Zerwanie nowej umowy?

0

Pracuje w kontraktorni, przez którą trafiłem do zagranicznego korpo. Generalnie nie mogłem narzekać, aczkolwiek stawka jaką wynegocjowałem przy zatrudnieniu mogłaby być wyższa. Postanowiłem więc odpowiedzieć na parę ofert pracy, głównie by mieć ewentualnie argument do negocjacji podwyżki w obecnej pracy, bo innych powodów niż finansowych nie miałem by zmieniać. Trafiła się oferta przewyższająca moje zarobki o ok 40%, a odpowiedź mojej obecnej firmy na to to było jakieś 30%. Uznałem, że te 10% to nie tak dużo i zostaję w starej pracy. Jak się można spodziewać, nowa kontraktornia zaproponowała dodatkową kasę, w efekcie byłoby to 50% więcej niż obecnie, co dawałoby jakieś 21k na rękę miesięcznie, już po odliczeniu bezpłatnych urlopów (B2B). Podpisałem nową umowę B2B (okres wypowiedzenia 2 miesiące), jestem już po rozmowach z klientem (inne zagraniczne korpo), generalnie zaczynam za miesiąc.

No i odezwał się do mnie manager z korpo w którym pracuje obecnie... Czy jestem zainteresowany żeby iść pracować do nich bezpośrednio? Mam oczywiście zakaz konkurencji na rok, ale podobno udało mu się to dogadać z moją obecną kontraktornią. Do tego oferta - 50 EUR / h, jak widać jest to kolejna przepaść między zarobkami jakie mam w nowej firmie, a do tego w dużo lepszej walucie niż PLN. Normalnie bym tego nie rozważał, jako iż jak wspomniałem, jestem już na dość zaawansowanym etapie zmiany pracy, ale jako że dostałem naprawdę świetną ofertę, gdzie zostaje w projekcie i zespole który już znam, to naprawdę myślę co zrobić, jak to rozegrać? W nowej umowie mam zapis o skróceniu czasu wypowiedzenia do miesiąca, jednak dalej oznacza to że umowa obowiązuje do końca lipca, czyli o miesiąc za długo. Z drugiej strony, w nowej pracy mam zapowiedziane 2-3 tygodnie onboardingu, tak więc jakby się zgodzili na skrócony okres wypowiedzenia to pracowałbym dla nich faktycznie +/- tydzień. No i jakby nie było - trochę to słabe zagranie, by zrywać świeżą umowę, jednak musicie przyznać, że kontroferta naprawdę kusi.

Jakieś rady? Spostrzeżenia?

4

Pytanie, na ile zależy Ci, żeby być fair, czy po prostu chcesz się pozbyć problemu.
Po pierwsze - jak wyjasnisz to samo, co w poście tej nowej firmie, to pewnie uznają, że szkoda ich czasu i kasy i po prostu podpiszecie od ręki porozumienie rozwiązujące umowę. No bo po co mają tracić czas na wdrażanie kogoś, kto zraz odejdzie.
A jakby nie chcieli to jeszcze pytanie - co masz w tej umowie. Bo jeśli nie ma jakichś kar umownych czy innych podobnych zapisów, to możesz po prostu olać temat, nie przychodzić. Oni wtedy sami wypowiedzą umowę, a Ty po prostu nie dostaniesz od nich zapłaty. Ale to jest taka ostateczność i zależy od tego, co masz w umowie.

1

onkurencji na rok, ale podobno udało mu się to dogadać z moją obecną kontraktornią.

Jak ci da umowę z wpisem, że nie roszczą praw do zakazu konkurencji itp to, czemu nie. Ale dla mnie to wygląda dziwacznie: firma daję ci ponad 100% podwyżki względem kontraktorni. Dziwne, że obecna kotraktorani przy takiej stawce nie była w stanie więcej dorzucić. Najpierw oficjalna propozycja i umowa potem jakieś ruchy.
Ale z drugiej strony jak się powiedziało OK i podpisało umowę to warto być słownym i uczciwym (nawet jak inni nie są).

cerrato napisał(a):

A jakby nie chcieli to jeszcze pytanie - co masz w tej umowie. Bo jeśli nie ma jakichś kar umownych czy innych podobnych zapisów, to możesz po prostu olać temat, nie przychodzić. Oni wtedy sami wypowiedzą umowę, a Ty po prostu nie dostaniesz od nich zapłaty. Ale to jest taka ostateczność i zależy od tego, co masz w umowie.

Świat jest mały i czasem nie warto robić se syfu z głupoty i po ludzku załatwić sprawy.

4

niby tak, ale praca to nie przyjaciel a pracuje się po to żeby żyć a nie żyje się aby pracować więc (poza zdrowiem psychicznym i samozadowoleniem) w pracy liczy się kasa i tyle. A dopiero za tą kasę możesz sobie pozwolić na przyjemności i hobby.

0
cerrato napisał(a):

Pytanie, na ile zależy Ci, żeby być fair, czy po prostu chcesz się pozbyć problemu.
Po pierwsze - jak wyjasnisz to samo, co w poście tej nowej firmie, to pewnie uznają, że szkoda ich czasu i kasy i po prostu podpiszecie od ręki porozumienie rozwiązujące umowę. No bo po co mają tracić czas na wdrażanie kogoś, kto zraz odejdzie.
A jakby nie chcieli to jeszcze pytanie - co masz w tej umowie. Bo jeśli nie ma jakichś kar umownych czy innych podobnych zapisów, to możesz po prostu olać temat, nie przychodzić. Oni wtedy sami wypowiedzą umowę, a Ty po prostu nie dostaniesz od nich zapłaty. Ale to jest taka ostateczność i zależy od tego, co masz w umowie.

W umowie nie ma słowa o karach za niestawiennictwo w pracy, a co więcej, jest zapis o natychmiastowym zerwaniu umowy w takiej sytuacji, czyli teoretycznie o to właśnie chodzi, aczkolwiek nie chciałbym podejmować aż tak drastycznych kroków. Jak @S4t wspomniał, świat jest mały :)
Zależałoby mi więc na załatwieniu sprawy jak trzeba, bo jednak nowa oferta jest strasznie kusząca, ale nie chciałbym też grać całkowicie nie fair.

W sumie, wiem dokładnie czego się spodziewać w obecnej pracy i ile czasu musze poświęcić na to, może warto więc brać te ofertę, złożyć wypowiedzenie w nowej firmie i ten miesiąc-dwa przepracować na 2 "etatach"...

0

Traktuj to wszystko jak "business as usual". Mnie z kontraktornii potrafili zwolnić bo klient się wycofał. Nie obdarowywuj firmy sentymentem emocjami, powiązaniami. Decyzje które podejmujesz powinny być chłodna kalkulacją. To co sobie ktoś pomyśli olej bo w pracy zapominają o ludziach po paru dniach że ktoś był.

W korporacjach do Ciebie też podchodzą jak do resourca i jakby im się coś nie zgadzało to by zwolnili.
Tak samo Ty sobie rozpisz na kartce plusy i minusy, krótkoterminowe i długofalowe, następnie podejmij decyzję.

1
AngryProgrammer napisał(a):

Mam oczywiście zakaz konkurencji na rok, ale podobno udało mu się to dogadać z moją obecną kontraktornią.

"podobno" ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1