Zacząłem pracę w międzynarodowym projekcie i mało co rozumiem co oni mówią

0

Hej,

Niedawno zacząłem pracę w międzynarodowym projekcie w nowej pracy. Pracuje głównie z Hiszpanami, ale jest i kilka Polaków. To co mówią Polacy po angielsku to w miarę dobrze rozumiem. Natomiast, gdy po angielsku rozmawiają Hiszpanie to mało co z tego rozumiem. Zastanawiam się jak ja się z nimi będę dogadywać. Ostatnio jak o coś mnie pytali to nie rozumiałem pytania, więc musieli mi powtórzyć, ale nie robili z tego jakiejś afery.

Do tego Ci Hiszpanie strasznie szybko mówią po angielsku.

Miał ktoś podobnie? Czy jeśli ciężko będzie mi się z nimi dogadać to czy mogą mnie wyrzucić z tego projektu?

Dodam, że przeszedłem pozytywnie rozmowy do 3 firm i każda mówiła, że powinienem sobie z angielskim poradzić. Jedynie na początku mogłoby być gorzej. Jednak obecnie mam obawy co do tego.

7

Cóż, Hiszpanie z reguły po angielsku mówią niewyraźnie, a czasem po prostu źle. Mają standardową wymówkę, że podobno ich język jest z angielskim "niekompatybilny".

Nie ma wyjścia, trzeba się osłuchać. I prosić o powtórzenie w razie czego, nic na to nie poradzisz przecież. Jeśli Ty będziesz się umiał jakoś składnie wypowiedzieć, to nikt Cię nie wyrzuci. ;)

3

Mogą cię wyrzucić jak nie będziesz dostarczał tego, co masz robić. Prośba o potworzenie pytania to nie problem. Raczej nikt z tego nie będzie robił afery. Po pierwszy to, co napisał @abuwiktor , czyli trzeba się przyzwyczaić. Jak czujesz się niepewnie to kup sobie lekcja z jakimś native speakerem i podszkol się trochę w ang.

1

Czy jeśli ciężko będzie mi się z nimi dogadać to czy mogą mnie wyrzucić z tego projektu?

Jeżeli nie będziesz wiedzieć co masz zrobić, i dowieziesz mniej niż oczekiwane, to tak, jak najbardziej mogą wyrzucić.
Spróbuj utrzymywać kontakt przez chat/mejlowo, a nie przez videochat/f2f. Możesz spróbować też przychodzić wcześnie rano, wtedy możesz napisać mejla, i jak ktoś Cię zaczepi na korytarzu "odpowiedziałem Ci rano mejlowo".

Miał ktoś podobnie? Czy jeśli ciężko będzie mi się z nimi dogadać to czy mogą mnie wyrzucić z tego projektu?

Miałem podobnie w jednym projekcie, z tym że to co Polacy czy Niemcy mówili rozumiałem w 100%, a to co mówili azjaci w 30%(azjaci nie byli w moim zespole na co dzień więc nie był to problem). Myślę że jest coś takiego jak predyspozycje do wyłapywania akcentów, ja bym się męczył gdyby ktoś mówił po angielsku niewyraźnie.

To co mówią Polacy po angielsku to w miarę dobrze rozumiem

Może jednak w Twoim przypadku trzeba jeszcze popracować nad angielskim, może jak by było wyżej niż "w miarę dobrze" to ta druga kategoria też pójdzie w górę.

2

Przyzwyczaisz się, to kwestia czasu. Upewnij się tylko że jeśli czegoś nie zrozumiałeś to prosisz żeby powtórzyli- możesz mieć początkowe problemy z dogadaniem się, ale nie powinno to rzutować na efekty Twojej pracy. Dla przełamania lodów również możesz powiedzieć wprost że masz problemy ze zrozumieniem akcentów i musisz się przyzwyczaić.

Na pocieszenie powiem Ci że taki problem występuje również u osób mówiących natywnie po angielsku. Pracowałem w kilku projektach, z członkami zespołów w UK, USA i Kanadzie, i bardzo często amerykanie i Kanadyjczycy musieli się przyzwyczaić do brytyjskich akcentów. W samym UK to samo- mieszkam w regionie o dosyć specyficznym akcencie i koledzy z Anglii na początku mieli problemy ze rozumieniem tutejszych. Paradoksalnie łatwiej im było rozumieć mnie, pomimo że mój akcent pozostawia wiele do życzenia.

4

Czasem tak po prostu jest, że ze względu na sposób wymowy czy dziwny akcent kompletnie nie da się drugiej strony zrozumieć. Nie ma co się przejmować, osłuchasz się i się wyrobisz. Mi zdarzyło się prosić o napisanie na czacie, bo coś mi net przerywa i nie słyszę wyraźnie :P

0

Tak jak wyzej, kwestia osluchania i bedzie git, a jak dowieziesz ile trzeba to nikt cie nie zwolni. No i chat > call.Ja bym chetnie zamienil moich Anglikow na Hiszpanow, albo nawet Azjatow (z wykluczeniem Hindusow) czy Grekow, bo po 4 latach obycia wciaz czesto potrzebuje sekundy lub dwoch zeby sobie odszyfrowac ich slowa, a potem dopiero moge myslec nad odpowiedzia.

0

Nie, nauczysz się po czasie. Nie przejmuj się

2

Akcenty angielskiego w różnych krajach są różne. Jeżeli dana osoba nie przyłożyła się do nauki odpowiedniej wymowy lub ma z tym problem ze względu na swój język ojczysty, to możesz mieć czasem problem ze zrozumieniem tego. Warto się wtedy dopytać o szczegóły lub poprosić o sformułowanie zadania tekstowo. Też kiedyś pracowałem z jednym Hiszpanem. Bardzo dobrze mówił po angielsku i wszystko rozumiałem, więc na pewno nie jest to kwestia narodowości jako takiej. Natomiast raz jak pracowałem z Brytyjczykiem, to czasem musiałem się go dopytać, o co mu chodzi, bo miałem problem z jego charakterystycznym akcentem : P.

0

Wydaje mi się, że problemy mogą być dwa: niedostateczna biegłość we „właściwym” angielskim i brak osłuchania z innymi akcentami.

To pierwsze dlatego, że za mało cykli CPU zostaje na zrozumienie niestandardowej wymowy. Jeśli bez wysiłku rozumiesz wszystko, co mówi nejtiw, to w rozmowie z Hiszpanem zostaje ci tylko ten akcent; w przeciwnym razie brakuje mocy przerobowych na podświadomą rekonstrukcję w tle.

A jeśli chodzi o akcent, to nam jest zasadniczo trudniej od na przykład Skandynawów o tyle, że mniej się wystawiamy na kulturę anglojęzyczną. Powody są trzy: lektor w telewizji (zamiast napisów), bardzo duża ilość rodzimej produkcji (ze względu na wielkość rynku), mniej podróżowania. A Hiszpanie pod tym względem mają przechlapane przez wszechobecny dubbing. Pokazuje to choćby ten filmik:

No sorry, ale takie problemy z wymową w tym wieku mogą wynikać tylko z niedostatecznej ekspozycji na język.

Przy okazji świetna scena z „Jane the Virgin”, kiedy biegli w angielskim filmowi Wenezuelczyk Meksykanin i Czeszka mają problemy ze zrozumieniem się nawzajem, m.in. przez nieróżnicowanie długości samogłosek i brzmienia między „a” i „o”. Trochę naciągane, ale dobrze pokazuje, jak angielski jest w istocie trudny:

Jeszcze mi się przypomniało, jak sam raz nie zrozumiałem w pierwszej chwili „alternative” (jakiś tytuł albo nazwa pojęcia, nie pamiętam) wymówionego przez Polaka /'ʌ:ltɛr 'nɛɪtɪv/ zamiast /ɔːlˈtəːnətɪv/. Automatycznie zacząłem szukać znaczenia oddzielnych słów „alter” i „native” + coś tam. A gdybym był na przykład Hiszpanem na wymianie studenckiej w Polsce albo w ogóle dużo słuchał rodaków mówiących po angielsku, na pewno szybko bym poznał lokalne błędy w wymowie, w tym przyzwyczaił do akcentowania według polskich wzorców.

1

Wielu Hiszpanów po prostu kiepsko mówi po angielsku. Ja jestem po filologii angielskiej, a też miewałem problemy z ogarnięciem o co im chodzi, bo np. robili kalki z hiszpańskiego nie mające sensu w angielskim, albo przekręcali składnię tak, że zmieniał się sens zdania.
Pytanie tylko, czy w tym przypadku to ich angielski jest słaby, czy Twój. Rozmawiałeś na ten temat z kolegami nie-Hiszpanami? Inni sobie radzą, czy też mają problem?

1

Pełen luz daj sobie z 2-3 tygodnie i będziesz ich rozumial. San tak miałem na projekcie z hindusami, początek to tragedia.

3

Żaden kurs nie przygotuje Cię do pracy z nienativami po angielsku. Każy chyba miał taki WTF przy pierwszym międzynarodowym projekcie. Pamiętaj, że to nie jest ani Twój, ani ich ojczysty język i możesz prosić o powtórzenie bo nie rozumiesz, albo dlatego, że to oni źle mówią - każdy ma świadomość bariery językowej. Dla pewności ja wszystko przyklepuje po callu na piśmie, aczkolwiek unikam calli - co chat to chat, dodatkowo przez różnice w czasie wole pracę asynchroniczną a wtedy call nie jest możliwy.

2

My mamy taką zasadę, że szef zespołu z USA zawsze spisuje ustalenia meetingu, a szczegóły zadania wysyła poprzez JIRE z racji ochrony przed niezrozumieniem się. Rozumie, że nie każdy mówi płynnie po angielsku więc na spotkaniach omawiamy rzeczy wysokopoziomowe, a szczegóły maile i JIRY.

0

@sajek587:

sajek587 napisał(a):

Hej,

Niedawno zacząłem pracę w międzynarodowym projekcie w nowej pracy. Pracuje głównie z Hiszpanami, ale jest i kilka Polaków. To co mówią Polacy po angielsku to w miarę dobrze rozumiem. Natomiast, gdy po angielsku rozmawiają Hiszpanie to mało co z tego rozumiem. Zastanawiam się jak ja się z nimi będę dogadywać. Ostatnio jak o coś mnie pytali to nie rozumiałem pytania, więc musieli mi powtórzyć, ale nie robili z tego jakiejś afery.

Do tego Ci Hiszpanie strasznie szybko mówią po angielsku.

Miał ktoś podobnie? Czy jeśli ciężko będzie mi się z nimi dogadać to czy mogą mnie wyrzucić z tego projektu?

Ja miałem i mam podobnie i nikt mnie do tej pory nie wyrzucił z projektu :-D

Musiałem jednak przyzwyczaić się, że na tablicę w bazie danych można mówić zarówno "tibel" jak i "tejblo" :-D

Calle z klientem reprezentowanym przez dwie osoby, jedną pochodzenia indyjskiego i jedną z chińskimi korzeniami xD

Dodam, że przeszedłem pozytywnie rozmowy do 3 firm i każda mówiła, że powinienem sobie z angielskim poradzić. Jedynie na początku mogłoby być gorzej. Jednak obecnie mam obawy co do tego.

Dasz radę, przyzwyczaisz się.

3

Ja pracuje zdalnie dla firmy z Gdańska a mieszkam na Śląsku, te gorole za chiny mnie nie rozumieją :-(

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1