Zmiana pracy - strach przed trafieniem "gorzej"

2

Czy baliście się kiedyś zmiany pracy bo można trafić gorzej?

Pracuję w firmie, w której atmosfera jest naprawdę fajna, ludzie kontaktowi i pomocni, możliwości rozwoju też są jak najbardziej ok.
Jednak natłok ofert pracy na wiadomym serwisie i dostępne tam widełki (nie ukrywając trochę wyższe niż moje obecne) powodują, że zastanawiam się nad uderzeniem w jakieś rekrutacje. Ale tutaj pojawia się strach przed możliwością trafienia gorzej jeśli chodzi o wszystko - opowiadać mogą bajki ale finalnie może wyjść kiepsko.

Irracjonalny strach czy może też tak mieliście?

To moja pierwsza firma, 1.5 roku doświadczenia.

3

Za kazdym razem. Każda zmiana byla tez zmianą na lepsze mimo wszystko.
Pamiętaj, że jeśli zmienisz pracę na bardzo złą to ją też możesz zmienić. Z 1,5 roku doświadczenia nie powinno to być problemem.

Jeśli jednak istnieją przesłanki do tego, że nowa praca miałaby być gorsza albo zwyczajnie Ci nie odpowiadać to nie zmieniaj.

1

Prawdopodobnie trafisz kiepsko, przykro mi xD
A skoro to dopiero twoja pierwsza praca, to zmieniaj. Niektórzy lubią być company man, ale imho doświadczenie z wielu miejsc jest ważniejsze.

2

Chyba każdy z nas zadaje sobie to pytanie przy zmianie.
To jest wlasnie ryzyko wyzszej kasy i zmian pracy w tym zawodzie. Mozesz trafic do jeszcze lepszego projektu, a mozesz do jeszcze gorszego.

Z samych ofert i rozmowami z HR na tym portalu niestety tego nie wyczujesz. Wyczujesz po rozmowie/rozmowach technicznej i/lub z ludzmi z zespolu. Mozesz wypytac ich jak najwiecej to co uwazasz za sluszne. Oczywiscie badz przygotowany ze prawdy do konca Ci nie powiedza jesli np szukaja do gaszenia pozaru lub projektu szambo. Jednak mozesz coś tam wywnioskowac po tym jak sie z tymi ludzmi rozmawia, jakich odpowiedzi udzielaja na Twoje pytania, jak kręcą jeśli to robią i generalnie jakie podejscie mają.

Oczywiscie to powyzej to opis sytuacji, w ktorej bedziesz rozmawiał z docelowym klientem/zespołem/ludzmi z projektu. Gdy natomiast trafisz do kontraktorni, ktora najpierw zatrudnia robiac ogolny interview (zeby sprawdzic Twoj poziom i doswiadczenie), a dopiero potem szukaja Ci projektu, wtedy jest loteria - idziesz w ciemno i nie wiesz na co trafisz.

Jest niestety duza szansa, ze dopiero po kilku firmach i kilkunastu rekrutacjach bedziesz w stanie mniej wiecej "wyczuc" projekty szambo z daleka.

Moje rady:

  • unikaj ofert ze slowem "Urgent" lub "urgently needed" - to zazwyczaj oznacza ze poszukaja osoby zeby zastapic kogos na szybko lub łatanie pożaru
  • unikaj ofert "mentoring junior members" w obowiazkach - to oznacza prace w niedoswiadczonym teamie i mozesz sie nic tam nie nauczyc i jeszcze owk***iać...
  • unikaj ofert gdzie bedziesz pracowal z teamem gdzie wiekszosc ludzi to pewna narodowosc na H
  • unikaj ofert gdzie nie wiesz nic o docelowym projekcie, chyba ze lubisz ryzyko
  • unikałbym tez takich gdzie od razu probuja cwaniakowac i januszować ze stawką
  • wiele innych rad znajdziesz na tym forum w temacie do tego dedykowanym w tym dziale (nie pamietam nazwy)
1

Na początku zazwyczaj okres wypowiedzenia to tydzień, wiec jak nie wyjdzie to wystarczy znaleźć kolejną ofertę i zmienić pracę - okres wypowiedzenia krotki to i nie powinno to zająć długo

7

Emocje mają to do siebie, że są irracjonalne. Inne nie będą ;) . To normalne, że tak ważna decyzja jest obarczona wątpliwościami. Z resztą: co może się stać? Najwyżej nie podpiszesz umowy po okresie próbnym i znajdziesz inną pracę albo wrócisz do poprzedniej. To nie jest nic złego. Nie umrzesz od tego.
Zmiana pracy co prawda jest ważnym wydarzeniem, ale nie jest to sprawa życia i śmierci. Ja zmieniałem miejsce pracy kilka razy. Miałem różne zespoły. Najgorzej było odejść z firmy, w której przywiązałem się do ludzi. To było gorsze, niż bym miał trafić do zespołu pełnego gburów. Tymczasem to jest już tylko wspomnienie.

3

Jak pracujesz zdalnie to możesz zrobić tak: (ja tak zrobiłem raz)

  1. zatrudniasz się w nowej firmie, mówisz, że masz miesiąc czy tam 3 wypowiedzenia
  2. w swojej obecnej bierzesz urlop na dwa tygodnie (w dni kiedy zaczynasz pracę w nowej firmie)
  3. po 2 tygodniach pracujesz na dwa etaty
  4. decydujesz skąd chcesz się zwolnić i się zwalniasz
  5. zależy od umowy, maksymalnie 4 miesiące pracujesz na 2 etaty
  6. jak wybierasz nową firmę to wiadomo, że przez pierwsze miesiące jesteś niewydajny i mało robisz. W starej na wypowiedzeniu też wiadomo, że jesteś niewydajny i mało robisz
  7. profit

Oczywiście wymagana praca zdalna w obu miejscach. Miałem też taką sytuację, że pracowało mi się bardzo dobrze, ale konkurencja płaciła 8k więcej. Bałem się niesamowicie, że trafię na złych ludzi, na zły projekt, wszystko będzie gorzej. Finalnie trafiłem bardzo dobrze, ciężko powiedzieć czy lepiej bo całkowicie inaczej, inne rzeczy mnie zachwycają, a inne denerwują. Nie żałuję i zbieram zupełnie nowe doświadczenie z innymi, świetnymi ludźmi.

2

Oczywiście. Dlatego jak zmieniam to rzucam taką kasę, żeby w razie czego wyglądać tak: https://tenor.com/view/money-crying-woody-harrelson-wiping-tears-with-money-gif-6945518

2

Jeśli w obecnej firmie masz dobrze, to strach przed zmianą jest słuszny. Te 1.5 roku to jeszcze nie tak dużo i nic złego się nie stanie, jeśli ominie Cię jakaś rzeczywista okazja, jeśli powstrzymasz się przed zmianą jeszcze - przykładowo - 2 lata. Nie ma gwarancji, że za 2 lata w Twojej obecnej firmie wszystko będzie funkcjonowało nadal tak dobrze jak teraz, a jeśli się zepsuje to wątpliwości już mieć nie będziesz. Uważam, że nie ma co się ze zmianą spieszyć.

W jednej firmie pracowałem trochę ponad 6 lat, po roku czy dwóch byłem bardzo zadowolony i nie miałem w planie jej opuszczać. Ale w którymś momencie zaczęły następować reorganizacje, które sprawiły że czułem się tam bez porównania gorzej - i stosunkowo niedługo po ich wprowadzeniu się zwolniłem. I myślę że dobrze zrobiłem, że nie odszedłem z tamtej pracy przedwcześnie.

2

Nigdzie nie jest idealnie - to po pierwsze. Druga sprawa, to należy uświadomić sobie czego się szuka, co przy stażu 1,5 roku może być jeszcze trudne.

Na pewno polecam sprawdzić najpierw firmę przed podpisaniem umowy - np. poprosić o calla z kimś technicznym, idealnie przyszłym kolegą z zespołu i zadać pytania o to, co Ciebie interesuje. Zobacz na LI, kto pracuje w danej firmie i jaki poziom reprezentują Ci ludzie - czy dzieła się wiedza, występują na konfach, czy chciałbyś z nimi pracować. Jednym słowem: wywiad.

Kolejna rzecz - trudność i jakość procesu rekrutacyjnego. Wiadomo, ze jak jest poprzeczka ustawiona nisko, to przechodzą słabi ludzie. Warto również, jeżeli weryfikowane są skille miękkie (feedback, dzielenie się wiedza, wychodzenie z inicjatywa), tylko nie na zasadzie „jakim zwierzęciem jesteś”, tylko w oparciu o doświadczenie w jakichś konkretnych sytuacjach. Taki firewall przed buractwem, oczywiście nie zawsze działa.

Na swoim przykładzie - ostatnie 2 firmy wybierałem świadomie i wiedziałem, czego mogę się spodziewać. No i było duże sito na rekru.

0
Iamblue napisał(a):

Czy baliście się kiedyś zmiany pracy bo można trafić gorzej?

Jest ryzyko, jest zabawa.

Pracuję w firmie, w której atmosfera jest naprawdę fajna, ludzie kontaktowi i pomocni, możliwości rozwoju też są jak najbardziej ok.
...
Jednak natłok ofert pracy na wiadomym serwisie i dostępne tam widełki (nie ukrywając trochę wyższe niż moje obecne)

Czy naprawdę więc chcesz zmienić pracę, czy może wystarczyłaby ci podwyżka?

boje się, że ludzie będą mniej fajni, projekt trudny i źle prowadzony

Pomyśl o tym jak o okazji do rozwoju.
ludzie mniej fajni = okazja do ćwiczenia umiejętności miękkich, rozwiązywania konfliktów, nieporozumień itp.
projekt trudny = okazja do tego, żeby się czegoś nauczyć.
źle prowadzony = większość projektów jest źle prowadzonych, więc jak się z tym nie spotkałeś jeszcze, to tym bardziej warto wejść w taki źle prowadzony projekt, żeby się nauczyć funkcjonować w realnym świecie.

Ale tutaj pojawia się strach przed możliwością trafienia gorzej

Tym niemniej jak trafisz gorzej, to możesz zawsze zmienić. Warto mieć też jakieś oszczędności, żeby nie mieć ciśnienia typu "muszę się trzymać tej kijowej pracy, bo zostanę bez kasy".

1

Oczywiście, że możesz trafić gorzej. Trzeba się liczyć z takim ryzykiem. Sam raz nawet trafiłem gorzej, ale długo tam nie wytrzymałem. Później jeszcze jedną firmę przerobiłem zanim trafiłem do miejsca, które jest w miarę ok, ale i tak nie wszystko mi się podoba : P. Generalnie, musisz sobie przekalkulować rachunek zysków i strat oraz zdecydować się na podjęcie ryzyka lub jego niepodjęcie. Jak się okaże, że trafiłeś gorzej, to zawsze możesz próbować wrócić do starej firmy (znam takich, co tak robili) jak nie spalisz mostów i się znasz na robocie, albo zmieniać pracę dalej, albo się męczyć. Zawsze trawa jest zielona tam, gdzie nas nie ma, a nikt Ci nigdy niczego nie zagwarantuje. W życiu masz pewną jedynie śmierć i podatki.

2

Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.

Sam fakt, że wynegocjujesz sobie więcej (30/40/50%?) już sprawia, że idziesz do lepszego miejsca. Trzeba zwyczajnie próbować. W tym zawodzie ofert jest multum (szczególnie teraz), więc IMO mając łeb na karku jest się ciągle win-win.

2

Ryzyko że będzie gorzej jest niezerowe.
Ryzyko że zapłacą więcej też.

7

U mnie jako Java Developera każda zmiana pracy i lepsza wypłata skutkowały że coraz bardziej się stresowałem i miałem mniej czasu dla siebie. Pamiętam jak zmieniłem pracę i kolejny raz trafiłem na to sam shit co wcześniej, czyli Sprinty, robienie by zamknąć taska, byle szybko, gaszenie pożarów, one-man-army itd.... polecam ogólnie pójście w niszę z własnego doświadczenia bo uciekłem od Javy, teraz się nie stresuje bo nie dotykam w ogóle spraw biznesowych i nie mam Scruma.

Czyli w pewnym momencie kasa już nie gra roli, tylko myśli by obrobić się z pracą w 8h i mieć czas dla rodziny.

1

od lat staram się uciec od maintenace
nie udaje się
nawet myślę, że to ja jakiś zjebany jestem i nie umiem w szukanie odpowiedniej oferty

próbowałem różnych rzeczy

  • rozmowa po rozmowie, a jeszcze przed zdeklarowaniem się na tak, o projekcie co będę robił (podczas rozmowy technicznej stres, pewne rzeczy mogą umknąć, a tak na spokojnie można pogadać skoro już wiem, że mnie chcą)
  • zaczepianie ludzi na LI
  • znajomi
  • przeczesywanie Internetu

zawsze kończyło się to na maintenace, obsługa bugów itd
z jednej strony nie mogę narzekać czy to na pensje czy to na work/life balance
z drugiej trochę dostałem po głowie za szczerość - np używałeś komercyjnie dokera, nie, to do widzenia

u mnie najczęściej jest jak na obrazku, rozmowa techniczna zwiastująca, że będzie spoko robota, a potem życie z zdaniami typu, teraz będziemy sprawdzać dwa pola a nie jedno, weź tam dodaj pole do tablicy, testa zrób i na proda dajemy :)

wszędzie trzeba mieć odrobinę szczęścia

trochę mnie to boli bo jestem w wieku, gdzie fajnie jest tak wewnętrznie poczuć, że jestem zwyczajnie dobry w tym co robię, ale jakoś mi to nie jest dane
z drugiej strony - obyśmy tylko takie problemy mieli..

image

1

Niestety jest to ryzyko.
Np przy obecnej zmianie pracy długo rozważałem, którą ofertę przyjąć i okazało się, że mnie po prostu na rekrutacji okłamali co do istotnych dla mnie kwestii.
Na szczęście hajs się zgadza.

3

No cóż, najlepiej zmienia się pracę kiedy projekt się wali, firma sypie i ogólnie atmosfera jest do bani. W innych przypadkach to jest duże ryzyko, ale z drugiej strony to jest też szansa i nie mówię tylko o podwyżce- nowi ludzie, nowy projekt, nowe problemy. I nawet trafienie do bagna jest jakimś doświadczeniem i nauką pt. "jak nie prowadzić projektów" itp. Ja po zmianie pracy daję sobie zawsze 6-12 miesięcy czasu (zależy jak słaba jest firma) i po tym czasie podejmuję decyzję, czy zostaję, czy odchodzę.

2

Jak zmienisz pracę i będzie gorzej, zawsze możesz zmienić znowu :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1