Junior - pieniądze czy możliwość rozwoju?

0

Cześć
Potrzebuję porady w sprawie kariery. Pracowałem dotychczas w dwóch firmach korpo i software house. Łącznie mam 1 rok i 4 msc. doświadczenia zawodowego w rozwoju aplikacji webowych w .NET Core, .NET Framework, React, Angular. W ostatnich tygodniach brałem udział w kilku rekrutacjach i jedna przebiegła pomyślnie. Firma wyraziła chęć zatrudnienia mnie i zaproponowała mi 14k brutto, czyli tyle ile podałem w oczekiwaniach. Na dotychczasowym stanowisku zarabiam 6k. Powiedzieli, że rozmowa rekrutacyjna poszła dobrze. Chodzi o firmę z siedzibą w USA, która ma mały oddział w Polsce (ok. 50 programistów). Nie jest raczej rozpoznawalna. Sprawdzałem na LinkedIn jakich pracowników zatrudnia firma i są to osoby, które pracowały wcześniej w mniej rozpoznawalnych software housach, nie pracują tam osoby z topowych polskich uczelni.

Na rozmowie poradziłem sobie całkiem spoko, chociaż nie na wszystkie pytania odpowiedziałem. Pojawiły się pytania o wątki, optymalizacje zapytań sql. Jak na zaoferowaną stawkę sądzę, że nie była taka trudna, wiedza na pewno ze studiów mi się przydała. Rozmowa była w języku angielskim i praca również całościowo będzie w j. angielskim. W 60% praca będzie polegała na utrzymaniu istniejącego systemu, dodawanie nowych funkcjonalności - 40%. Co do angielskiego też mam nieco obaw, bo tutaj nie ma takiej sytuacji, że w razie czego ktoś po polsku mi wytłumaczy. Dotychczas pisałem testy, debuggowałem, dodawałem endpoity dla CRUDa i dlatego nie czuję się aż tak pewnie.

Mam małe obawy co do tej oferty, ponieważ z moim doświadczeniem czuję się jeszcze jak junior i myślę, że nie będę być w stanie całkowicie samodzielny. Trochę mnie zdziwiło, że byli zadowoleni ze mnie. Mam odczucie, że nie jest to dobra, rozpoznawalna firma, jednak zaoferowali mi przyzwoitą stawkę jak na moje doświadczenie. Dlatego mam wątpliwości, czy zaakceptować tą pracę, czy szukać czegoś innego? Zależy mi przede wszystkim na miejscu gdzie mógłbym się uczyć, dopytywać i nikt nie miałby z tym problemu, ludzie byliby chętni do pomocy. W sumie nie wiem jak w tej firmie będzie, ale skoro zaoferowali mi taką kwotę i powiedzieli, że dobrze poszła mi rozmowa, to uważają mnie za mida?

Według was szukać innej pracy? Da radę znaleźć jakieś dobre korpo z moim doświadczeniem i zaoferuje mi tyle ile ta firma? Czy takie stawki to nic nadzwyczajnego w moim przypadku? Nie chcę późnej znaleźć się w sytuacji, że przepracuję kilka lat w firmach, gdy już będę na poziomie mida (2-3 lata dośw.), będę rekrutował do innej firmy i będę miał za małą wiedzę. Zastanawiam się czy na początku kariery lepiej jest pracować w rozpoznawalnych korporacjach? W ogóle ma to jakiś wpływ na przyszłość kariery? Mam dość duży odzew po wysłaniu CV, dlatego kolejna możliwość jaką widzę to dostanie się na juniora do jakiegoś globalnego korpo, nie wiem natomiast czy będą w stanie zaoferować mi tyle ile ta firma.
Miałem rozmowy w lepszych korporacjach raczej na poziom mida (np. pytania o API middleware) i poszły mi kiepsko, zostałem odrzucony po technicznej części.

5

Pieniądze.

A tak serio to z tego co piszesz to będziesz mieć i pieniądze, i rozwój.

Sprawdzałem na LinkedIn jakich pracowników zatrudnia firma i są to osoby, które pracowały wcześniej w mniej rozpoznawalnych software housach

To może nawet i lepiej xd

4

Co do angielskiego też mam nieco obaw, bo tutaj nie ma takiej sytuacji, że w razie czego ktoś po polsku mi wytłumaczy. Dotychczas pisałem testy, debuggowałem, dodawałem endpoity dla CRUDa i dlatego nie czuję się aż tak pewnie.
(...)
Mam małe obawy co do tej oferty, ponieważ z moim doświadczeniem czuję się jeszcze jak junior

Jak chcesz się rozwijać, to potrzebujesz wyjść ze strefy komfortu. Jak zostaniesz rzucony w środowisko z angielskim, to będziesz musiał sobie jakoś poradzić po angielsku.
Jak taski będą trudne, to będziesz musiał się wysilić, jak je zrobić, a to cię też rozwinie. No chyba, że będą o wiele za trudne, że aż będziesz miał problemy z ich zrobieniem, ale wtedy przełożeni sami to zauważą, że sobie nie radzisz (najwyżej cię zwolnią :D).

myślę, że nie będę być w stanie całkowicie samodzielny.

Nikt ci nie będzie kazał być "całkowicie" samodzielny. W zasadzie powinieneś odwrotnie - jak masz problem, to dążyć do jak największej komunikacji i pracy zespołowej.

Nie chcę późnej znaleźć się w sytuacji, że przepracuję kilka lat w firmach, gdy już będę na poziomie mida (2-3 lata dośw.), będę rekrutował do innej firmy i będę miał za małą wiedzę.

"to twoja będzie decyzja" :D
Nawet jakbyś wylądował w kiepskiej pracy, to jakbyś się dokształcał w domu przez kilka lat, to wiedzę mógłbyś mieć odpowiednią.
Plus nikt ci nie każe pracować kilka lat w jednej firmie, jak firma będzie kiepska, to możesz złożyć wypowiedzenie.

0
michaelDD napisał(a):

Łącznie mam 1 rok i 4 msc. doświadczenia zawodowego

Firma wyraziła chęć zatrudnienia mnie i zaproponowała mi 14k brutto, czyli tyle ile podałem w oczekiwaniach.

jednak zaoferowali mi przyzwoitą stawkę jak na moje doświadczenie.

Serio? Przyzwoita? Moim zdaniem bardzo dobra jak na <1.5 roku.

W tytule zadałeś pytanie kasa vs rozwój, ale przedstawiłeś tylko 1 stronę (albo 2 strony w jednym). Nie rozumiem obaw o to, że nie będziesz się tam rozwijać. Powiedzieli Ci wprost, że praca to tylko utrzymaniówka? Jeśli nie to z Twojego opisu nie wynika nic co byłoby ostrzeżeniem aby tam nie iść.

6

Popelniasz blad myslowy bardzo popularny wsrod osob, ktore przeskakuja na wyzsze stawki.
Twoja pensja nie jest (bezposrednim, bo wiadomo jakos to oddzialywuje) odzwierciedleniem tego jak wazny w zespole jestes. Najprawdopodobniej oprocz osoby, ktora Cie zatrudnila oraz HRow to nikt nawet nie bedzie wiedzial ile zarabiasz. Nikt nie powie "Lol dostaje 14k, a nie umie zrobic taska wycenionego na 3SP."

W sprawie samodzielnosci to moje doswiadczenie nauczylo mnie zeby zadawac bardzo wazne pytanie na rozmowie rekrutacyjnej: "Jak wyglada sytuacja w momencie kiedy ktos dostaje taska, z ktorym po x czasu pracy okazuje sie, ze nie jest w stanie sobie poradzic". Najlepiej troche to pociagnac w zaleznosci co uslyszysz, zeby nie trafic na zespol gdzie kazdy chce dowiezc swoje taski w sprincie, a poswiecenie swojej uwagi komus innemu to strata czasu.

1

rozumiem, że pytasz o to czy 14k brutto uop to dobra stawka dla półtorarocznego kodera? Tak, bardzo dobra.

2

typ dostał fajna ofertę, ale jednak mózg polaka podpowiada, że coś jest nie tak, bo za dużo płacą xD

5

Impostor syndrome.

2

w ostateczności dostaniesz do ręki ~25k (chyba tyle wyjdzie za 3 miechy netto) i nie przedłużą Ci umowy. Z taką kasą (wnioskuje, że jesteś singlem i masz gdzie mieszkać) możesz spokojnie przez kolejne pół roku szukać następnej roboty.
Z innej beczki - ssanie na rynku jest ogromne, "świeżaków" z umiejętnościami pracy samodzielnej jak na lekarstwo, oddział korpo z USA więc i tak kosztujesz ich procent tego co płacą u siebie - nic tylko startować i cieszyć się z nowych wyzwań.

1

A ja w opozycji do poprzedników włożę kij w mrowisko.
Jeśli miałbym się wypowiedzieć ze swojej perspektywy - na podstawie niektórych firm których ofertę przyjąłem, innych firm których rekrutację przeszedłem ale olałem ze względu na projekt to niestety jest spora korelacja (odwrotna) między wysokością zarobków (i np. łatwością rekrutacji) a "fajnością" projektu.
Są firmy, które płacą bardzo dużo, ale:

  • więcej w nich korpo biurokracji/spotkań niż kodowania,
  • mają bardzo dużo legacy softu,
  • nie wiadomo co trzeba zrobić i w sumie to nikt nie wie, nawet nie wiadomo kogo zapytać.

To co napisałeś o utrzymaniu - czyli ratio legacy/nowe funkcjonalności 60/40 jest czerwoną lampką. Nawet w firmach które mówiły, że legacy to mają bardzo mało (dajmy na to 20%) okazuje się, że mówią o tym żebyś nie był zniesmaczony że nie wspomnieli, a w rzeczywistości może być tego więcej.

Tak jak poprzednicy pytają - nie napisałeś dokładnie czym miałbyś się tam zajmować, co zostało Ci "obiecane" więc ciężko powiedzieć czy będziesz tam tylko zarabiał a edukacja będzie poprzez nowe todo apki we własnym zakresie.

Mimo tego, że ostrzegam - to ogólnie w naszym zawodzie ciężkie decyzje, bo pieniądze są mocnym czynnikiem wpływającym na zadowolenie z pracy, fancy projekt/technologie i rozwój też kuszą, ale może się okazać, że po n-tej próbie szukania świętego graala tj. tego i tego, jedynym pewnikiem jest kasa - bo to w przeciwieństwie do "parametrów" firmy i projektu masz wpisane jawnie w umowie :)

0

Moim zdaniem pytanie nie na miejscu. Masz niecałe 2lata expa. Nawet nie powinieneś myśleć o kasie tylko rozwoju. Pieniądze przyjdą z czasem…

A warunki i środowisko, które tu prezentujesz jest bardzo dobre, język angielski, ciekawa perspektywa rozwoju, amerykańska firma i jeśli 12k brutto na UoP to bierz w ciemno. Wyjdziesz ze strefy komfortu, jeśli ten angielski musisz podszkolić, to idealnie.

Ale skoro rozmowę o prace ogarnales po angielsku to czego się obawiasz?

Kolejna sprawa. Patrzenie na LI i uczelnie jakie skończyły to trochę nie na miejscu, taki bullshit nieco. Jest masa dobrych ludzi w IT nawet bez studiów, więc co to za wyznacznik ?

39

nie pracują tam osoby z topowych polskich uczelni No i? To i niczym nie świadczy. W USA nikt nawet nie skojarzy polskiej uczelni.

Co do reszty to ja bym brał. Jak się nie spodoba to za jakiś czas zmienisz. A co zarobisz to Twoje.

0

ponieważ z moim doświadczeniem czuję się jeszcze jak junior i myślę, że nie będę być w stanie całkowicie samodzielny.

Zależy mi przede wszystkim na miejscu gdzie mógłbym się uczyć

No to jeżeli nie będziesz w stanie pracować samodzielnie, to może jest to miejsce które pozwoli ci się rozwinąć

Nie chcę późnej znaleźć się w sytuacji, że przepracuję kilka lat w firmach, gdy już będę na poziomie mida (2-3 lata dośw.), będę rekrutował do innej firmy i będę miał za małą wiedzę

To się ucz :P

Zastanawiam się czy na początku kariery lepiej jest pracować w rozpoznawalnych korporacjach? W ogóle ma to jakiś wpływ na przyszłość kariery? Mam dość duży odzew po wysłaniu CV, dlatego kolejna możliwość jaką widzę to dostanie się na juniora do jakiegoś globalnego korpo, nie wiem natomiast czy będą w stanie zaoferować mi tyle ile ta firma.

Nie ma zasady.

Czasem start up lepszy, a czasem korpo

Trzeba byłoby konkretne przypadki rozważyć

PS: To nie jest tylko tak że rozwój jest tylko na poziomie technicznym

1

Dawniej szedłem za możliwościami rozwoju, kosztem pieniędzy, w sensie musiałem mieć Spring Framework w projekcie, (top 1 frameworków jeżeli chodzi o popularność wśród programistów Java), inaczej nie rozważałem oferty. Teraz mam z kolei tak, że balansuję pomiędzy stabilnością projektu, a wynagrodzeniem, mogę robić nawet w legacy, byleby spoko płacili i nie było chorych terminów.

2

Dawniej szedłem za możliwościami rozwoju, kosztem pieniędzy,

Ale czy jedno przeczy drugiemu? ;) I to jest pytanie. W ogóle mi się wydaje, że w sytuacji opisanej przez autora wątku nie ma w ogóle tego dylematu "pieniądze czy możliwość rozwoju", tylko mamy raczej pytanie "brać ofertę, czy może szukać dalej".

3

Nie rozumiem pytania, przecież z takim doświadczeniem, to nawet w Comarchu miałbyś rozwój.
60% legacy to też dobra rzecz, pracy przy starym kodzie, który musi działać też trzeba się nauczyć.

2

Bierz robotę, samo podszlifowanie angielskiego w środowisku pracy da Ci duży rozwój.

1

uważam że w każdej pracy idzie się czegoś wartościowego nauczyć - pytanie jak długo tej nauki wystarczy żeby się nie zasiedzieć bez sensu - ale przecież możesz zdecydować po czasie. Osobiście nigdy nie żałowałem zmiany pracy choć w jednym miejscu siedziałem tylko 3 miesiące - ale w tym czasie solidnie liznąłem kubernetesa od zera, pisałem swoje operatory. Z innej pracy dużo wyniosłem ale najmocniej wspominam dobre 'opykanie' się z angielskim - przestałem się bać rozmów kwalifikacyjnych po angielsku mimo że nie jest on na jakimś turbo zaawansowanym poziomie.

1

Jak chcą ci dać 150% podwyżki, to nawet ja nie będę chrzanić, że "rozwój ważniejszy".

A serio, to aktualnie robisz jakiś na tyle duży progress, żeby się zastanawiać? Przeciez w tej nowej firmie też nie przykują cię do biurka łańcuchem. Jak naopowiadali za dużo głupot, to znajdziesz następną.

4
somekind napisał(a):

Nie rozumiem pytania, przecież z takim doświadczeniem, to nawet w Comarchu miałbyś rozwój.
60% legacy to też dobra rzecz, pracy przy starym kodzie, który musi działać też trzeba się nauczyć.

Kiedys gdzies uslyszalem czy przeczytalem wypowiedz jakiegos mega dobrego inzyniera, takiego co zaliczyl polowe faangow, male start upy, a finalnie chyba ma cos wlasnego.
Mowil, ze umiejetnoscia, ktora miala najwiekszy wplyw na jego sukces bylo szybkie odnajdywanie sie w kodzie innych.

0

A to nie wystarczy umieć debugować?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1