brak doświadczenia a własne projekty w kontekście rekrutacji

0

Załóżmy, że chcę przejść do IT z innej branży. Doświadczenia oczywiście brak. Ale można w międzyczasie klepać swoje projekty.
Pytanie: jak dużą wartość mogą mieć takie projekty podczas rekrutacji? Mowa o projektach ambitniejszych, poważniejszych niż kalkulator.

7

Bardzo duza. Pozdrawiam!

3

Wbrew wszelakim opiniom, prywatne projekty mają znaczenie. A jak duże to zależy od Ciebie. Jeśli to kolejny todo app czy inna apka typu zgadnij moje imię, to rekruter nawet nie przejdzie do kodu. Natomiast jeśli wymyślisz coś nietrywialnego i oryginalnego to jak najbardziej zaplusujesz. Szczególnie w przypadku braku dośwaidczenia.

2
ledi12 napisał(a):

Wbrew wszelakim opiniom, prywatne projekty mają znaczenie. A jak duże to zależy od Ciebie. Jeśli to kolejny todo app czy inna apka typu zgadnij moje imię, to rekruter nawet nie przejdzie do kodu. Natomiast jeśli wymyślisz coś nietrywialnego i oryginalnego to jak najbardziej zaplusujesz. Szczególnie w przypadku braku dośwaidczenia.

Pojechałeś oklepanym schematem "kolejne TODO". Ale jak bardzo ma to być oryginalne i nietrywialne, żeby zachwyciło? I pytanie drugie za milion punktów - skąd pierwsza linia odrzucająca CV (HRóweczka po socjologii na podstawie brzydkiego zdjęcia kandydata) ma wiedzieć, że on coś dołączył nietrywialnego. W przypadku super nietrywialności i oryginalności sens ma kolejne pytanie czy samemu na tym nie zarobić i zamiast szukania roboty szukać finansowania.

1

Ważne też, żeby umieć o nich opowiadać oraz wiedzieć komu i jak (w szczególności czy rozmawiasz z innym programistą, czy może z nietechnicznym menedżerem czy HRką). W dużej mierze to kwestia komunikacji i okazji do tego, żeby mieć szansę na opowiedzenie o swoim projekcie (nie wszyscy muszą być zainteresowani).

klepać swoje projekty.

Można "klepać swoje projekty", ale ktoś inny powinien je przeklikiwać i mówić, co jest dobrze, co jest nie tak. Nie powinno być tak, że jesteś jedynym użytkownikiem. Bo inaczej będziesz mial projekt, który tylko tobie działa, a innym się nie odpala, nie działa prawidłowo albo nie umieją z niego korzystać.

Mowa o projektach ambitniejszych, poważniejszych niż kalkulator.

Kalkulator nie musi być mało ambitny (niektóre firmy przez całe dekady robią "kalkulatory" - czym jest Excel, jak nie kalkulatorem, który sam się uaktualnia?).

Ale nawet jakbyś robił taki tradycyjny kalkulator, to możesz zrobić go porządnie albo byle jak. Więc sam projekt może być mało ambitny, ale podejście i wykonanie może być poważne. I w pracy też często będziesz musiał robić mało ambitne rzeczy, z tą różnicą, że trzeba będzie do nich podchodzić poważnie, z troską o szczegóły.

(nie promuję tutaj robienia kalkulatorów, tylko zwracam uwagę na to, że liczy się też podejście do projektu, a nie tylko tematyka/założenia).

2

Już wielokrotnie słyszałem, że obecnie mały promil rekrutujących zagląda do githuba.

Co tu sprawdzać, jak 99% to są projekciki przeklepane z tutoriali i na bootcampach.

Dział rekrutacji dostaje 300 cv na juniorskie/entry level stanowisko. Klucz przesiewania cv jest następujący:
doświadczenie komercyjne.

długo długo nic.

Wykształcenie informatyczne/techniczne.

długo długo nic.

Julka z HR rzuca plik cv w górę i które zatrzymają się na stole dostaną zaproszenie do rekrutacji.

A jak aplikujący ma wpisane 3 języki programowania, 10 różnych frameworków, technologii, stos narzędzi a 0 doświadczenia komercyjnego to cv od razu leci w śmietnik.

1

@wesolynamdziendzisnastal: ogólnie się zgadzam jednak to nie jest takie proste.

No ale posiadanie własnych projektów nie oklepanych daje większe szanse.

Najlepiej jednak próbować od testera.

1

Zależy gdzie się rekrutujesz. W korporacji / kontraktowni raczej nikt nie będzie miał czasu tego sprawdzać, bo leci masówka, a nawet jak jakiś dobry developer rekrutuje do swojego zespołu nawet w tej korporacji to i tak leci narzuconym standardem rekrutacji.

Jak rekrutujesz się do SH to większa szansa, że ktoś to przeglądnie, chociaż dalej mała.
Jak rekrutujesz się do jakiejś mniejszej firmy, gdzie każda rekrutacja jest inna bo rekrutują rocznie 5 osób, czy do firmy która ma własne produkty i próbuje je w sensownym stanie utrzymać, jednocześnie chcą juniora, z którego docelowo będzie jakiś pożytek to szansa na to rośnie.

Jeszcze może być sytuacja, że rekrutujesz się do firmy gdzie jest do zrobienia jako 1. etap "todo apka", to może zawsze być forma benefitu w stylu "moja aplikacja na GH robi podobne rzeczy, czy możecie zamiast to przeglądnąć mój kod" i nie musisz klepać kolejnego wymyślonego zadania rekrutacyjnego.

Sam byłem raz zapytany o projekt na GH ale to w czasie rekrutacji, która była dziwna i nie trzymała się kupy (mała firma, pierwsi deweloperzy rekrutowani).

0
froziu napisał(a):

> Jeszcze może być sytuacja, że rekrutujesz się do firmy gdzie jest do zrobienia jako 1. etap "todo apka", to może zawsze być forma benefitu w stylu "moja aplikacja na GH robi podobne rzeczy, czy możecie zamiast to przeglądnąć mój kod" i nie musisz klepać kolejnego wymyślonego zadania rekrutacyjnego.

xD

Tak, rekruterzy nie każą ci robić podstawowego zadania rekrutacyjnego jaką jest sprawdzanie umiejętności kodowania, bo przepisałeś todo apkę z tutoriala na swój github. Ma to sens.

Według mnie sens by miała apka, którą napisałem i wstawiłem np. na sklep play i na dodatek ma jakieś ściągnięcia.

Reszta typowo szkoleniowych apek na swoim githubie nie jest obecnie żadną kartą przetargową. Dużo ostatnio o tym rozmawiałem z rekruterami na linkedinie. Nie mówię, że jest tak w 100%, ale można zauważyć takie tendencje.

0

@wesolynamdziendzisnastal:

No dokładnie, gdybym był front-end developerem to wystawiłbym aplikację na sklep play.
Do tego napisałbym największą kupę - byleby działało.
Do tego równie dobrze też mógłbym ją przeklepać z tutoriala.
Do tego w zasadzie to sprawdziliby raczej, czy potrafię przejść przez konfiguracyjne rzeczy sklepu play niż to czy umiem napisać cokolwiek składnie w danym języku :D

Oczywiście, że nie ma sensu. Zakładając "Załóżmy, że chcę przejść do IT z innej branży." to juniorowi nikt nie da trudnej aplikacji do napisania, więc też równie dobrze może mu ją ktoś znajomy napisać.
To nie jest kartą przetargową - w większości.
Ale czasami może być - napisałem więc w jakich sytuacjach takie prawdopodobieństwo istnieje :)

1

Czy ktoś rekrutujący dla dużej firmy wchodzi w te projekty? Ja od lat nie wchodzę, nikt z moich znajomych nie wchodzi. Jak dopiero zaczynałem w dużej firmie i przejmowałem się prowadzeniem interview to tam zerkałem. Nic mi to nie daje, bo i tak w większości dużych firm jest jakiś proces rekrutacji, przygotowane tematy do przegadania, uwspólnione, żeby można było łatwiej porównać kandydatów.

0
  1. Nie ma pewności ze ten projekt to nie kalka z jakiegoś tutoriala
  2. Nie ma pewności że kandydat w ogóle napisał ten kod

Może to mieć znaczenie jeśli linkujesz do jakiegoś projektu na GH który ciągniesz od wielu miesięcy i np. ma powiedzmy > 100 gwiazdek i ktoś tego faktycznie używa

1

Jeśli masz w znajomych albo rodzinie kogoś kto prowadzi jakąś firmę zawsze możesz starać się skomercjalizować swój projekt choćby za przysłowiową złotówkę, stworzyć stronę produktu, założyć JDG i w ten sposób zyskać komercyjne doświadczenie (wtedy już nie tylko jako programista ale też account, handlowiec, tester itd)

2

2 miesiące minęły od założenia tego tematu. Więc odpowiem sam sobie. Robienie własnych projektów faktycznie coś daje, WARTO to robić i KONIECZNIE poddawać publicznej ocenie.
W moim odczuciu przez te 2 miesiące (klepanie projektu + czytanie książek) poprawił się mój skill.

0

Chciałbym się podczepić pod temat i zadać pokrewne pytanie.
Czy ktokolwiek otrzymując link od kandydata patrzy na kontrybucję do open source?
Chodzi mi o przypadek kiedy jesteś programista X i chciałbyś zając się działką Y.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1