Senior na pół etatu

4

Siema,
z tego co poszukałem to pytanie pojawia się rzadko, a jeżeli już - to raczej w kontekście juniorów, studentów itp.

Programuję już ponad 6 lat, jestem dobry, głównie piszę backendy w javie, ew. w scali, znam dobrze kilka baz, nie tylko relacyjnych. Od samego początku pracowałem w międzynarodowych środowiskach, ostatnie 2,5 roku za granicą - w CERN (nie wiem czy to istotne, ale mam też doktorat z uczenia maszyn, ale nie mam w tym kierunku doświadczenia zawodowego). Pytajcie jeżeli chcecie wiedzieć więcej ;>

Mam odłożone trochę oszczędności, kupione mieszkanie, itd. Nie mam dużych potrzeb finansowych, natomiast ciągle brakuje mi czasu na pasje, sport itp. Ponieważ hajs nie jest już moim priorytetem, chciałbym pracować na pół etatu, zdalnie (!), dzięki czemu będę mógł więcej czasu poświęcić dla siebie i dla rodziny. Rodzaj umowy nie ma znaczenia, mogę pracować po polsku, angielsku, niemiecku. Nie jestem leniwy, wręcz przeciwnie - mam tak dużo zainteresowań i pasji, że brakuje mi na wszystko czasu. Chcę się temu poświęcić póki jestem młody i mnie to jara, nie chcę czekać do sześćdziesiątki, bo nawet nie wiem czy dożyję. Ponadto myślę, że mało kto (zwłaszcza pracownik umysłowy) jest w stanie skupić się na 8h bez przerwy. Wolałbym pracować 4h dziennie, ale dać z siebie 100%.

Mam w związku z tym kilka pytań:

  1. Jak pracodawcy odnoszą się do takiego podejścia do pracy? Czy odbierają to negatywnie?
  2. Czy trudno jest znaleźć pracę jako senior na 0,5 etatu, zdalnie? Wolałbym nie cofać się w rozwoju, wiem tylko, że nie będę krytyczny dla projektu.
  3. Czy ma to duży wpływ na zarobki? Mimo wszystko liczyłbym na ~0,5 wypłaty na pełen etat na tym samym stanowisku.

Pozdrawiam

3

Zacznij odpisywać na LinkedIn, że chętnie ale na pół etatu. Korpo betony czy kontraktownie od razu Ci odpiszą, że nie, ale firmy które mają i tak problemy z ludźmi chętnie Cię przygarną.

Pytanie jeszcze jaki stack i jakie zarobki Cię interesują :)

1

Znam przypadek gdzie dev wypadł bardzo dobrze na rekrutacji, ale trochę się mu pozmieniało w międzyczasie w życiu i oznajmił po rekrutacji, że da radę tylko na pół etatu - przyjęli go.
Inna opcja to zatrudnić się na cały etat, dobrze wypaść i po kilku miesiącach przejść na pół. Lub opcja numer trzy, zatrudnić się do firmy na etat gdzie masz luz, zgarniać kasę za etat, ale pracować tylko 4h, a reszta czasu to realizuj swoje pasje i zadbaj o aktywny ekran i teamsy, np. mouse-jiggle lub włączony Powerpoint w trybie prezentacji. Zadziała zapewne tylko w projektach bez SCRUMA gdzie nie ma zbyt wielu meetingów :)

3
johny404 napisał(a):

zatrudnić się do firmy na etat gdzie masz luz, zgarniać kasę za etat, ale pracować tylko 4h

Mozna tez wcale nie pracowac a to co sie chce zarobic na pol etatu po prostu ukrasc.

5

Zakładam że sporo firm może nie chcieć tak pracować z prostej przyczyny - każdy by chciał pracować tylko efektywnie, nawet te 4h dziennie. Niestety ale słaba specyfika wymagań, zmieniające się trendy, procesy biznesowe, zmieniający się ludzie w projekcie i nagle z 8h dziennie, 2h to spotkania, 2h to ustalanie założeń, odpisywanie na maile, boksowanie się z konsultantami i analitykami, 2h to konfiguracja środowisk, przełączanie się między projektami, aktualizacja taskboardów i innych takich pierdól, godzinka Ci zostaje na jakaś kawę, daily itp. I na koniec masz realnego programowania 1-2h dziennie :)

Gdybyśmy mogli przyjść rano do roboty, usiąść o 9, przeczytać co mamy do zrobienia, wszystko ładnie wyspecyfikowane, w zasadzie siadasz i robisz to myśle ze większość SH czy klientów miałaby większość zadań zrobionych dużo wcześniej, braki wśród kadry byłyby dużo mniejsze i efektywnie to każdy z nas by pracował po te 4-5h dziennie.

2

Chyba najprościej łapać kontrakty na pół roku i robić sobie miesiąc-dwa przerwy. Albo współpraca z firmą która pozwala na długie (nawet bezpłatne) urlopy.
Na pół etatu praktycznie nikt nie zatrudnia.

4

@MatD: bo czesto sie okazuje ze te [CIACH!] wlasnie, czyli zebranie wymagan i ustalenie co tak naprawde trzeba zrobic i po co, nieraz jest trudniejsze niz samo napisanie tego.

1
MatD napisał(a):

Zakładam że sporo firm może nie chcieć tak pracować z prostej przyczyny - każdy by chciał pracować tylko efektywnie, nawet te 4h dziennie. Niestety ale słaba specyfika wymagań, zmieniające się trendy, procesy biznesowe, zmieniający się ludzie w projekcie i nagle z 8h dziennie, 2h to spotkania, 2h to ustalanie założeń, odpisywanie na maile, boksowanie się z konsultantami i analitykami, 2h to konfiguracja środowisk, przełączanie się między projektami, aktualizacja taskboardów i innych takich pierdól, godzinka Ci zostaje na jakaś kawę, daily itp. I na koniec masz realnego programowania 1-2h dziennie :)

Gdybyśmy mogli przyjść rano do roboty, usiąść o 9, przeczytać co mamy do zrobienia, wszystko ładnie wyspecyfikowane, w zasadzie siadasz i robisz to myśle ze większość SH czy klientów miałaby większość zadań zrobionych dużo wcześniej, braki wśród kadry byłyby dużo mniejsze i efektywnie to każdy z nas by pracował po te 4-5h dziennie.

No dokładnie.

Pamiętaj że SH/BA/PO to zasoby drogie, najczęściej z Zachodu, płacone w dolarach albo euro.

Więc całe ośmiogodzinne szambo i ustalanie a o co w ogóle chodzi spada na relatywnie tańszych devów, QAów itp.

To jest formą niewolnictwa - ośmiogodzinny dzień pracy.

Nieliczni mogą sobie pozwalać na wydziwianie że pół etatu i wygodnie krzesło, i nie pracuję w co drugi wtorek miesiąca bo mam lekcje yogi.

Osobiście to nie znam półetatowca. Sami pelnoetatowcy.

5

Tak tylko się zapytam, czemu uważacie za synonimy 4h pracy i 4h programowania? xd Jak mówimy o pracy na pół etatu, to meetingi, dogadywanie się z innymi i ustalanie wymagań zawiera się już w tych 4h dziennie.

1

Dla części korpo może być problem, bo:

  • dostali 1 body bag, to chcą go wypełnić w całości, a nie w 0.5, albo 1.5
  • oprócz tego ile kodu napiszesz, liczy się też czy jesteś dostępny w godzinach pracy (bo ktoś może np. potrzebować twojej pomocy)
  • w niektórych pato-projektach, to samo daily potrafi trwać 4 godziny jak wliczyć w to przerwy na #2, a jest jeszcze cała masa innych ceremonii adżajlowych...
0

I jak, udało się znaleźć coś na część etatu?

0

Raczej duże firmy na to nie pójdą, więc jak już pytałbym mniejszych graczy ;)

edit: nie zauwazyłem ze to temat z przed pol roku :)

2

Rozwiązaniem jest znalezienie sobie pracy możliwie asynchronicznej, gdzie jest maksymalnie mało spotkań - najlepiej max. daily i każdy pracuje jak i kiedy chce. I jak znajdzie się taką pracę to dodatkowo trzeba mieć farta, aby wyszło, że jest tam mało roboty i będziemy pracować te 4 a nie 8 godzin. To wg mnie najprostsze rozwiązanie, ale wymaga trochę farta.

Drugie to tak jak ktoś wspomniał - krótkie kilkumiesięczne kontrakty. Też niełatwo takie znaleźć, no i pracujemy jednak na pełen etat przez jakiś czas, a potem przez jakiś czas totalne wolne, co może też nie być idealne, ale wg mnie spoko.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1