określenie ważności każdego z punktów względem pozostałych.

4

-> Nietoksyczni ludzie w teamie a jecnocześnie dający porządny feedback na CR i piszący dobry kod
-> Full remote
-> Robienie produktu, który ma jakiś tam sens i dobry wkład w rzeczywistość/naukę
-> przynajmniej 80% pisania nowego kodu(niestety w mojej technologii w PL to rzadkość jak nie jesteś seniorem, ale warto marzyć)
-> Rekrutując się na programistę nie wykonujesz zadąń, które należałyby normalnie do QA, albo DevOpsa(niestety coraz częstsza praktyka wśród firm). Piszesz tylko kod i testy do niego.
-> Po przyjściu do firmy zrozumienie kodu powinno być szybsze niż naklepanie buga. Czyli dziedzicze dobrze napisany projekt
-> Minimum c++17/20
-> Rynkowa pensja
-> Najlepiej to całkowity brak scruma, brak SM w teamie.

Nie wiem czy o czymś zapomniałem, ale im więcej punktów tym praca przyjemniejsza. Nie potrzebuje żadnych benefitów, typu prywatna pensja(Medicover to dziadostwo pokroju NFZ), owocowe czwartki itd

5

image

1

A ja mam pytanie dla tych, którzy wybrali pierwszą odpowiedź.
Skoro kasa jest dla Was najważniejsza, to czemu nie robicie dla 6 kontrahentów na raz i nie wyciągacie 200 tys miesięcznie?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1