Ja pracuję od jakiegoś czasu na 2 etaty i wyrabiam się w 40h tygodniowo.
Z obserwacji - taka zabawa na pewno nie jest dla szeregowego Klepacza, który siedzi od kilku lat w jednej firmie i max na co liczy to podwyżkę 10% rocznie (gdzie juniorzy w jego firmie pewnie zarabiają więcej od niego) tylko dla osób bardziej "obrotnych" i szybko adaptujących się do zmian, które nie widzą niczego złego w zmianie pracy co pół roku albo nawet krócej i zwiększaniu zarobków o 30-50% z każda zmiana :-)
Co do moich wyników to przełożeni z dwóch firm są bardzo zadowoleni z mojej pracy, tak samo jak ja z przelewów co miesiąc, także jest git. Win - win.