Najbardziej błaźnią się zwykle osoby, które prowadzą rekrutację, więc nie ma co się spinać.
A nawet jak się sam zbłaźnisz, to albo ci nie odpiszą na CV albo po prostu poczujesz na rozmowie, że jesteś za słaby. I tyle.
Jak wspominam rekrutacje, w których ja się zbłaźniłem (tj. które mi źle poszły i wyszedłem na kompletnego ignoranta), to było to nawet zabawne. Jednak rekrutacje, gdzie to pracodawca się zbłaźnił (przez słaby proces rekrutacyjny, chamstwo rekruterów i podobne) przez lata pozostawiają niesmak.
Ogólnie jak czujesz się dobrze patrząc na ogłoszenie typu "ogólnie sobie poradzę", to możesz aplikować nawet, jak nie znasz wszystkiego. No i taką tajemnicę poliszynela ci zdradzę: w ogłoszeniach jest i tak tylko czubek góry lodowej - ogólnikowe wymagania, bywa że fałszywe i że na rozmowie się dowiadujesz, że prawdziwe wymagania są trochę inne niż te w ogłoszeniu. Mało tego. Nawet możesz się zatrudnić i okaże się, że prawdziwe wymagania (to, czym będziesz się zajmować w pracy) są jeszcze inne niż to, co mówili na rozmowie czy to, co było w ogłoszeniu.