Raportowanie dnia pracy

0

Hej, czy spotkał sie ktoś z Was z sytuacją, gdzie szef w formie „kary” za zbyt -jego zdaniem- wolne tempo pracy, żąda przez np. tydzień pisemnego raportowania z dokładnością co do godziny co robiło się w danym dniu? Praca nie jest rozliczana godzinowo. Co sądzicie o takim zachowaniu?

22

odpowiem w dwoch znakach:

xD

17

micromanagement = zmień pracę
w pierwszej pracy mieliśmy raportowanie czasu pracy, z tym że nie jako kara a jako codzienna praktyka. Trzeba było wyliczyć się z każdej godziny żeby wyszło 8h; w tym przerwę obiadową i wyjścia do kibelka. Nie wiem jak tam wytrzymałem tyle czasu

7

Z niewolnika nie ma pracownika, Twój szefik ma jakimś kompleks

7

ło panie tego nawet u mnie nie bylo.

6

Brzmi jak u @zgrzyt :D
Swoją drogą u mnie generalnie trzeba raportować czas pracy, ale głównie dlatego ze ludzie są wpisani do N róznych projektów na jakis ułamek etatu i PMom sie musi zgadzać w statystykach

6

Za karę to nie słyszałem. Ale słyszałem o takich praktykach przy outsourcingu w celu rozliczenia z klientem. Wtedy podobno widzi za co płaci.

BTW Ciekawe czy są przypadki że np. jest wpisane:
"11:00-14:00 myślenie nad rozwiązaniem" a klient pokazuje na to palcem i pyta : "Co on tu tak długo myślał?" 😁

8
mateuszpozn napisał(a):

Hej, czy spotkał sie ktoś z Was z sytuacją, gdzie szef w formie „kary” za zbyt -jego zdaniem- wolne tempo pracy, żąda przez tydzień pisemnego raportowania z dokładnością co do godziny co robiło się w danym dniu? Praca na stanowisku QA Engineer. Co sądzicie o takim zachowaniu?

W normalnej sytuacji raportowanie typu pisanie krótkich notek, co się zrobiło pod koniec dnia może mieć nawet sens (później sam wiesz, co robiłeś, bo możesz spojrzeć na raporty). Korzystanie z time trackera po to, żeby wiedzieć np. nad którym taskiem kiedy pracowałeś, też może mieć sens (również dla PMów, żeby wiedzieli, na co traci czas ich zespół, co jest wąskim gardłem).

Problem się robi wtedy, kiedy raportowanie wynika z braku zaufania do pracownika oraz z chęci mikromanadżmentu. Jak to jest robione "za karę" oraz szef uważa, że pracownik ma "za wolne tempo pracy", to wiadomo, że to raportowanie będzie służyło jako narzędzie kontroli pracownika, żeby jak najwięcej zapieprzał. Więc raportowanie jest dobre tylko wtedy, kiedy twój szef jest po twojej stronie, a nie jest twoim wrogiem.

3

Raportowanie czasu pracy to raczej normalna rzecz

0

Z elastyczym czasem pracy, jeśli pracuje się uczciwie, i tak trzeba prowadzic samemu jakis time tracking, więc oficjalny system raportowania w tym nie przeszkadza. Może odrobinę, bo czas trzeba rozrzucić miedzy taski, ale to prawie random.

5

U mnie raportowanie jest na porządku dziennym, liczymy czas do każdego tekstu + dodatkowe rzeczy (np. calle, konsultacje) - inaczej trudno byłoby policzyć wydajność i zrobić jakiekolwiek statystyki opłacalności działań, no ale też ja nie klepię kodów tylko opisówki na strony Klientów. Nie uważam, żeby było to jakieś negatywne zjawisko. Kiedy wiesz, ile dziennie wypadałoby zrobić, to samodyscyplina jakoś lepiej przychodzi, co na zdalnym bywa potrzebne.

1

W jednej polskiej kontraktornii jak robilem na B2B to bylo raportowanie co do 15 minut, rok tak zwytrzymalem ale było ciezko. To sie nazywa kreatywna księgowość.

9

W takim razie nie zapominaj o obowiązkowej pozycji: "1h - raportowanie czasu pracy"

4
0xmarcin napisał(a):

W takim razie nie zapominaj o obowiązkowej pozycji: "1h - raportowanie czasu pracy"

ale wtedy sie utworzy rekurencja bo bedziesz potrzebowal kolejnego taska na zalogowanie na nim czase ze zalogowałeś na poprzedniego

3

Nie ma się co oburzać. Raportowanie czasu pracy to nic nadzwyczajnego. W wielu firmach się to stosuje i ma to bardzo dużo sensu oraz płynie z tego wiele korzyści.
Stosuje się to nie tylko w IT ale np. w biurach tłumaczeń, czy kancelariach prawnych czy nawet w różnych callcenter.
Takie systemy rejestracji pracy wdrażałem jako jedne z pierwszych swoich systemów. ponad 20 lat temu.
Zwykle praca była rejestrowana z dokładnością do 1 godz. chyba, że byli to bardzo drodzy prawnicy to Ci musieli raportować to co robią z dokładnością do 15 minut.

2
mateuszpozn napisał(a):

Hej, czy spotkał sie ktoś z Was z sytuacją, gdzie szef w formie „kary” za zbyt -jego zdaniem- wolne tempo pracy, żąda przez np. tydzień pisemnego raportowania z dokładnością co do godziny co robiło się w danym dniu? Praca nie jest rozliczana godzinowo. Co sądzicie o takim zachowaniu?

Czyli tempo pracy jeszcze bardziej spadnie, bo raportowanie przecież też zajmuje czas.

2

Napisałeś, że to w „formie kary”, czyli gdzieś zaczęło brakować zaufania do ciebie. Nie ma znaczenia, czy faktycznie się obijasz, czy szef ma paranoję, czy jesteś po prostu słaby. Jesteś na wylocie.

Micromanagement to jedna z metod pozbycia się słabego podwładnego. Widziałem takie techniki.

0

Jak czytam niektóre posty, to tak jakby te osoby dopiero wchodziły na rynek pracy i nie wiedziały jak działa świat 😂😂😂

Przecież logowanie czasu to jest normalna kwestia. Przecież trzeba później jakoś te projekty rozliczyć, a jak to zrobić jak nie wiemy ile czasu było na niego poświęcone?
W jaki sposób zarządzać ludźmi aby nie zabrakło im pracy i wszystko było dowożone na czas?

To też taki dodatkowy parametr, który pokazuje na koniec czy udało się trafić z wycena podczas planowania.

Ktoś pracuje nad zadaniem X, to w np. Jira na nim daje, że robił koncepcję 3h, potem development 1h.
Potem ktoś na nim loguje czas od CR, QA itd.

9

Przecież logowanie czasu to jest normalna kwestia

ja w jednej firmie miałem odwrotne logowanie. Manager co miesiąc wysyłał mi tozpiskę na których klientow mam zalogować czas (bez opisu) żeby budżet die zgadzał :D

IMHO takie logowanie nie powinno być precyzyjniejsze niż robiłem taska 1234 przez 15h. Jak chcą precyzyjniejsze logowanie to niech dają precyzyjniejsze taski :P

0

Nie rozumiem całego tego szumu wokol raportowania czasu pracy ale tez tego ze niby raportowanie czasu pracy to tylko narzedzie rozliczania projektow i pracownikow.

analiza raportow czasu pracy moze posluzyc do:

  1. Jeżeli widać ze jakis typ zadan albo jakis typ projektow pochlania za duzo RBH, niezaleznie kto to robi to moze byc znak ze warto zainwestowac w dodatkowe narzedzia do usprawnienia tego obszaru. Koszt realizacji tego typu zadan sprzed inwestycji odjac szacowany/przewidywany czas wykonywania tego typu zadan po inwestycji daje realnie wyrazoną oszczednosc i mocny argument zeby to narzedzie kupic.
  2. jezeli widac z raportow pracy, ze dany typ czynnosci pochlania duzo RBH ale nie ma narzedzi usprawniajacych ten typ zadan a wiadomo ze tych zadan bedzie przybywac - to to tez jest sygnal i mocny argyment zeby uruchomic rekturacje na to stanowisko.
  3. z raportow czasu pracy tez da sie odczytac czy dotrzymamy terminu czy nie.

wydaje mi sie ze postrzeganie raportowania czasu pracy tylko jako jakiegos spisku przeciw pracownikowi to dopiero januszowo.
chociaz na przypadek opisany w pierwszym poscie zalozylbym gruby filtr i odczytal jako "zbieranie pretekstu zrozumialego dla pracownika do zwolnienia z pracy tego pracownika".

moim zdaniem praca koncepcyjna powinna byc raportowana w dokladnosci do 1h maksymalnie, chociaz w wiekszosci przypadkow wystarcza tez dzien.
praca odtworcza to juz inna bajka, tu najmniejsza jednostka w pracy ludzkiej to 1min a w polautomatycznej wrecz mozna smialo wejsc w naliczanie sekundowe z dokladnoscia do jednego miejsca po przecinku - ale w takiej pracy juz nikt recznie nie raportuje
Jestem kierwonikiem działu pracy koncepcyjnej w innej branży, wspolpracuje codziennie z dzialami programistow ;)

5

Nie do końca wiem jak jest naprawdę, ale w przypadku umów o pracę jakieś raportowanie bywa potrzebne jako dupochron, przy wypadkach przy pracy, sporach i tym podobnych. Tak przynajmniej tłumaczyli mi doradcy, księgowi itp. Zarówno w polsce jak i w CH.
Tak czy siak, jak prowadziłem firmę to wprowadziłem proste raportowanie, żeby zadowolić administrację.

2
mateuszpozn napisał(a):

Hej, czy spotkał sie ktoś z Was z sytuacją, gdzie szef w formie „kary” za zbyt -jego zdaniem- wolne tempo pracy, żąda przez np. tydzień pisemnego raportowania z dokładnością co do godziny co robiło się w danym dniu? Praca nie jest rozliczana godzinowo. Co sądzicie o takim zachowaniu?

To jest tak zwany plan naprawczy przed zwolnieniem. Bardzo dobra forma dyscyplinowania ludzi którzy wiecznie "już kończą taska".

7

Przewijało się w różnych formach.

  • W software house robiło się po prostu przypisanie czasu do projektu, bo niektórzy ludzie siedzieli nad kilkoma na raz, więc trzeba było wiedzieć, któremu klientowi policzyć za dzień obecności jegomościa w biurze.
  • W jednej firmie wleciało w pewnym momencie planowanie / raportowanie, tzn. na początku tygodnia trzeba było wypełnić Excela, jakie mamy plany na ten tydzień, ile każde zadanie nam zajmie czasu. Z początku było to upierdliwe, ale do przeżycia; z czasem, gdy szefostwo zaczęło się czepiać o każde drobne opóźnienie, jednocześnie próbując zaniżyć estymaty, stało się mocno męczące i ostatecznie przyczyniło się do mojej decyzji o odejściu.
  • W innej firmie mieliśmy time tracking na zadaniach, dane z którego były potem podstawą do rozliczeń. Szybko okazało się, że średnio w tygodniu wychodzi mi ~25h "fakturowalnej" pracy. Dobra nauczka na przyszłość, by przy rozliczaniu godzinowym wołać wyższą stawkę, zamiast dzielić dniówkę na 8.
3

Dla mnie raportowanie czasu to norma i polega ono na dopisaniu w Jirze czasu do danego taska. Z reguły w dniu mam 1-4 wpisy, więc zajmuje to 5 minut. Z plusów to przynajmniej wiem nad czym pracowałem, jak ktoś by mnie spytał co tyle robiłem, to mam konkrety. W pracy etatowej mi się nie zdarzyło jeszcze tłumaczyć z czasu pracy, ale przy zleceniach "po godzinach" trafiałem już na różnych klientów. W przypadku wielu umów dodatkowo trzeba dostarczyć raporty - np. przy umowie zlecenia musisz mieć raport godzinowy z prac aby uniknąć zarzutu, że płacisz poniżej ustawowej stawki minimalnej w przeliczeniu na godziny.

Z doświadczenia w drugą stronę - kiedyś pracowałem w firmie, gdzie była karta zegarowa i samoorganizujący się zespół. To była porażka, bo niektórzy po prostu nie robili nic, nawet w czasie pracy trudno ich było na slacku złapać, albo było widać, że odpisują z telefonu (klasyczne literówki, brak polskich znaków itp).

Ja jestem za sensownym raportowaniem. Oczywiście kluczowa sprawa to system, który to wspiera (a nie na przykład raportowanie na kartce czy w excelu) + przejrzyste zasady typu jak raportować przerwę.

9

Obecnie raportuję czas pro-forma (np. w poniedziałek 7h siedziałem nad taskiem X) przez plugin do jiry głównie po to, że w razie jakby była kontrola z urzędu, to żeby można było pokazać raporty, że w takim dniu, taki gość wykonał konkretną pracę twórczą przez tyle godzin, ale nikt w firmie nie analizuje tego i nie czepia się o nic, tylko leci raport do księgowości i nara. Jest to robione przede wszystkim ze względów podatkowych.

Raz pracowałem w firmie, gdzie czepiali się mnie o godzinowe raportowanie i kazali mi wszystko raportować co do minuty ponieważ mieli do wszystkich bardzo duże zaufanie, a jak wiadomo, kontrola jest najwyższą formą zaufania. Było tam sprawdzane, czy rzeczywiście "odsiedziałeś", tyle co zaraportowałeś w danym czasie, a jak nie, to musiałeś "odsiedzieć" zaległości niezależnie od tego, czy wyrobiłeś się z robotą, czy nie. IMO, takie coś, to jest patologiczne środowisko pracy powodujące niepotrzebny stres. Myślę, że jest to Twój (OPa) przypadek lub bardzo podobny. Gdybym znowu spotkał się z taką sytuacją, to szybko bym podziękował za współpracę.

5

@mateuszpozn:

mateuszpozn napisał(a):

Hej, czy spotkał sie ktoś z Was z sytuacją, gdzie szef w formie „kary” za zbyt -jego zdaniem- wolne tempo pracy, żąda przez np. tydzień pisemnego raportowania z dokładnością co do godziny co robiło się w danym dniu? Praca nie jest rozliczana godzinowo. Co sądzicie o takim zachowaniu?

Ja jak byłem TL / menago, to byłem nauczony, że ludzie, którzy wiecznie nic nie kończą, mają problemy z dotrzymywaniem terminów, które sami estymowali, się, sypią im się rozwiązania, trzeba z nimi uporządkować sposób pracy. Po pierwsze trzeba zrozumieć, czy rozumiemy się tak samo - więc musi nastąpić spisanie tego na kartce. Drugie plan pracy - dlatego zawsze kazałem przedstawić plan pracy na dzisiaj bez rozpiski czasowej a potem z tego byli rozliczani. Dodatkowo pomagało to im uporządkować wypowiedź na daily. Na daily trzeba pilnować by ludzie wiecznie nie walili ogólników, tylko techniczne rzeczy i na tej podstawie wyłapywać czy nie są zblokowani i zadziałać.

Normalna praktyka - a co do godziny to nie jest nic złego - w końcu ktoś Ci płaci za 8H Twojego czasu i ma prawo wymagać, abyś się wywiązał ze swojej części - skoro nie dowozisz, to czemu masz mieć zaufanie?

7

Miałem raz taką sytuację, czegoś nie dowiozłem. Taki miniprojekt był obarczony ryzykiem i każde wspomnienie o ryzyku wywoływało agresje. Każda godzina mojej pracy była omawiana, totlany micro-management. Tragedia, zwolniłem się pare tyg. później, ale ciężko mi sobie nawet wyobrazić teraz mój stan umysłu z tamtego czasu, ze względu na zderzenie z betonem zbrojonym... W normalnej firmie (czyli 8/10) dostaniesz jeszcze podwyżkę za ekstra effort, bo nadgodzin wtedy akurat nastukałem co niemiara a i tak nic to nie dało. Szef się jeszcze oburzył, że chcę raportować nadgodziny xD Rozp***dol umysłu gwarantowany :D

5

Raportowanie czasu pracy się zdarza w niektórych firmach, szczególnie tam gdzie panuje duża biurokracja lub z klientami się rozlicza na podstawie roboczogodzin.

To co Ty opisujesz drogi OP to nie raportowanie czasu pracy a zdawanie relacji w ramach kary, i jest to jakaś patologia. Co następne? Pisanej "Nie będę się opierdalał w pracy" na kartkach?

3

godzic sie na cos takiego majac taki rynek pracownika? przeciez to nie ma sensu

4

Jakby mi tak zrobili to następnego dnia bym złożył wypowiedzenie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1